babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 18 grudnia 2015

18.12.2015 Pierniczki

upieczone , polukrowane , jutro popakujemy w blaszane puszki i poczekają do Świąt. Właściwie to powinny być pieczone w środę , ale czasu na to nie było . Tym razem prawie wszystko robiły maluchy. Wyszło trochę krzywo , na nie których za dużo ozdób i lukru ale tym bardziej są udane. A dzieci miały frajdę , a przecież o to chodzi ,żeby pamiętały  świąteczną atmosferę. Najmłodszy wnusiu też ma w pieczeniu swój udział , z pomocą mamy , babci i cioci odcisnął w piernikowym cieście swoją małą piąstkę i w ten sposób ma swojego pierniczka .
Jutro definitywnie muszę zabrać się do prac domowych . Zacznę zaraz po powrocie z porannych zakupów . Wiele tego nie będzie , bo kupiłam wszystko już wcześniej . Najważniejsza jednak będzie choinka. Jak zwykle u nas żywa.  
Pomalowałam sobie włosy . Młodsza synowa pomogła mi nałożyć farbę . Wyszło jak się spodziewałam; bardzo ciemne bordo. 



czwartek, 17 grudnia 2015

17.12.2015 Będzie trochę chaotycznie i ogólnie , ale to na początek

Obiecuję się poprawić i pisać bardziej składnie .
Nie politycznie miało być  na wesoło ale nie będzie , bo atmosfera się zagęszcza i robi się  groźnie. Atmosfera w Kraju kojarzy mi się z latami 30 –tymi XX wieku za Odrą . Dzieją się rzeczy dziwne i oburzające a ludzie szybko wyszli na ulicę . Nie minął miesiąc od zaprzysiężenia nowej ekipy rządzącej. Można rzec : mamy co chcieli zwolennicy oszołomstwa i teorii spiskowych . Ciekawe kiedy przejrzą na oczy , przynajmniej niektórzy. Nie minął miesiąc a nowa ekipa już zdążyła pokazać swoją arogancję , rządzę władzy, brak kompetencji i chęć odwetu. A MNU , który się tak deklarował Prezydentem wszystkich Polaków , okazał się Prezydentem swoich kumpli i kolesi. Najpierw ułaskawił przestępcę , zanim sąd wydał wyrok , nie przyjął ślubowania od 3 legalnie wybranych sędziów TK i podpisuje wszystkie pomysły rządu jak leci a teraz jeszcze wygłasza z okazji różnych rocznic i miesięcznic manifesty podżegające do szowinizmu  . Jak kukiełka robi to co mu każe wódz. Nie on jeden zresztą . Dokładnie tak samo zachowuje się szefowa rządu a klakierzy przyklaskują i w bezczelny sposób, publicznie w mediach próbują usprawiedliwiać wszystkie pokrętne i niezgodne z prawem posunięcia swoich kumpli z ekipy.
No i nie wiadomo : już strasznie czy jeszcze  śmiesznie .
Jedyna rozsądna ekipa w sejmie to Nowoczesna. Rząd jaki jest każdy widzi . Szkoda ,że nie wszyscy widzą jednakowo jaskrawo . Poprzednia ekipa musiała odejść , nie mieli już nic do zaoferowania . To zresztą naturalny proces w całym cywilizowanym świecie ,że się partie wymieniają . Jesteśmy jednak narodem nieobliczalnym i jak się okazało pazernym ; większość zagłosowała na enigmatyczną obietnicę 500  złotych na dziecko i przywrócenie niższego wieku emerytalnego , nie myśląc o tym , co się za tym kryje i ,że to patykiem na wodzie pisane obietnice ( teraz rząd będzie robić wszystko , nie licząc się z tym ,że szykują nam krach finansów państwa po to ,żeby spełnieniem tej obietnicy zamydlić oczy i ukryć za tym inne swoje działania zmierzające do zrealizowania ich chorych dyktatorskich wizji ale o tym w innym kawałku) . Mamy więc z jednej strony obietnice dość pokrętnie wyjaśniane , zamach na trójpodział władzy , nocne narady , modły i egzorcyzmy , czczenie rocznic i warty honorowe przed pałacem prezydenckim , jakieś miesięcznice i wiece , 20 –letnich doradców ministra obrony , odgrażanie się sąsiadom bronią atomową  , zapowiedzi rozliczania rzekomych zdrajców narodu ,próby cenzurowania przedstawień , pyskówki w sejmie , nocne wyprawy do domu prezesunia  , judzenie i dyskredytowanie już nie tylko opozycji ale i obywateli , a to wszystko ubrane w patriotyczno - religijne  frazesy i fanatyzm .Z drugiej Komitet Obrony Demokracji , marsze i obywatelskie ruchy , apele intelektualistów i  znawców prawa , riposty i protesty opozycji i kłótnie w mediach .To wszystko byłoby nawet śmieszne , gdyby nie fakt ,że stało się groźne . Tak , groźne – nie pomyliłam się . Wystarczy posłuchać uważnie i przyjrzeć się migawkom w tv.  Szara eminencja prezes partii rządzącej , który utożsamia się chyba z Piłsudskim czy wręcz królem- Słońce ( zza pleców szefowej rządu i MNU; za nic sam nie odpowiada) , otacza się przestępcami i obłąkanymi , w każdym wystąpieniu  sugeruje jakieś układy , wrogie siły , jak zwykle bliżej nieokreślone , odmawia ludziom myślącym inaczej niż on polskości , sugeruje zdradę narodu i dzieli Polaków na gorszych ( tych co przeciw nam ) i lepszych - katolików i patriotów ( tych co z nami ) , urządza marsze z pochodniami i zapowiada odwet . I znajduje posłuch i poparcie. Wystarczy przyjrzeć się popierającym swego prezesa :średnia wieku 60+ , tępe twarze bez śladu inteligencji , naznaczone fanatyzmem , obłęd w oczach i Krzyże w ręce ( było ? było , w średniowieczu  ! brak tylko słynnego „ Bóg tak chce” – Urbana VIII, jeszcze te kilka słów  i krucjata po wrak tupolewa może ruszać ) . Na transparentach równie fanatyczne hasła często z błędami ortograficznymi , na ustach równie fanatyczne okrzyki , ataki na dziennikarzy tylko za to że wykonują swoją pracę i już nie zalew ale tsunami tyleż nienawistnych co głupich i bezsensownych wpisów w necie pod adresem opozycji i wszystkich którzy nie są po tej , jedynie słusznej prezesowskiej stronie .Efekty zbiorowego prania mózgów ; jak to możliwe w XXI wieku , w środku Europy ?  Kiedy to obserwuję , przypomina mi się scena z filmu „Kabaret” z Lizą Minelli . Scena kiedy mały , uroczy  chłopczyk ubrany w brunatną koszulę , w kawiarnianym ogródku śpiewa pięknym , ćwiczonym głosem ludową piosenkę i ta niewinna piosenka wznieca w słuchaczach falę nienawiści i fanatyzmu aż na koniec tłum wznosi niby patriotyczne ale pełne nienawiści okrzyki. Ci , co oglądali film „Kabaret” wiedzą o czym piszę .
Opozycja i obywatele na razie reagują spokojnie , jakiś komitet obrony demokracji , jakiś list otwarty, jakieś zgromadzenie czy marsz , podskoki i nie zawsze poważne hasła , typu „oddaj kota „ koszulki z napisem „Polak gorszego sortu „  i oczywiście bardziej poważne dyskusje w sejmie i głosowania przeciw, wypowiedzi ekspertów w mediach - zwykłe działania jakie ma do dyspozycji opozycja w każdym normalnym kraju . Na razie . Oczywiście nie obywa się i bez uszczypliwości i złośliwości pod adresem ekipy rządzącej i wybielania siebie i swoich błędów  i nawet kłótni na własnym podwórku . Wszystko to jednak w granicach jeszcze do zaakceptowania , choć głupawo wypada w wykonaniu zdetronizowanej ekipy. Racjonalnie zachowuje się jedynie Nowoczesna i nieco mniej PSL z nowym , młodym szefem i  jak wspomniałam to Nowoczesna   ma szansę wybić się na jakąś konstruktywną siłę polityczną – jeśli nie uwikłają się w jakąś aferę . Ale to znów temat na osobny kawałek .   
Jedynie słuszną doktrynę , cenzurę i zamordyzm już mieliśmy , skończyło się stanem wojennym . Fanatyczny patriotyzm już w swojej historii  przerabiał cały świat w latach 30-tych XX wieku . Jak się to skończyło wiadomo ; drugą wojną światową.
Ten kawałek pisałam wczoraj i nie obserwowałam co się działo nocą  ale dziś jest znów gorzej i ten kawałek znów traci na aktualności  .  A teraz  zakończę ; akcentem absurdalnym i śmiesznym ale wpisującym się w tę atmosferę  ; może potrzebne są jakieś egzorcyzmy nad tą dominująca frakcją sejmową ? Przecież to w mrokach nocy czai się wszelkie zło , krążą różne widma i upiory i rośnie moc czartowska ! A to nie kto inny tylko nowa władza wprowadziła nocne obrady a ciemność służy złu .  




środa, 16 grudnia 2015

16.12.2015 Jak by tu ...

zacząć . Wszystko do góry nogami , o tak . To właściwe określenie . Tyle się działo ,że wyszłam z biura przed 18-stą . Oczywiście domowe sprawy w odstawkę poszły , bo zaczynać robotę około 19.00 to raczej głupi pomysł. Ograniczyłam się więc do przygotowania mojej tajemnej przyprawy do pierniczków. W piątek zjeżdża się rodzinka na wspólne wypieki . Robota nas pogania , a w perspektywie mam jeszcze inwenturę . W mieście korki nie z tej ziemi . Podwiezieni chłopakom na robotę materiału i powrót do biura zajął mi 55 minut . W normalnych warunkach jadę tam 8 minut i drugie tyle z powrotem. Tak samo zawalone są wszystkie parkingi. Ludziska z obłędem w oku robią zakupy świąteczne. 
Moje jutrzejsze plany odwiedzenia targu wzięły w łeb. Nie wyrobiłam dziś z zaniesieniem przesyłek na pocztę , muszę to zrobić jutro i to od rana . A trochę tego mam tym razem . 
Poza tym załapujemy się na kolejne upominki . Kolega z hurtowni w której się zaopatrujemy w materiały instalacyjne  przywiózł nam winko i zarąbistego bałwanka - maskotkę . W dodatku szydełkowego. Jego żona robi im te maskotki. Ma nawet wyhaftowane na nodze logo firmy. Przy okazji zrobię mu jakąś fotkę .  
Moje świąteczne sprzątanie pokoju chyba ograniczy się tym razem do umycia okien ( to już było ) i zwykłego pozamiatania kątów i wytarcia kurzu . Sprawy firmowe skutecznie uniemożliwiają mi w tym roku inną działalność. A mam jeszcze chatkę z piernika do zrobienia , kupiłam gotową do poskładania . 

wtorek, 15 grudnia 2015

15.12.2015 Pomieszanie z poplataniem

dzisiaj. I właściwie to wszystko w temacie. Nic nie szło jak powinno , ale to w końcu nic nie zwykłego pod koniec roku. Tak poza tym szmal do utylizacji poszedł , znaczy podatek ,dla niepoznaki zwany składką na zus. Wyszło tak ,że w domu niczego konkretnego już nie zrobiłam.
Poza tym załapaliśmy się na świąteczne upominki , od jednego z naszych klientów i od naszej drużyny siatkarskiej . Miło.  Ja po woli też ogarniam sprawy upominków , część już nawet przygotowałam do wysyłki , część będzie trzeba porozwozić ,  ale to działka mężusia, w końcu jest szefem . Dziś podłączali nam butle z gazem , jutro skończą . I na tym koniec budowy na ten rok. 
A poza tym dostałam dziś najładniejszą kartkę świąteczną w życiu , od mojej przyjaciółki z Kaszub. Dziękuję pięknie Fusillko ! 

poniedziałek, 14 grudnia 2015

14.12.2015 Dużo spraw, dużo zajęć

na dziś i jeszcze więcej na dni następne.  Po woli ogarniam tematy biurowe i wyprowadzam na prostą,  choć nie takie to łatwe . 
Po pracy musiałam zaliczyć jeszcze biuro rachunkowe i podrzucić resztę faktur za miniony miesiąc . Opłaciło się , bo obok jest sklep PSS i o tej porze przywożą świeże pieczywo . Załapałam się na najpyszniejsze bułeczki na świecie. 
Popołudnie znów pełne zajęć ; ale po woli ogarniam sprawy świąteczne . Dziś zrobiłam orzeszki w miodzie - to na prezenty dla babć . Uformowałam wykrochmalone wczoraj szydełkowe aniołki i śnieżynki Zagotowałam lekko kapustę kiszoną , tak trochę ,żeby słoiki się zamknęły . Nie będę musiała biegać po zakupy przed Wigilią a na koniec wysprzątałam drugą łazienkę . Postęp jest . Jutro wypadałoby się zabrać za salonik . Innych pomniejszych zajęć też mnie czeka nie mało więc jeszcze nie wiem od czego zacznę. Na koniec pojechaliśmy złożyć życzenia urodzinowe synalkowi. Starszy wnusio oczywiście od razu dziadka zaanektował i słuchali sobie muzyki i dzwonków z telefonu dziadka. Mały nie spał, leżał sobie w takim bujanym leżaczku i roglądał się dookoła i uwaga : uśmiechał się ! Robi to od wczoraj . Szybko jak na takie maleństwo . 
W drodze powrotnej przejechaliśmy się po mieście ,żeby popatrzeć na dekoracje i zajrzeliśmy na budowę . Brama gotowa. Zostało już tylko dowieźć butle z gazem i podłączyć co pieca . I koniec pierwszego etapu. Jesteśmy dalej niż zakładaliśmy . Na razie w robotach przerwa , mury muszą obeschnąć . 
Zaczęłam kilka dni temu nie polityczny kawałek , ale musiałam odpuścić , bo sytuacja zmienia się szybko i w dziwne strony zdąża więc się początek lekko zdezaktualizował . Muszę zacząć od nowa. Gdybym miała skomentować to co się dzieje posługując się tytułami filmów to byłyby trzy :
"Popierajcie Swojego Szeryfa " ( tak zwany spagetti western - na wesoło znaczy - z przed lat dobrych 40 ) ," Dyktator " ( wiadomo o czym piszę , Charlie Chaplin w roli tytułowej ) i " Świat się Śmieje " -
( radziecka komedia z przed lat dobrych 40 a może i więcej) . 

niedziela, 13 grudnia 2015

12/13.12.2015 Sobotnio - niedzielne sprawy babusine

Sobota pracowita , ale wykorzystana co do minuty.Rano zanim wyruszyłam na zakupy pozdejmowałam z okien firanki i zamoczyłam . Zakupy poszły mi dość szybko , bo raczej wszystko miałam , a do świąt zamierzam wykorzystać zapasy . Sprawy biurowe podciągnęłam, przeliczyłam też dokładnie koszty budowy , te dotychczas poniesione. Klient po sprzęt się nie zjawił . Dzwoniłam do niego 2 razy , ale nie odebrał . Nie ,to trudno , zwinęłam się kilka minut po 12.00. Obiad był raczej symboliczny bo i tak wybieraliśmy się na "wyżerkę" , od razu ruszyłam więc do prac domowych . Mężuś wyemigrował do garażu robić porządki , a ja włączyłam nową płytę Bleckmore's Night i do dzieła. Umyłam wszystkie 7 okien, wysprzątałam sypialnię i wc . Trochę mi to zajęło więc  na przygotowanie do imprezy została tylko godzina , akurat tyle ile potrzeba na spakowanie prezentów i "ogarnięcie się " . 
Uroczystość piękna . Chrzest był na Mszy Św. w wiejskim kościółku. Kościół skromny choć bardzo ładny i pięknie położony wysoko na wzgórzu. Byłam w nim po raz pierwszy ( starszy wnusiu był ochrzczony w naszym mieście). Wymarzliśmy strasznie , bo Msza jak to na wsi ; długa i do tego jeszcze ceremonia i dodatkowe modlitwy . Jestem odporna na zimno ale od podłogi strasznie ciągnęło . Rozgrzałam się dopiero w samochodzie w połowie drogi do restauracji przy rozkręconym na maxa ogrzewaniu. Wnusiu był bardzo grzeczny , a tak po prawdzie to nie interesowała go ceremonia , spal jak zabity i nawet wylana na główkę woda nie zrobiła na nim wrażenia . 
Na sali większość czasu  też przespał.  Wyglądał niesamowicie w  "bodziaczku" z muchą i białym garniturku w prążki . Jedzenie w restauracji też było smaczne z wyjątkiem sosu pieczarkowego , chyba poszli na skróty i dosypali jakiegoś sztucznego - z paczki. 
W czasie naszej nieobecności wyłączyli prąd w mieszkaniu - chyba z powodu wiatru . Kiedy wróciliśmy już był , ale rozprogramowały się wszystkie urządzenia : piec i urządzenie włączające o określonych godzinach bojler i pralkę . Piec zaprogramowałam , o wyłączniku już nie pamiętaliśmy i zdziwiłam się dziś rano ,że nie rusza pralka a powinna  i brakuje ciepłej wody . To jednak małe zmartwienie , szybkie do opanowania. Dziś dokończyłam wczorajszą robotę , to znaczy wyprasowałam i poupinałam firanki . Dokończyłam kolejne pudełko  - tym samym robótki na czas przygotowań do świąt zostają odłożone i ukrochmaliłam aniołki i śnieżynki. Zawisną na choince. Na koniec wypisałam kilka kartek świątecznych . Tych prywatnych . Firmowe kazałam wydrukować, ale tych jest zawsze bardzo dużo , pisanie ręczne się nie sprawdzało, zajmowało zbyt wiele czasu .  
Jutro nasz młodszy synalek kończy 33 lata .