babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 3 sierpnia 2024

3.08.2024 Plan na dziś wykonany

 sufit pomalowany , nawet dwa razy . Jeśli nic nam nie wyskoczy jutro zaczynamy malować ściany . Wybraliśmy coś co się nazywa szara biel a tak dokładnie to jest to bardzo, bardzo jasny szary o ciepłym , kamiennym odcieniu. Ja co prawda preferuje paletę chłodną , ale ten odcień jednak lepiej się prezentuje na ścianie w naszym PDzO. Kupiliśmy wczoraj próbniki i zrobiliśmy przymiarkę . No to dziś była rundka do marketu po farbę na ściany . W tak zwanym międzyczasie pierwsza warstwa farby na suficie dosychała.  Tak poza tym to znów przytargałam kosz pomidorów . Ani tego zjeść ani przetworzyć ani rozdać. Coś wymyślę ... Tyle relacji na dziś . Musze trochę odsapnąć po tej robocie. Aha! Wysiałam znów ogórki . Może ich zaraza tym razem nie dopadnie. 

piątek, 2 sierpnia 2024

2.08.2024 Nazbierało się

 różnych spraw i sprawek. Takich domowych , bo w pracy wciąż sezon ogórkowy. W nawale tych spraw zapomniałam o niektórych . Po raz pierwszy od lat nie pilnujemy Bestii czyli  królika wnuczki. Dzień przed ich wyjazdem na wakacje udał się za tęczowy most. Dziadek już był, ale trzymał się dzielnie przez ostatni rok, choć już tylko prawie cały dzień leżał w swojej klatce. Szkoda futrzaka . 

Z innych spraw to w końcu mam w kuchni jako taki porządek. Kolejna partia słoików z zaprawami powędrowała do piwnicy . Mam jeszcze kosz pomidorów do przerobienia i pewnie jutro przyniosę kolejne zbiory ale dziś jakoś wygląda . Dzień a właściwie popołudnie nam wyszedł typowo gospodarczy, Na koniec pojechaliśmy po zakupy. Mam zapasy na dobre dwa tygodnie. Przy okazji mężuś kupił sobie lnianą koszulę , a ja coś pomiędzy klapkami a trampkami. Przydadzą mi się w biurze. W butach trudno kilka godzin wytrzymać , zwłaszcza teraz gdy wciąż gorąco. Dziś cały dzień udaje , że pada. Lecą z nieba jakieś kropelki właściwie prawie cały dzień ale o normalnym deszczu możemy tylko pomarzyć. 

Na jutro plany wielkie ; malowanie PDzO na gotowo . Zaczynamy od sufitu a jak nam pójdzie to się okaże. 

czwartek, 1 sierpnia 2024

1.08.2024 Po prostu patrzcie i podziwiajcie - jeszcze jedna fotorelacja

 z Agatowego Lata . Dziś zawartość stoisk. O wszystkich nie będę opowiadać , bo co można powiedzieć o tych przepięknych darach natury . Słowa nie oddadzą ich urody. Zwrócę tylko uwagę na co ciekawsze egzemplarze . 


Prawdziwe hity tegorocznej wystawy - agaty z różnych stron świata, to żółtawe na dole to jaspis z wrostkami kwarcu 


I znów agaty z całego świata 


Rozmaitości 



Jeszcze jeden hit - priasolit czyli odmiana ametystu 


Rosyjskie wyroby z rodonitu 


Chalcedony i niesamowicie wybarwione ametysty 






I jeszcze więcej agatów 


Znów rozmaitości 


Król tegorocznego Agatowego Lata - agat winogronowy z Indonezji


Artefakty męskiej natury , w towarzystwie kultowego agatu z Botswany i kryształów


Coś dla Indiany Jonsa - kryształowe czaszki 


Geody kwarcowe z Meksyku 


Kilka ciekawych wyrobów z kamieni


I na koniec halit - kamień ale nie kamień , a sól. Pięknie wygląda ale jest nietrwały , utlenia się i traci przez to na wyglądzie. 


Będzie ciąg dalszy ...


środa, 31 lipca 2024

31.07.2024 Jak na ilość zajęć ,

 które mi się dziś sypnęły to i tak nie źle poszło. Mniej - więcej się wyrobiłam. Stan spiżarni  od wczoraj  powiększył się o sos pomidorowy sztuk 3 , buraczki szt 5. Zimą zamiast po prostu pójść do sklepu będę ekspedycję do piwnicy organizować , ale za to za darmo. No, nie tak całkiem , bo moja praca też się liczy i parę innych składowych też , ale jednak coś grosza zaoszczędzę . Domek zagruntowany od góry do dołu, teraz tylko malowanie a potem układanie płytek , a potem... Nie tak prędko to wszystko pójdzie jak by się chciało ale idzie , po woli a do przodu. Na razie bolą mnie mięśnie nóg od włażenia na drabinę i złażenia .  W pracy wciąż sezon ogórkowy , ale i tak się dzieje , awaria za awarią . Chyba od tych upałów sprzęt wariuje. Od jutra coraz bliżej do jesieni . 

wtorek, 30 lipca 2024

30.07.2024 Nie miała baba kłopotu

 zabrała się za ogródek . No to teraz mam co chciałam. Stan spiżarni znów mi się powiększył, cukinia w postaci sałatki sztuk 3, kociołek buraczków na etapie gotowania (ile słoików wyjdzie to się okaże, szacuję jakieś 7-8sztuk półlitrowych) i do tego gar pomidorów na przecier, sos albo zupę , co do ilośći słoików j/w.  Porządek z zębem zrobiony , szybko poszło , bo z moją dentystką jak się umawiam na 18.00, to jest to dokładnie 18.00 a nie 4 po. I za to też ją cenię , bo robotę robi porządnie, Mam jeszcze założone przez nią plomby sprzed 25 lat. Miałam trochę czasu to zabrałam się za zaprawy zaraz po powrocie. Jutro musimy się znów wybrać na działkę dokończyć malowanie gruntem i zacząć malować sufit. W pracy nie wiele się dzieje , jak to w wakacje , ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca . To się szybko zmieni po połowie sierpnia. Znów szykują się upały powyżej trzydziestki.  

poniedziałek, 29 lipca 2024

29.07.2024 Malowanie

 w PDzO zaczęte. Zagruntowaliśmy sufit i prawie wszystkie ściany. Po jutrze ciąg dalszy. Po jutrze, bo jutro idę do dentystki . A potem malujemy farbą na gotowo . Przed długim weekendem zaplanowaliśmy sobie wolne trzy dni i układamy płytki w łazience i robimy taras. Takie mamy plany na dziś a co wyjdzie to się okaże. Tak poza tym na okrągło pakuje coś do słoików. Pytanie , kto to będzie jadł ale co mam zrobić. Mam co chciałam , Zabrałam się za ogródek...  Wczorajsza imprezka udana , mimo , że na tarasie nie dało się siedzieć , zbyt mocno wiało. 

Miłego wieczoru!

niedziela, 28 lipca 2024

28.07.2024 I jeszcze jedna fotorelacja z wyprawy

 Będą jeszcze dwie lub trzy  , z wystawy i oczywiście nasze nowe skarby . A tymczasem parę obrazków ze zwiedzania . Jak już wspomniałam mieliśmy fart , kościół w Bolesławcu był otwarty. Oczywiście skorzystaliśmy z okazji żeby przyjrzeć się miejscu . W gotyckiej bryle mieści się wystrój typowo barokowy i bardzo przypomina naszą Farę . Kościół nie jest zbyt wielki ale mimo to ma status Bazyliki Mniejszej. Osobiście nie jestem jakąś fanką baroku, o wiele bardziej przemawia do mnie mroczna prostota stylu romańskiego i strzeliste formy gotyku 


Jeśli mnie tu coś zachwyciło, to sklepienia 











Widok z zewnątrz 


I to co najlepsze : zegar słoneczny i moja ulubiona maksyma . I wiecie : zegar naprawdę działa . 


Były obrazki z  Bolkowa, muszą  być i z Siedlęcina


To drzewo jest imponujących rozmiarów - nie wiem ile to jest w centymetrach , ale pień na moje oko to jakieś 4m średnicy 


A poniżej słynne freski z legendą Króla Artura 



I jeszcze widok z wieży, nie zbyt imponujący niestety 



I sama wieża Książęca 



Miłej niedzieli !