babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 24 lutego 2024

24.02.2024 "Połknąć bakcyla"

 Już wiem jak to jest . Właśnie mój małżonek go połknął a zarzekał się zawsze jak żaba deszczu, że on prac ogródkowych , to nie lubi. A było tak.  Działkowa drabina oraz piła łańcuchowa leżały przez zimę w naszym garażu. Piła, żeby się przypadkiem komuś nie przydała , a drabina , bo była potrzebna dodatkowa  do wykonania pewnej pracy . Potem , po użyciu nikomu się nie chciało jej odwozić na działkę i przezimowała. Pogoda dziś ładna , mężuś stwierdził , że odwieziemy na działkę . No i jak już tam zajechaliśmy to zamiast zostawić sprzęty od razu przystąpił do obcinania gałęzi jabłoni. A jak przystąpił to ja też , no i obcięliśmy więcej niż połowę . Zostały jeszcze dwie duże gałęzie , no i uporządkowanie tego co zostało po dzisiejszym cięciu. A jakby tego było mało , to od razu zaczął planować co trzeba zrobić . Ja też już mam swoje plany , jak tylko skończymy z tymi gałęziami, a planujemy w przyszły tydzień ( jeśli oczywiście mróz nie wróci i nie będzie lał deszcz) to muszę uprzątnąć stare liście i inne śmieci i przygotować sobie grządki , pod warzywa . Pozostanie wysiać to i owo w skrzyneczkach na oknie a w odpowiednim czasie porozsadzać w ogródku. Sezon na krzaczki już w pełni. Wszędzie się coś dzieje , tam coś budują , tu coś kopią , w innym miejscu przycinają, sprzątają i tak dalej. Tulipany, które posadziłam w ubiegłym roku mają już dobre 12 cm a za tydzień będę miała szczypior. I już się cieszę na kolejne weekendy na działce . 

piątek, 23 lutego 2024

23.02.2024 Kocham piątki

i czekam na nie, jak w RMF-ie "byle do piątku" . Ale jak się teoretycznie jest na emeryturze to można mieć zapotrzebowanie na zwolnione obroty. Dziś moja starsza synowa obchodzi urodziny a syn imieniny, w niedzielę więc podwójna imprezka . I tym samym kończymy jesienno-zimowy sezon imprezowy. Najbliższy w święta wielkanocne , a potem letnia edycja. Ja tam nie narzekam , bo wiosna za oknami na całego ( choć to luty i powinien być mróz i śnieg)  i działka czeka , imprezy mi nie po drodze. W przybiurowym ogródku rozkwitły kolejne irysy, a ja rano co prawda włożyłam czapkę i rękawiczki , ale zdjęłam jak tylko wsiadłam do auta , okazały się zbędne.  Obrabiam obrus. Słabo mi idzie, trochę wyszłam z wprawy i z niewiadomych przyczyn boli mnie nadgarstek przy tej robocie. Po woli , ale dokończę , pośpiechu nie ma , jak na razie. 

czwartek, 22 lutego 2024

22.02.2024 Parę spraw babusinych

 jak co wieczór. Zdołowało mnie dzisiaj. Zaliczyłam takie dwie spinki na dzień dobry, że już miałam dzień skopany. I wcale mi nie lepiej ale cóż , samo życie . Pewnych rzeczy nie przeskoczę i nic z tym zrobić nie mogę. Chyba sobie jakieś czytadło sprawię na poprawę humoru , bo na cięższą literaturę chwilowo nie mam ochoty.  Po południu zabrałam się za obrabianie obrusu wielkanocnego. Nie chciało mi się jechać do miasta specjalnie po jeden motek nici ale poszperałam w moim pudle i znalazłam kordonek jasnoszary , I chyba to jednak lepszy wybór niż kolor żółty . Ładnie się skomponowało z całością. A drugi obszyję tradycyjnie . I tak musze do maszyny usiąść , bo sobie przypomniałam ,że mam firanki do pokoju do obszycia . Przeleżały 2 lata w szafie . Zupełnie o nich zapomniałam. Na Wielkanoc będą więc nowe nie tylko obrusy. 

Pogadałam też dłuższą chwilę z przyjaciółką z Poznania . Dawno się nie słyszałyśmy. Właściwie od czasu  koncertu . Stęskniłam się za nimi . Może dadzą się namówić na jakieś spotkanie w najbliższym czasie, choć z tym może być kłopot , ze względu na zdrowie naszego kolegi ? Miłego wieczoru !

środa, 21 lutego 2024

21.02.2024 Jeśłi ktoś ma wątpliwości,

 w kwestii przedwiośnia/wiosny/ocieplenia klimatu to zaraz je rozwieję . Te zdjęcia zrobiłam wczoraj i dziś rano w "strefie czynnej biologicznie" czyli  moim przybiurowym ogródku : miniaturowe irysy 



Coś się w tym roku roślinkom pozajączkowało , pogodzie zresztą też. Kto to słyszał, żeby w lutym było 12 stopni na plusie. 

Tak poza tym jakoś leniwe sprawy się toczą , ale chyba taki przywilej przednówka. Mamuśka strzeliła focha, bo powiedziałam , że ma śmieci wynieść i pozbierać z podłogi jakieś stare torebki. Pojęcia nie mam skąd je wytrzasnęła , porozkładała na podłodze w pokoju i tak zostawiła. Jeszcze zaczepi o to i się przewróci . Ale nie dociera , to jest potrzebne i za żadnego czorta nie dała sobie powiedzieć , że ma schować a przynajmniej położyć w innym miejscu. Nie i juz , lepiej było się obrazić. No cóż ... niech będzie, że to z powodu pełni. Przecież się z nią o to nie pobiję . Trochę wymuszam na niej jakąś aktywność , bo wychodzę z założenia, że  jak wszystko zacznę za nią robić to się w ogóle przestanie ruszać , a wtedy naprawdę będę miała problem. Na szczęście jest sprawna fizycznie. 
I tak to się wszystko kula . 



wtorek, 20 lutego 2024

20.02.2024 Zwykły wtorek i coś dla Agi T.

 Nic szczególnego . Dzień jak każdy , niemal nudny . Taki czas . I nie byłoby to najgorsze, gdyby nie to zachmurzenie i deszcze . W sumie ponuro i mało optymistycznie. O ile w listopadzie to nie przeszkadza i raczej czeka się na święta i zimowe przesilenie o tyle w lutym już jest nie do zniesienia. Ja w każdym razie nie lubię takiego stanu i nie mam zapału do pracy. W przybiurowym ogródku zakwitły kolejne irysy a na naszej ulicy zaczynają się zielenić krzaki rosnące wzdłuż chodników. A tak poza tym nic konkretnego się nie dzieje . Zamierzałam zająć się dziś obrabianiem świątecznych obrusów ale mi nie wyszło. Przejrzałam moje zapasy kordonków i mam ich nie mało w różnych kolorach , z wyjątkiem żółtego i zielonego , a takich potrzebuję. Jutro więc wyprawa do pasmanterii po nici.

A teraz Ago coś specjalnie dla Ciebie .  Dwie wersje "Where the roses grow . Ta druga w języku polskim. Polski tytuł "Tam gdzie kwitną dzikie róże" ; w tej naszej wersji , w głosach słychać złe zamiary. Co się wpisuje w projekt całości czyli Ballady morderców i kochanków autorstwa Nicka Cave.  A ! tę piosenke Turnaua jednak znam. Nie skojarzyłam tytułu. 

           Teatr Korez 



I w wersji Gregorian









poniedziałek, 19 lutego 2024

19.02.2024 Dziś o książce

 Całkiem niedawno przeczytałam wywiad z autorami , panem Arturem Nowakiem i Ireneuszem Ziemińskim i już ten wywiad zachęcił mnie do czytania, bo lubię  tematykę teologiczną i punkt widzenia autorów jaki zasygnalizowali w wywiadzie mnie zaciekawił. Zastanawiałam się jednak czy chcę to czytać, bo po poprzedniej publikacji czyli „Babilonie”( pisałam o tym w swoim czasie) miałam przesyt. Jednak kilka dni później trafiłam na informację, że pod wydawnictwem trwają protesty, różańce i inne krucjaty przeciw tej książce . No i to zdecydowało. Kupiłam . Książka nosi tytuł „Chrześcijaństwo amoralna religia” . Brzmi kontrowersyjnie , ale tak naprawdę kontrowersyjny jest tylko tytuł. Treść jest niczym więcej niż teologiczną dysputą dwóch biblistów . Zawiera drobiazgową analizę nauk biblijnych zawartych w Starym i Nowym Testamencie. Obala pewne mity i utarte przyzwyczajenia w myśleniu o postrzeganiu nauk biblijnych i ich wymowie i tłumaczy wiele sytuacji z dziejów chrześcijaństwa i ekspansji tej religii. Są rozdziały o miłości bliźniego , polityce w kościele, posłuszeństwie , postrzeganiu roli kobiet i osób o odmiennych orientacjach seksualnych i nawet o mowie nienawiści. Nie jest to książka dla każdego , potrzeba trochę wyrobienia czytelniczego, bo tekst jest stricte naukowy. Nie da się tego czytać jako książkę „do poduszki”. Wymaga zastanowienia się niemal nad każdym akapitem . Autorzy często odwołują się do wydarzeń historycznych albo w formie przykładów na konkretne działania w kontekście nauk kościelnych albo cytując fragmenty Biblii na poparcie swoich tez. Książkę powinien przeczytać każdy wierzący , katolik w szczególności, choćby tylko po to, żeby przybliżyć sobie i wyjaśnić pewne aspekty funkcjonowania kościoła instytucjonalnego i zrozumieć mechanizmy i prawa jakie nim rządzą i jak to się ma do wiary jako takiej. I jeszcze najważniejsze; książka N I E  jest żadnym atakiem na wiarę , wartości, tożsamość narodową czy kościół. Polecam jeśli ktoś ma ochotę poćwiczyć mocniej swoje szare komórki ( trochę z przymrużeniem oka ) i nie obawia się , że runie mu obraz świata.

niedziela, 18 lutego 2024

18.02.2024 Fyrtel nie śpi

 znaczy nasz działkowy fyrtel . Wybraliśmy się dziś na spacer i sprawdzić czy nic się pod naszą nieobecność nie wydarzyło i jakież było nasze zdziwienie ! Na działkach ruch. Sąsiad pierwszy od bramy już tam koczuje razem ze swoimi zwierzakami. dwie działki dalej u naszego klienta budowa , sąsiad zza naszego płotu wyciął przerośniętą czereśnię i już zdążył poprzycinać wszystkie pozostałe drzewka a sąsiadka za naszym domkiem przebudowała swój. Jak ruszyliśmy na spacer nieco dalej to sie okazało , że na prawie wszystkich działkach już się coś dzieje , a na jednej to nawet grilla urządzali. Tylko my na takich leniuchów wyszliśmy i zimę w domu przesiedzieliśmy. Ale przynajmniej mam już nasionka i niedługo zacznę je wysiewać w domu do skrzynek , a na obcięcie jabłonki wybierzemy się za dwa tygodnie jak już rodzinne imprezy się skończą. No i pora już się zacząć zaopatrywać w potrzebne na działce akcesoria. 

A tak poza tym , to dziś odpoczywamy i jak to w niedzielę ; oglądamy ulubione programy, czytamy , takie tam... Skończyłam dziś czytać książkę. Niebawem napiszę co o niej myślę i dlaczego każdy powinien ją przeczytać. 

A skoro już sezon ogródkowy rusza , na śnieg sie nie zanosi to i wystrój bardziej adekwatny na blogu zaprowadzę.