babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 30 sierpnia 2024

30.08.2024 Akcja godna kryminału

Jak już wiecie zgubiłam klucze do matki mieszkania . Jak znam życie to znajdą się za jakiś czas, ale póki co musiałam dorobić . Ponieważ mamuśka jest na mnie cięta i zrobiła się bardzo podejrzliwa ( ją oszukuję, okradam, wszystko jej zabieram itd) więc jak się u niej pojawiam , to pilnuje mnie jak pies kapcia . A jak już musi mnie zostawić samą to za 10 sekund jest z powrotem. O kluczach nic nie mówiłam, bo jak ją znam przez tydzień robiła by awanturę, że zgubiłam i co będzie jak ktoś znajdzie i ją okradnie. No to musiałam klucze podkraść. No i dziś podkradłam . Szybko się potem zwinęłam pod hasłem ,że mi szafki do działkowej kuchenki mają przywieść i muszę lecieć , bo kurier może przyjechać. Kurier owszem przyjechał ale kilka godzin później. Pojechałam dorobić , na wszelki wypadek dwa komplety , no i tu mi się problem zrobił , bo jak tu podrzucić z powrotem. Koniec końców wymyśliłam ,że jej dziś zawiozę zakupy i powieszę . No i zawiozłam , ale wygonić ją z torbą zakupów do kuchni to już było gorzej. Na szczęście jakoś mi się to udało i klucze powiesiłam na swoje miejsce. Jak nic kryminał . Trochę sobie żartuję ale jakoś sprawę musiałam załatwić.  

Tak poza tym , to faktycznie szafki przyjechały w wersji "zrób se sam". Odwieźliśmy od razu na działkę i będziemy składać . Pytanie kiedy , bo taras zaczęty a jutro działkowa impreza na zakończenie wakacji. Po południu kupiliśmy jeszcze kilka drobiazgów niezbędnych w domku. Konkretnie to baterie do zlewozmywaka i umywalki , jakieś śrubki , obejmy . Takiej drobnicy nigdy za dużo . Ile byśmy tego nie mieli i nie powyciągali z zakamarków i tak okazuje się za mało. A jak już poskładamy kuchenkę , to zacznę zwozić na działkę dobytek i upiększać. No , może jeszcze nie w tym sezonie ale w następnym już koniecznie. 

W sklepach i marketach oferta jesienna ; oprócz przyborów szkolnych zaczęły pojawiać się kalosze , narzędzia ogrodnicze , termiczna bielizna i figurki jeży i wiewiórek. Zamówiłam sobie sweter , w kolorze butelkowej zieleni. Taki bardziej swetro-plaszczyk na jesienne chłodki. Już dawno nie miałam nic takiego. Pora znów wrzucić na vinted kilka ciuszków. Wracam do starego, sprawdzonego  wzoru : 3 kasuję - 1 kupuję. 

czwartek, 29 sierpnia 2024

29.08.2024 Znowu upał

 Do jesieni 25 dni a lato nie odpuszcza i to takie upalne z temperaturą powyżej 30 stopni. Dziś robiłam porządek z kolejnym zębem. Został mi jeszcze jeden. Umówiłam się za miesiąc. Tak poza tym wszystko idzie swoim torem ,choć po woli i nie po mojej myśli tak do końca. Kombinuję jak podebrać matce klucze od domu żeby dorobić, bo wciąż się nie znalazły. Jak sobie nie uszykuje wcześniej wody do tabletek , to zdążę zgarnąć jak wyjdzie ,jeśli uszykuje to będę czekać na lepszą okazję. Uda się , tak czy inaczej. 

A przed chwilą się mocno zdziwiłam . Wczoraj zamówiłam szafki do działkowej kuchenki. W opisie była dostawa na 4 września , a tymczasem przyszedł e-mail z informacją , że szafki wysłane, a dostawa jutro . To też nie źle , bo w sobotę można wjechać na działki więc od razu zabierzemy. Zresztą i tak mamy klucze od bramy. Gospodarze nam udostępnili do końca października. Jak to u nas , plany swoje a rzeczywistość swoje...

środa, 28 sierpnia 2024

28.08.2024 Myślałam , że

 we własne dupsko się ugryzę ze złości . Ciężkie wstawanie miałam dzisiaj, źle spałam , budziłam się co godzinę i rano mało zwracałam uwagi na to co robię i jak wyglądam. W sumie takie raczej wyuczone, prawie automatyczne czynności. Oprzytomniałam dopiero w biurze , przy kawie . Jak zwykle pojechałam do matki i dopiero u niej zorientowałam się , że nie mam jednego kolczyka. Nie pierwszego z brzegu , ale z kompletu z zoltanitem . Źle mi się dzień zaczął , ale pierwsze co mi przyszło do głowy to sypialnia. Pewnie wyczepił mi się w nocy i tego nie zauważyłam, jak się okazało tak właśnie było , ale znalazłam dopiero po południu kiedy wróciłam . Na szczęście . Jednak dzień okazał się do dupy w całości . Wyszłam z biura  zła i zdołowana . Małżonek próbował mnie jakoś do pionu postawić ale słabo mu szło . Nawet założenie gniazd i wyłączników i podłączenie wody w PDzO nie wiele mi pomogło. Młodszy synalek z pracownikiem wparowali i uwinęli się z tym w 3 godziny . Wypadła im jedna robota więc stwierdzili, że nie będą bezczynne siedzieć cały dzień i pojechali do nas na działkę . Małżonek z nimi. Ostatnie 4 gniazda i wyłączniki od rolet założył małżonek po południu . Chłopaki nie mieli odpowiednich do tego wyłączników i trzeba było podskoczyć do hurtowni. Reszta gniazd i wyłączników "za darmo" dużo tego zostaje po różnych wymianach i remontach instalacji , te z wyższych półek w dobrym stanie odkładamy i czasem wykorzystujemy jeśli trzeba jakąś niskobudżetową robotę zrobić , a tym razem przydały się u nas. Co prawda są dwa różne standardy , ale i tak trzyma się to kupy, bo gniazda mamy w jednym i to z takiej mocno wysokiej półki a wyłączniki w innym , słabszym . Jedno i drugie białe więc nie straszą. Możemy mieszkać przez weekend . No prawie , bo jeszcze trzeba zrobić aneks kuchenny , lampy i jakieś spanie zorganizować. Kiedy i jak ? A się okaże "w praniu". 

Kluczy nadal nie mogę znaleźć , najwyraźniej wyparowały , albo nie wiem co , rozpłynęły się w powietrzu. Nie ma i już . 

wtorek, 27 sierpnia 2024

27.08.2024 Takie tam różności

 Ten miesiąc dosyć słaby , ale trudno się dziwić ; my byliśmy na urlopach , nasi klienci na jeszcze dłuższych , szło jak szło. Przed nami 4 najlepsze miesiące w roku - odrobimy. Nie będę się z tego powodu stresować.

Kluczy nie znalazłam , pewnie się przyjdzie udać po prośbie do Świętego , bo już pomysłów mi brakuje gdzie ja mogłam je schować . 

Od wczoraj mam lekki ubaw z aktualnej opozycji . Na sławnym kampusie młodzież sobie pośpiewała . Polatały w powietrzu gwiazdki w pakietach po osiem a to całe rycerstwo z pisu zaczęło wyć jak stado wilkołaków , jaki to skandal , zamach na opozycję i inne plagi . Kłapią paszczą na wszystkie strony i boki,  petycje piszą i listy do sponsorów kampusu i nie wiem co jeszcze . Święte oburzenie te zakute łby rozsadza. No śmiech na sali ... Jakoś nie zauważyłam ,żeby takim świętym oburzeniem pałali jak jakaś banda narodowców portrety eurodeputowanych wieszała na szubienicach albo jak policja biła dziewczyny na pokojowej manifestacji , albo jak ich prezes (pożal się Boże) wyzywał człowieka od putinowskich szmat. I to już śmieszne nie jest . To jest żałosne. 

W domu dalej rządzą słoiki . Dziś zapasteryzowałam to co powstało wczoraj , a jutro będę dalej pakować do słoików gruszki i paprykę . Miłego wieczoru !

poniedziałek, 26 sierpnia 2024

26.08.2024 Słoiki rządzą

 Jeśli nie siedzimy na działce , to nieustająco pakuję coś do słoików. Dziś papryka i gruszki. Lubię robić przetwory , naprawdę mam z tego mnóstwo frajdy , ale nieodmiennie prześladuje mnie pytanie kto to wszystko zje . Bo my dwoje to raczej rady nie damy. A może jednak. W każdym razie nic się u mnie nie marnuje. 

Z innych spraw to sama na siebie jestem wściekła. Posiałam gdzieś klucze od matki mieszkania . W piątek wychodziłam od niej i zamykałam drzwi , jak zwykle , w sobotę zniknęły . Kamień w wodę . Szukałam i szukałam i nigdzie nie ma . Opcje są dwie ; albo mi wypadły jak wsiadałam do auta , albo spadły gdzieś w samochodzie . Jest kilka zakamarków, Ewentualnie mogłam je gdzieś odruchowo wrzucić z "czymś"- papierami, torbą do zakupów, czymś takim. Jak nie znajdę w tym tygodniu to będę musiała jej podkraść i dorobić albo może zechce mi pożyczyć na godzinę , ale to się może nie udać. Jakieś wariactwo, Nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło , ani z moimi kluczami ani kluczykami do auta ,ani z portfelem. Raz pod blokiem wypadł mi telefon , ale sąsiadka zauważyła i odzyskałam po paru minutach. No szlag by to trafił , jak bym miała mało innych spraw na głowie to jeszcze to... 

Dzień zdecydowanie krótszy ale upał nie odpuszcza.

niedziela, 25 sierpnia 2024

25.08.2024 Sprawy niedzielne

 Nie wiem czy to ja nie mogę się od roboty odkleić czy robota ode mnie . Jedną skończę to już w kolejce czekają trzy następne. Skąd mi się to bierze ? Dziś oczywiście też spokojnie nie posiedziałam , choć może w nieco zwolnionym tempie. Po obiedzie pojechaliśmy na działkę z zamiarem zrobienia paru pomniejszych robótek ale zwaliła się rodzinka , najpierw syn z wnusią wykręcili do nas w trakcie przejażdżki rowerowej a potem przyjechali Szwagroscy. Zamiast coś robić siedzieliśmy więc pod drzewami i gadaliśmy. Posadziłam więc tylko kupione wczoraj kwiatki i zebrałam pomidory i paprykę oraz narwałam gruszek . W perspektywie więc kolejna robota , trzeba to wszystko przerobić. Wnusia dostała paprykę i pomidory , gruszek pojadła na miejscu ale zabrać nie chciała. Szwagroskim wcisnęliśmy okazałego korbola i torbę gruszek. Nie wiem jak Szwagroski dotargał tego korbola do auta, bo ważył dobre 10kg a zostawili auto na drugim końcu. My wjeżdżamy od strony rampy kolejowej a stamtąd mamy do naszej działki parę kroków , a oni z uporem maniaka od głównej ulicy i żeby do nas dotrzeć muszą przejść jakieś pół kilometra. I to by było dziś na tyle. Czas zabrać się za gruszki . Dobrego tygodnia !