Antymonit , azbezst( sam w sobie nie jest minerałem , tym mianem określa się jednak pewną szczególną grupę minerałów o włóknowej strukturze) , jak ten na zdjęciu ( znalezione w sieci)
hemimorfit, torbernit, cynober , hutchinsonit, riebeckit, arsenopiryt I kilka innych . Wabią swoim pięknem , nasyconymi , przyciągającymi wzrok barwami i często wymyślnymi kształtami i układem kryształów. Większość z nich to siarczki , w domieszką różnych związków chemicznych i pierwiastków , np. ołowiu , miedzi czy antymonu . Ich piękno jest jednak zdradliwe . Otóż te minerały są trujące , niektóre z nich wręcz zabójcze dla człowieka . W naturze jest ich całkiem sporo . My w naszej kolekcji posiadamy dwa ; galenę i chalkantyt . Mieliśmy też okazję zobaczyć kilka z nich na wystawach . Nie będę opisywać wszystkich, pozwólcie, że ograniczę się do trzech.
Galena – . Kruchy 2,5 w skali twardości Mohsa.
minerał z gromady siarczków. Jest minerałem pospolitym i szeroko
rozpowszechnionym, pod względem chemicznym jest siarczkiem ołowiu. Nazwa
pochodzi od łac. galena = ruda ołowiu. I właśnie ten ołów ma wpływ na
jego właściwości . Występuje w wielu miejscach na świecie ; Rosji, Czechach ,
Niemczech, USA, Hiszpanii i w wielu miejscach w Polsce . Galena zawiera ok 86 %
ołowiu i to właśnie decyduje o jego trujących właściwościach. .
Ma znaczenie głównie kolekcjonerskie, ze względu na
swoją strukturę , wyjątkowo piękną i atrakcyjną. Składa się z wielu połączonych
ze sobą srebrzystych grudek W pierwszej
połowie XX wieku wykorzystywany był jako półprzewodnik w elektronice lampowej
jako tak zwany detektor kryształowy ( cokolwiek to znaczy ; choć mam zawodowo
do czynienia z elektroniką , do dziś nie wiem o co w tym chodzi i jak mogło
działać ) . Podobno zastosowanie galeny , umożliwiało działanie odbiorników bez
zasilania.
To egzemplarz galeny z naszych zbiorów - pilnujemy by dzieci nie brały go do rąk . Z zewnątrz wygląda jak przecięty na pół polny kamień
Aurypigment
Widzieliśmy go kilka razy na wystawach . Jego urokowi
doprawdy trudno się oprzeć. Pomarańczowo- czerwona barwa przywodzi na myśl szaty
tybetańskich mnichów , albo barwy hinduskich świątyń. Nie zdecydowaliśmy się powiększyć
naszych zbiorów o jakiś egzemplarzarz. Chemicznie
jest siarczkiem , z domieszką arsenu . Równie kruchy jak galena , twardość ok
2,5 w skali Mohsa. Jak sama nazwa
aurypigment mówi „złoty pigment” – w starożytnym
Egipcie wykorzystywany do malowania na papirusach , a potem przez wiele wieków
używany jako tańszy substytut złota używanego do malowideł i złoceń . W
starożytnym Rzymie znany i stosowany jako trucizna. Już wtedy znana była metoda
wytwarzania z niego trucizny ; czyli arszeniku. Jak wiadomo arszenik przez
wieki był jedną z nie wielu znanych trucizn. Bardzo skutecznych , bo już bardzo
niewielka dawka wystarczała , żeby ten, kto ją spożył na drugi świat odchodził
w męczarniach.
