babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 29 lipca 2017

29.07.2017 Wakacyjnie

Tak jakby . W każdym razie bez roboty jakiejkolwiek. Dziś zrobiłam tylko zakupy i lekko podrasowałam prezentową skrzyneczkę . Potem synowa przywiozła nam młodszego wnusia . A jak jest wnusiu i królik na dokładkę to robota musi iść na bok. Utrzymać niespełna dwulatka z daleka od królika (zagłaskał by go na śmierć) to już jest wyczyn ale jak już się udało to było normalnie. Wnusiu się bawił , ładnie zjadł obiadek , uciął sobie dwugodzinną drzemką a na koniec poszliśmy we czwórkę na plac zabaw. Dziadzia pilnował wnusia a ja królika . Na placu zabaw wypuściłam go z transporterka , założyłam smycz i sobie siedział na trawie , a mały szalał na zjeżdżalni. No i to by było tyle na dziś . Jutro z rana spróbuję nadrobić , to czego nie zrobiłam dziś , a po południu wybieramy się po jakiś prezent na wesele. Młodzi zażyczyli sobie bony upominkowe zamiast prezentów i nawet mi się ten pomysł podoba. Przynajmniej nie ryzykują ,że dostaną 3 mikrofalówki i 4 żelazka . 

piątek, 28 lipca 2017

28.07.2017 Królika mam

na służbie . Młodzież jedzie na wakacje , no to się babcia musiała podjąć pilnowania i opieki. Może być . Zwierzaki lubię a króliś jest mało kłopotliwy. W pracy spokojnie , ale tylko do poniedziałku , potem znów będzie więcej zajęć. 
Młodszy synalek stawia płot na działce więc jutro chyba młodszy wnusiu będzie u nas , ale to jeszcze do dogadania. 
Pomidor zdegustowany . Pychota ! W porównaniu z moim , te kupowane na straganach w ogóle nie mają smaku. Taki smak pomidorów pamiętam z dzieciństwa , z babcinego ogródka . 
  Miejscowy tygodnik opublikował zdjęcia z protestu w sprawie sądownictwa z naszego miasta . Nawet u nas ludzie się zmobilizowali. Choć zazwyczaj ludzie żyją tylko i wyłącznie pracą i pomnażaniem dóbr.  Organizował protest jeden z naszych klientów . Szkoda,że nie powiadomił, bo powinniśmy tam być . 

czwartek, 27 lipca 2017

27.07.2017 Jeszcze spraw babusinych kilka jak co dzień

Znów padało . Już nie tak intensywnie jak przedwczoraj ale jednak. Jak na miejsce w którym mieszkam to i tak bardzo dużo. W pracy dzień na luzie. Jakiegoś wielkiego pośpiechu i presji nie było. Jutro zapowiada się podobnie . Intensywniej będzie od poniedziałku. Zrobiłam chłopakom wypłatę i premię wakacyjną i właściwie to tyle jeśli chodzi o pracę. Pomidor zerwany a następne już żółkną . Jeszcze nie zjedzony , ale do jutra nic mu nie będzie. 
Popchnęłam do przodu pracę nad opakowaniem do prezentu . Nałożyłam preparaty do transferu i nakleiłam zdjęcie oraz ornamenty w kształcie bukietów róż. Już widzę ,że wiele więcej nie potrzeba . Trochę białych cieniowań i bordiura z bawełnianej koronki i wystarczy . Już teraz wygląda to wszystko bardzo ładnie. Pokażę efekt końcowy . 
Zamówiłam sobie sukienkę z cienkiego czerwonego dżerseju . Tak po prostu , bo mi się spodobała. 

środa, 26 lipca 2017

26.07.2017 Sprawy babusine

Znalazłoby się ich nie mało , do zrobienia w domu najwięcej.Lipiec mi uciekł i właściwie nic konkretnego nie zrobiłam. A plany miałam spore; szczególnie te porządkowe. Póki co jednak to się tylko do przybiurowego skalniaka . I wygląda na to , że w sobotę znów muszę wskoczyć do ogródka , bo deszcz spowodował ,że strasznie dużo zielska wyrosło. 
Koło naszego biura , tuż za płotem kopią pod gazociąg . A jak my chcieliśmy gaz sieciowy to nam odmówili . No to teraz my nie chcemy . Przynajmniej na razie. 
Praca nad opakowaniem do prezentu postępuje. Dziś przeszlifowałam i nałożyłam drugą warstwę farby , jaśniejszą niż poprzednia . Jutro będę ozdabiać ; naniosę zdjęcie młodych i ornamenty. Nie śpieszę się . Ma być ładnie i elegancko. Jeszcze do końca nie mam wizji jak wykończę ale nie chcę przesadzić . 

wtorek, 25 lipca 2017

25.07.2017 Deszczowo

Cały dzień pada . Od wielu lat nie było u nas takiego deszczu . Aż się moje skalniakowe kwiatki się pozamykały. Z innych ogródkowych wieści : pierwszy pomidor nadaje się do zerwania. Jutro zostanie uroczyście zjedzony na śniadanie . 
Młodszy synalek z synową mają domek na działce. Kilka dni temu kupili tak zwany domek holenderski i dziś im przywieziono go na działkę . Ciekawa jestem jak to wygląda . Widziałam je , ale nigdy nie miałam okazji obejrzeć od środka . 
Od piątku zaczynamy w firmie sezon urlopowy i jednocześnie ruszają duże zlecenia. 
Kontynuuję pracę nad opakowaniem do weselnego prezentu . Wczoraj przeszlifowałam skrzyneczkę na wino , dziś nałożyłam pierwszą warstwę farby. Teraz schnie. Jutro znów lekko zeszlifuję i nałożę drugą , a potem, po wyschnięciu naniosę zdjęcie młodych i inne ornamenty. Tym razem robię pudełko w tonacji szarej. 
Mężuś w pracy a ja mam problem z uruchomieniem pralki. Pewnie jak po każdej przerwie w dostawie prądy wyłączył się programator , tego jednak nie umiem włączyć . Męska ręka niezbędna.


poniedziałek, 24 lipca 2017

24.07.2017 Inwazja

I to nie jedna ; 
wczoraj, bo na imieninach znalazło się 10 osób dorosłych i aż pięcioro dzieci od 11miesięcy do 7i pół lat. działo się ... Harmider był nie mały. Metoda podziału obowiązków się sprawdziła i chociaż potem miałam aż dwie zmiany naczyń w zmywarce to jednak było roboty stanowczo mniej. 
Dziś ; prawdziwa inwazja mocy ! W wykonaniu społeczeństwa . Tak dali do wiwatu MNU swoimi protestami ,że ustąpił . Zawetował dwie niekonstytucyjne ustawy . Jedna jaskółka jak mówią wiosny nie czyni , ale dobrze,że chociaż raz zachował się przyzwoicie. Myślę ,że powody były też i inne , naciski protestujących to tylko jeden z kilku powodów , naciski ze świata i Europy i osobista uraza . I jak znam życie to chyba przeważyło . Ale dobre i to. Zobaczymy jak się sprawy potoczą dalej. 
I jeszcze jedna , uciążliwa . Inwazja niewielkich muszek . Obsiadły wszystko grubą warstwą i wciskały się wszędzie przy najmniejszym uchyleniu drzwi lub okien. Nie mam pojęcia skąd to się wzięło . Pod blokiem , na drugim końcu miasta już ich nie było . Tylko w otoczeniu biura . Dziwne to. 
A poza tym , to burze narobiły szkód. Nie groźnych ale angażujących czasowo . Zaczęłam majstrować opakowanie do prezentu weselnego.