babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 6 kwietnia 2013

6.04.2013 Sprawy babusine

Sezon na świętowanie minął więc kurczaki odesłałam , a zimowych klimatów mam dosyć więc dla poprawienia nastroju  kwitnące gałązki jako tło niniejszym wstawiam . A wiosnę zaczyna być widać . Wreszcie zrobiło się zdecydowanie cieplej a forsycja co rośnie koło parkingu przed moim biurem tylko czeka żeby rozkwitnąć . 
No i trafiła mi małżonka jakaś infekcja . Kuruje sie tabcinem i wygrzewa w łóżeczku. W poniedziałek musi być w formie , z powodu kursu. Tym samym sprawa remontu upadla - albo kuracja albo wynoszenie gratów.  Kurs za dużo kosztował i za trudno się na niego załapać żeby odpuścić .Tym samym zostaję sama na firmowych włościach .  No i  muszę sobie wymyślić zajęcie na te cztery popołudnia i wieczory.  Jutro czeka mnie trochę pracy z wyszykowaniem małżonka na podróż . Takie tam ; przyszywanie guzików ,odprasowanie, zapakowanie itp. 
Dzisiejsze popołudnie sobie odpuściłam . Wzięłam pierwszą książkę jaka weszła mi w rękę po otwarciu biblioteczki . Padło na "Władce Barcelony" Chuffo Lorens 'a - dobra historyczna powieść z wątkiem sensacyjnym i klasycznym romansem w tle, choć jak sam autor przyznaje trochę dowolnie potraktował fakty historyczne i daty . Dobrze mi się czytało chociaż po raz drugi . Parę lat temu dostałam ją od młodszej młodzieży na Gwiazdkę .Odkąd Weldbild (niegdyś KDC) zakończyło działalność nie kupiłam nic nowego więc wyciągam starocie z biblioteczki jak mnie najdzie na czytanie . Niby jest kolejny właściciel księgarni wysyłkowej , ale oferta dla moherowych bojówek ojca Dyrektora . Kilka razy kupiłam książki o treściach związanych z religiami , a konkretnie to o egzorcyzmach i drugą o zakonie Templariuszy i teoriach na temat Św. Graala i teraz zarzucają mnie ofertami książek o papieżach i z ich pismami , modlitwami do różnych świętych , życiorysami świętych, cudach , świętych miejscach z Różańcem i święconą wodą w prezencie na dodatek. No kurczę : kupowałam też książki dla dzieci, kulinarne , czasem jakieś powieści  a najwięcej różnych historycznych na temat epoki średniowieczna i na ten temat ani jednej pozycji w ofercie  .Nawet o robótkach żadnej pozycji a na robótkowe  wydawnictwo miałam przez 2 lata prenumeratę. A może po prostu zmienili profil.   

piątek, 5 kwietnia 2013

5.04.2013 Wiaruchna , co jo mom !!!


Z moim slubnym . Na kurs jedzie w poniedziałek , na cołkie 4 dni. Chcieli my zes synalkami jaskinie mu wyrychtować odmalować i nową podłogę połoźyć , a tyn się zaparł i niy. Za żodne światy nie do se przegodać i swoich retuntów zes ty jaskini wyniść. Niy i niy. Godom mu stale , ale zaś porządek w dumu musi być , malowanie w 2005 roku w ty izbie my robili a tyn swoje ; żadnych retyntów wynosić nie byndzie . Żeby tak ze dwa dni dłuzy na tym kursie wew stolicy siedzioł to bymy sami mu wynieśli , a tak czasu za mało. Chyba mu obiycom plyndze piec co sobotę aż do lipca albo co ???
Gdyby ktoś nie zrozumiał po „naszymu „ o co chodzi , to już wyjaśniam . Małzonek mój szanowny jedzie na 4 -dniowy kurs do samej Warszawki . Zmówiliśmy się z chłopakami,że mu w tym czasie jego pracownię odrestaurujemy .; pomalujemy i położymy nową podłogę ( która zresztą od 4 lat leży na strychu u teściów młodszego – wystarczy przywieźć ją do nas) a mężuś ma tylko przed wyjazdem szafy i półki poopróżniać . Resztą czyli wystawianiem szaf i remontem się zajmiemy. A mężuś nie . Uparł się i za Chiny Ludowe przekonać się nie daje. A pokój aż się prosi o remont , bo od 2005 nic robione nie było. Nawet wnusia mówi ,że to dziadka jaskinia a nie pokój. Czymś go muszę przekupić i tak myślę ,że może mu obiecam ,plyndze na obiad piec co sobotę aż do lipca. Może na plyndze go wezmę , bo lubi i twierdzi,że może jeść co dziennie.
Ale co ja będę przez te 4 dni robić , jak plyndzami go nie przekupię i tych swoich rzeczy nie wyniesie?



czwartek, 4 kwietnia 2013

4.04.2013 Sprawy babusine drobne

Nareszcie nieco cieplej. Śnieg po woli znika , za to wyłazi spod niego wszelkie plugastwo (znaczy się śmieci , psie kupy itd) Nie rozumiem tych ludzi. Nie mogą się nauczyć sprzątać po swoich psach. 
Dziś dzień z wnusią. . Słodka jest ... A wyobraźnię odziedziczyła po babci i chyba jeszcze babcię w tym względzie przerośnie.  Już teraz wymyśla sobie niesamowite historyjki i sama sobie je opowiada. 
Poza tym dzień narwany . Jutro zapowiada się podobnie , a od poniedziałku zostaję słomianą wdową ; męzuś jedzie na kurs projektowania instalacji i budynkach zabytkowych . na całe 4 dni. Dobre dziesięć lat albo i więcej minęło odkąd rozstaliśmy się na tak długo...  

wtorek, 2 kwietnia 2013

2.04.2013 Popsioczę sobie dzisiaj , a co !

Pierwszy raz nie mogę się pozbierać po zmianie czasu. 
Pierwszy raz wkurza mnie i dołuje pogoda.
Na grube zimowe ciuchy patrzeć już nie mogę ( jak tylko zrobi się ciepło , te co mają więcej niż trzy lata  skończą w opiece społecznej) 
Buty zimowe mi się kończą , a już w tym sezonie nie zamierzałam kupować następnych ; dopiero na jesień 
Zastój w firmie ( tym akurat za bardzo się nie przejmuję, ruszy najdalej po majowym weekendzie)  
Kilogramy nadmiarowe znów spadać nie chcą , a powinny , bo się pilnuję . 
Nooo  , o kant dupska to wszystko roztrzasnąć ...

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

1.04.2013 Świątecznie - primaaprilisowo

Co by tu....  Wczoraj po południu wróciła zima . Wiało, sypało , aż zasypało . Poniżej widok z okna pracowni 1.kwietnia anno domini 2013 godzina 7.45 czasu letniego 


A żeby nie zapomnieć ,że to jednak Święta Wielkanocne kilka dekoracji :


Na pisankach są buźki dzieci 

Papierowe kwiatki w wazoniku z palmą -prawdziwych brak , chyba że w kwiaciarni 

A tu ( słabo widoczne niestety) lizakowe tulipany 

I na koniec trochę na wesoło :