babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 12 maja 2017

12.05.2017 "Popierajcie swojego szeryfa"

Znaczy swoich . Otóż i popieram i Was drodzy czytelnicy i czytelniczki mojego bloga pięknie upraszam . Jest taki adres :www.bryla.pl i tam pod tym adresem w zakładce "bryła roku" są budynki , które pretendują do prestiżowej nagrody architektonicznej. I tam jest też budynek Wiadomości Wrzesińskich", wesprzyjcie proszę i zagłosujcie na tę budowlę , w której też mamy swój malutki udział , bo montowaliśmy tam parę fajnych nowoczesnych gadżetów .
A tak poza tym to nałaziłam się dziś po sklepach i nie kupiłam prezentu dla synka pracusia . Liczyłam ,na jakieś klocki lego - technics i nic , ani jednego pudełka . Jutro wskoczę jeszcze do sklepu firmowego ; może tam coś będzie . Dziś już niestety nie zdążyłam. Za to zdobyłam dla wmusi maskotkę smoka Szczerbatka  z filmów o obrońcach Berg. Będzie piszczeć z radości , bo to jej ulubieniec. 
Pogoda sprzyja , jutro chyba wyciągnę rowery i mężusia na przejażdżkę. 

czwartek, 11 maja 2017

11.05.2017 "Nie chcem ale muszem " ( cytat z klasyka)

wspomnieć o polityce. Przyjdzie mi się chyba po raz kolejny odnajdywać w nowej , obcej rzeczywistości ( i obym w złą godzinę znów nie chlapnęła)przyjmować do świadomości ,że żyję w systemie totalitarno- wyznaniowym . Po tym co widziałam wczoraj w tv , w temacie kolejnej miesięcznicy - tak zwanej ( skąd w ogóle taki dziwoląg słowny) nie sposób myśleć inaczej. Ani słowa o tragicznie zmarłych , za to pełne nienawiści , pogróżek i inwektyw przemówienie prezesa , skierowane do obywateli spokojnie stojących na placu z białymi różami w rękach. Różami, które jeszcze parę miesięcy temu miały być symbolem wsparcia dla tych , którzy nie godzą się z wykopywaniem z grobów ich bliskich . Kilkudziesięciu wylegitymowanych , czworo zatrzymanych...
Realny socjaliźmie tak pracowicie budowany za mojej młodości  czyżbyś już  wrócił na dobre??? 
A tak z przymróżeniem oka ,  mamy nową mowę kwiatów ; biała róża jako symbol nienawiści i skrajnej głupoty ... Żyję w oparach absurdu . Nie , to już nie są opary , to 100% koncentrat absurdu. 

    A poza tym nic nowego. Szefowa biblioteki po książki przyjechała. Szczęka jej opadła na widok ilości , a jeszcze bardziej tego co oddaję . I miała wątpliwości czy na pewno chcę je oddać . No cóż , u mnie już swoje zadanie wykonały , niech jeszcze posłużą innym. Pogadałyśmy jeszcze chwilę o posiadaniu książek na własność , podziękowała i pojechała do pracy a ja zajęłam się swoimi sprawami. 
W końcu zrobiło się nieco cieplej. Jutro już ma być ponad 20 stopni , ale kto to wie , co nam pogoda zafunduje . Może w weekend da się pojeździć na rowerach ? 


środa, 10 maja 2017

10.05.2017 Kilka spraw babusinych

takich całkiem zwyczajnych . Nazbierało się tego jak zwykle. Długo siedzieliśmy w biurze , bo coś nam się stało z internetem . Odmówił współpracy . Mężuś ze starszym synalkiem ogarnęli przy pomocy technika operatora , bo wyszło ,że to po ich stronie . Podobno już działa. 
Zimno. Poranek przywitał nas 3 stopniami na plusie a w dzień było jakieś 8 przy oślepiającym słońcu. 
Panowie od reklamy oczywiście znów nie przyszli. Po raz kolejny . Rośnie już im procent , przy najbliższej okazji zażądam 30 % rabatu. Przy poprzedniej - za przeproszeniem "zjebce" mówiłam o 25-ciu . 
Na jutro umówiłam się z szefową biblioteki. Przyjedzie po książki . Mam już załadowane do auta. Miała być dzisiaj ale coś jej wypadło w pracy i nie zdążyła. 
Wszyscy żyją już wyjazdem na kajaki. Planują co zabiorą i co będą robić. Ja tam zabieram kije i jakąś książkę , choć nie wiem czy znajdę czas żeby poczytać, bo zwykle dużo się dzieje , no i spotkanie z Fusillą i jej Małżonkiem mamy w programie. 
Zakwitły bzy . Nie wiem kiedy się sadzi krzaki , ale może jakiś kupię i posadzę pod płotem, bo bzy uwielbiam . Mam jeszcze kilku metrowy nie zagospodarowany kawałek trawniczka, na razie zastawiony paletami i resztką kostki brukowej. 
No i to by było na tyle. Jutro muszę się urwać do miasta , po drobny zakup. Synek naszego pracusia w niedzielę przystępuje do I Komunii Św. Potrzebujemy jakąś pamiątkę i jakiś drobiazg na prezent. Nie mam pomysłu, może jakaś książka , albo pudełko klocków lego-technics, popatrzę , na pewno coś znajdę . 

wtorek, 9 maja 2017

9.05.2017 Sprawy babusine

Nic nowego . W pracy normalnie , udało mi się załatwić co miałam w planach . Jutro muszę do księgowej tylko wyskoczyć , papiery dostarczyć , a potem zająć się przetargiem , bo niedługo odroczony termin oddania ofert. 
Kupiłam sobie dziś fajną spódniczkę na lato. Właściwie to zamówiłam zamiast tej nie trafionej kiecki. Spódniczka udana choć taka wakacyjna z dresowej tkaniny w biało -prawie czarne paski , prawie , bo przy ostrym świetle wpadają w granat . Sukieneczka dla wnusi też udana , bo przy okazji oczywiście zamówiłam i dla niej. Ma ładny niebieski kolor i falbanki w biało- niebieskie paseczki 
Dostałam nowe babciowe zadanie. Mam uszyć kostium na noc magii w bibliotece. Nasza biblioteka organizuje dla dzieci takie seanse nocne. Kończą się około 1.00w nocy. Niby to późno dla dzieciaków, ale jaka frajda. Były już noce w starym zamczysku, w kosmosie i podróż przez kontynenty, w tym roku będzie noc w szkole magii ( inspiracja Harrym Potterem) .  Wnusia oczywiście się wybiera , no i kto ma pomóc jak nie babcia . I już wymyśliłam. To oczywiście moja wizja , ale inspirowana czarodziejką Yennefer z książek o Wiedźminie. Czarno-biały strój i magiczna gwiazda z obsydianu na szyi. Wnusia dostanie gwiazdkę z howlitu , bo taką dysponuję , ale co to szkodzi, że nie całkiem zgodnie z opisem. Jak ją znam , to będzie zachwycona , bo wyrosła już ze słodkich wróżek i czarodziejek z różowymi skrzydełkami. Mam jeszcze trochę czasu , bo to dopiero 9 czerwca. Uwielbiam takie wyzwania a to proste nie będzie . 
Nasz sąsiad z za płotu obok biura ma aż trzy koty. Dwa siedziały dziś na donicy z kwiatami i boksowały się przednimi łapami. Śmiesznie to wyglądało. 

poniedziałek, 8 maja 2017

8.05.2017 Sprawy babusine

Dziś byłyby 12 urodziny naszego najstarszego wnusia - gdyby żył . Smutno mi ,że nie ma go z nami. Wciąż jeszcze , mimo tylu lat trudno mi to zaakceptować. 
Tak poza tym sprawy jak zwykle . Dziś miałam mnóstwo roboty papierkowej . Wbrew pozorom zabierają dużo czasu . Właściwie cały dzień przy papierach. Jutro muszę pobiegać po mieście i pozałatwiać sprawy poza biurem. Dziś nie zdążyłam. Za to załatwiłam umowę na dostawę energii , w końcu. Od czerwca będą nam liczyli za prąd po normalnej taryfie a nie budowlanej. Reklama świetlna nadal się robi. Dziś znowu ich opieprzałam , mają być jutro. Okaże się . Na razie mają dobre wymówki : deszcz i awarię soczewki w ploterze. 
Mój amarylis na razie żyje , może odrośnie w tej doniczce. 


niedziela, 7 maja 2017

7.05.2017 Deszcz , deszcz

deszcz. Właściwie cały dzień . Deszcz potrzebny niech pada. Mnie nie przeszkadza. Lenistwo totalne. Cały dzień z książką . Dawno nie miałam takiej laby.  Jutro już tak wesoło nie będzie, dzień pracy jak każdy czyli tysiące mniejszych i większych spraw do załatwienia. 
Przesadziłam mojego amarylisa do doniczki z ziemią . Przycięłam mu przy tym liście . Albo przeżyje albo nie , zobaczymy. Nie mam pojęcia co z tego wyniknie. 
Znów się ochłodziło. A już się ucieszyłam , że cieplej i wystarczy żakiet . Chyba ciepła kurteczka jeszcze się przyda.