No, trochę przesadziłam . To jednak tylko taki majowy "kapuśniaczek", za to padający cały dzień. Pod wieczór zaczęłam się cieszyć , że mamy ładną pogodę . Kto by pomyślał, że można się cieszyć z deszczu? A jednak . Ale moje surfinie w przybiurowym ogródku dzięki temu się pozbierały , po nadwyrężeniu przez przymrozki. Codzienne podlewanie nie wiele im pomagało a taki deszczyk zrobił dobrą robotę.
Tak z innych spraw to od rana jak zwykle; zakupy , ogarnianie chatki , przepierki .Poprzekładałam też trochę w szafach .Nawet to i owo skasowałam i tym razem nawet małżonek nie protestował , że mu marynarkę sprzed 10 lat do worka z ciuchami do kasacji wrzuciłam .Reszta poszła do jednego z dwóch pojemników , które kupiłam niedawno i zeskładowana pod naszym łóżkiem - bo to takie pojemniki pod łóżka albo sofy są. Były plany działkowe, ale przecież w deszczu nie da się malować płotów więc odpuściliśmy . Po obiedzie wybraliśmy się na cmentarz z kwiatkiem i zniczem do teściowej, a potem pojechaliśmy na zakupy do Gniezna . W Carrefourze tamtejszym mają zwykle spory wybór zabawek , a jak by na to nie spojrzeć z kilka dni Dzień Dziecka , trzeba czymś wnuczęta ucieszyć , skoro odpada jakaś fajna wyprawa . A pytają , czy gdzieś razem pojedziemy. Tym razem tylko wspólny grill na naszym rodos i prezenty niestety. No i się udało . Kupiliśmy dla całej trójki fajne klocki ; dla najmłodszego z bajek Minecraft o takich ludzikach- robotach , dla starszego wnuczka robota bionicznego , a dla wnusi żaglówkę .
W sklepie z okularami ogromne przeceny od 30-50 % , to skorzystaliśmy . Wybraliśmy sobie po parze okularów przeciwsłonecznych, polaroidowych w fajnych desinerskich oprawkach. Lato już bliskie . Będą jak znalazł . No i fajnie, na coś trzeba kasę wydać , żeby mieć motywację do zarabiania następnej.
Jutro rodzinny obiadek , świętujemy Dzień Matki. Obiadek już sobie podgotowałam . Jutro tylko dorobię szagówki . Takie kluchy inaczej nazywane kopytkami. Muszę ich co prawda zrobić w ilości na pułk wojska , ale nich mają frajdę.
O jak ładnie mi dziś poszło ; bez pandemii i wkurzania się na rzeczywistość .
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 23 maja 2020
piątek, 22 maja 2020
22.05.2020 O zawiści c.d.
Dzieje się źle . Jednym z pierwszych
osiągnięć transformacji było zlikwidowanie cenzury. Marzył o tym każdy , kto
minioną epokę pamięta . Przez wiele lat
dostawaliśmy informacje , które władze jedynie słusznej partii chciały nam
przekazać . Cenzurowano wszystko; książki , filmy , muzykę , informacje ze
świata . Czekało się na amerykańskie filmy, które emitowano zwykle w święta ku
uciesze ludu . I ku uciesze ludu wyświetlano: np. Bonda z całymi wyciętymi
fragmentami. Pisarzom wykreślano całe fragmenty tekstów, albo w ogóle zabraniano publikowania . To
samo było z piosenkami , tekstami dziennikarskimi , wierszami itd. Władze miały jednak dość rozumu, żeby z
czasem zezwolić np. na młodzieżowe festiwale , jak ten w Jarocinie zakładając
,że młodzież musi się wyszumieć więc niech szumi najlepiej pod kontrolą milicji
i tajniaków, na zamkniętej imprezie. Liczyli chyba, że wtedy nie będzie myśleć
o wywracaniu świata do góry nogami. Ale była i druga strona ; ci którym do „
wyszumienia się „ nie wystarczył festiwal czy wsłuchiwanie się w wywrotową
muzykę , wyłapywaną pokątnie nocą z Radia Luksemburg . Kiedyś wyszli na ulice ,
po to między innymi, żeby dziś mogły istnieć takie stacje jak RMF, TVN, POLSAT
czy mniej znane albo wręcz niszowe ANTYRADIO i można było bez ryzyka czytywać
czasopisma typu Metal Hammer , albo tak zwane „świerszczyki” dla dorosłych .
Akurat odwołałam się do tych , bo pamiętam to z młodości . Przemycano je
pokątnie przez granice. Nie wiem już dziś , czym groziło przyłapanie na tej
gazecianej kontrabandzie , ale był to towar bardzo pożądany i chodliwy. Gdy na
dobre zaczęła się rzecz o wolne słowo i nowy ustrój , ja już byłam zajęta swoim
nowym życiem; pracą , malutkim synkiem i zwyczajnym zmaganiem z niedostatkami
tamtego czasu , ale kilku moich znajomych , wtedy studentów, doświadczyło
bliższego spotkania z oddziałami milicji czy zomo , kilku innych roznosiło
niezależną, podziemną prasę . Dlaczego o tym piszę , bo kiedy zobaczyłam jak
potraktowano protestujących , a zaraz potem wybuchła afera wokół piosenki
Kazika ( tak w ogóle to bardzo lubię
jego i jego zespół) natychmiast skojarzyła mi się sytuacja sprzed lat 30-tu
paru. Prawda, że strzał w postaci tekstu piosenki był celny; należało się za
arogancję i jawną pogardę okazywaną
innym i za demonstracyjne bycie równiejszym . I znów historia zatoczyła
koło. Bo oto znów mamy cenzurę i siłowe rozwiązywanie problemów . I co tu dużo
mówić , ta jedna piosenka , która spowodowała tę zadymę zrobiła więcej niż
wszelkie odwoływanie się do morale, do szacunku, do prawa, sumień itd. Zrobiła więcej
, bo ośmieszyła . A dla autorytarnej władzy nie ma nic gorszego jak ośmieszenie
i odarcie z nimbu ideału. Cena za to,
jednak okazała się bardzo wysoka; rozpadła się jedna z najbardziej
lubianych stacji radiowych – kto z nas nie słuchał „Trójki” ? Z pracy, którą
kochali, odeszło wielu doświadczonych dziennikarzy muzycznych i radiowców.
Piękną stroną tego jest okazane sobie nawzajem wsparcie i solidarność. Tylko tyle i AŻ tyle. Co to wszystko ma
wspólnego z nienawiścią?
A no ma ; nie wiem czy jest w kraju
ktoś , kto jej nie doświadczył ze strony bliźniego; czy to w formie
konfrontacji twarzą w twarz w postaci wyzwisk , czy znacznie obecnie częściej
,żeby nie powiedzieć nagminnie z mediów społecznościowych czy w końcu
oficjalnie w mediach jako takich; tv , prasa, internet - z samej góry .
Wystarczy się wsłuchać w narrację ; zawsze jest winny, zawsze jest wróg,
zdrajca, zawsze ktoś kto atakuje chodzące niewiniątka , a na atak należy
odpowiedzieć ; nie ważne jak; najczęściej kłamstwem , pomówieniem , wyzwiskami.
Nie ważne ,że nie są prawdziwe podawane informacje , nasz wredny, i niedouczony
,katolicki narodek uwielbia jak się po kimś jedzie ; uwierzy i poda dalej. A
jak to już bywało: 1000 razy powtórzone kłamstwo staje się prawdą , a w ciągu
dalszym już nie tak często artykułowanym – wygranych nikt nie będzie z tego
kłamstwa rozliczał. Ten jad nienawiści władza perfidnie sączy od dobrych 10 lat
. Zaczęło się już w czasie, zanim jeszcze została władzą . Zakodowała i wbiła to ludziom do głowy ;
stopniowo, z premedytacją przekonała ludzi, że niszczenie innych jest w
porządku. Szczęściem nie wszystkich dało się zindoktrynować. Nic dziwnego, że wypływają z ludzi najgorsze
cechy ; służalczość , zawiść , brak szacunku do innych, pycha megalomania ,
zazdrość, lenistwo i głupota . A jak by
tego było mało to nakłada się na to narracja kościoła , a właściwie to jej
zaniechanie ; milczenie i przysłowiowe umywanie rąk. Jeśli się odezwą to po to,
żeby szerzyć zabobon zamiast rzetelnej wiedzy i w sprawach , które ich dotyczyć
nie powinny .No , ewentualnie jeszcze po to, żeby wyciągnąć jak najwięcej
korzyści materialnych.
Przerasta mnie to wszystko.
Urodziłam się najwyraźniej nie w tej epoce. Ludzie od wieków się kłócili ,
mieli do siebie to i owo, nieraz takie niesnaski kończyły się rękoczynami,
czasem wieloletnim konfliktem o przysłowiową miedzę , ale nie było takiego
czegoś – „czegoś” , no tak , bo brak mi słów żeby to dobrze nazwać – jak
dziś. Przez pięć ostatnich lat ( ha, ha,
ha! udzieliło mi się – nie ,przedtem było „przez osiem”) mieliśmy już
niezliczoną ilość afer i teorii spiskowych , nawet z sejmowej mównicy leciały
wyzwiska najgorszego gatunku, groźby karalne, wykopywanie nieboszczyków z grobu
wbrew woli rodzin, śmierć na oczach milionów widzów , środkowe palce pokazywane
obywatelom , jawnie okazywaną pogardę, ustawy anty LGBT , marsze z pochodniami
, pobicia ,aferę hejterską w sądzie najwyższym, morza pomówień inwektyw i drwin
a dziś nagonkę na przedsiębiorców i cenzurę . Wbiła się w mózgi ta zgnilizna .
I żeby już dłużej nie przynudzać
– cytat z prezydenta , na poparcie mojej tezy , o zawiści i o tym jak
skrzywiona jest mentalność społeczna . Żeby wszystko było zgodne z przepisami –
źródło: internetowy „Dziennik Gazeta Prawna” .
„Myślę,
że wielu wykonawców zazdrości panu Kazikowi Staszewskiemu, bo popularność, jaką
zyskała dzięki temu jego piosenka, i w związku z tym także i pieniądze, które zarobi, z pewnością wzbudzają zazdrość
niejednego muzyka. Ktoś, kto doprowadził do tej sytuacji, niewątpliwie zrobił
panu Kazikowi wielki prezent" – powiedział prezydent.
22.05.2020 Dziś obiecany kawałek - o zawiści tym razem ; uwaga długi ( więc w dwóch częściach)
Polakami rządzi nienawiść . Do takiego wniosku doszłam
obserwując to co się od dobrych 5 lat dzieje w kraju , a nasiliło się jeszcze w
ostatnim roku. I nie wiem czy to już szczyt , czy nie , ale osiągnęło
niespotykane rozmiary odkąd wybuchła pandemia .
Gdzie nie spojrzeć, czego nie przeczytać czy obejrzeć zawiść , zawiść i
jeszcze więcej zawiści. Niemal jak w
Biblii ; brat przeciw bratu. Wystarczy, że ktoś ma choć cień jakiegoś
osiągnięcia czy sukcesu, nosi lepsze ciuchy, jeździ lepszym modelem auta czy
cokolwiek, od razu znajdzie się ktoś , kto go próbuje zdyskredytować , a jego
sukces pomniejszyć , czy uznać za nieistniejący , obalić autorytet , obrazić ,
obrzucić błotem … Nie ważne kto i co osiągnął i co ma ; aktor, piosenkarz,
malarz czy inżynier , przeciętny śmiertelnik , lekarz , profesor czy Noblistka.
Nie ma żadnej granicy, żadnego szacunku,
choćby tylko dla siwych głów, co zawsze w naszej kulturze miało miejsce. Od
samej góry poczynając , na zwykłym śmiertelniku kończąc. Nie ma się do czego
przyczepić , to obśmiewa się nazwiska czy pochodzenie do „entego” pokolenia
wstecz albo i wygląd zewnętrzny. To zresztą uważam za wyjątkowo niskie i podłe.
Nie mówiąc o tym , że i po prostu głupie.
I tu się sprawdzają ludowe przysłowia , o tym ,że przykład idzie z góry
i ryba psuje się od głowy.
I właściwie mogłabym na tym skończyć ;”koń jaki jest każdy
widzi” – że tak to metaforycznie ujmę . Co się dzieje ,każdy komu różne „+” wzroku nie przesłoniły widzi i czuje.
Mnie osobiście ten ogrom nienawiści przytłacza, żeby nie powiedzieć dławi . I
bardzo, bardzo przygnębia , zwłaszcza, że dzieje się to w kraju, który mieni
się być katolicki w 90 %. Pamiętam
minioną epokę , pamiętam czas transformacji i jako taką stabilizację kiedy już
kraj zaczął odbudowywać swoją siłę i formować nowy ład. Że kulawo to szło , no
cóż ; inne kraje Europy czy świata miały na to po 200 lat i więcej . My
zaledwie 25-27 ; nie mogło więc być inaczej. Gdyby było więcej czasu , a
kolejne ekipy doceniły by i uszanowały dorobek poprzednich mieliśmy wielką
szansę nadrobić stracony czas i osiągnąć cel jakim jest demokratyczne państwo w
najlepszym tego słowa znaczeniu. Niestety, tu już u źródeł wychodzą nasze wady
. Każda kolejna ekipa zamiast iść do przodu , budować dalej na tym co zastała
rozwala wszystko i zaczyna od nowa, po swojemu, nie pytając czy ktoś to popiera
czy nie . O ile poprzednicy obecnej robili to z umiarem ( bo robili, nie
czarujmy się ) i dość ostrożnie , o tyle ta ekipa nie liczy się z niczym ; prze
do swojego jak walec drogowy, zadufana i przekonana o swojej wyższości. Nie
ważne co zniszczy i jakie będą tego konsekwencje w myśl zasady „teraz kurwa my”
. Przepraszam za te mało parlamentarne słownictwo teraz i w ciągu dalszym, ale
niektórych rzeczy nie da się wyartykułować w cywilizowanym języku. Reasumując
obiecywali kraj w ruinie i konsekwentnie do ruiny go doprowadzili. A wracając do
naszych cech , z których dominującą jest zawiść; jest tego taki nawał , że
można utonąć. Nie szukając daleko ; dziś czytam , że żona jednego z kandydatów
na głowę państwa, napisała list do
prezydentowej w sprawie współpracy z organizacjami charytatywnymi
wspomagającymi dzieci chore na rzadkie choroby. Bardzo zresztą pozytywny i
sympatyczny list . I co ? Ano ;prezydentowa jej nie raczyła odpowiedzieć ,
jakaś urzędniczka z kancelarii odpisała, że pierwsza dama ( wątpliwa w tym
przypadku ta „dama”) wspiera różne akcje -nie wiem gdzie i kiedy , bo na nic
takiego nie trafiłam – dopisek mój, a żonie kandydata życzyła powodzenia . No
cóż ? Brak klasy oględnie rzecz ujmując… A pod artykułem zaraz znalazło się
mnóstwo komentarzy z wyzwiskami ,- nie z argumentami za czy przeciw, ale
wyzwiskami , krytykujących nie prezydentową za bark reakcji czy chęci
współpracy ,tylko żonę kandydata. Co się za tym kryje ? Nie wiem , przypuszczam
,że nic poza chęcią dowalenia komuś , albo nie wiem co jeszcze. Może po prostu
; opłaceni trolle , którzy mają za zadanie obrzucać błotem każdego , kto nie z
ich pryncypałami.
Inna historia ; protest przedsiębiorców . Pokojowa
demonstracja ludzi , którzy mają do stracenia dorobek życia swój i swoich
pracowników i rodzin . Ludzi, którzy
poszli tam wołać o pomoc . I co w zamian
; pałki i gaz pieprzowy . Moje pokolenie pamięta to z poprzedniej epoki .
Młodzi , urodzeni po 89 roku jeśli znają,
to opowieści dziadków i rodziców i raczej nie traktują tego poważnie ,
przynajmniej sądząc po wypowiedziach w mediach ludzi z pokolenia 30-latków tak
można wnioskować. Jak by na to nie
spojrzeć podnieśli ręce na ludzi , którzy łożą na to państwo w postaci podatków
i dają pracę innym . I tu znów wracam do pokładów nienawiści . Nieprawdopodobna
nagonka od góry znów zaczynając na
internetowych trollach kończąc . Nie na policję , nie na tych , którzy
zdecydowali o ataku na protestujących , ale na przedsiębiorców właśnie. Jacy to
złodzieje , wyzyskiwacze, przekręty , nieudacznicy , bo jak to; mają biznesy , wypasione
fury ,oszukują i wyzyskują a nie mają pieniędzy na przetrwanie . A to tylko
najdelikatniejsze . Boli , bo
współprowadząc firmę 32 lata wiem ile
kosztuje zdrowia , nerwów , wyrzeczeń i zwyczajnej ciężkiej pracy utrzymanie
się na powierzchni . Boli ,bo widzę jak idzie na marne to, co takim jak my ,
którzy nie bali się brać spraw w swoje ręce udało się wypracować i zbudować,
kosztem swojego życia ze świadomością , że to na nasz czas przypadły zmiany a
za nimi wyrzeczenia , ale w zamian pokolenia po nas, będą miały mocny fundament
. Życie pokazało , że jednak nie – fundamenty ktoś niszczy na naszych oczach. Boli , bo w oczach władzy i ich zawistnych
akolitów jesteśmy gorszym sortem i potencjalnymi złodziejami a za 20, 30 lub
więcej lat pracy i płacenia podatków , zamiast pomocy należy nam się pałka i
gaz pieprzowy. Znamienne !
cdn.
czwartek, 21 maja 2020
21.05.2020 Dziś zwyczajnie
po babusinemu . Nie mam czasu ostatnio na pisanie dłuższych kawałków , choć jestem w trakcie . Jak skończę to będzie , a nazbierało mi się. Dziś odwiedził nas kolega informatyk ze technikum elektronicznego . Pogadaliśmy o tym i owym , pośmialiśmy się z sytuacji, dowiedzieliśmy się , że jest dziadkiem od kilku miesięcy ( nie widzieliśmy się pół roku) . Ludzie trzymają pion jak widać , nie poddają się . Klient umówił się na jutro w celu obgadania zakupu sprzętu , zapytał czy musi się awizować . Cokolwiek miał na myśli , zastanawiam się po co ? Przypuszczam ,że chodziło o bezpieczeństwo , niektóre firmy jeszcze wymagają ścisłego przestrzegania godzin i zasad. U nas nie ma takich wymogów . Wirus jest i nawet ilość zachorowań nie spada , ale jakby go nie było.
Przysiedzieliśmy dziś długo w biurze , bo trzeba było przygotować sprzęt na jutro i jeszcze internet nam zaczął psikusy robić i się wyłączać więc wszystko potrwało dłużej niż zakładaliśmy. Jak się okazało przyczyną zrywania internetu była awaria u operatora . Zdarza się . Choć przyznać muszę , że odkąd jesteśmy w nowym miejscu , zaledwie drugi raz był problem .
Działalność domowa więc ograniczyła się do zrobienia obiadokolacji . Czekamy na drugą część filmu braci Sekielskich. Ma być dziś emitowany w tvn.
Przysiedzieliśmy dziś długo w biurze , bo trzeba było przygotować sprzęt na jutro i jeszcze internet nam zaczął psikusy robić i się wyłączać więc wszystko potrwało dłużej niż zakładaliśmy. Jak się okazało przyczyną zrywania internetu była awaria u operatora . Zdarza się . Choć przyznać muszę , że odkąd jesteśmy w nowym miejscu , zaledwie drugi raz był problem .
Działalność domowa więc ograniczyła się do zrobienia obiadokolacji . Czekamy na drugą część filmu braci Sekielskich. Ma być dziś emitowany w tvn.
środa, 20 maja 2020
20.03.2020 Sprawy babusine
W miarę normalnie . Prawie zapominam , że wciąż jeszcze mamy czas zarazy . I jak zaobserwowałam spora część mieszkańców miasta też . Albo po prostu ma w nosie nakazy i zakazy. W sklepach wprawdzie patrzą krzywo jak się wejdzie bez maski , ale na rękawice już nikt uwagi nie zwraca. Po zakładach też już mniej na te maski zwracają uwagę , a moi sąsiedzi z bloku wychodzą z założenia , że na swoim terenie jesteśmy i idąc do garażu, piwnicy czy śmietnika też się środki ochrony nie stroją .
Z pracowych tematów , to załapaliśmy się na bezzwrotną pomoc dla mikrofirm. Warunek ,że nie zwolnimy ludzi przez 3 miesiące. Nasza księgowa wysłała wniosek w naszym imieniu i proszę ; jest. Urząd pracy wypłacił. No i dobrze; 32 lata płacimy podatki , raz może nam państwo coś dać.
Złożyłam dziś wnioski o wypłatę świadczeń z ubezpieczenia na życie z tytułu śmierci rodzica i rodzica współmałżonka . I tu szok. Pieniądze mieliśmy na koncie po 4 godzinach. Niestety nie jest to nasz narodowy ubezpieczyciel. Z tym się rozstaliśmy jakiś czas temu własnie dlatego,że nam zakwestionowali prawo do świadczenia . No i obecna firma daje dużo lepsze warunki za te same stawki dużo wyższe świadczenia i pakiet medyczny na dodatek, oraz za dodatkową opłatą , naprawdę nie wielką , ochronę dla dzieci pracowników.
Pojechaliśmy dziś gremialnie na Mszę za teściową . Nie specjalnie mi to po drodze , a jeszcze mniej małżonkowi , ale dla niej było to ważne więc dla jej pamięci odmówiliśmy stosowne modlitwy.
Tak poza tym podjadamy truskawki. Cenę mają szaleńczą , ale kupuję je w niewielkich ilościach , tak na deser. Sezon w końcu , trzeba korzystać .
Z pracowych tematów , to załapaliśmy się na bezzwrotną pomoc dla mikrofirm. Warunek ,że nie zwolnimy ludzi przez 3 miesiące. Nasza księgowa wysłała wniosek w naszym imieniu i proszę ; jest. Urząd pracy wypłacił. No i dobrze; 32 lata płacimy podatki , raz może nam państwo coś dać.
Złożyłam dziś wnioski o wypłatę świadczeń z ubezpieczenia na życie z tytułu śmierci rodzica i rodzica współmałżonka . I tu szok. Pieniądze mieliśmy na koncie po 4 godzinach. Niestety nie jest to nasz narodowy ubezpieczyciel. Z tym się rozstaliśmy jakiś czas temu własnie dlatego,że nam zakwestionowali prawo do świadczenia . No i obecna firma daje dużo lepsze warunki za te same stawki dużo wyższe świadczenia i pakiet medyczny na dodatek, oraz za dodatkową opłatą , naprawdę nie wielką , ochronę dla dzieci pracowników.
Pojechaliśmy dziś gremialnie na Mszę za teściową . Nie specjalnie mi to po drodze , a jeszcze mniej małżonkowi , ale dla niej było to ważne więc dla jej pamięci odmówiliśmy stosowne modlitwy.
Tak poza tym podjadamy truskawki. Cenę mają szaleńczą , ale kupuję je w niewielkich ilościach , tak na deser. Sezon w końcu , trzeba korzystać .
wtorek, 19 maja 2020
19.05.2020 Coś za dużo się dzieje
ostatnio. Znów mam braki w czasie . Ja to lubię , ale nie da się ukryć ; zdążyłam się odzwyczaić . Chyba ... Ten spokój i luz wymuszony pandemią wszedł mi w geny najwyraźniej, bo nadmiar ludzi i zdarzeń mnie drażni. Przywyknę , jak zwykle .
Dziś miałam dzień z wnusiami. Najpierw do biura synowa przywiozła chłopaków . Młodszy grał sobie w jakąś grę o Psim Patrolu - wciąż kocha tę bajkę , a starszy odrabiał lekcje. Pięknie czyta , aż się zdziwiłam. Synowa załatwiała sprawy w zusie , bo korzysta z zasiłku opiekuńczego z powodu wirusa i potrzebowała zaświadczenie o dochodach. A i owszem załatwiła ale odstała w kolejce półtorej godziny. Po południu starsza młodzież przywiozła nam wnusię , bo sami umówili się do dentysty , a potem na wirtualną wywiadówkę ! Tak, tak. Nie potrzeba już stawiać się w szkole, wystarczy się połączyć w wideokonferencję i gotowe. Potem dzieje się normalnie . Pani mówi- rodzice słuchają , ewentualnie wnoszą uwagi. Wnusia ma średnią 5,85 . Jest jedną z najlepszych uczennic w szkole . I nie ma to znaczenia ,że do szkoły nie chodzi, tylko uczy się zdalnie , bo i z tym poradziła sobie świetnie . Noooo, puchnę z dumy ! Produkowała z modeliny drobiazgi na dzień mamy , a potem uczyła się szydełkowania . Trochę odpuściłyśmy te naukę ostatnio , przez te ograniczenia nie było okazji , ale jeszcze nie raz coś razem zmajstrujemy. na kolację zrobiłyśmy wspólnie pizzę i jeszcze czasu na pobawienie się wystarczył. Małżonek z synem majstrowali w tym czasie coś w komputerach i centrali telefonicznej. No i tyle . Dzień zleciał z prędkością światła.
Dziś miałam dzień z wnusiami. Najpierw do biura synowa przywiozła chłopaków . Młodszy grał sobie w jakąś grę o Psim Patrolu - wciąż kocha tę bajkę , a starszy odrabiał lekcje. Pięknie czyta , aż się zdziwiłam. Synowa załatwiała sprawy w zusie , bo korzysta z zasiłku opiekuńczego z powodu wirusa i potrzebowała zaświadczenie o dochodach. A i owszem załatwiła ale odstała w kolejce półtorej godziny. Po południu starsza młodzież przywiozła nam wnusię , bo sami umówili się do dentysty , a potem na wirtualną wywiadówkę ! Tak, tak. Nie potrzeba już stawiać się w szkole, wystarczy się połączyć w wideokonferencję i gotowe. Potem dzieje się normalnie . Pani mówi- rodzice słuchają , ewentualnie wnoszą uwagi. Wnusia ma średnią 5,85 . Jest jedną z najlepszych uczennic w szkole . I nie ma to znaczenia ,że do szkoły nie chodzi, tylko uczy się zdalnie , bo i z tym poradziła sobie świetnie . Noooo, puchnę z dumy ! Produkowała z modeliny drobiazgi na dzień mamy , a potem uczyła się szydełkowania . Trochę odpuściłyśmy te naukę ostatnio , przez te ograniczenia nie było okazji , ale jeszcze nie raz coś razem zmajstrujemy. na kolację zrobiłyśmy wspólnie pizzę i jeszcze czasu na pobawienie się wystarczył. Małżonek z synem majstrowali w tym czasie coś w komputerach i centrali telefonicznej. No i tyle . Dzień zleciał z prędkością światła.
poniedziałek, 18 maja 2020
18.05.2020 Długi dzień
Z tych co już prawie zapomniane . No tak przez dwa miesiące zastoju można zapomnieć jak się normalnie pracuje. A dziś było jak kiedyś . I na dodatek z klientem się musieliśmy spotkać o 17.00 więc wróciliśmy do domu o 18.30. Stare wróciło , czy jak? Ruszają zlecenia sprzed kwarantanny . Zadzwonił dziś klient , że powoli już możemy.
Pandemia nie odpuszcza u nas . Wciąż zachorowania i zgony , najwięcej na Śląsku ale ludzie po woli już tak. Po ostatnich zdarzeniach w kraju wszyscy mają dość i coraz częściej lekceważą zarządzenia . Nie jest to najlepsze wyjście , ale jeśli innego nie ma ... Zrobię pewnie o tym jakiś wpis za niedługo , bo mi się zbiera . Tyle, że nie za bardzo mam teraz chęci , bo i co to zmieni .
Zaczęłam czytać wiedźmińską sagę . Od początku od zbioru opowiadań "Ostatnie Życzenie" . Świat fantazy ale przynajmniej jakaś odskocznia . Do innej działalności jakoś mi nie śpieszno.
Trzymajmy się nadal !
Pandemia nie odpuszcza u nas . Wciąż zachorowania i zgony , najwięcej na Śląsku ale ludzie po woli już tak. Po ostatnich zdarzeniach w kraju wszyscy mają dość i coraz częściej lekceważą zarządzenia . Nie jest to najlepsze wyjście , ale jeśli innego nie ma ... Zrobię pewnie o tym jakiś wpis za niedługo , bo mi się zbiera . Tyle, że nie za bardzo mam teraz chęci , bo i co to zmieni .
Zaczęłam czytać wiedźmińską sagę . Od początku od zbioru opowiadań "Ostatnie Życzenie" . Świat fantazy ale przynajmniej jakaś odskocznia . Do innej działalności jakoś mi nie śpieszno.
Trzymajmy się nadal !
niedziela, 17 maja 2020
17.05.2020 jeszcze jeden dzień
z pandemią . I u nas i na świecie . Wciąż jeszcze jest , choć wygląda na to, że w lekkim odwrocie. Zasady jednak nadal obowiązują . Na dniach mają ruszyć zakłady fryzjerskie i kosmetyczne , potem szkoły i przedszkola. Tego ostatniego nie widzę za bardzo, bo jak tu wytłumaczyć takim trzylatkom,że mają się bawić sami a nie z kolegami . A do fryzjera mi nie pilno , bo zapuściłam włosy i upinam je w koczek jak na babcię przystało. Kok upinam nie z powodów babcinych , ale dlatego, że mocno mi się włos przerzedził i od kuracji sterydami na tarczycę walczę z wypadaniem. Jakoś opanowałam , ale zostało mi ich tyle, że jak miałam krótkie, to trzeba było zgadywać ,czy na pewno mam coś na głowie . A tak mam koczek , który widać i tym samym problem fryzjerów z głowy. A ludzie jakoś specjalnie się już nie przejmują ograniczeniami, co może się źle skończyć , ale rozumiem,że mają już dość. Na dziś tyle w temacie zarazy . Co dalej , to się okaże.
Wczoraj nie pisałam nic o codzienności , wieści z kraju nie sprzyjały beztroskiemu oddawaniu się tylko sprawom domowym . Nic też szczególnego się nie wydarzyło. Rano zrobiłam zakupy, w tym pierwsze krajowe truskawki , ogarnęłam chatkę a po obiedzie wskoczyłam na działkę . Głownie po kwiaty. No i mam ; ogromny bukiet bzu , konwalie i nagietki pomieszane z niezapominajkami . Coś tam jednak rośnie na tej naszej działce.
A tak poza tym ... Wiecie, że mam kota na tle skorup domowych i dekoracji stołów ? Wiecie , bo nie raz się tym chwaliłam. Przy okazji zakupów wpadłam wczoraj na coś takiego ;
Wczoraj nie pisałam nic o codzienności , wieści z kraju nie sprzyjały beztroskiemu oddawaniu się tylko sprawom domowym . Nic też szczególnego się nie wydarzyło. Rano zrobiłam zakupy, w tym pierwsze krajowe truskawki , ogarnęłam chatkę a po obiedzie wskoczyłam na działkę . Głownie po kwiaty. No i mam ; ogromny bukiet bzu , konwalie i nagietki pomieszane z niezapominajkami . Coś tam jednak rośnie na tej naszej działce.
A tak poza tym ... Wiecie, że mam kota na tle skorup domowych i dekoracji stołów ? Wiecie , bo nie raz się tym chwaliłam. Przy okazji zakupów wpadłam wczoraj na coś takiego ;
Czy można się temu oprzeć - jak się ma takiego kota jak ja? No nie można , chociaż zdrowy rozsądek mówił "nie ". Na zdjęciu cały komplet , patera do ciasta - ta duża perłowo-niebieska, dwie nieco mniejsze ( coś jak talerz deserowy) niebieska i biała z prawej strony i cztery małe talerzyki do ciasta . Niestety musiałam wziąć jeden beżowy , bo były ostatnie 4 sztuki tych małych.
A to salaterka szklana , która wygląda jak wnętrze muszli , też wielkości talerza deserowego .
Już sobie wyobrażam , stół nakryty z użyciem tych drobiazgów. Dla ozdoby perłowa muszla i koralowiec i zielonkawe szkło ; jakieś kieliszki albo szklanki do napojów...
Też mi się jakaś frajda od życia należy , co nie ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)