babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 25 listopada 2023

25.11.2023 Dostałam w kość

 Jak postanowiłam tak i zrobiłam. Zarządziłam porządki świąteczne i się zaczęło. Ja myłam okna , małżonek sprzątał odkurzaczem , odstawiał kanapę i zdejmował lampy. Salonik wysprzątany, nawet kolekcja kamieni umyta i ułożona na nowo . Przy okazji zdjęłam większość jesiennych dekoracji , jutro schowam do pudełek i poczekają na następną jesień. Mam jeszcze małą niedoróbke, bo nie zdążyłam odkurzyć obrazków. W tak zwanym międzyczasie ,wrzucałam kolejne ładunki prania i zrobiłam obiad . Taki co prawda co sam się gotuje , ale do garnka sam nie wlezie więc musiałam zrobić krótką przerwę. Mężuś wysprzątał sypialnię i swoją pracownie, a ja oprócz saloniku zdołałam jeszcze ogarnąć połowę kuchni. No i tu się przeliczyłam z siłami, bo co prawda czasowo mi wydało, mogłabym dokończyć , ale mój kręgosłup odmówił mi współpracy. Rozbolały mnie plecy i dalej ani rusz. Musiałam odpuścić . Odpuściłam na dobre dwie godziny. Nadal mnie boli ale już mogę się ruszać swobodnie. Trudno , dokończę jutro. Innej opcji nie ma, bo jeśli nie jutro to , do świąt nie zdążę. Zostawię sobie tylko łazienki i hol. Z tym akurat dużo roboty nie ma , Najwyżej z 2 godziny, tak na pełny błysk. A  tym co w szafach specjalnie przejmować się nie będę. Jestem z siebie zadowolona . Mimo, że nie skończyłam i tak jestem z siebie zadowolona , jednak kawał roboty udało mi się zrobić. Dobrej niedzieli ! 

piątek, 24 listopada 2023

24.11.2023 Coraz bliżej święta ...

 tak, tak moi drodzy , dokładnie za miesiąc Wigilia. Od jutra zaczynam domowy sezon na reniferki. Od sprzątania , jakże by inaczej. Fakt , że zapuściłam chatę przez lato i jesień ale z powodów istotnych , bo działkowych. Zakładam więc , że mi to zostanie wybaczone. Trochę poszalałam dziś z zakupami. Ale tylko trochę - 1 pudełko bombek a dokładnie to szklanych , czarno-złotych gwiazdek i haczyki do zawieszania bombek. No dobra, przyznam się , jeszcze kawałek materiału na obrus do kuchni. Pokażę jak do mnie dojedzie . Obrusów to mam nie złą kolekcję , zwłaszcza tych świątecznych . Pozostały mi jeszcze świece , słownie dwie. Dziś nic ciekawego jednak nie było. Poczekam , poszukam , nie pali się. No i oczywiście prezenty. Zupełnie nie mam pomysłu. A resztę kupię na bieżąco . Święta i tak przyjdą . Jakaś nowa moda; wszędzie ciuchy z motywami świątecznymi od majtek i skarpetek po swetry i kurtki. Nie sposób znaleźć w tym zatrzepaniu normalnego ciucha bez gwiazdek i choinek .

Z innych spraw to nic szczególnego . W pracy mamy trochę zajęć ale jakimś cudem wyrabiamy się . Pracownik dostał kolejny miesiąc zwolnienia . Noga się goi , ale wciąż wymaga rehabilitacji . Pewnie wróci dopiero po nowym roku.  

czwartek, 23 listopada 2023

23.11.2023 Kawał czasu, kawał życia

 Dokładnie 35 lat temu formalnie zaistniała nasza firma. Nie świętujemy tym razem , głównie z powodu letnich zawirowań . Mimo wszystko przetrwaliśmy . I może już na lepsze idzie ? Oby nowa władza pozbierała te wszystkie kłody , co nam , przedsiębiorcom, odchodząca nawrzucała.  

Tak poza tym znów mam zadymę w matką . Dostała nowy telefon , identyczny jak ten, który jej się popsuł. Różni się tylko kolorem obudowy . No i w ciągu trzech dni zdążyła tak namieszać , że nie dałam rady przywrócić. Jednak znalazłam coś w rodzaju instrukcji obsługi w internecie. Może po prostu zresetuję do ustawień fabrycznych i wprowadzę na nowo ustawienia . Oczywiście awantura i ona musi sobie kupić nowy. Jak sobie kupiła dwa lata temu realmi razem z jakąś wariacką umową to nawet go nie uruchomiła i leży gdzieś w rupieciach. 

Wieje niemożliwie , chyba sobie odpuścimy wieczorny spacerek. 

środa, 22 listopada 2023

22.11.2023 Długie zimowe wieczory

 mają swoje dobre strony. Można sobie do woli celebrować domowe ciepełko . Wiecie ; ciepły kocyk, książka , pachnąca herbatka i oczywiście muzyka . I od kilku dni tak to u nas wygląda. Po spacerku wieczornym zasiadamy w fotelach , albo na kanapie z dzbankiem herbaty i czymś do czytania i muzyczką w tle. Nie chce się już słuchać wiadomości , bo głupota wylewa się z mediów na potęgę , trzeba zająć się czymś innym. Wczoraj zrobiliśmy nowe odkrycie w naszym ulubionym gatunku muzycznym. Jest czego posłuchać . Oprócz swoich kawałków mają masę coverów. Niektóre zaskakujące . Mamy zajęcie na długo. Będziemy słuchać i słuchać . Tak poza tym szara rzeczywistość , dziś pod znakiem mrozu. Rano było -6 , w ciągu dnia -2. Za to cały dzień świeciło słońce. Mimo zimna zrobiłyśmy z synową trochę porządku w przybiuowym ogródku. Dokończymy w przyszłym tygodniu. Plany na najbliższe dni mam wielkie ; porządki świąteczne. Od czegoś trzeba zacząć. 

Nie taki metal straszny - posłuchajcie , nie będziecie żałować . Axel Rudi Pell z Johnny'em Gioelli na wokalu. 



wtorek, 21 listopada 2023

21.11.2023 Fabiola ver.2.0

 Za dużo się działo więc nie zdążyłam o tym napisać i trochę mi też w nawale tematów uciekło. W niedzielę podeszłam po raz drugi do przepisu Luci na ciasto Fabiola - to z jej książki o włoskich przysmakach . Za pierwszym razem kompletnie mi nie wyszło mimo , że robiłam zgodnie z książką. Tym razem troszkę zaszalałam z proporcjami i zamiast pół szklanki wody i pół szklanki oleju ( robiłam z połowy porcji więc w moim przypadku była to 1/4) wzięłam 1,5 łyżki wody i 1,5 łyżki oleju  i 50ml syropu miętowego.  I to było to. Ciasto mi się udało . Na etapie mieszania było lekko zielonkawe . Po upieczeniu nabrało koloru herbaty miętowej i miało lekko miętowy smaczek. Wyszło bardzo słodkie. Przełożyłam dżemem jabłkowo-gruszkowym co trochę przełamało słodkość , ale następnym razem wezmę dżem agrestowy , bo jest bardziej kwaśny. Aha! Piekłam w 180 stopniach 50 minut. Tu jednak się nie upieram , po prostu wiem jak działa mój piekarnik, 180 stopni jest w nim optymalne. I jeszcze jedna zaleta tego ciasta , to czas przygotowania. Wystarczy wymieszać składniki i przelać do formy. Samo przygotowanie to nie więcej jak 15  minut plus czas pieczenia. 

Inne tematy jak zwykle. W pełnym pędzie. Do okulisty matkę zaprowadziłam , dobrali jej okulary już na stałe. Jestem pod wrażeniem , z +7,5 po zdjęciu zaćmy zeszło do +2,5. Nawet pani doktor też  była pod wrażeniem . Ma jednak to zwyrodnienie plamki żółtej ,lekarka kazała to kontrolować co pół roku , choć wygląda na to , że nie będzie jej się pogarszać. Zimno , połączenie wilgoci i mrozu jest mało przyjemne, a przymroziło dziś do -1. 

poniedziałek, 20 listopada 2023

20.11.2023 W locie ...

 Taki miałam latający dzień . Działo się dużo i szybko . Głównie sprawy firmowe , ale nie tylko. Załapaliśmy się na ekspres do kawy z "black weeka" w lidlu. Planowaliśmy kupić już dawno , do domu  , bo biurze mamy ale jakoś zawsze ten zakup odkładaliśmy , a tym razem okazja się trafiła i to konkretna. Co prawda robi tylko trzy rodzaje kaw, można też zaprogramować swoją wersję ewentualnie wybrać z trzech pojemności ale nam więcej nie trzeba . Okazał się lepszy niż myśleliśmy , lepszy nawet niż ten biurowy. Na razie podłączyliśmy , ale korzystać zaczniemy jak zużyjemy zapas kapsli . I to właściwie jest to co dziś najciekawsze. Historię z matką opiszę innym razem , bo to temat na cały elaborat. Narozrabiała, choć jak obgadywałam sprawę z kuzynką , to doszłyśmy do wniosku, że może po prostu dała się wykorzystać. W każdym razie kamera pilnie do zainstalowania. Z tego wszystkiego zapomniałam ,że mam ją do okulisty na dobranie okularów zaprowadzić . Na szczęście w porę się zorientowałam ,że to jutro , a nie jak myślałam w środę. Z nudów to ja na pewno nie umrę. 

niedziela, 19 listopada 2023

19.11.2023 Z życia kamieni – prehistoryczny

 Od pewnego czasu myślałam o reaktywacji moich opowieści z życia kamieni i właśnie się zastanawiałam nad nową formułą, bo ta poprzednia trochę się wyczerpała , kiedy nie tak dawno temu zostałam poproszona o kawałek na temat krzemienia opatowskiego .Zatem wracamy do naszych opowieści , może już nie w każdy sobotni wieczór , ale gdy przyroda sama da nam powód do siedzenia w domu , snucia historii i wygrzewania się w domowym ciepełku. A dziś właśnie takie warunki nam sprawia.

 Nie pałałam dotąd jakimś specjalnym sentymentem do krzemieni więc i ten nie wzbudził mojego większego zainteresowania . Otóż krzemień opatowski okazał się niczym innym jak krzemieniem pasiastym . Kamieniem , o którym w świecie mistrzów złotnictwa  mówi się , że spełnia trzy najważniejsze warunki do bycia kamieniem jubilerskim ; twardość, rzadkość występowania i atrakcyjny wygląd. Chemicznie jest w 95% krzemionką . Pozostałe to kwarc, rzadziej chalcedon. Twardość w skali Mohsa 6,5-7 czyli porównywalnie z agatem . W roku 1922 odnalazł go na terenie prehistorycznej kopalni Jan Samsonowicz  polski badacz paleontolog i geolog. Kopalnia wkrótce została uznana za jedną z najstarszych na świecie a obecnie jest wpisana na światową listę dziedzictwa kulturowego UNESCO i znana jako obiekt turystyczny pod nazwą Krzemionki Opatowskie. Nie będę o tym pisać , bo to wiedza powszechnie dostępna , łatwo ją odnaleźć w internecie. A wracając do kamienia : w czasach prehistorycznych był wykorzystywany do wyrobu przedmiotów obrzędowych i ozdób . Naukowcy przypuszczają też , że wytwarzano z niego narzędzia użytkowe , znaleziono ostrza noży i siekier. Pochodzenie krzemienia pasiastego nie jest do końca jasne . Najczęściej uważa się , że został przyniesiony przez lądolód i pochodzi z osadów dna morskiego. Jego „pasiastość” bierze się z różnicy w mikroporach , w jaśniejszych ich zagęszczenie jest większe, w ciemniejszych mniejsze. Nie to jednak czyni go tak unikatowym. Krzemień pasiaty występuje tylko w jednym miejscu na świecie. U nas w Polsce , w Górach Śwętokrzyskich . Nie ma zbyt wielu kamieni, które nie pojawiają się w kilku lokalizacjach a są przypisane tylko do jednego miejsca na ziemi.  Mamy więc do czynienia z prawdziwym białym krukiem wśród minerałów.  W 1972 krzemień został wykorzystany po raz pierwszy jako kamień jubilerski przez złotnika Cezarego Łutowicza. Namówił go do tego geolog i naukowiec z Uniwersytetu  J. Kochanowskiego w Kielcach Zdzisław Migaszewski. Efekt okazał się imponujący i tak krzemień pasiasty stał się poszukiwanym materiałem do wyrobu biżuterii. Wzbudził zachwyt i zainteresowanie wśród miłośników biżuterii i kolekcjonerów.  Ezoterycznie, krzemień jest kamieniem ochronnym . Eliminuje negatywne energie i wpływy demoniczne . Ochrania przed złym okiem , skierowaną przeciw swojemu właścicielowi zawiścią i mściwością , pomaga w dobrych wyborach , a położony pod poduszką zapewnia spokojny sen . Ma też właściwości wspomagające leczenie . Bywa pomocny w przypadku migren ; należy nim masować czoło i potylicę a potem położyć na czole i pozwolić wchłonąć mu złe energie ,wyciszyć się  i naładować optymizmem. Kamień wspomaga też pracę nerek i łagodzi objawy menopauzy . Jest jak większość minerałów nieprzezroczystych jest kamieniem nocy. Oczyszczony pod bieżącą wodą i rozładowany z pomocą hematytu ( krwawnika innymi słowy – pisałam o nim w odcinku o kamieniach z mrocznym klimatem w tle 31.10 2020) nowej mocy nabiera oświetlony promieniami księżyca.  W swojej kolekcji nie mamy jeszcze krzemienia pasiastego , myślę , że niebawem nadrobimy te braki dlatego dla zobrazowania jego urody posłużę się zdjęciami znalezionymi w internecie .






19.11.2023 Przywędrowało i do nas

 Złota jesień za nami, pora na tę szarą, chmurną , targaną zimnym wichrem i gdzieniegdzie deszczową , bo u nas jak już nie raz wspominałam pada rzadko. Dziś jednak zamiast deszczu przywędrował do nas śnieg . Co prawda teraz już właściwie po śniegu , bo temperatura poszła w górę i wszystko się topi, ale jakąś zimową wprawkę mieliśmy. Stąd zmiana na klimaty bardziej domowe. W ramach tego delektowania się domowym ciepełkiem właśnie wstawiłam do piekarnika ciasto i przygotowałam sobie na wieczór, opowieść z życia kamieni. 

A takie widoki z okna mogłam podziwiać dziś około południa . 








 

Do przeczytania wieczorem !