babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 7 sierpnia 2015

7.08.2015 Nie chce mi się - wpis jubileuszowy - 1000 !!!

i jak w piosence " siedzimy sami , popijamy wino ( my akurat wodę, na wino dziś za gorąco), nic się nie dzieje i nic nie kusi , nic się nie dzieje i dziać się nie musi" itd. I póki co mi pasuje , bo upał jest straszny. Wykończył mnie i mojego mężusia na amen. A na jutro zapowiadają 39 stopni. Chyba zapomnę o myciu okien i gruntownym sprzątaniu w salonie  i po prostu będę sobie leżeć i się nudzić jak rozleniwiony kocur. Kolejny dzień minął pracowicie - niby nic , ale zajęło mi co najmniej 6 godzin. Resztę przegadaliśmy z klientami (też ciężka praca , jak by na to nie spojrzeć ) . 
Na budowie mamy już założone rynny i obłożoną blachą część attyki. Współczuje ekipie - w taki ukrop siedzieć na dachu ...
Kupiłam sobie kolczyki . Większość z tych co mam nie nadaje się już do użytku , a wreszcie udało mi się wygoić uszy i od dobrych kilku tygodni już mi nie ropieją . Zrobiłam niedawno przegląd i okazało się ,że większość jest albo zdekompletowana , albo uszkodzona , albo dawno wyszły z mody; to ostatnie to akurat mały problem , bo ja modą nigdy się nie kierowałam. Tym razem też nie ; kupiłam srebrne z kameą na onyksowym podłożu i wprawionymi w oprawę  markazytami. Takie trochę retro , ale ten styl bardzo mi odpowiada i będą pasować do większości moich ciuchów. 
A poza tym , moje miasto mnie zadziwia; niebawem następna wielka fabryka ma się tu w pobliżu otworzyć ,a w pobliskiej wsi ( chyba ze względu na wielkość przedsięwzięcia - na 80h gruntu) powstanie supernowoczesne centrum szkolnictwa zawodowego i centrum szkoleniowo - konferencyjne .Projekt uwzględnia też remont i adaptację istniejących szkół zawodowych i dwóch internatów . Budowa ma się rozpocząć w połowie przyszłego roku. Jak nasz burmistrz i starosta to robią ? Oczywiście za kasę z funduszy unijnych . Tylko podziwiać . 
A co do jubileuszu : samą siebie podziwiam za konsekwencję w pisaniu . No i oczywiście jest mi bardzo miło, że mam czytelników.   

czwartek, 6 sierpnia 2015

6.08.2015 I dalej upalnie

pogoda nie odpuszcza , a ma być jeszcze goręcej. Z robotą biurową wreszcie się ogarnęłam . Skończyłam dziś najgłupszy kosztorys jaki robiłam w ciągu ostatniego półrocza. Niby proste wszystko , ale napisane tak ,że nie sposób załapać o co chodzi. A przecież miałam już do czynienia z o wiele bardziej wymagającymi niż ten. Ale mam , jutro ostatnie poprawki ( układ stron , kolorowe tytuły itp) i mężuś może się na spotkanie umawiać. Tak poza tym ruch w firmie nie wielki - sezon ogórkowy , wszyscy nad wodą siedzą zamiast o interesach myśleć. Jutro oczywiście mam kolejne tematy , poodbierać trzeba paczki, wysłać inne , pogonić trochę dłużników . Trochę , bo tak naprawdę nie wiele jest w tej chwili zalegających . Poprawiło się pod tym względem i oby trwało. Takie tam zwyczajności firmowe. 
Z domowych tematów nic specjalnego , nadal przesiaduję na kanapie z książką w ręku - właśnie 34 tom Sagi zaczęłam. Zanim upały miną dotrę do 47 , czyli prawie szczęśliwego końca. Fajnie mi się to czyta - lektura nie szczególnie górnych lotów , ale nie wymaga wysiłku umysłowego i wielkiej koncentracji, a to mi bardzo odpowiada . W te upały nie chce mi się nawet myśleć . Na jesienne wieczory czeka już popularno - naukowa "W Łożnicach Królowych" - będzie ciekawie . 
Upał , upałem ale będę musiała się zabrać za wydzierganie szydełkiem poduszeczki dla mojej wnusi. Właśnie wczoraj mi się przypomniała . Obiecałam jej już jakiś czas temu . Mała ogląda ze mną i swoją mamą czasopisma wnętrzarskie i widziała taką na zdjęciu dziecięcego pokoiku. Spodobała się dziecku , no to co babcia ma zrobić , szydełko i włóczkę do rączki i dziubać . 
Dziś wracając z pracy jechałam jak zwykle objazdówką i lekko się zdziwiłam ; kilka drzew już całkiem jesiennych ; złoto -żółtych , część oliwkowych. Na tej ulicy zawsze zaczyna się jesień , ale to przecież dopiero początek sierpnia ! Pytanie ; czy to tylko wynik wielomiesięcznej suszy , czy może kolejna anomalia pogodowa , a może zapowiedź wczesnej jesieni . Dziwne . 
W Kraju dziś zaprzysiężenie nowego Prezydenta . Źle się zapowiada ; obietnice bez pokrycia , w kancelarii kumple ze szkół ( a jakże by inaczej) , oprawa iście bizantyńska z religią ( żeby nie powiedzieć dewocją ) i propagandą pisowską  w tle . Wszystko za nasze podatnicze grosze. Nie wróżę mu dobrze , choć też nie życzę źle , bo tak w ogóle to Krajowi źle nie życzę , ale nie wierzę w jego niezależność . Będzie tańczył na smyczy u Kaczyńskiego a to nas jako Kraj cofnie w mroki , nie powiem ,że średniowiecza, bo to wcale ciemna epoka nie była , ale w jakiś ciasny zaścianek kulturalny , społeczny i co gorsza ekonomiczny . Szkoda. 

wtorek, 4 sierpnia 2015

4.08.2015 Upał

i to właściwie wszystko w temacie . Kolejne popołudnie spędzam na kanapie ( co się kiedyś dla mnie źle skończy) ale trudno , nie sposób zajmować się robotą w taki ukrop. W biurze mi nie uszło i tak swoje musiałam zrobić i jutro znów mam kolejne roboty. 
Po południu pogadałam z przyjaciółką z Torunia. Wspólny weekend jak na razie się nie uda - może we wrześniu. Oboje we wszystkie soboty pracują niestety.  Trudno. Może gdzieś wyskoczymy na jakiś krótki wypad gdzieś nad wodę w sierpniowy weekend.
Jutro kolejny upalny dzień , jeszcze bardziej niż dzisiejszy. Nie wiem jak to wytrzymam. 


poniedziałek, 3 sierpnia 2015

3.08.2015 Uczucia mieszane

mam . Wszystko przez to,ze nieopatrznie posłuchałam sobie dyskusji na temat czy Polska jest w ruinie.  Jasne i oczywiste jest,że nie jest , w wręcz przeciwnie , Polska rozwija się i pięknieje z dnia na dzień. Mamy mnóstwo jeszcze do zrobienia , mnóstwo błędów popełniono i pewnie jeszcze wiele zostanie popełnionych , ale trzeba naprawdę bardzo złej woli żeby tego rozwoju  nie widzieć. A wynik sondy na ten temat jest smutny , więcej naszych rodaków uważa ,że Kraj jest w ruinie i to aż 75 % a tylko 25% ,że nie jest .Wstyd mi się w tym momencie przyznać do narodowości. A ten głupi PiS ( czyt. psychopaci i schizofrenicy, bo inaczej trudno ich określić )   kreuje taki wizerunek. Obciach na cały świat . Nie wspominając o tym ,że tym głupim spotem z Nowej Soli z jakąś starą fabryką i chwastami w tle podrywa wizerunek miastu, które słynie z tego, że jest doskonale zarządzane i wspaniale się rozwija. W moim mieście chyba by ich psami poszczuli , przynajmniej ja bym tak zrobiła , gdyby nas tak pokazali.  Porażka .  Ja po swoim mieście i regionie widzę rozwój. Jeszcze trochę i moje miasto, będzie odleglejszą dzielnicą Poznania . W ciągu ostatnich 10 lat pobudowało się wzdłuż 92-ki tyle ,że trudno jedną miejscowość od drugiej odróżnić . Moje miasto jest jednym wielkim placem budowy ; budują się mniejsze i większe firmy , domy prywatne i deweloperskie , remontują kamienice , budynki należące do miasta i powiatu , budują i remontują drogi i ścieżki rowerowe, na prawie każdej ulicy są nowiutki place zabaw dla dzieci , nawet spółdzielnia mieszkaniowa , zdążyła wyremontować prawie wszystkie bloki.  Jeździmy trochę ,nie tylko po Wielkopolsce i wszędzie dzieje się podobnie . Dawno się tak nie wkurzyłam jak dziś z powodu polityki. 
A tak poza tym , dzień dziś miałam spokojny , choć pracowity. Naskrobałam się konkretnie , ale i konkrety z tego będą . Rozliczyłam prawie wszystkie ostatnie inwestycje i pomniejsze zlecenia. 
Na budowie znów postęp. Dziś już cały budynek otynkowany i ocieplony , przywieźli już styropapę na dach i jutro ruszą z ocieplaniem dachu. Po urlopie chłopaki zaczną układać instalacje. 
A poza tym upalnie , czego nie lubię . Na szczęście w biurze jest przyjemniej.  Szkoda,że nie ma czasu na jakiś wyjazd. 

niedziela, 2 sierpnia 2015

2.08.2015 Sprawy babusine

Kuchnia wysprzątana . Nawet mi dość szybko poszło, choć się na to nie zanosiło. Wszystko miałam oblepione tzw. przecinkami - drobnymi muszkami , nieszkodliwe ale wkurzające. W kuchni mam pootwierane okna więc nawłaziło tego paskudztwa wszędzie, szczególnie we wszystkie szczelinki . Ale ogarnęłam wszystko na błysk. Zrobiłam też niezbędne przepierki i obiad, a mężuś powynosił do piwnicy co zbędne oraz duży kosz słoików z przetworami ( tak, tak znów sobie nie darowałam i zrobiłam , ale lubię robić zaprawy) a potem pojechał do klienta naprawić most radiowy. Jak już wszystko doprowadziłam do porządku usiadłam sobie jak zwykle z książką . Około 20.00 przyjechała starsza młodzież , Wprost z wakacji. Poczęstowałam kolacją - i tak przecież nie mieli w domu nic do jedzenia. Pokazali zdjęcia, pogadaliśmy chwilę i pojechali się rozpakować . Ich refleksja z wyjazdu :
"Mazury są dziwne " - ludzie bardzo podejrzliwi, owładnięci wizją ataku Rosjan na Polskę , nie przykładający się do pracy i nie dbający o otoczenie . W szczegółach ; sklepy w kurortach zamykane  już o 16.00 , brak możliwości załatwienia czegokolwiek bez polecenia miejscowych ( np. wypożyczenia motorówki) , bałagan w muzeach , np. walające się w bunkrach  Wilczego Szańca śmieci i butelki po alkoholu, byle jak wznoszone i remontowane za unijne środki budowle i jeszcze wiele drobiazgów u nas nie występujących . Do tego wąskie, niewygodne drogi , po których jednak miejscowi jeżdżą z zadziwiającą wprawą. W sumie wrócili zadowoleni , mnóstwo zwiedzili i popływali motorówką , oderwali się od miejskiego życia. 
A dziś spokojna , leniwa niedziela . I dobrze, bo odpoczynek nam potrzebny , przed kolejnym zwariowanym tygodniem i w dodatku upalnym.