babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 25 maja 2019

25.05.2019 Czasu za mało

skrócił się jakoś albo coś ? Ostatnie dwa dni miałam zawalone. Naskrobię coś może jutro, bo dziś już zwyczajnie mi się nie chce . Wróciliśmy do domu jakąś godzinę temu .  Trochę się działo ale przyjemnie .

czwartek, 23 maja 2019

23.05.2019 Prawie cud

Moja matka spłaciła dług w spółdzielni mieszkaniowej . Wprawdzie pomyliła kwoty i nadal jej brakuje 15 zł ale jednak spłaciła. Dziś znów byłam z matką na badaniach psychologicznych , na drugiej wizycie. Wyniki za dwa tygodnie i jeszcze jedna wizyta u neurologa. I będzie wszystko wiadomo. Na razie nie wygląda to źle. Póki co matka zbiera się na wybory . A jak usłyszała , a raczej zobaczyła na płocie zdjęcie swojego idola z dawnego SLD to doczekać się nie może.  Ja mam mieszane uczucia , ale te wybory są takie zerojedynkowe , więc wybór właściwie jest jeden . Na razie strasznie się kandydaci żrą i ktoś mniej zorientowany naprawdę może zgłupieć . 
Z innych spraw nadal rośnie ilość zleceń i chyba już zacznę grafik na lipiec układać , inaczej nie damy rady. No i jeszcze plan urlopów muszę zmieścić . Ale to brzmi: plan urlopów , jak bym miała ze setkę ludzi! Jakoś to zorganizuję . Zaklepuję sobie termin weekendowy  w połowie lipca na "agatowe lato" ale małe szanse, ze nam się to uda jak będzie robota. 
Pogoda szaleje . Wczoraj upalnie , dziś tylko 17 stopni. To akurat mi nie przeszkadza. Deszcz pada przelotnie , ale jednak pada . Na południu podtopienia 

środa, 22 maja 2019

22.05.2019 Sprawy babusine

jak co wieczór. Mało ich dzisiaj. Dzień minął spokojnie i bez rewelacji.  Zleceń przybywa i dobrze. 
Ciekawostka taka : nasze przybiurowe podwórko zaanektowały sobie wrony i kawki. Chodzą sobie po placu , dziobią w trawnikach i kompletnie nic sobie nie robią z podjeżdżających samochodów i kręcących się ludzi. Wróble przysiadają na płotach i też niczego się nie boją . 
Kiedy wychodziłam z biura jakiś gość jadący rowerem przewrócił się i wylądował na naszym płocie. Nie widziałam co zrobił , bo akurat zamykałam drzwi , usłyszałam tylko uderzenie w płot i zobaczyłam jak się gość zbiera. Nic mu się nie stało na szczęście. 
Przeszyłam sobie spódnicę i wreszcie mogę ją nosić . Leżała w szafie od jesieni. Miałam ją nosić w październiku i listopadzie ale jakoś nie miałam czasu się zabrać za te poprawki. A rzecz polegała na tym, że spódnica ma bardzo wąską podszewkę i ciągnęła mi się na biodrach . Przeszyłam po centymetrze z każdej strony szew i jest idealnie . Od razu lepiej się układa. Ponoszę ją wiosną i latem, bo w sumie jest dość cienka.  

wtorek, 21 maja 2019

21.05.2019 Parę spraw babusinych

W pracy nadal bez szaleństw . Nawet zdążyłam do końca dopielić ogródek z iglakami. Całkiem porządnie wygląda . Deszcz sprawił jednak ,że chwasty rosną na potęgę więc na długo nie wystarczy. Najważniejsze jednak ,że pada . 
Dziś nasze miasto odwiedziła w ramach kampanii wyborczej pani Premier Kopacz , która kandyduje do Europarlamentu , a mój małżonek , w trakcie swoich obowiązków służbowych znalazł się w miejscu i czasie jej wizyty i tym samym miał okazję się z panią Premier przywitać . Więcej nie dało rady, bo miała wielu chętnych do rozmowy , a jeszcze więcej do zobaczenia w naszym mieście . 
Pogadałam z przyjaciółką z Podlasia . Jakoś tak zawsze schodzi nam na politykę . Na tym polu również jesteśmy swoim lustrzanym odbiciem . Cieszę się, że w końcu znalazłam czas żeby do niej zadzwonić. 
Lampki zainstalowane . Ładnie świecą i ładnie wyglądają na ścianie . Pokażę przy czasie, jak zrobię jakieś fotki. 
Przyszło zaproszenie na degustację win. Tym razem w sobotę. Na razie nie zdecydowaliśmy czy się wybierzemy.

poniedziałek, 20 maja 2019

20.05.2019 Jakoś leci

W pracy spokojnie poza tym ,że jak zwykle opóźniają się dostawy ale to nie jest najgorsze co może się dziać. Mój ogródek po wczorajszym deszczu i burzy w pełnym rozkwicie . Chciałam dokończyć pielenia trawniczka z iglakami i nawet po części mi się to udało. Rozpadało się niestety i nie skończyłam . Zostało mi z 5 m . Jutro dokończę. Ociepliło się , ale jest deszczowo i wilgotno. Na deszcz nie narzekam , a wręcz odwrotnie ; cieszę się z każdej kropli. Z ocieplenia już nie koniecznie , zwłaszcza, że lato bliskie a w lecie wiadomo; upały .A tego nie znoszę . 
A tak poza tym przyszły nasze lampki ! I własnie mój małżonek je przystosowuje do powieszenia na ścianie . Bo tak w ogóle to są lampki stojące . Wymyśliliśmy, że świetnie nadadzą się na kinkiety. mały zonk wyszedł , bo myśleliśmy, że klosze będą szklane jak w starszej wersji tych lamp, ale okazały się z tworzywa. Trudno. Może gdzieś uda się kupić szklane, na jakimś targu staroci może. Jutro pewnie powiesimy na przewidzianym dla nich miejscach. 

niedziela, 19 maja 2019

19.05.2019 Sprawy babusine

Niedzielny luzik. Bez pośpiechu robiłam sobie co mi przyszło do głowy. A że ja długo bez zajęcia nie wytrzymuję to i dziś sobie zajęcie znalazłam, poza obiadem i posiedzeniem w wannie oczywiście. Poczytałam , pooglądałam swoje ulubione programy , przygotowałam sangrię i upiekłam chlebek cebulowy. Coraz częściej to robię ostatnio. Taki domowy jest znacznie lepszy niż ze sklepu. Mężuś pomalował następne warstwy lakieru na naszej ławie. Nabrała trochę wyglądu , ale nadal jej nie lubię. No nie mogę się do niej przekonać i tyle.  Mężusia też wzięło na roboty domowe , bo jak już pomalował tę ławę to zabrał się za zmontowanie siatki do okna . Leżało to ustrojstwo od ubiegłego roku .Zabrakło czasu żeby to poskładać i zamontować w oknie , no i się doczekało. 
Póki co korzystam ile się da z wolnego , bo tydzień zapowiada nam się pracowicie.