babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 3 kwietnia 2015

3.04.2015 WESOŁYCH ŚWIĄT !!!

tradycyjnego smacznego jajka , wesołego lania wody w poniedziałek , radosnej świątecznej atmosfery i oczywiście bogatego Zająca , dla Was i Waszych bliskich .

A zamiast wpisu kilka znalezionych w cyberprzestrzeni świątecznych obrazków:







czwartek, 2 kwietnia 2015

2.04.2015 Tak lubię ...

Pada sobie śnieżek , pada sobie równo…i gęsto jak ani razu minionej zimy. Przynajmniej padał  o 11.24 gdy zrobiłam sobie krotką przerwę w pracy i odnotowałam ten fakt w komputerowym notatniku. Jak ja kocham nasz klimat! Gdzie mają takie urozmaicenia pogodowe jak u nas ? W jednej chwili śnieg a za chwilę słońce , żeby po następnych kilku minutach albo godzinach nastąpiło gradobicie i tak dalej, jak w kalejdoskopie. I nie ma w tym co piszę żadnej ironii. Ja naprawdę uwielbiam tę pogodową różnorodność.   
Pięknie wyglądają ledwo zazieleniające się krzaczki ze zwisającymi z gałązek kropelkami wody . Taki widok sprawia, że pogoda przestaje straszyć.

Mam szynkowar .Dziś dostarczył mi go kurier z dehaela.  Na razie wstawiłam do zmywarki . Mycie w zmywarce to był jeden z argumentów za tym modelem . Zobaczymy co mi wyjdzie w eksploatacji. Zacznę praktykować dopiero po świętach, bo z tego co czytałam to trzeba mięsa dość długo marynować .
A poza tym to pasztet i fałszywy zając właśnie się dopiekają. Chyba trochę przesadziłam z ilością . Wyszły mi po dwie  foremki. Małe co prawda, ale jednak. Obdzielę rodzinkę jakby co. Pranie się wyprało , robota na jutro uszykowana, dostatkiem w domu pachnie . Tak lubię 

środa, 1 kwietnia 2015

1.04.2015 Świąteczne przygotowania

niniejszym uważam za rozpoczęte. Ugotowałam mięso i wątróbkę na pasztet , naskubałam odpowiednią ilość pistacji i wyprasowałam serwetki do koszyczków. Na dziś to wszystko. Jutro zmielę , przyprawię , wymieszam i upiekę. Za jednym razem z fałszywym zającem . W piątek ciasto , znaczy babkę i mazurki i jakieś chlebki - te domowe lepiej się sprawdzają niż kupne, dłużej są świeże .Aha i jeszcze baranka z masła do święconki zrobię. Mogłabym kupić gotowego ,w każdym sklepie spożywczym tego pełno , ale chodzi o tę frajdę . I nie ważne ,że przy tej robocie zawsze się nabałagani.  Resztę robią synowe. 
Przygotowanie dodatków zajmie chwilę . W zasadzie do świąt jestem przygotowana . W sobotę przygotuję stół i resztę dekoracji. 
Taaaak, nie źle mi idzie. Nie ma to jak dobra organizacja. 
Wczoraj wieczorem i w nocy nad naszą okolicą szalała wichura . Nadal wieje zresztą . Szkody ogromne ; zniszczone domy , gospodarstwa , pozrywane linie energetyczne , poprzewracane drzewa i samochody.  Takiego ataku żywiołów jeszcze u nas nie było. Zimno, temperatury w okolicach 3-4 stopni. 
A poza tym , zdzwoniłam się w końcu z przyjaciółką R i ustaliłyśmy szczegóły spotkania klasowego. Po świętach zarezerwuję lokal i spróbuję namierzyć jeszcze parę osób. I tak nie źle ; zdeklarowało się 12, czyli prawie połowa klasy ( było nas 25) . No i oczywiście doinformuję zdeklarowanych. 

wtorek, 31 marca 2015

31.03. 2015 Sprawy babusine

Dziś tylko krótko. Za chwilę jedziemy z kwiatkiem do teściowej , złożyć życzenia urodzinowe. 
Za oknem jakieś pogodowe szaleństwo, na przemian deszcz, słońce, deszcz ze śniegiem , znów słońce , wieje przy tym jakby się kto powiesił i zimno jak czort.  Przeprosiłam mitenki . 
Zamówiłam sobie szynkowar .To takie ustrojstwo do wyrobu domowych wędlin. "Podjarałam " się jak mówią młodzi , czytając wpisy Fusilli. Poszperałam trochę po necie, sprawdziłam o co w tym chodzi i jak wygląda , no i kupiłam w sklepie internetowym. Do szafy zmieszczę , bo to wielkie nie jest . Zobaczymy jak mi się sprawdzi w praniu. 
Ukrochmaliłam dziś serwetki do koszyczków . Po powrocie je odprasuję. 
A poza tym jutro zaczynam pichcić świąteczne przysmaki. Tradycyjnie będzie :
Fałszywy zając (ja )
Pasztet z pistacjami (ja) 
Szynka gotowana (starsza synowa)
Galart (młodsza synowa) 
Sałatka z rukoli z szynką parneńską (starsza synowa) - co roku wymyślamy jakąś inną dla urozmaicenia 
Dodatki : (wspólnie) 
Sernik - (młodsza synowa) 
Mazurki -zajączki -(ja) 
Babka z prefabrykatu (ja ) - symbolicznie , i tak nikt nie chce jeść ,bo objedzą się czym innym

No i to by było na tyle. 

poniedziałek, 30 marca 2015

30.03..2015 Po wszystkim

znaczy kontroli z zusu.  Wyszło dobrze, choć się baba czepiała , o uczniów, których już od ponad roku nie mamy , ale wyszliśmy cało . Nie zgadzało się o 3 złote ! Muszę dopłacić z najbliższą składką. Faktycznie księgowe naliczyły w jednym miesiącu  należności za ucznia w klasie II według stawek z klasy I . Zdarza się. A poza tym to okazało się ,że niepotrzebnie płacimy gwarantowany fundusz świadczeń  pracowniczych za naszych synów. Księgowa wiedziała, że się nie płaci jeśli zamieszkują w tym samym gospodarstwie domowym. Zus jednak ma swoje odrębne przepisy, które z tego wyłączają dzieci i rodzeństwo całkowicie , niezależnie od tego gdzie mieszkają.O tym się nie informuje przeciętnego śmiertelnika - płatnika. W praktyce to oznacza, że gdy upada prywatna firma , świadczenie odszkodowawcze otrzymują tylko pracownicy nie spokrewnieni z pracodawcą . Dzieci zatrudnione na etacie u ojca albo matki czy też brat lub siostra i ich małżonkowie zatrudnieni w firmie np.brata już nie . Kolejny absurdalny i nielogiczny przepis prawny uderzający w rodzinne przedsiębiorstwa . No cóż ... A to Polska właśnie. 
A poza tym to dezorganizacja kompletna . Siedziała u nas kobieta 3 i pół godziny a dzień popaprany cały . Już się nie było jak do konkretnej roboty zabierać . A swoją drogą kobieta już na pierwszy rzut oka rozpoznawalna . Nie chcę się z niczyjego wyglądu naśmiewać, ale urzędniczki w instytucjach i nauczycielki da się na pierwszy rzut oka rozpoznać po wyglądzie. Ta z zusu wyglądała bardzo typowo jak na urzędniczkę; włosy przerzedzone, natapirowane i zlepione nadmiarem lakieru , oczywiście buraczkowe pasemka obowiązkowo, okulary a la "bzyk burczymucha " ze szkłami jak dno od butelki i nie pasująca do reszty ciuchów apaszka na szyli .Jedynie paznokci nie miała pomalowanych na różowo. Równie charakterystycznie ubierają się nauczycielki, choć trochę inaczej.
A tak poza tym , to zrobiliśmy resztę świątecznych zakupów i jeszcze trochę "na potem" , przy okazji wyjazdu do klienta . Teraz to już naprawdę po nic się nie muszę do sklepów wybierać . jeszcze tylko uzupełnię w sobotę owoce i kupię świeży chleb i to tyle. Do końca tygodnia żadnego biegania po sklepach. 
Jutro 82 urodziny teściowej , wskoczymy z jakimś kwiatkiem , a od środy już tylko sprawy świąteczne. 
Temat sprzedaży działki przyklepnięty. W środę po pracy spotykamy się żeby podpisać umowę wstępną . I dobrze, następna sprawa z głowy. 


niedziela, 29 marca 2015

29.03.2015 Wczoraj słowo pisane, dziś obrazkowe

Najładniejsze okazy jak zwykle wystawiane są w gablotkach na holu :


 Uwarolit , fuchsyt , oba pięknie mienią się na zielono ;  zoisyt z rubinem, a na dolnej półce piryt zwany złotem głupców 



Na górnej półce azuryt i malachit , na niższej ametysty i morion 



Kalcyty ,różne odmiany kwarcu i piryt tęczowy


Kwarc szyszkowy i marakzyty 


Pochodzące z różnych części świata okazy fluorytów 


Od lewej phernit i szmaragdy 


Dysten i coś czego nie potrafię zapamiętać nazwy a wygląda bardzo efektownie 


Przypominające gwiazdy astrofylit i egiryn


Okazy kryształów górskich 


Obrazek ze stoiska - niestety ktoś mnie trącił w chwili kiedy robiłam zdjęcie - te pomarańczowo - złote bryłki u dołu to aurypigment , kamień o właściwościach trujących  


Bogactwo barw i kształtów - groty ametystów, róże pustyni , lazuryty , agaty ... Nie sposób opisać ani wymienić wszystkich 


A TU NIŻEJ NASZE ZDOBYCZE 

Niepowtarzalne jak zawsze okazy agatów - bez nich wyprawa na giełdę się nie liczy


Kamień nieba - lapis lazuli z wrostkami pirytu - na zdjęciu tego nie widać , ale pięknie się mieni złotym blaskiem 


Tegoroczny obiekt pożądania - turmalin arbuzowy - fotka powiększona ,naprawdę bryłka ma ok 1,2cm 


Rodochrozyt 


Kobaltokalcyt - przecudny odcień różu 


Ametyst kaktusowy - faktycznie do złudzenia przypomina kaktusy 


Pięknie , rownómiernie wybarwiony zoisyt z rubinem 


Ametryn - połączenie ametystu z cytrynem (to ten brunatny 
odcień ) - tu z przewagą ametystu


Fluoryt pochodzący z Meksyku o barwie morza ; zdjęcie nie zbyt dobrze oddaje kolor 


Zielony onyks - kolekcjonerski biały kruk 


Moja zdobycz , wiktoriański pierścień z oliwinem i markazytami 


Nacieki chalcedonowe - przepięknie się mieni szarością i błekitem