babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 19 marca 2016

19.03.2016 Dzień długi i udany

jak mało który . Zaliczyliśmy wystawę kamieni , degustację wina i krótkie zwiedzanie parku handlowego . A konkretnie to mężuś udał się do Juli a ja kolejno do JYSK i dwóch marketów z wykładzinami . W Jysku tandeta straszna , nie było w czym wybierać . W sklepach z wykładzinami obejrzałam wykładziny na podłogę w naszej nowej salce szkoleniowej. Przynajmniej wiem gdzie się udać w celach zakupowych.  
Na wystawie jak zwykle ci sami wystawcy i ci sami od lat klienci. To się po woli robi zamknięty klub miłośników kamieni i minerałów.  Tradycyjnie oprócz kolekcjonerskich okazów kolekcję powiększyłam też o naszyjniki sztuk 2. Z turmalinu u labradorytu . Od dawna mi się marzyły . Szczególnie labradoryt nazywany kamieniem zorzy polarnej ( pięknie i tajemniczo  prawda ?) . Mam kilka bryłek w kolekcji a teraz naszyjnik.  A prócz tego nabyliśmy kilka unikalnych , kolekcjonerskich bryłek i szczotek.  Jutro zrobię im fotki i pokażę . Marzył mi się pierścionek lub kolczyki ale nie było nic co by mnie zachwyciło już na pierwszy rzut oka. Owszem wypatrzyłam jeden pierścionek , ale niestety zamiast kamieni miał wtopione cyrkonie , a wiadomo cyrkonia to kamień syntetyczny czyli do kolekcji nie pasuje ale wzór był ciekawy. 
Po wyjściu z wystawy poszliśmy na obiad , mieliśmy w planach bar o nazwie "Grisza ", który istniał w Poznaniu od zawsze , ale jak sie okazało nie przetrwał. W tym miejscu jest teraz punkt ksero. Zapytaliśmy tubylczynię . Poleciła nam restaurację na sąsiedniej ulicy . Ciekawe miejsce ; klimat trochę loftu - wystrój , trochę PRL-u - blaszane talerze. Jedzenie głownie wegetariańskie i bazujące na świeżych , głównie lokalnych produktach . Wzięliśmy pierogi z soczewicą . Były nawet smaczne. I naprawdę przepyszna kawa.  Najedzeni pojechaliśmy na degustację win. Jak zwykle przed świętami -nowości. Wybraliśmy dwa nowe gatunki i te nam znane i lubiane  od lat. Załapaliśmy się na butelkę dordfeldera za długoletnią współpracę . Nie pierwszy to raz . Zwykle są to winka z górnych półek, naprawdę wyśmienitej jakości. Firma docenia długoletnich klientów. Po degustacji ruszyliśmy do sklepów jak wspomniałam na początku i na kolację . Nie chciało nam się już nigdzie jeździć więc kolację zjedliśmy w Ikei . Zakupy w Almie odpuściliśmy. Nazbierało nam się kuponów rabatowych , które dawali przy zakupie paliwa ale stwierdziłam ,że właściwie to nie mam co w tym sklepie kupować . Wszystko co potrzebne w domu i na święta już mam. Kupony pójdą w śmieci, chyba,że chłopakom będzie się chciało tam jechać . W sumie było miło i na luzie . Przydał nam się taki dzień bez pośpiechu i gadania o firmie. W Poznaniu już wyraźnie widać wiosnę ; na klombach mnóstwo krokusów i całkiem sporo zielonych listków na krzaczkach. U nas jeszcze tego tak nie widać . 


piątek, 18 marca 2016

18.03.2016 W piątkowy wieczór

siedzę sobie przy dzbanku herbatki , sama bo mężuś w pracy i pewnie przed północą nie wróci. Taka robota . Do czego to doszło ; część zlecen oddajemy kolegom z zaprzyjaźnionych firm. A ludzie narzekają ,że nie ma roboty! Nie pojęte!
 Z moich planów kijkowych nic nie wyszło . Wszystko przez to,że zapowiedział się jeden gość po sprzęt , no to siedzę i czekam . Nie bezczynnie rzecz jasna , roboty to ja sobie nie wymyślam, ja ją po prostu mam . Wysprzątałam w kuchennych szafkach i zrobiłam dekorację na święta. Wyprałam serwetki , może jeszcze do sklepu wyskoczę za chwilę , żeby jutro nie biegać za dużo , bo jutro wystawa kamieni. Nie mam jakiegoś sprecyzowanego zapotrzebowania , zobaczymy co się ciekawego trafi. W ogóle dzień się miło zapowiada , bo i degustacja wina w planach popołudniowych.  Przygotowałam sobie wyjściową kreację co by dobrze wyglądać między ludźmi i się za nadto nie zgrzać . Już się nie mogę doczekać . Postaram się zrobić fotki z wystawy . 
A teraz pędzę do sklepu.    

czwartek, 17 marca 2016

17.03.2016 Sprawy babusine

Wczoraj odcięto mnie od cyberprzestrzeni. Nie było wyjścia . U klienta padła karta sieciowa w najważniejszym komputerze , akurat na stanie nie mieliśmy takiego modelu więc co było robić , chcąc nie chcąc musiałam użyczyć własną , bo tylko ja własnie taką jak była potrzebna mam w swoim lapku. No to mi ją wykręcili. Dziś dostałam ją z powrotem i mogę znów wieczorem sobie na zaprzyjaźnionych blogach buszować do woli.
Wczoraj dostałam pierwszy liścik od mojej wnusi , napisany przez nią samą  " Moja babciu kochana mam dla ciebie 100 ( tu narysowane serduszko ) i 100 ( tu narysowane usteczka ) , Helunia . "
Oczywiście jej odpisałam , że posyłam jej mnóstwo buziaczków i że napisała do babci bardzo ładny list. Idzie w moje ślady . Kiedy przyjechałam do rodziców i poszłam do I klasy też sama pisałam i na dodatek adresowałam listy do mojej babci . Byłam jednak trochę starsza od niej niej ; za moich czasów obowiązek szkolny zaczynał się od lat 7 , a że ja ze stycznia to we wrześniu miałam już prawie 8 lat. Ona zaczynała klasę pierwszą w wieku lat 5 i 10 miesięcy.  No i nauczono mnie pisać i czytać w wieku lat 4 i pół.  Ale to nie ma znaczenia . Jestem dumna z mojej wnusi .
Dziś urwałam się z rana na targ . Nie byłam długo , kupiłam tylko trochę włoszczyzny , pieczarki , sałatę i szczypior i oczywiście nie darowałam sobie ; trzy bukieciki bazi na świąteczne dekoracje. Tak poza tym siada mi kręgosłup ( SKS i długie godziny przy komputerze). Muszę odkurzyć kije i trochę się rozruszać . Obiecuję sobie już jutro zacząć, ale w tym wariactwie nie wiem czy to realne. Na razie optymistycznie nastawiam się na spacerek z kijkami. Nie mam nikogo do towarzystwa. Kobietki z którymi chadzałam wcześniej pochorowały się i na razie nie zamierzają wędrówek uskuteczniać . Trudno , połażę sama.  
   



wtorek, 15 marca 2016

15.03.2016 Codzienność

codzienność , codzienność ; aż nudna , tak powtarzalna ostatnio . Spraw tyle, że wieczorem nie pamiętam już co było rano . Czas w obłędnym tempie pędzi do przodu. Dzień miałam biegający , mnóstwo spraw poza biurem. Zmarzłam przy tym bieganiu. Jakieś paskudnie przenikliwy ziąb dziś panował , chociaż było na plusie . Nie lubię przednówka - dobra , wiem ; powtarzam się . Aż się nie chce wierzyć ,że za tydzień kalendarzowa wiosna.
Miałam chwilkę czyli jakieś 15 minut wolnego , bo musiałam poczekać na załatwienie jednego tematu więc przeszłam się po sklepikach okolicznych . Nic specjalnego . W ciuchowniach wiosenna oferta , króluje  granat , żółty i słodkie pastele ; pudrowy róż , błękit , biel , kremowy . Nie dla mnie , no , z wyjątkiem żółtego.  Przeszłam się z jednego końca ulicy na drugi. Na więcej nie było czasu . Jeszcze trochę i zapomnę jak miasto wygląda . 
I to by było na tyle . 

poniedziałek, 14 marca 2016

14.03.2016 Sprawy babusine

Pracowe szaleństwo przekroczyło dziś wszelkie granice . I to by było na tyle . Poza tym wystawiłam dziś pierwszą z trzech faktur za kontrakt. I bardzo dobrze , bo zaraz jak wpłynie zapłata rozliczę się za materiały z dostawcami. Umówiłam się wprawdzie na dłuższe terminy ale nie lubię za długo czekać z płatnościami . Następna faktura pójdzie za tydzień , a ostatnia po zakończeniu robót. 
Rano kiedy podjechałam do biura zaczepiła mnie mieszkanka z bloku na przeciw mojego biura . Dotąd widywałam ją czasem z daleka  idącą do parku albo bawiącą się na balkonie z wnuczkiem . " Dzień dobry - powiedziała- ja mieszkam tu na dole na przeciw , jak tak pani podjeżdża rano , to można na panią ustawiać zegarki " . Podziękowałam jej za dobre słowo . W życiu bym nie pomyślała, że jestem aż tak punktualna. 
A poza tym przyszły dziś domki z kredkami i farbami, które zamówiłam na Zająca dla wnucząt. Ładnie wyglądają. Myślę, że dzieciakom będą się podobać.   

niedziela, 13 marca 2016

13.03.2016 Już wiem jak będę dorabiać do emerytury

Za lat 7 i trochę . Zakładając ,że się na emeryturze znajdę , bo na razie nie planuję . Wiadomo , zakład utylizacji szmalu prywaciarzy nie rozpieszcza emeryturami więc nigdy nic nie wiadomo. Może będę robić do śmierci naszej.
A wracając do dorabiania , to co tam będę wiele pisać . Oto foto: 

Całkiem niedawno przerobiłam drewniane pudełeczko ko po czekoladkach - 






Z wierzchu 


i w środku 



Tygrysek dla starszego wnusia 


Czapeczka dla młodszego wnusia 


Lala dla wnusi - ma  ok 80 cm wysokości i jest mięciutka , w sam raz do zasypiania


Wielkanocne drzewko , doniczka z szklanego pojemnika po świeczce z Ikei oklejona metodą serwetkową , wypełniona gipsem , patyk z nabitą styropianowa kulką  , oklejona styropianowymi pisankami i uzupełniona powpinanymi szpilkami ozdóbkami . Gips w doniczce zasłaniają cukrowe jajeczka , które zostały mi z ubiegłego roku. 

Już wiecie jak będę dorabiać na emeryturze ?  Tak , tak , będę robić zabawki i inne handmadziaki - na sprzedaż oczywiście.