babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 26 sierpnia 2017

26.08.2017 Tym razem się nasz burmistrz postarał

i zaprosił zarąbisty zespół . Koncert był fantastyczny . Powiedziałabym ,że od słynnego Bony-M najlepszy jaki był w naszym mieście . Na występie Kultu wprawdzie nie byłam z powodu infekcji oczu ( przez dwa dni niemal nie mogłam ich otworzyć a jak już otworzyłam to nic nie widziałam) ale na kilku innych owszem ; oczywiście takich które odpowiadają naszym gustom . I stanowczo twierdzę ,że ten był najlepszy . Średnia wieku 55+ czyli nasi rówieśnicy . Było też i trochę młodzieży i nawet dzieciaków , ale większość jak wyżej . Zespół składał się z chóru damsko-męskiego i mini orkiestry symfonicznej oraz perkusisty i wokalisty naśladującego Frediego , na co dzień występują w z orkiestrami symfonicznycznymi i śpiewają w chórach . Ten projekt stworzyli z zamilowania do muzyki Quinn .Grali i śpiewali naprawdę świetnie a śpiewający aktor naśladujący Frediego robił to naprawdę doskonale i nawet głos miał nieco podobny. Bawiliśmy się wspaniale . Po dwóch kawałkach cały amfiteatr klaskał , przytupywał , podrygiwał , a pod koniec ludzie podeszli pod scenę, skakali i tańczyli jak na porządny koncert rockowy przystało . I naprawdę było co podziwiać ; te siwe głowy skaczące i pokrzykujące pod sceną w rytm kawałków Quinn!!! Bezcenne ! Bolą mnie ręce od klaskania i wybijania rytmu i stopy od przytupywania . Bisowali aż 6 razy ! Kupiliśmy sobie na pamiatką płytę CD z ich wykonaniami. Na autograf awataru Frediego nie chciało nam się czekać taki tłum go otoczył. Ale zasłużył na owacje w 100% . Nakręciłam nawet kilka filmików ale mój aparat niestety ma kiepską akustykę . Nie wyszło za ciekawie więc na razie nie wrzucę nic na bloga , dopiero jak mężuś swoje filmiki pościąga to pokażę coś z jego telefonu.  Załączę tylko fotkę . Tak poza tym to sobota całkiem normalna ; zakupy , porządki , takie tam wszystko co niezbędne .

piątek, 25 sierpnia 2017

25.08.2017 Sprawy babusine

No i na koncert gitarowy nie zdążyliśmy ; praca niestety. Trudno , jutro już dopilnuję , żebyśmy się wybrali , bo jutro Quin w wersji orkiestry symfonicznej. Może być ciekawie. 
Dzień pracowity i nie za ciekawy. Zagotowało się znowu . Na krótko , ale jednak. I jak to zwykle w drugiej połowie sierpnia bywa , zaczynają sie zlecenia . I dobrze ; cztery najlepsze miesiące w roku przed nami. 
Koncert nam przepadł , ale za to naprawiłam pudełko na przybory krawieckie. Dostałam je od moich synów na Gwiazdkę jak mieli jakieś 12-13 lat . Kiedyś było ładne , ale z biegiem czasu się trochę podniszczyło , podarło się poszycie na wieczku , wypłowiało i w ogóle wyglądało już marnie , ale szkoda mi je było wyrzucić ( taki sentyment) , no i wpadłam na pomysł żeby zrobić nowe poszycie. Trochę się przeliczyłam , bo wszystko klejone i przybite maszynowo zszywkami . Zdjęcie było łatwe, oklejenie nową tkaniną też , ale przymocowanie z powrotem okładziny na boku wieczka już takie proste nie było. Bolą mnie palce od przytrzymywania zszywek . Nie udało mi się też przybić tego dokładnie tak jak było , ale przynajmniej nie wyłazi mi z pod materiału wypełnienie. 
Na jutro specjalnych planów nie mam poza wieczornym koncertem , może po prostu zabiorę się już za przedjesienne porządki w domu , albo jakieś prace ogródkowe przeprowadzę w przybiurowym skalniaku ? Sama nie wiem , ale na pewno coś się znajdzie jak to zwykle w domu.

czwartek, 24 sierpnia 2017

24.08.2017 Jutro napiszę więcej

dziś mam dość . Miałam sporo pracy , a po południu wnusię . Dostała smoka Szczerbatka z bajki o obrońcach Berg więc się bawiłyśmy w obrońców Berg. Czas zleciał . 
Wracają upały od jutra podobno . A dzień już wyraźnie krótszy . 

środa, 23 sierpnia 2017

23.08.2017 Poszło

oferta złożona , nawet w dwóch wariantach. Teraz czekamy na efekt. Jeśli wygramy to będzie olbrzymia praca dla nas wszystkich , ale i spore profity. 
Tak poza tym to w pracy nic szczególnego , skupiliśmy się na tym kontrakcie. 
Pogodowo zapowiadają się znów upały , co mnie raczej nie cieszy , ale nie mam na to wpływu, jakoś przecierpimy . Zamówiłam sobie sukienkę na jesień , taką trochę dresową. Będzie się nadawała do pracy. Skorzystałam , bo akurat ją przecenili o połowę . Miałam w planach spódnicę , ale nie ma w czym wybierać , chyba to nie sezon na spódniczki.
Nadal się obijam popołudniami , ale już nie długo. Wiem , odgrażam się tak od początku roku , że się poprawię i nic. Taki mam jakiś rok niezorganizowany . 
Wystawy w mieście zaczynają się zmieniać , na razie nieznacznie ale już widać wszelkie narzutki i sweterki . Nie miałam ostatnio okazji pokręcić się po mieście , obserwuję tak w locie z okien samochodu , ale też nie mam po co do miasta jeździć , o ile nie jadę na pocztę albo w innym konkretnym celu.

wtorek, 22 sierpnia 2017

22.08.2017 Napracowałam się dziś

ale i tak poszło mi lepiej niż można było zakładać przy takim rozmiarze kontraktu. Dziś jeszcze ostatnie poprawki i jutro powstanie wersja ostateczna . W czwartek sprawy się rozstrzygną i oby na naszą korzyść , bo kontrakt wart uwagi i zachodu. Szanse mamy duże , bo już dla tej firmy pracowaliśmy , choć na dużo mniejszą skalę. 
Dostaliśmy dziś z zusu wyliczenie przyszłych emerytur. Śmiech na sali ; mnie wyliczyli , jeśli bym dziś odeszła ( jeszcze nie mogę ) 989,00zł brutto , jeśli będę pracować do 62,9 roku życia czyli w/g starych zasad to dostanę 1089,00zł brutto. Małżonek odpowiednio  2023zł i 2304zł . Po tylu latach płacenia składek ... Dawno już przestaliśmy liczyć na zus i płacimy sami dodatkowe fundusze. Szczęściem na razie nas na to stać. 
Pogoda mnie rozpieszcza, moja ulubiona temperatura ok. 20 stopni. Wczoraj trochę popadało więc mi się ogródek sam podlewa i rozkwita. 
A teraz zabieram się znów za domowe obowiązki , które sobie wciąż odpuszczam. Postanowiłam sobie odpuszczać do końca miesiąca. Potem będzie się trzeba zabrać za zaległości, ale przynajmniej mogłam poudawać , że mam wakacje . 


poniedziałek, 21 sierpnia 2017

21.08.2017 Powiało dziś jesienią

ranek był rzeźki i chłodny a ja z przyjemnością włożyłam na letnią bluzeczkę dresowy żakiecik. I przydał się , bo spadek temperatury utrzymał się cały dzień . Ja tam jednak lubię taką pogodę i wcale się nie cieszę , że upały mają wrócić . 
Miasto zaczyna wracać do swojego zwykłego wyglądu . Przynajmniej główne ulice . Znikają gałęzie i konary. Przed naszym blokiem uprzątnięte zostały zwalone drzewa , zostały jeszcze korzenie i trochę gałęzi. Przyjdzie czas i na te pomniejsze porządki. 
Sierpień dobiega końca i jak to zwykle bywa nowe wyzwania przed nami. Pracujemy nad kilkoma nowymi projektami. 

niedziela, 20 sierpnia 2017

20.08.2017 Niedziela

Leniwa . Pogoda taka sobie . W końcu nie popadało , ale zmieniało się co chwilę ; raz się wydawało , że zaświeci słońce , za chwilę robiło się ciemno i zbierały się burzowe chmury. Nie pojechaliśmy na wycieczkę . W sumie to się nawet ucieszyłam. Doczytałam książkę. Czwarty tom Północnej Drogi pani Cherezińskiej.  Książka traktuje o wikingach , ale nie jest to tylko typowa przygodowa powieść z zamierzchłych czasów. Wbrew pozorom nie jest taka prosta i jednoznaczna i jak to u pani Ch. jest w niej wszystko ; i wojna i  miłość i magia i przygoda i sporo odniesień do autentycznych wydarzeń.  Podobała mi się . Teraz muszę sięgnąć po pierwsze 3 tomy. Kto wie , może też od końca , bo akurat tę sagę można czytać jak się podoba . Każdy tom traktuje o innej osobie i ma swoje wątki. 
Na dziś wieczór mam jeszcze coś nie coś do zrobienia ( tak to jest jak sobie człowiek odpuszcza zaległości) muszę kilka koszul wyprasować małżonkowi . 
A mój małżonek zauważył dziś domowe dekoracje, zdziwiony, że są  ; cud prawdziwy . Dekoracje stoją tam już od połowy czerwca ! Faceci! Żyją w jakimś własnym świecie .