babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 2 lutego 2024

2.02.2024 Idzie na wiosnę

 Przynajmniej tak się zachowuje natura. Ciepło , nawet słonecznie a wieczorem deszcz. Dziś słowiańskie święto światła , przejęte i zaadaptowane przez chrześcijaństwo na święto Matki Boskiej Gromnicznej. Czas kiedy dla naszych przodków kończył się czas godów, czas zabaw i odpoczynku ale też mroku. Z tym dniem wracało światło i życie. I coś w tym jest , bo dzień już wyraźnie dłuższy i mniej ponury niż w grudniu i styczniu. Coraz bardziej mi się te słowiańskie święta podobają.  

Dzień miałam dziś trochę zakręcony . Musiałam parę spraw załatwić więc i pobiegać po mieście. Ale nie ma tego złego. Przy okazji zamówiłam wiązankę na pożegnanie wujka , odbiorę jutro rano i zrobiłam część zakupów.  Matki na pogrzeb wuja nie zabieramy . Wczoraj jej o tym mówiłam a dziś już nie pamiętała i nawet nie chciała uwierzyć , że wujek zmarł. Wszystko jej się miesza ostatnio.

 Po obiedzie pojechaliśmy uzupełnić zakupy . Nic szczególnego , spożywka i trochę środków czystości.  Mężuś wkręca się w ogródkowe klimaty. Dopadł do stojaka z nasionami i zaczął kombinować co by tu wybrać . Wybraliśmy rzodkiewkę i koper - na początek, bo pewnie się na tym nie skończy. Ja  przecież wczoraj zamówiłam kilka torebek nasion. Do wiosny jeszcze trochę , pewnie jeszcze coś przybędzie. 


czwartek, 1 lutego 2024

1.02.2024 Nowy miesiąc

 się zaczyna . To i dobrze , do sezonu ogródkowego znów o krok bliżej. I właśnie poczyniłam krok w tym kierunku. Zamówiłam nasiona. Co mi z nich wyrośnie to inna bajka . Teraz czekam na nie i będę oglądać każdą torebeczkę z osobna i się nimi cieszyć. Przyszła moja wiosenna kurteczka . Jeszcze jej nie przymierzyłam z braku czasu. Miałam dziś strasznie dużo pisania i jak na złość komputer nie chciał współpracować. Zwolnił i za Chiny ludowe nie miał ochoty pracować. Syn dziś miał robotę w Poznaniu więc nie miał mi kto przywołać go do porządku. Dopiero jak drugi informatyk przyjechał poprosiłam żeby coś zrobił. No i zrobił , choć nie do końca się udało. Zobaczymy jutro , co na to syn . Jego komputery słuchają , wystarczy , że na taki popatrzy i już działa jak trzeba.  

W sobotę pogrzeb wujka . Oczywiście jedziemy go pożegnać i spotkać się z rodziną. Właściwie to jedyna okazja żeby się z rodziną spotkać choć smutna. 

środa, 31 stycznia 2024

31.01.2024 Smutno mi

 Kilka godzin temu odszedł najmłodszy z braci mojego ojca . Zadzwonił do mnie kuzyn z tą wiadomością. Zawsze byliśmy sobie bliscy. To wujek uczył mnie czytać i stawiać pierwsze literki, woził na sankach i robił dla mnie zające z kapsli od piwa. Kiedy podrosłam zaliczyliśmy razem nie jedną leśną przygodę i wspólnie pracowaliśmy w gospodarstwie babci. Kiedy remontował mieszkanie i w trakcie przeżył zawał serca, opiekowałam się kilkanaście dni jego 6-cioletnim wtedy synem . Jako dorosła  toczyłam z nim różne dyskusje polityczne i pomagałam redagować rodzinne książki. Będzie mi go brakowało. Pustoszeje po woli część mojego świata , ta związana z rodziną babci i dzieciństwem . Pocieszające jest to, że znów  wszyscy trzej bracia są razem ; Maćki jak sami siebie nazywali...  ["] .

wtorek, 30 stycznia 2024

30.01.2024 Spadek formy

 zaliczam od kilku dni. Jestem zmęczona i nie mam pojęcia z jakich powodów. Na przesilenie przedwiosenne chyba jeszcze za wcześnie. A może po prostu za dużo na głowie. Ograniczam więc domową działalność i staram się odpoczywać ; czytam, przeglądam czasopisma wnętrzarskie i ogródkowe fora. Jakoś mi nie pilno do roboty. Obmyślam też menu na imieninową kolację . Wprawdzie przełożyliśmy z różnych względów z tej niedzieli na następną ale muszę pomyśleć. Na pewno będą jakieś sałatki i coś na ciepło. Marzą mi sie pączki zwłaszcza, że dawno nie piekłam , ale z tym jest mnóstwo pracy więc się zastanowię. I tak sobie "właśnie myślę" zamiast zająć się czymś konkretnym . Jak to pomiędzy nowym rokiem a  Wielkanocą : nic się nie dzieje , bo dziać się nie musi.  

Jaki mi ładny wpis o niczym wyszedł !!!

poniedziałek, 29 stycznia 2024

29.01.2024 Tak to jest

 Dziś dowiedzieliśmy się , że zmarł nasz bardzo dobry klient . Właściciel świetnie prosperującej spółki . Miał 55 lat . Prawda, że długo walczył z rakiem , ale nie dał rady , a jeszcze w lecie ubiegłego roku cieszył się modernizacją domu , w czym mieliśmy swój udział. Ja osobiście słabo go znałam , ale z naszymi chłopakami mówili sobie po imieniu. 

Z innych spraw nic szczególnego . Dzień jak każdy. Popołudniu czytam dalej książkę . Wciąga  coraz bardziej. Przeglądam też sobie sklepy ogrodnicze i zastanawiam co wybrać. Już nie mogę się doczekać kiedy wkroczę na nasze "rodos".

niedziela, 28 stycznia 2024

28.01.2024 A orkiestra gra

 jak co roku. Fantastyczna akcja , która integruje ludzi i sprawia, że chcą być razem , chcą się bawić i pomagać. Jak w każdej beczce miodu jest i tu przysłowiowa łyżka dziegciu . Taki sprzęt jak kupuje Jurek ze swoją orkiestrą powinno zapewnić szpitalom państwo ,zwłaszcza, że w budżecie ministerstwa zdrowia taka kwota jaką udaje się zazwyczaj uzbierać nie jest jakość szczególnie wygórowana. A tego typu zbiórki powinny wspomagać - nie wiem , może jakieś kosztowne operacje , nietypowe , niewykonywane w naszym kraju . Z pewnością cel by się znalazł. Tak czy inaczej akcję popieram i jak mogę tak się udzielam. Od kilku lat wystawiam drobiazgi swojej roboty i wrzucam do puszki drobniaki , które zbieram cały rok. Nawet ich nie liczę , nie o to chodzi . Jako firma wpłacamy też co roku jakąś kwotę . Nie żebym się chciała tym chwalić , bo przecież mnóstwo ludzi dużo bardziej się angażuje, ale uważąm to za ważne i potrzebne. Wczoraj trochę się ścięliśmy ze Szwagroskimi, bo oni oczywiście jak zwykle z teorią spiskową pod hasłem na co to idą pieniądze z WOŚPU i ile to Jurek na tym nie zarabia. Małżonek krótko temat załatwił , skwitował to jednym zdaniem "jeśli tak uważacie, to podpiszcie zobowiązanie , że jak traficie do szpitala to nie życzycie sobie leczenia z pomocą sprzętu kupionego za kasę WOŚP" , a ja zaczęłam się przechwalać za ile sprzedałam wystawione rok temu pudełka . Szybko temat zmienili.  

Tak poza tym odpoczywam dziś właściwie od obiadu . Rano zabrałam się w końcu za prasowanie. Ostatnio odkładałam tylko na kupkę aż się nazbierało. Kiedyś trzeba było zrobić z tym porządek . Czyli tak całkiem weekendu nie zmarnowałam. No i czytam , Nie da się tej książki czytać bez przerwy , trzeba sobie dać czas na przemyślenie każdej rozmowy, ale robi się coraz ciekawiej.