babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 20 października 2012
20.10.2012 Lubię soboty
chociaż przez większą część roku muszę je spędzać w biurze. Dziś tylko popłaciłam rachunki i sprzątam.; w tygodniu nigdy na to czasu nie ma. Jesień za oknem jak z obrazka . Jeśli się ta pogoda do jutra utrzyma , to wyprawa na wystawę rolniczą będzie samą przyjemnością. My chodzimy dla rozrywki i żeby się w miejscowym światku pokazać , młodzież ma teraz motywację , bo dzieci uwielbiają wszelkie traktory , maszyny i zwierzaki więc naoglądają się do woli. A poza tym można zawsze coś przydatnego w domu wypatrzyć , podegustować jakieś miejscowe i nie tylko przysmaki , podać rękę burmistrzowi, czasem jakiś biznes załatwić , kupić miodzik prosto z pasieki . Mam zamiar wyciągnąć mężusia przed obiadem , zanim zrobią się tłumy i nie będzie można się do stoisk dopchać. Zaczął się sezon meczowy dla naszej drużyny siatkarskiej. Dziś pierwszy mecz . Jak znam życie to mężusiowi nie będzie się chciało iść. Tak czy inaczej musimy się tam choć raz w sezonie pokazać jako sponsorzy. Może w listopadzie na kolejnym się pokażemy, dziś stanowczo za ładna pogoda. Popołudnie domowo - garnkowe. I wreszcie zrobiłam kilka drobnych rzeczy , które wciąż odkładałam na potem. Szuflady nadal odkładam.
piątek, 19 października 2012
19.10.2012 Sprawy babusine
Kasa mnie dziś kocha. Wpłynęły dwie duże faktury , dwóch klientów zapłaciło gotówką , kolejny wpłacił zaliczkę na sprzęt też w gotówce , a to znaczy,że nie muszę wykładać swojej kasy na zakup. Lubię takie dni. Wczoraj odwiedziła mnie znajoma z dts-ów, w zasadzie służbowo ale bardzo się ucieszyłam . Pogadałyśmy o różnych sprawach nie tylko firmowych. Pracy mam mnóstwo i najróżniejszych drobiazgów nazbierało mi się mnóstwo. Bite 6 godzin przesiedziałam przed ekranem i klawiaturą , resztę czasu załatwiałam telefony , obsługiwałam klientów i zrobiłam rundkę na pocztę z przesyłkami . Jak to się dzieje,że im więcej robię tym więcej mam roboty ...
Popołudnie przechlapaliśmy . Pojechaliśmy na obiad ze starszą młodzieżą , potem dołączyła do nas młodsza młodzież i skonczyło się tak,że w restauracji zleciały nam 3 godziny. W sumie nie można powiedzieć ,że stracone , bo nie co dzień siedzimy wszyscy przy stole na kompletnym luzie.
Pierwszy kwadrat narzuty dla młodszej synowej gotowy . Wygląda bardzo ładnie ; dzianina ma jedwabisty połysk i jest bardzo miła w dotyku . Wyjątkowo dobrze się też robi z tej włóczki. Nie haczy się ani nie splątuje .Sama przyjemność.
Przyszły katalogi Cellebes - już z ofertą świąteczną. . Nawet fajne kupony materiałów świątecznych w ofercie. Może się skuszę i kupię jakiś na obrus i poduszki ?
Popołudnie przechlapaliśmy . Pojechaliśmy na obiad ze starszą młodzieżą , potem dołączyła do nas młodsza młodzież i skonczyło się tak,że w restauracji zleciały nam 3 godziny. W sumie nie można powiedzieć ,że stracone , bo nie co dzień siedzimy wszyscy przy stole na kompletnym luzie.
Pierwszy kwadrat narzuty dla młodszej synowej gotowy . Wygląda bardzo ładnie ; dzianina ma jedwabisty połysk i jest bardzo miła w dotyku . Wyjątkowo dobrze się też robi z tej włóczki. Nie haczy się ani nie splątuje .Sama przyjemność.
Przyszły katalogi Cellebes - już z ofertą świąteczną. . Nawet fajne kupony materiałów świątecznych w ofercie. Może się skuszę i kupię jakiś na obrus i poduszki ?
środa, 17 października 2012
17.10.2012 Delirium tremens
nazwa w sam raz dla piwa. Starszy synalek za przysługę wyświadczoną pewnemu Belgowi został obdarowany przez w/wymienionego kartonem belgijskich piw w różnych gatunkach. Chciałam się przymówić o jedną czy dwie butelki dla wuja , co by mu w zamian za suszone grzybki wręczyć , sięgam do kartonu, biorę do ręki pierwsze z brzegu , rzucam okiem na etykietkę i mało z krzesła nie spadłam ze śmiechu jak przeczytałam tę nazwę .
Jeszcze teraz co sobie przypomnę to mi łzy w oczach ze śmiechu stają .
A poza tym , załatwiłam rejestrację auta – tym razem szybko i sprawnie ; odmieniło się urzędnikom , czy coś...I nawet numer 90 mi dali bez zbędnego gadania.
Rano na wystawie w outlecie widziałam kapitalny , krótki żakiet z eko -skóry. Taki by mnie usatysfakcjonował. Zamierzam się do sklepu wypuścić i obejrzeć z bliska , a jakby się jeszcze w moim rozmiarze okazał, to bym sobie taki sprawiła , nawet gdybym 2-3 stówki musiała za niego położyć . Ale pewnie za dużo mi się marzy , o moje rozmiary w sklepach odzieżowych trudno. Wszystko na anorektyczki pasuje a nie taki słuszny kawal polskiej baby jak ja.
Z innych spraw to nabyłam znicze. Stoją na szafce do butów w korytarzu obok jesiennej kompozycji i czekają Święta Zmarłych , a rodzinka się wyśmiewa , więc im powiedziałam ,że tablicę upamiętniającą katastrofę w Smoleńsku tam powieszę. Wiem to głupio tak sobie żarty z nieboszczyków stroić...
************************
W sklepie byłam ... I tak jak myślałam , rozmiar kurteczki XS . Innych nie mieli... Szkoda... Odebrałam sukienkę . Całkiem fajna i zgodna z opisem , a miodowy kolor bajeczny! Mam na pocieszenie.
wtorek, 16 października 2012
16.10.2012 Deszczowo
i zimno , a jakże ! A miało być ciepło i słonecznie! Na letnią pogodę nie liczyłam , ale taki ziąb? I znów zakupowo . W firmie tablet i monitor HDMI .Żadne to cuda , ale bez nich funkcjonować już nie można - klient kupuje oczami i musi gadżety widzieć , wtedy zamawia. Dla siebie kupiłam botki. Takie na styk , grubej skarpetki nie włożę , ale są lekko ocieplane , wiązane i na niewysokim obcasie. W zasadzie zgodne z założeniami . Jedne jedyne trafiły się takie w moim rozmiarze. Kupiłam też sobie dwa staniki bezszwowe. Te co mam już się lekko zestarzały . Jutro odbieram ciuszek z Bon prixu. Ciekawe czy mi się sprawdzi?
Kasa zaczyna wpływać . A propos kasy ! Świat sie kończy , albo zoz ma nową księgową ! Pierwszy raz zareagowali na wysłany monit i oddzwonili,że w tym tygodniu zrobią jakiś przelew dla nas . Łaskawcy ! A monity wysyłam im średnio licząc 4 - 5 w miesiącu . Ale dobrze , będzie kasa , a to mnie zawsze podbudowuje.
Przymierzam się do zakupu nowej komórki . Mój James Bond żywot kończy po woli. Model , który sobie upatrzyłam jest wciąż drogi a na aukcji nie mam coś szczęścia , zawsze mnie ktoś przelicytuje.
Kasa zaczyna wpływać . A propos kasy ! Świat sie kończy , albo zoz ma nową księgową ! Pierwszy raz zareagowali na wysłany monit i oddzwonili,że w tym tygodniu zrobią jakiś przelew dla nas . Łaskawcy ! A monity wysyłam im średnio licząc 4 - 5 w miesiącu . Ale dobrze , będzie kasa , a to mnie zawsze podbudowuje.
Przymierzam się do zakupu nowej komórki . Mój James Bond żywot kończy po woli. Model , który sobie upatrzyłam jest wciąż drogi a na aukcji nie mam coś szczęścia , zawsze mnie ktoś przelicytuje.
poniedziałek, 15 października 2012
15.10.2012 Takie tam ...
Wycieczka na Pomorze Zachodnie dobrze nam zrobiła . Dziś jednak trzeba było wrócić do rzeczywistości czyli do obłędnej ilości pracy. Z lekka - na razie tylko z lekka odblokowuje się spływ kasy . Jeszcze dwa - trzy dni i będzie ok. Odebrałam paczkę z książkami. Czytania na ładnych parę tygodni, bo i koleżanka podesłała mi ciekawą pozycję " Kochanki i Królowe kobiety władzy". Ciekawe . Wymaga skupienia , bo książka z gatunku popularno - naukowych , ale takie lubię najbardziej.
Bon prix wysłał mi informację ,że poszła do mnie przesyłka z ciuchami. W sumie z jednym . Sweterka - bliźniaka w kolorze mchu brakło w magazynach . Trudno , na razie będzie sukienka z dzianiny. Na chłody jak znalazł.. Nadal szukam botków na zimę i nadal nic godnego uwagi w sklepach nie widzę. Wszystko albo na niebotycznie wysokim obcasie , albo całkiem płaskie. Obcasy wiadomo odpadają , całkiem płaskie też Niby modne , ale póki co do wojska się nie wybieram , a najwięcej butów w takim własnie stylu. Dostanie czegoś pośredniego z obcasem 3-4 cm i bez dwucentymetrowego futra w środku graniczy z cudem..
Dopisałam kawałek wspominek .
Bon prix wysłał mi informację ,że poszła do mnie przesyłka z ciuchami. W sumie z jednym . Sweterka - bliźniaka w kolorze mchu brakło w magazynach . Trudno , na razie będzie sukienka z dzianiny. Na chłody jak znalazł.. Nadal szukam botków na zimę i nadal nic godnego uwagi w sklepach nie widzę. Wszystko albo na niebotycznie wysokim obcasie , albo całkiem płaskie. Obcasy wiadomo odpadają , całkiem płaskie też Niby modne , ale póki co do wojska się nie wybieram , a najwięcej butów w takim własnie stylu. Dostanie czegoś pośredniego z obcasem 3-4 cm i bez dwucentymetrowego futra w środku graniczy z cudem..
Dopisałam kawałek wspominek .
niedziela, 14 października 2012
14.10.2012 Potrójna korzyść
1. Nowe auto
2.Nieco świeżych grzybów
3. Oczy nacieszone pięknymi jesiennymi widokami.
Mężuś od dłuższego czasu nosił się z zamiarem wymiany auta. . Znalazło się odpowiednie, w przyzwoitym stanie i za kasę , którą chcieliśmy na taki zakup przeznaczyć , tyle,że w Stargardzie Szczecińskim , a właściwie to kilka kilometrów za Stargardem.. No to pojechaliśmy , najpierw autostradą A2 przez Wielkopolskę, potem lasami przez Ziemię Lubuską i Pomorze Zachodnie. Kraj mammy przepiękny , bardzo dobre , odremontowane drogi nawet te powiatowe ( wbrew powszechnie panującej opinii o ich fatalnym stanie ) , śliczne , urokliwe, zadbane miasteczka i kolorowe , stylowe wsie kryjące się wśród lasów. Teraz w jesiennym anturażu przecudne . Szkoda,ze tak piękny Kraj jest od lat tak źle zarządzany. W lasach niedaleko Międzyrzecza i Skwierzyny trafiło się paru grzybiarzy stojących przy drodze ze swoimi trofeami. Kupiliśmy , choć kosztowało mnie to straszną kasę , ale podobno grzybów w lasach tego roku mało. A co tam . Raz nie zawsze , a Wigilia bez zupy grzybowej i kapusty z grzybami nie do pomyślenia. Wyszedł słoiczek -taki od dżemu- w occie , porcja do ususzenia i coś na solidny dzisiejszy obiadek. Auto okazało się godne uwagi , piękny seledynowy metalic , na dodatek po maniaku, który jeździł do serwisu autoryzowanego nawet po wodę destylowaną do chłodnicy i chyba nie robił nic innego tylko je czyścił . Stan niemalże jak prosto z salonu. Kupiliśmy oczywiście. Do domu wróciliśmy dwoma. Stare jutro opróżnimy z rzeczy potrzebnych w pracy, pojedzie do myjni a potem do najbliższego komisu. I tak nam już długo służyło i jeszcze posłuży komuś , kto się zdecyduje je kupić, bo przy naszej częstotliwości jeżdżenia auta musiały być stuprocentowo sprawne więc też o nie dbaliśmy.
Nooo, to by były te korzyści...
A dziś upiekę szarlotkę i będziemy auto , a właściwie auta , bo kupił też kilka dni przed nami teść młodszego synalka - "opijać" . No , bez przesady , ale zmówiliśmy się na kawę i lampkę winka lub jakiegoś drinka . No i kuchni po remoncie jeszcze nie widzieli a jedynie na etapie robót budowlanych więc okazja żeby się spotkać na jakimś podwieczorku.
p.s. niestety na zrobienie po drodze przez trzy regiony fotek zabrakło mi czasu.
2.Nieco świeżych grzybów
3. Oczy nacieszone pięknymi jesiennymi widokami.
Mężuś od dłuższego czasu nosił się z zamiarem wymiany auta. . Znalazło się odpowiednie, w przyzwoitym stanie i za kasę , którą chcieliśmy na taki zakup przeznaczyć , tyle,że w Stargardzie Szczecińskim , a właściwie to kilka kilometrów za Stargardem.. No to pojechaliśmy , najpierw autostradą A2 przez Wielkopolskę, potem lasami przez Ziemię Lubuską i Pomorze Zachodnie. Kraj mammy przepiękny , bardzo dobre , odremontowane drogi nawet te powiatowe ( wbrew powszechnie panującej opinii o ich fatalnym stanie ) , śliczne , urokliwe, zadbane miasteczka i kolorowe , stylowe wsie kryjące się wśród lasów. Teraz w jesiennym anturażu przecudne . Szkoda,ze tak piękny Kraj jest od lat tak źle zarządzany. W lasach niedaleko Międzyrzecza i Skwierzyny trafiło się paru grzybiarzy stojących przy drodze ze swoimi trofeami. Kupiliśmy , choć kosztowało mnie to straszną kasę , ale podobno grzybów w lasach tego roku mało. A co tam . Raz nie zawsze , a Wigilia bez zupy grzybowej i kapusty z grzybami nie do pomyślenia. Wyszedł słoiczek -taki od dżemu- w occie , porcja do ususzenia i coś na solidny dzisiejszy obiadek. Auto okazało się godne uwagi , piękny seledynowy metalic , na dodatek po maniaku, który jeździł do serwisu autoryzowanego nawet po wodę destylowaną do chłodnicy i chyba nie robił nic innego tylko je czyścił . Stan niemalże jak prosto z salonu. Kupiliśmy oczywiście. Do domu wróciliśmy dwoma. Stare jutro opróżnimy z rzeczy potrzebnych w pracy, pojedzie do myjni a potem do najbliższego komisu. I tak nam już długo służyło i jeszcze posłuży komuś , kto się zdecyduje je kupić, bo przy naszej częstotliwości jeżdżenia auta musiały być stuprocentowo sprawne więc też o nie dbaliśmy.
Nooo, to by były te korzyści...
A dziś upiekę szarlotkę i będziemy auto , a właściwie auta , bo kupił też kilka dni przed nami teść młodszego synalka - "opijać" . No , bez przesady , ale zmówiliśmy się na kawę i lampkę winka lub jakiegoś drinka . No i kuchni po remoncie jeszcze nie widzieli a jedynie na etapie robót budowlanych więc okazja żeby się spotkać na jakimś podwieczorku.
p.s. niestety na zrobienie po drodze przez trzy regiony fotek zabrakło mi czasu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)