Okazało się jednak,że to pomyłka księgowej . Najpierw
zadzwoniłam do banku . Pani M , z którą znam się odkąd ruszaliśmy z
działalnością , wyjaśniła mi jak działa system i że taka pomyłka nie jest
możliwa przy cyfrowej obsłudze księgowania przelewów. No to zadzwoniłam do księgowej
. Strasznie się zdziwiła i stwierdziła, że to nie możliwe , ale zapytałam czy
możemy z tym coś zrobić . Odszukała przelew i tak spanikowała , że mi od razu
zrobiła drugi przelew na drugie konto . Uzgodniłyśmy, że jedyne co możemy
zrobić to przelew zwrotny. Tak też zrobiłyśmy . Ja kasę miałam już około 15.00
, ale mój drugi bank wysyła chyba raz dziennie , z racji tej , że pracują o
połowę krócej i przelew wyszedł o 14.30 czyli dostaną jutro. Ale się
udało.
A tak poza tym mamy kolejne restrykcje ; na zdrowy
rozum niektóre totalnie bez sensu ; no bo rodzina np. pięcioosobowa siedzi w
domu razem na 40 paru metrach ; a tak myśle , ze w naszym kraju to wcale nie
taki odosobniony przypadek , a na ulicy mogą chodzić ,ale 2 metry od siebie ,
jedynie z niesamodzielnym dzieckiem rodzic może iść obok . Są jakieś
zakazy - nakazy dla seniorów - czyli zakupy od 10-12.00 , zakaz wychodzenia z
domu nieletnich bez opieki dorosłego , obowiązkowe rękawice przed wejściem do
sklepu , a w sklepie nie więcej niż 3 osoby na jedną kasę. Zakaz chodzenia do
parku , na plażę , nawet własne ogródki działkowe odradzają . Czy to ma sens?
Może ma , nie większy jednak niż zabijanie okien i drzwi domów deskami w
średniowieczu . No , bo skoro testów robi się w skali kraju ilości śladowe i
bez sensu tłumaczy ludziom ,że zanim wystąpią objawy test niczego nie wykaże (
co nie jest prawdą , chyba ,że testy są wadliwe) , nie ma szczepionek i leków ,
bo choroba dopiero co się ujawniła , to co innego można robić . Izolacja to
jakieś wyjście w tej sytuacji. Pytanie jak długo ludzie wytrzymają ... A że
siadają obwody , to też fakt. Dziś rozmawiałam z przyjaciółką z Kujaw . Z racji
przebytych chorób jest w grupie ryzyka , na dodatek opiekuje się mamą , która
się połamała więc zabrali ją do siebie na czas rekonwalescencji nie
licząc innych rodzinnych zaszłości . Ciężko jej . I teraz się cieszę ,że do
niej zadzwoniłam . Ja na razie się trzymam , rodzinka też ale my już tacy
charakterni jesteśmy , nie dajemy się przeciwnościom. Teściowa dziś ma swoje
87 urodziny . Nawet do niej nie idziemy . Życzenia złożyliśmy przez
telefon. W jej stanie nie wskazany kontakt z kimkolwiek.
Dziś wyprasowałam koszule małżonka , jutro wpadnę do matki ,
może po drodze coś na święta jej kupię do jedzenia , bo raczej nie zapowiada
się na rodzinne świętowanie jak zwykle , w czwartek ? Dobre pytanie , bo
pomysłów brak , ale może się zmobilizuję do czytania książek albo zacznę w
końcu dziergać ten abażur . No mogę jeszcze biżuterię naprawiać , co jest
żmudnym i absorbującym zajęciem w sam raz na zarazę . No bo , wiadomo ; na
każdą zarazę jest rada jak mówi przysłowie.
Lekki bełkot mi dziś wyszedł , ale sorry taki klimat , jakoś
trzeba przetrwać . Trzymajmy się !