od samego rana do 21 z minutami . Ale mam. porządki świąteczne zaliczone. Jutro jeszcze parę drobnych tematów do dokończenia , jak poukładanie w spiżarce , i zmiana dekoracji i inne drobiazgi.
Dokończyłam też tygryska , właściwie to już wczoraj , dziś wyszyłam mu tylko buzię i oczka. Nawet tygryska przypomina. Jutro szyję lalę dla wnusi. Odwiedziła nas dzisiaj starsza młodzież . Byli w ikei reklamować szafkę kupioną w ubiegły tydzień . Dałam wnusi sukienkę , którą kupiłam jej jakiś czas temu. Jak poprzednio ją przymierzała , to była sporo za duża. Teraz już prawie na nią pasuje, tylko troszkę za długie rękawy i lekko za szeroka w pasie . W sumie to mogłabym jej wszyć , ale pewnie straciłaby fason. .
Rano zrobiłam już zakupy świąteczne. Pozostaną jakieś pomniejsze. I dobrze, bo za tydzień wystawa kamieni .
Na dziś dosyć tej pracy. Musze trochę odsapnąć .
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 12 marca 2016
piątek, 11 marca 2016
11.03.2016 I już piątek i w dodatku późny wieczór
Tydzień śmignął jak z bicza strzelił. Prace przy kontrakcie przekroczyły półmetek. W poniedziałek pójdzie pierwsza faktura , za tydzień następna , kolejna po zakończeniu. Poszło szybciej niż przewidywaliśmy choć nie bezproblemowo.
Popołudnie spędziliśmy najpierw u klienta a potem na zakupach. Takich trochę bez planu , najwięcej spożywki , drobiazgi na Zająca dla młodzieży i maluchów . Dal młodzieży po pudełku jajeczek czekoladowych Lindt, dla dzieci po filcowym koszyczku w kształcie zajączka ze słodyczami , dla najmłodszego wnusia owieczkę , które beczy jak prawdziwa. I takie tam , podobne świąteczne i na bieżące potrzeby . Oprócz tego mężuś kupił sobie nowy pasek do spodni , a ja buty. Te co niedawno oglądałam . A co tam , podobały mi się , a mój małżonek jak to on " to kupuj , jak ci się podobają , to kup". Tak ma . Zawsze mnie w coś wkręci . Może i dobrze, bo sama za długo się zwykle namyślam nad każdym zakupem . Butki ładne i mają ciekawy fason. Są zamszowe więc na deszczowe dni się nie nadają , ale w sumie to u nas za dużo nie pada.
Tak poza tym , zaczęłam wczoraj dziergać tygryska dla wnusia . Całkiem ładnie mi to idzie. Chyba dziś wieczorem dokończę . A w niedzielę zamierzam uszyć lalę dla wnusi . Mam już pomysł , a co z tego wyjdzie to się okaże. Na pewno się pochwalę .
Jutro w planach porządki świąteczne w kuchni i łazienkach.
Popołudnie spędziliśmy najpierw u klienta a potem na zakupach. Takich trochę bez planu , najwięcej spożywki , drobiazgi na Zająca dla młodzieży i maluchów . Dal młodzieży po pudełku jajeczek czekoladowych Lindt, dla dzieci po filcowym koszyczku w kształcie zajączka ze słodyczami , dla najmłodszego wnusia owieczkę , które beczy jak prawdziwa. I takie tam , podobne świąteczne i na bieżące potrzeby . Oprócz tego mężuś kupił sobie nowy pasek do spodni , a ja buty. Te co niedawno oglądałam . A co tam , podobały mi się , a mój małżonek jak to on " to kupuj , jak ci się podobają , to kup". Tak ma . Zawsze mnie w coś wkręci . Może i dobrze, bo sama za długo się zwykle namyślam nad każdym zakupem . Butki ładne i mają ciekawy fason. Są zamszowe więc na deszczowe dni się nie nadają , ale w sumie to u nas za dużo nie pada.
Tak poza tym , zaczęłam wczoraj dziergać tygryska dla wnusia . Całkiem ładnie mi to idzie. Chyba dziś wieczorem dokończę . A w niedzielę zamierzam uszyć lalę dla wnusi . Mam już pomysł , a co z tego wyjdzie to się okaże. Na pewno się pochwalę .
Jutro w planach porządki świąteczne w kuchni i łazienkach.
czwartek, 10 marca 2016
10.03.2016 No cóż...
Chyba już kiedyś to napisałam na tym moim blogu . Muszę się
jednak powtórzyć . Powiem tak, jak mój śp. ojciec kiedy ogłosili stan
wojenny ; blisko trzydzieści lat pracuję na swoim i płacę podatki po to,żeby
teraz dostać w pysk . Dostajemy po pysku od ostatnich wyborów. W głowie nam się
nie mieści, że doczekaliśmy dyktatury i Prezydenta o poglądach faszystowskich.
Nie dość ,że żyją z naszych podatków ( między innymi i naszych i to nie małych
jak na przedsiębiorstwo w skali mikro), to obrażają nas na każdym kroku , wręcz
odmawiają polskości , zarzucają zdradę i jakieś niecne knowania przeciw
"prawdziwym Polakom" (czyt. pisowcom) . Słyszeliśmy już ,ze jesteśmy
gorszym sortem, zdrajcami narodu , agentami na usługach jakichś nieokreślonych
bliżej wrogich sił , lewactwem , kwiczącymi świniami którym się ryje od koryta
odrywa i tymi bardziej absurdalnymi wegetarianami w futrach z norek jeżdżącymi
na rowerach . Ale to wszystko mały pikuś wobec tego co kilka dni temu usłyszałam
jak i wielu innych z ust MNU ; sprofanował jedną z najważniejszych naszych
pieśni patriotycznych tu zacytuję w/w "Ojczyznę dojną racz nam wrócić
Panie" . Takie słowa w ustach Głowy Państwa ? Wstyd i hańba . A słuchając
całej wypowiedzi MNU i następnego dnia prezesa wszystkich prezesów - szarej
eminencji miałam wrażenie ,że słyszę przemówienie wodza na wiecu w
Norymberdze w 1933; przez chwilę zastanowiłam się czy to nie jakiś kanał
historyczny i program o początkach nazizmu . Konkretnie , te dwa przemówienia
miały miejsce w sobotę i niedzielę , musiałam jednak odczekać zanim coś napiszę, żeby nie
poniosły mnie emocje.
Żyję już trochę na tym świecie , nie jedno już widziałam i
przeżyłam i nie przypuszczałam ,że może zdarzyć się jeszcze coś takiego
na polu społeczno - politycznym co wyprowadzi mnie aż tak z równowagi . Gorszej
sytuacji w Kraju jak obecna nie pamiętam od czasów stanu wojennego.
I na tym chyba zakończę moje niepolityczne kawałki ,
przynajmniej na jakiś czas . Nie chcę pisać zbyt dosadnie ani rzucać częściami
ciała , a to co się dzieje aż się o to prosi . Zwykłych słów barkuje żeby to
kulturalnie komentować. A będzie tylko gorzej.
środa, 9 marca 2016
9.03.2016 Sprawy babusine
O tym ,że praca wre pisać nie muszę , bo to raczej oczywiste.
Nabiegałam się dziś po mieście w różnych sprawach jak dziki osioł. W
sumie cztery razy musiałam pojechać do miasta. Ale mam pozałatwiane.
Odebraliśmy nowe dowody osobiste. Nie wiem kto wymyślił takie dziwactwo. Nie
dość ,że fotki jak do kartoteki , to jeszcze nie ma tam adresu . Czemu to ma
służyć ? Od razu trzeba było poodkręcać w bankach , jeszcze muszę zmienić
w swoim prywatnym koncie ale to mogę zrobić internetowo. Zajmę się tym w sobotę.
Z domowych tematów też nic szczególnego , zabrałam się do
prasowania . Dość szybko mi to poszło, chociaż miałam sporo , pościel , obrusy
i mężowskie koszule. Poniosła mnie fantazja , kupiłam niedawno mężusiowi
koszulę z bawełnianej satyny . Piękny materiał , mieniący się jak tafta w dwóch
odcieniach fioletu. Do prasowania okazało się cholerstwo, conajmniej takie jak
kiedyś dawno temu popelina.
Dostałam nowe babciowe zadania od wnusiów; wnusiu zażyczył sobie
"misia albo lepiej tygryska" a wnusia żeby babcia uszyła szmacianą lalę , taką dużą ,
"żebym mogła z nią spać , bo przecież nie będę spać z plastikiem " .
No i co babcia ma robić ? Musi coś wymyślić . Lalka jak lalka , uszycie wielkim
wyczynem nie będzie , ale ten tygrysek ?
wtorek, 8 marca 2016
8.03.2016 Dzień Kobiet
jakoś nigdy tego święta nie poważałam , choć w czasach mojej młodości obchodzono je hucznie i z przytupem ; akademie ku czci,"łapa, klapa .goździk ( na drucie) buzi " . Na parę rajstop albo kawę się nie załapywałam , bo początek mojej kariery zawodowej wypadł na braki w zaopatrzeniu. Dziś tradycyjnie objechaliśmy wszystkie baby w rodzinie w sile 6 ( ja siódma) . Właściwie to życzenia składał mężuś a ja się zabrałam na przyczepkę. Panie od najstarszej do najmłodszej dostały po różowym tulipanie i zadowolone .
Święto , świętem ale dzień pracy był jak zwykle wypełniony po brzegi. Dobrze mi ostatnio wychodzą negocjacje ( zresztą zawsze byłam w tym dobra) , wynegocjowałam połowę ceny za wypożyczenie podnośnika , ale o tym klient oczywiście nie wie, a to nasz zysk.
No dobra , dziś z okazji święta nie będę zanudzać . Z najlepszymi życzeniami dla odwiedzających moją szafunierkę Pań , jedna z moich ulubionych ostatnio piosenek Bleckmore's Night ( im dłuzej słucham tym bardziej jestem zafascynowana tą muzyką ) . Filmik pochodzi z netu .
Święto , świętem ale dzień pracy był jak zwykle wypełniony po brzegi. Dobrze mi ostatnio wychodzą negocjacje ( zresztą zawsze byłam w tym dobra) , wynegocjowałam połowę ceny za wypożyczenie podnośnika , ale o tym klient oczywiście nie wie, a to nasz zysk.
No dobra , dziś z okazji święta nie będę zanudzać . Z najlepszymi życzeniami dla odwiedzających moją szafunierkę Pań , jedna z moich ulubionych ostatnio piosenek Bleckmore's Night ( im dłuzej słucham tym bardziej jestem zafascynowana tą muzyką ) . Filmik pochodzi z netu .
poniedziałek, 7 marca 2016
7.03.2016 Spraw babusinych kilka
W pracy jak zwykle, poza kilkugodzinnym wyłączeniem prądu . Przymusowe bezrobocie doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Ale tak dziś było w całym mieście . Pewnie jakieś konserwacje sieci , albo coś podobnego. Nie wiem , nie trafiłam na żadne informacje w lokalnych serwisach.
Z domowych tematów, to dokończyłam pisanki i pudełko po prezentowych czekoladkach od Sowy , które zjedliśmy zaraz po świętach . Nie mam jak zwykle pomysłu co z tym pudełeczkiem począć. Może znów gdzieś powędruje.
Zamówiłam dla dzieciaków na Zajączka takie pudełka z kredkami i farbami w kształcie domków . Śliczne są . Mam nadzieję, że dotrą na czas.A nasz najmłodszy wnusiu usiadł . Jeszcze nie ma siły siedzieć dłużej bez podparcia , ale próbuje. Przecież on ma dopiero 4 miesiące . Szybko mu to idzie.
Chętnie zrzuciłabym już zimowe ciuchy. Najbardziej lubię takie ciuszki przejściowe , żakiety , półbuty lekkie apaszki itp. i zwykle nie mogę się doczekać kiedy takie założę . Zwykle od połowy lipca mam dość letnich fatałaszków i od połowy lutego zimowych . Pojęcia nie mam skąd mi się to bierze. Zwykle do ciuchów i ubierania się wielkiej wagi nie przywiązuję.
Z domowych tematów, to dokończyłam pisanki i pudełko po prezentowych czekoladkach od Sowy , które zjedliśmy zaraz po świętach . Nie mam jak zwykle pomysłu co z tym pudełeczkiem począć. Może znów gdzieś powędruje.
Zamówiłam dla dzieciaków na Zajączka takie pudełka z kredkami i farbami w kształcie domków . Śliczne są . Mam nadzieję, że dotrą na czas.A nasz najmłodszy wnusiu usiadł . Jeszcze nie ma siły siedzieć dłużej bez podparcia , ale próbuje. Przecież on ma dopiero 4 miesiące . Szybko mu to idzie.
Chętnie zrzuciłabym już zimowe ciuchy. Najbardziej lubię takie ciuszki przejściowe , żakiety , półbuty lekkie apaszki itp. i zwykle nie mogę się doczekać kiedy takie założę . Zwykle od połowy lipca mam dość letnich fatałaszków i od połowy lutego zimowych . Pojęcia nie mam skąd mi się to bierze. Zwykle do ciuchów i ubierania się wielkiej wagi nie przywiązuję.
niedziela, 6 marca 2016
6.03.2016 Jak ja lubię niedziele
chociaż i tak zwykle mijają mi na jakimś zajęciu. Dziś nie inaczej. Zawiesiłam firanki , wyprane wczoraj , oczywiście szyfonowe musiałam najpierw odprasować , przygotowałam sobie obiad i zrobiłam eksperyment kulinarny ; pasztet w szynkowarze. Zwykle pasztet piekę na święta , pomyślałam ,że może tym razem z szynkowaru , ale żeby wpadki nie było wypróbowałam. Wyszedł pyszny. Musi trochę obeschnąć w lodówce , bo wyszedł wilgotny ale w smaku jest świetny. A po obiedzie zabrałam się za produkcję ozdób świątecznych. Ta najważniejsza zaczęła nabierać kształtu, pytanie czy uzyskam efekt jaki sobie wyobraziłam. Jeszcze trochę roboty z tym będzie. Poza tym zrobiłam 4 wielkie pisany , z tego 3 w ludowe wzorki a jedna z kurą , kogutem i pisankami. Jak wyschną to nadam im ostatni szlif . Będą zdobić sypialnię .
A poza tym spokojnie i leniwie . Odpoczywamy , nawet mężuś odłożył firmowe papierzyska.
A poza tym spokojnie i leniwie . Odpoczywamy , nawet mężuś odłożył firmowe papierzyska.
Subskrybuj:
Posty (Atom)