Dosłownie i nareszcie bez krążenia po imprezach i pilnowania maluchów. Samo w sobie jest to fajne, ale zrobić nic się nie da. A ja wykorzystałam dziś sytuacje i zaczęłam wiosenne porządki. Wiem, wiem , do wiosny jeszcze trochę , ale po co mam się mordować z całą chatą od razu jak mogę po kawałku , bez wysiłku i pośpiechu ? No to zaczęłam od saloniku . Tu akurat jeszcze wielkich porządków nie było trzeba . Nawet okna udało mi się umyć w przerwie pomiędzy mżawką a pokropywaniem deszczu , bo jakoś mocno nie popadało u nas , choć zapowiadali. Zostało mi zawiesić firanki , ale to jutro . Na razie się suszą .
Dzień zaczęłam jak zwykle od zakupów i zazgrzytałam zębami. Raz ,że tłok w sklepach a dwa ,że podrożało wszystko niemożliwie . Jeszcze dwa tygodnie temu za takie zakupy jak dziś zapłaciłabym około 40zł mniej. Zaczęłam znów spisywać wydatki. Zobaczymy co mi z tego wyniknie i czego się doliczę . Najdroższe są owoce i warzywa.
Po obiedzie zmajstrowałam dwie kurki . To znaczy dokończyłam , bo już miałam uszyte , wypchane i pomalowane krochmalem, bo to już zrobiłysmy w ubiegłą sobotę razem z wnusią . Dziś pomalowałam farbą , dorobiłam im dzioby i grzebienie . Jedna zamieszka u wnusi , druga zasiądzie na w koszyczku z pisankami , na wielkanocnym stole. Będą jeszcze dwie owieczki , ale to wymaga czasu . Na razie pokleiłam im korpusy . Jak wyschnie klej to obłożę je taką masą jak te jesienne wrony , a potem ciąg dalszy . Takie robótki wymagają trochę czasu .
A co dalej ? A się zobaczy ! Jeszcze kawałek czasu do wieczora . Może jakieś ciasto upiekę na jutro?
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 7 marca 2020
piątek, 6 marca 2020
6.03.2020 Teoria spiskowa
chodzi mi po głowie . Dziwnie się jakoś ten koronowany wirus rozprzestrzenia , w jakimś nieokreślonym postępie , bo niby wczoraj jeden przypadek u nas , dziś już pięć . Opcje są dwie ; albo ktoś go specjalnie wypuścił ; w jakim celu ? Nie wiem , możliwe, że po to , aby sparaliżować gospodarczo jakiś rejon albo konkurencyjną gospodarkę lub w celu zmniejszenia populacji emerytów i to by była jedna opcja . Albo natura powiedziała dość i postanowiła nam ludziom sowicie odpłacić ; za przeludnienie , za smog, za rabunkową gospodarkę , za zniszczony klimat i góry śmieci i wszelkie inne grzechy ludzkości. Nie wiadomo co groźniejsze.
Mnie tam jednak wirusy nawet te z koronami nie straszne . Na razie jakoś szczególnie nie przestrzegam wymogów ale też nie narażam się niepotrzebnie . Dzisiaj też matce przykazałam ,żeby nie chodziła nie potrzebnie do przychodni, czy na te swoje emeryckie spotkania . Jak by co to leki można na telefon zamówić i odebrać w aptece na kod , a śpiewki czy inne imprezy mogą poczekać. Zwłaszcza , że się babcia przeziębiła i zachrypnięta chodzi. Będzie trzeba to jej lekarza do domu zawołam i tyle. Jakoś nie protestowała.
Wiosna blisko , już za 15 dni więc mnie po głowie prace ogródkowe zaczynają krążyć , a nie koronawirusy.
Dzień dziś pracowity , ale też niesamowicie śpiący . Wszyscy , nawet naszego ucznia nie wyłączając co chwilę przy ekspresie stali i kawę sobie parzyli , żeby na stojąco nie spać . Uczeń nam sie tym razem wyjątkowo sensowny i ułożony trafił. Dawno takiego nie mieliśmy ; wszystko go interesuje , wykonuje zadania i przy tym myśli , a jak nie ma co robić , to czas wykorzystuje na przygotowania do egzaminów zawodowych .A jak by tego było mało , to jeszcze w weekendy dorabia w pizzerii.
Parę dziwnych świąt ostatnio mi uciekło , ale dziś kolejne ciekawostki : dzień czystego stołu i dzień doceniania pracownika - miedzy innymi.
Mnie tam jednak wirusy nawet te z koronami nie straszne . Na razie jakoś szczególnie nie przestrzegam wymogów ale też nie narażam się niepotrzebnie . Dzisiaj też matce przykazałam ,żeby nie chodziła nie potrzebnie do przychodni, czy na te swoje emeryckie spotkania . Jak by co to leki można na telefon zamówić i odebrać w aptece na kod , a śpiewki czy inne imprezy mogą poczekać. Zwłaszcza , że się babcia przeziębiła i zachrypnięta chodzi. Będzie trzeba to jej lekarza do domu zawołam i tyle. Jakoś nie protestowała.
Wiosna blisko , już za 15 dni więc mnie po głowie prace ogródkowe zaczynają krążyć , a nie koronawirusy.
Dzień dziś pracowity , ale też niesamowicie śpiący . Wszyscy , nawet naszego ucznia nie wyłączając co chwilę przy ekspresie stali i kawę sobie parzyli , żeby na stojąco nie spać . Uczeń nam sie tym razem wyjątkowo sensowny i ułożony trafił. Dawno takiego nie mieliśmy ; wszystko go interesuje , wykonuje zadania i przy tym myśli , a jak nie ma co robić , to czas wykorzystuje na przygotowania do egzaminów zawodowych .A jak by tego było mało , to jeszcze w weekendy dorabia w pizzerii.
Parę dziwnych świąt ostatnio mi uciekło , ale dziś kolejne ciekawostki : dzień czystego stołu i dzień doceniania pracownika - miedzy innymi.
czwartek, 5 marca 2020
5.03.2020 Chata wolna
bo mężuś na szkoleniu . Popołudnie szybko mi zleciało . Czas w biurze też . Jak zawsze miałam co robić i jak zawsze nie wszystko zrobiłam , ale nie ma pospiechu. Zdążę jutro.
Kraj żyje walką z koronawirusem . Jest w tym i trochę paniki , ale jest też nie mało humoru; memy , filmiki i dowcipy. Tak naprawdę to wesoło nie jest , zwłaszcza, że WHO już coś wspomina o pandemii. I bądź tu mądry. Ja się specjalnie wirusami nie przejmuję , ale jakieś większe zakupy w sobotę zaliczę . Tak na wszelki wypadek, żeby w razie ataku paniki w mieście z obłędem w oczach pomiędzy regałami nie latać .
Dziś po pracy zrobiłam sobie luzik i pojechałam się poszwendać po galerii . Zabrakło mi kawy i tak przy okazji chciałam sobie połazić ( no , bo co w końcu robić samemu przez całe popołudnie ) . Pooglądałam sobie wiosenną ofertę ciuszków i kupiłam buty . Takie jak zwykle noszę z paskiem na przegubie i niskim obcasie , żeby było wygodnie w pracy. A po powrocie zabrałam się do swojej szafy . Przymierzyłam ciuchy , poskładałam sobie parę zestawów na wiosnę , coś nie coś poodkładałam do kartonów i tak zleciało. Jeszcze sobie w wannie posiedzę dla relaksu .
Kraj żyje walką z koronawirusem . Jest w tym i trochę paniki , ale jest też nie mało humoru; memy , filmiki i dowcipy. Tak naprawdę to wesoło nie jest , zwłaszcza, że WHO już coś wspomina o pandemii. I bądź tu mądry. Ja się specjalnie wirusami nie przejmuję , ale jakieś większe zakupy w sobotę zaliczę . Tak na wszelki wypadek, żeby w razie ataku paniki w mieście z obłędem w oczach pomiędzy regałami nie latać .
Dziś po pracy zrobiłam sobie luzik i pojechałam się poszwendać po galerii . Zabrakło mi kawy i tak przy okazji chciałam sobie połazić ( no , bo co w końcu robić samemu przez całe popołudnie ) . Pooglądałam sobie wiosenną ofertę ciuszków i kupiłam buty . Takie jak zwykle noszę z paskiem na przegubie i niskim obcasie , żeby było wygodnie w pracy. A po powrocie zabrałam się do swojej szafy . Przymierzyłam ciuchy , poskładałam sobie parę zestawów na wiosnę , coś nie coś poodkładałam do kartonów i tak zleciało. Jeszcze sobie w wannie posiedzę dla relaksu .
środa, 4 marca 2020
4.03.2020 Nie mnie oceniać książki Noblistki
Jak wspominałam dostałam,
dwa egzemplarze na imieniny . Kilka dni
temu skończyłam je czytać . I nie mnie je oceniać, nie mam po temu żadnych
kompetencji poza tym ,że lubię czytać .
Mogę tylko podzielić się swoimi odczuciami z czytania . Z pewnością nie są to książki dla wszystkich
. Jest w nich tyle wątków , miesza się tyle uczuć, emocji , mitów , realiów , światów rzeczywistych z
nierzeczywistymi , że chwilami trudno nadążyć za treścią .
Czytanie zaczęłam od
„Prawiek i Inne Czasy” . Tytułowy Prawiek to nic innego jak wieś , zatopiona w
lasach , u zbiegu dwóch nienazwanych rzek , gdzieś w pobliżu drogi kieleckiej .
Prawiek mógłby właściwie być wszędzie . Wieś żyje swoim życiem , z dala od
wielkich wydarzeń , rzucana jednak dziejowymi wichrami w różne strony. Książka
opisuje kilka pokoleń mieszkańców Prawieku,
właściwie ich szarą codzienność. W te wątki wplata się przyroda , jakieś
tajemnicze postacie z pogranicza realu i fikcji, ociera się to wszystko o
jakieś przedziwne mity i prymitywne
wierzenia, przemawiają duchy i postacie ze świętych obrazów . I jest w tym
wiele mroku . Z każdą stroną więcej i więcej – tak jak by wszystko po woli się
wykruszało i rozsypywało w szary pył , który porywa wiatr i obraca w nicość .Taki
wiodący motyw przemijania w tle . Trudna treść,
o której myśli się jeszcze długo po skończonej lekturze . Czyta się
jednak świetnie i zadziwiająco łatwo. Pani Tokarczuk ( taka dygresja ;
tytułowanie Pan/Pani pisarzy przyswoiłam sobie od mojego Profesora z LO –
prawdziwego maniaka literatury) ma niesamowitą lekkość w posługiwaniu się
słowem i doskonale potrafi nim bawić czytelnika . Nawet jeśli treść jest trudna
, to słowa przesypują się lekko i delikatnie . Ma się wrażenie, że służą
wyłącznie do zabawy .
I druga z książek „Podróż
Ludzi Księgi” , ta sama lekkość słowa , a trzeba pamiętać , że jest to pierwsza
powieść Autorki, fabuła osadzona we Francji Króla Słońce i przypadkowi
bohaterowie nie pasujący do siebie . Wszyscy jednak mają jeden cel, choć z
różnych pobudek w tę podróż ruszają ;
dotarcie do ukrytego w dzikich górach klasztoru , gdzie spoczywa tajemnicza
Księga zawierająca cała wiedzę świata . Cel podróży nie zostaje osiągnięty ,
żaden z bohaterów nie dociera do Księgi. Paradoksalnie ma ją przez chwile w
swoich rękach niepiśmienny chłopak , niemowa , który do wyprawy dołączył tylko
dlatego ,że potrzebny był woźnica. Nie umie jednak jej docenić , ani nie ma
możliwości poznania treści zawartych w Księdze . Odzyskuje jednak mowę , ale
zostawia Księgę w miejscu gdzie ją znalazł i po prostu rusza w drogę powrotną.
Po drodze bohaterowie
toczą ze sobą najróżniejsze filozoficzne dyskusje i rozważania, poznają się wzajemnie , ale poznają też
siebie samych . I kolejno tracą życie .
Książka dająca do myślenia tak samo jak i „Prawiek” Długo się ją pamięta
. Właściwie każdy epizod z osobna pobudza do myślenia i kontynuowania rozważań
we własnym zakresie. Czytało mi się bardzo dobrze , jak wspomniałam ta sama
lekkość słowa , ale treść wymaga
skupienia i wysiłku myślowego, dlatego kilka dni mi to zajęło . I takie małe spostrzeżenie na koniec; w tych
książkach nie ma nic antypolskiego ani żadnych ataków na religię , kulturę czy
jakieś wartości , co zarzucają Pani Tokarczuk nieprzychylni jej krytycy .
Książki niosą uniwersalne , treści , zrozumiałe pod każdą szerokością
geograficzną. I tak sobie myślę , że takie bezsensowne zarzuty mogą stawiać tylko tacy, których
te książki przerosły.
wtorek, 3 marca 2020
3.03.2020 Dużo się dzieje
Jakiś wzmożony ruch we firmie ostatnio. Drzwi się nie zamykają . I dobrze, bo prognozy coraz gorsze a ceny lecą w górę . Wczoraj odebrałam rachunek za prąd . Z nóg mnie nie zwalił , ale 60 zł drożej to i tak nie mało. W skali roku to będzie 720,00zł. Znaczący wzrost kosztów we firmie . Nie mam jeszcze rachunku domowego. Tu też się podwyżek spodziewam . No i chleb , jeszcze w piątek , ten sam , w tej samej piekarni kosztował 2,60, dziś już 2,80zł . MNU wprawdzie zapewnia, że podrożał chleb i cukier , ale staniał olej... No tak, za Gomółki czy też Gierka wprawdzie drożała żywność , ale taniały lokomotywy - jakby co . To mniej - więcej ten sam poziom .
Dziś mamy wnusię na noclegu . Była w weekend , ale jutro synowa jedzie na comiesięczne badania więc znów zalicza pobyt u dziadków.
Czytam Ericha Segala (tego od Love Story - starsze pokolenie wie o czym piszę ) "Doktorzy" . Średnie jak na razie .
Dziś mamy wnusię na noclegu . Była w weekend , ale jutro synowa jedzie na comiesięczne badania więc znów zalicza pobyt u dziadków.
Czytam Ericha Segala (tego od Love Story - starsze pokolenie wie o czym piszę ) "Doktorzy" . Średnie jak na razie .
poniedziałek, 2 marca 2020
2.03.2020 Parę spraw babusinych
Prawie wiosennych . Kolejne iryski zakwitają w moim przybiurowym ogródku , wczoraj grzmiało i się błyskało ( aż dziwne ,że w nic nie trafiło i żadnych zleceń z tego powodu nie było) i temperatury na dużym plusie jak na tę porę roku . No i deszczowo . Dobrze chociaż , że deszcz pada . Typowy przednówek a przednówka nie lubię . Na szczęście już niedługo , kalendarzowa wiosna całkiem blisko.
Dzień w pracy dość szalony, z różnych względów. Głownie nie zapowiedzianych klientów. I tak cos nie coś załatwiłam w mieście ; pocztę , spotkanie z księgową , odebranie nowych wizytówek. Lekko zmieniłam im wzór ale wyszły bardzo ładnie , znacznie lepiej wyglądają niż poprzednie .
W czwartek mężuś jedzie na dwudniowe szkolenie . Hotelik mu zarezerwowałam w pobliżu firmy . Oczywiście skorzystam z okazji i przerzedzę mężusiową szafę . Przynajmniej mam takie plany.
Dzień w pracy dość szalony, z różnych względów. Głownie nie zapowiedzianych klientów. I tak cos nie coś załatwiłam w mieście ; pocztę , spotkanie z księgową , odebranie nowych wizytówek. Lekko zmieniłam im wzór ale wyszły bardzo ładnie , znacznie lepiej wyglądają niż poprzednie .
W czwartek mężuś jedzie na dwudniowe szkolenie . Hotelik mu zarezerwowałam w pobliżu firmy . Oczywiście skorzystam z okazji i przerzedzę mężusiową szafę . Przynajmniej mam takie plany.
niedziela, 1 marca 2020
1.03.2020 Weekend z wnusią
za nami . Mała uszczęśliwiona , bo odrobiła ferie . Miała być u nas w zimowe wakacje , ale sie rodzinka pochorowała. Pograliśmy w gry , byliśmy w kinie , porobótkowałyśmy trochę , a w piątek w czasie kiedy dziadek był w pracy zaliczyłyśmy zakupy . Synowa w piątek miała komisję w zusie . Rentę dostała , ale znów tylko na 3 lata . Paranoja jakaś , przecież jej ta nerka nie odżyje , a i na kolejny przeszczep już czeka. Wczoraj młodzież świętowała urodziny kolegi i naszego pracownika zarazem . Wypadały mu dziewiąte. Tak naprawdę to 36-te , ale wiadonmo : 29 luty wypada raz na 4 lata więc śmiejemy się , że 9-te.
Od jutra mamy ucznia na praktykach miesięcznych . Zobaczymy czy będzie z niego jakiś pożytek...
Skończyłam czytać książki Noblistki ale o tym zrobię osobną notkę , bo to wymaga namysłu.
W kalendarzu świąt nietypowych , dziś miedzyinnymi dzień Puszystych, dzień Piegów i dzień Przytulania Bibliotekarza . Skąd się to ludziom bierze...
Od jutra mamy ucznia na praktykach miesięcznych . Zobaczymy czy będzie z niego jakiś pożytek...
Skończyłam czytać książki Noblistki ale o tym zrobię osobną notkę , bo to wymaga namysłu.
W kalendarzu świąt nietypowych , dziś miedzyinnymi dzień Puszystych, dzień Piegów i dzień Przytulania Bibliotekarza . Skąd się to ludziom bierze...
Subskrybuj:
Posty (Atom)