babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 2 grudnia 2017

02.12.2017 Krótko

bo późno i po dniu z wnusią mam ochotę na dłuższy wypoczynek. Jest kochana ale energii ma tyle, że na czwórkę by wystarczyło .  Świetnie się bawiliśmy we troje z dziadkiem , robiłyśmy wspólnie kartki świąteczne i deser .
Jutro napiszę coś więcej . Idę spać .

piątek, 1 grudnia 2017

1.12.2017 Pierwsze płatki śniegu

Wirowały sobie za oknem od rana do wczesnego popołudnia . Wirowały , żaden jednak się nie uchował . W innych rejonach kraju podobno śnieżyce, opóźnienia pociągów , brak prądu i w ogóle "zima zaskoczyła " drogowców i nie tylko , a u nas jak zwykle ; bez opadów. 
       Sensacja w mieście ; w trakcie remontu wieży zabytkowej Fary znaleziono kapsułę czasu ; list z 1797 roku i drobne przedmioty typu monety i czasopisma oraz list z 1934 roku !  To naprawdę niesamowite! Znaleziska zostaną zabezpieczone , skopiowane , a następnie uzupełnione o list i coś  jeszcze ( na razie nie znane ogółowi są plany , ale się dowiem , ma się swoje wtyki w muzeum) i wrócą na wieżę . Uwielbiam takie klimaty .  
      Miasto pięknieje , dekoracji przybywa. Szykują się niespodzianki najwyraźniej , bo już zauważyłam mnóstwo nowych.
    Przykroiłam sobie maskoty dla wnucząt . Muszę jeszcze wymyślić coś dla najmłodszego , musi być równo i sprawiedliwie . Szyć będę w niedzielę rano . Miałam co prawda plany na jutrzejsze popołudnie ale wnusię nam sprzedają na popołudnie , bo jadą kupować prezenty.  W tym układzie będziemy robić kartki świąteczne i pakować prezenty na robótkową akcję . 
    Odwiedziliśmy dziś wnusiów . Podrzuciłam synowej fanty na szkolną loterię i pobawiliśmy się z maluchami . Starszy pięknie czyta . Szybko się nauczył . Jeszcze nie wszystkie literki poznali ale to co się nauczył potrafi ładnie , płynnie przeczytać . Powiedział nam też zabawny wierszyk o chorym komputerze , a dokładnie to jest jego rola w szkolnym przedstawieniu. A najmłodszy mówi znów nowe słowa i nauczył się korzystać z wc . A jeszcze dwa tygodnie temu jak byli na obiedzie korzystał z nocniczka i mówił tylko kilka słów. Szybko mu poszło. 

czwartek, 30 listopada 2017

30.11.2017 No i koniec bliski

Koniec roku oczywiście .  Jutro pierwszy dzień ostatniego miesiąca tego roku . Kiedy to zleciało ? Ale tak to już jest . Za 24 dni święta . Już , a może dopiero.  Tak czy inaczej jeszcze trzeba ostro popracować .  Długo dziś posiedzieliśmy w biurze i właściwie cały czas było coś do roboty. Nawet na pocztę nie zdążyłam pojechać . Trudno , polecę jutro z rana . 
Skończyłam gablotkę , nawet ją powiesiłam na miejsce . Wygląda całkiem ładnie w nowym anturażu. Teraz mężuś musi zostać bohaterem domu i podłączyć do prądu , żeby świeciła.  
No  i teraz już nie ma lekko ; muszę się sprężać , żeby wyrobić ze wszystkim na święta ; poszyć resztę świątecznych poszewek i maskoty dla maluchów , dokończyć dekoracje , zamówić kartki świąteczne dla klientów i dokończyć działalność na akcję Robótka , no i przygotować co trzeba na święta . Trochę tego mam na głowie . 
Książki pani Cherezińskiej jeszcze nawet nie zaczęłam czytać , chyba doczeka na tej półce świąt. 

środa, 29 listopada 2017

29.11.2017 Spraw babusinych parę

Pracy trochę przybyło , ale ogólnie nie jest tak różowo jak na cztery strony świata trąbi tv . Spadek obrotów rok do roku widoczny . Nie tylko u mnie . Z kim nie rozmawiam to twierdzi to samo ; stoją inwestycje a to się przekłada na małą ilość zleceń i niższe obroty . Co mnie jednak cieszy , to to, że rozliczyłam większą inwestycję , a w piątek rozliczam kolejną , czyli jakieś perspektywy na kasę są . 
W mieście stawiają choinki. Na rynku stanęła nie zbyt wysoka ale w obwodzie ogromna , rozłożysta i bardzo gęsta i jeszcze kilka w innych punktach miasta , równie pięknych. Przybywa też oświetlenia i nowych dekoracji. Na pewno będzie pięknie ; w końcu tytuł Wielkopolskiego Miasta Świateł zobowiązuje. No i miejscowy biznes się do tego też dokłada , co nie jest bez znaczenia. 
Po obiedzie pojechaliśmy do Gniezna na zakupy . Zwykle w tamtejszej galerii mają ogromny wybór zabawek . Tak było i tym razem . Wybraliśmy prezenty dla dzieci męża chrześniaka - przyjeżdżają na święta i dla chłopaków naszego pracusia . Dla naszych wnusiów kupiliśmy już wcześniej . Wrzuciłam też do koszyka zestaw małego minerologa , dla wnuczki , bo nasza pasja do kamieni i ją wciąga - już z wyjazdów przywozi sobie zamiast pamiątek kamienie , choć jeszcze nie do końca rozróżnia prawdziwe od syntetycznych . Wnusiu  na razie uwielbia brać je do rączki i oglądać , pewnie i on  ( a może i obydwaj) z czasem się w to wkręci , bo to zaraźliwa pasja . Tak poza tym to nic specjalnego nie kupiliśmy . Stoiska z świątecznymi ozdobami nie odpuściłam , a pzred kolejnymi zakupami obroniłam sie tylko siłą woli i zdrowym rozsądkiem. No , bo ile można mieć ozdób świątecznych , zwłaszcza, że wciąż jakieś robię własnoręcznie . Połowa zawartości piwnicy to ozdoby i dekoracje wszelkiego rodzaju. 
Temat Robótki mam już prawie załatwiony . Jeszcze kilka drobiazgów i kartki , a potem już tylko wystarczy zapakować i w drogę , do Niegowa. Przygotowałam też "fanty" na szkolną loterię dla szkoły mojego wnusia. Co roku im coś podrzucamy; drobiazgi typu myszki do kompa , pendrivy itp.
Za oknem mgła . Prognozy pogody zapowiadają opady śniegu, ale na moje to raczej nam to na razie nie grozi.

wtorek, 28 listopada 2017

28.11.2017 Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii !!!!!!!!!!!

Piszczę z radości !  Udało mi się kupić bilety na koncert Whitin Temptation !!!! Iiiiiiiiii!!!!!  W Poznaniu, w Sali Ziemi 26 października 2018 ! Że kawal czasu ? A co to szkodzi ! I tak zostało tylko kilka miejsc siedzących i jak bym dłużej nad tym myślała to co najwyżej na miejsce stojące moglibyśmy liczyć , a tak mamy siedzące . Cena jak na tej klasy zespół całkiem przyzwoita ; 150 zł od twarzy. Może być . W Krakowie jest Nightwish , ale to kawał drogi więc z żalem ale rezygnujemy.  Jak by się tak jeszcze Epica albo Tarja Turunen trafiły to też bym bilety kupiła. 
I to jest najważniejsze wydarzenie dnia ! A nie , było jeszcze jedno . Mój mężuś zrobił mi niespodziankę ; dziś dostałam przesyłkę ; w kopercie było małe pudełeczko a w nim śliczny komplet kolczyki i zawieszka z topazem mistycznym ! Cudeńka ! 

poniedziałek, 27 listopada 2017

27.11.2017 Poniedziałkowo

zimno , zaledwie 1 stopień na plusie , ale w końcu mamy koniec listopada więc jest jak być powinno.  Dzień miałam pracowity , mnóstwo pisania i załatwiania różnych drobniejszych i większych spraw. Mężuś w delegacji . Chłopaki robią swoje .
Kupiłam dwa rodzaje polaru jasno i ciemnobrązowy . Będę szyć maskotki. Pomysł już mam , teraz muszę jakoś rozrysować wykrój. Popracowałam też nad dekoracjami świątecznymi i naprawą gablotki . Średnio mi ta gablotka wyszła , ale braki uzupełniłam i o to chodziło. Na razie innej opcji nie ma . lepiej nie będzie . Wyglądam jak malarz pokojowy , cała ochlapana farbą . Do takiej roboty zakładam robocze ciuchy więc mi to nie przeszkadza . Pomalowałam też przywiezione latem z Kaszub kawałki drewna . Całkiem udanie imitują brzozowe klocki. Mogłam znaleźć prawdziwą brzozę , ale wnusia jest na brzozę uczulona więc na wszelki wypadek wybrałam drewno iglaste , choć pewnie drewno jako takie nie uczula a tylko kwiatostany. Miałam też kilka gałązek modrzewia . Te opryskałam srebrną farbą w sprayu . Przydałaby się też biała , ale nie spotkałam w sklepie .  I tak mi ten samotny wieczór mija .
Przyszło zaproszenie na świąteczną degustację win. oczywiście skorzystamy i zapasy uzupełnimy.
I na koniec obiecane  fotki stołu .

Dekoracja właściwie z niczego ; szklane pojemniki na świeczki- podgrzewacze , stare plastikowe korale i 

niedziela, 26 listopada 2017

26.11.2017 Spokojnie

i bez zbędnego pośpiechu . Zdążyłam posiedzieć sobie w wannie, upiec chlebek i placek drożdżowy i  przygotować podwieczorek ; nic szczególnego cisto , kawa , owoce i winko. W planach miałam też kolację , ale nie mogli dłużej zostać . Kolega właściwie po raz pierwszy wybrał się w podróż dłuższą niż pół godziny od czasu operacji kręgosłupa i nie zbyt dobrze to zniósł . Ma jakieś powikłania . Cieszę się jednak ,że mogliśmy się spotkać  i pogadać , choć jak zwykle chciałoby się dłużej. Ciekawostka ; dekoracja się podobała .  Atrapa kominka mojego pomysłu też . Po raz pierwszy widzieli ją nie na zdjęciu a naprawdę , z płonącymi świeczkami . Deser się udał , nawet lepiej niż się spodziewałam i był pyszny. 
A poza tym przygotowałam mężusia na jutrzejszy wyjazd pod Wrocław . Szkoda ,że jedzie tylko na dwa dni , bo gdyby jechał na dłużej to bym namówiła chłopaków , żeby mu jaskinię odświeżyli . Jeszcze się okazja trafi . 
Obmyśliłam już jak uszyc maskotki , o które prosiła wnusia i wnusiu. Jutro lecę do miasta po materiał. Coś z tego będzie.