babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 22 sierpnia 2020

22.08.2020 Ogarnięte

 sprawy domowe. Nawet okna w sypialni w końcu umyłam . Po prawdzie to ledwie skończyłam a już sie rozpadało więc tak w ogóle to psu na budę , ale zmobilizowałam się. No i na niedzielę jestem gotowa; czyste obrusy na stołach są , podłoga umyta jest i nawet kwiaty mam w wazonie ; astry a jakże. Bardzo je lubię .  Na spacerze byliśmy oczywiście , na dłuższym dystansie o jakieś 200m w jedną stronę czyli razem 400. Na razie chodzimy wzdłóż ulicy Pilskiej i z powrotem . Około kilometra w jedną stronę . Bez pośpiechu i z dwoma postojami , bo mężuś jednak jeszcze się trochę męczy. Mamy czas , stopniowo dojdziemy do większego wysiłku. 

Tak poza tym  to własnie popełniam 2701 wpis . Wczoraj nie zwróciłam uwagi, że doszłam do dwóch tysięcy siedmiuset.  I od początku mam 245 020 wejść . Nie źle jak na to, że poza kilkoma zaprzyjźnionymi osobami nikomu się blogiem nie chwalę i go nie reklamuję . 

Jak zwykle w sobotę u nas dzień muzyczny ; dziś trochę rocka klasycznego na zmianę z gotyckim. 

piątek, 21 sierpnia 2020

21.08.2020 Przeczekujemy upał

 spacer tym razem krótki , bo za gorąco. Działo się dziś , oj działo. Już od rana przyjechała ekipa podłączyć nam sieciowy gaz w budynku firmy. Nadal nie jestem przekonana , że dobrze na tym wyjdziemy , ale okaże się zimą . Póki co poryli nam podwórko i mur na tyłach. I cały dzień szaleli z wiertarkami udarowymi.

 Nasza ubezpieczalnia wypłaciła małżonkowi odszkodowanie . Niby tylko grupówka z niewielkim pakietem medycznym , ale kwota nas zszokowała. Spodziewaliśmy się dużo, dużo mniej. Chociaż tyle z tego korzyści , choć wiadomo, że lepiej by było bez tej kasy i bez tych wszystkich kłopotów z męża zdrowiem . 

Zaczęliśmy oglądać piąty sezon Lucyfera . Jest równie narwany jak poprzednie. 

czwartek, 20 sierpnia 2020

20.08.2020 Teoria spiskowa i inne takie ...

 Otóż jeśli o teorię spiskową szefa sanepidu chodzi , to jest przekonany , że koronawirus to ściema , a cała ta kwarantanna , ograniczenia i zakazy to wszystko po to, żeby korporacje doszły do władzy a ludzie tylko dla nich pracowali, a oni niepotrzebną robotę robią , bo przecież ludzie i tak umierają . I uwaga to nie moja myśl , ani nie moje słowa - mniej - więcej cytuję: " tylko ta tęczowa chołota może robić co chce i wszystko znieważać , a reszta ma siedzieć cicho " . Już mnie jęzor swędział, żeby mu coś głupiego powiedzieć , ale się opanowałam , bo to w końcu nasz klient . Ogólnie rzecz biorąc facet na stare lata zgłupiał albo dał się zmanipulować.  Wirus jest i to jest fakt . Skąd się wziął - trudno powiedzieć ; na ustalenie czegoś takiego trzeba czasu, może kiedyś się dowiemy. Z jakiegoś powodu różnie się zachowuje na różnym terenie ; osobiście myślę , że to zależy chyba od nacji i predyspozycji psychofizycznych danej społeczności i trochę od tego czy w danym kraju obowiązuje stały kalendarz szczepień. Jak historia pokazała , zarazy zawsze wybuchały i zwykle wygasały po 2-3 latach, czasem się powtarzały po paru miesiącach  na krótko, ale potem wygasały na długo , nawet na kilkaset lat; sądzę ,że i tym razem tak będzie . Z jakiej przyczyny tak się dzieje ? To chyba sprawa natury jako takiej - po prostu się broni , ale tego nikt nigdy nie ustalił. Zdrowy rozum tak podpowiada , a ten gość jako lekarz powinien to wiedzieć lepiej ode mnie , jak i to czym jest odmienność seksualna , tym bardziej mnie to zdziwiło i wkurzyło. Bo tak, wkurzyłam się. Lenistwo umysłowe szerzy się szybciej niż zaraza .

A inne ... cóż jakoś leci , no może nie leci, na razie pełznie. Mężuś nerwowy , bo by sobie zapalił ale nie może i jak na razie się trzyma .  Popołudnia zaczynają być standardowe ; obiad , wypoczynek , wieczorny spacer . Niech tak zostanie . Na razie mi to pasuje , bardziej niż myślałam .

środa, 19 sierpnia 2020

19.08.2020 Idę dalej

 emocje po woli opadają , choć dopiero teraz odczuwam to fizycznie . Czuję się zmęczona . Byle do soboty . Odeśpię i będzie dobrze. Na razie spokojnie popychamy temat zmiany stylu życia . Wymyślam dietetyczne obiadki i odbywamy wieczorne spacery . Bez pospiechu . Przyjdzie czas i na większy wysiłek.  

Z innych spraw nic szczególnego ; walczę z niesolidnymi klientami. Nie pierwszy to kryzys w naszej karierze zawodowej więc mogę śmiało powiedzieć, że mam wprawę . Nie mniej tak własnie wyglądają kryzysy w kraju. Zaczyna się od zatorów płatniczych. Wiem co mówię , bo zaliczyliśmy już co najmniej ze trzy więc jeśli w tv mówią ,że jest świetnie , a gospodarka się rozwija to zwyczajnie kłamią . Nie jest świetnie , a będzie gorzej. 

Poza tym wyjątkowo w tym roku obrodziły pomidory w przybiurowym ogródku . Jest ich mnóstwo , nawet do domu zabieramy . Zrobiłam też kilka zakupów ciuchowych, na przecenach . Dla małżonka markowe buty na zimę i dwie letnie koszule z Wólczanki , dla siebie sukienkę w kratę i koronkową bluzkę w pięknym ciemnozielonym kolorze . Aha i jeszcze świecznik z kutego żelaza . Nie ten który planowałam według swojego projektu ale z pracowni metaloplastycznej . Kosztował grosze i był od ręki , choć jeśli chodzi o kształt to mojego pomysłu w niczym nie przypomina. Przy okazji pokażę na fotkach.  

Zaraza nie odpuszcza i nawet szef naszego sanepidu teorie spiskowe na ten temat snuje . Aż się zdziwiłam , bo znam go od bardzo dawna , jeszcze z czasów pracy w zozie i raczej był trzeźwo patrzącym na świat .

wtorek, 18 sierpnia 2020

18.08.2020 Ja będę następna

 na oddziale chemodynamiki w Gnieźnie jak mój mąż. Klienci mnie do tego doprowadzą . Klienci albo uparty jak osioł małżonek . Ciężko będzie zmienić styl życia. Na razie pożytek z tego taki, że nie pali, nie kaszle i nie chrapie. Wychodzi , że takie sercowe sprawy mają wpływ nawet na chrapanie. No i dał się namówić na spacer. 

Tak poza tym byłam u matki ; foch na wszystko. Nową lodówke wyłączyła ,jedzenie trzyma na stole i ona nie będzie tam nic wkładać , lodówka jest do niczego; telefon do niczego , nie  może nigdzie zadzwonić , stary telewizor był lepszy i td. Nawet dziś miała względny porządek, jak na nią względny. Nie byłam u niej od prawie 2 tygodni. Normalnie bym pojechała , ale przez tę jazdę z moim małżonkiem nie dałam rady i nawet nie miałam do tego głowy. Nie mówiłam jej co się stało , tylko tyle, że nie będę mogła przyjechać przez tydzień. Coś sobie wkręciła, że byliśmy na wakacjach , potwierdziłam i niech tak zostanie . 

Nie wiem jak z tym wszystkim dam sobie radę . No , ale z czym sobie nie dałam ... Musiałam mocno podpaść Sile Wyższej , że mi tak daje do wiwatu. 

Pomarudziłam sobie , ale trzeba iść do przodu , za kilka dni wróci mi forma - tak zakładam.

poniedziałek, 17 sierpnia 2020

17.08.2020 Mężuś już w domu

 W zadziwiająco dobrej formie jak na taką groźną sytuację. To nawet widać po wyglądzie zewnętrznym.  Dostał dłuższe L4 , skierowanie na rehabilitację , recepty i mnóstwo zaleceń , ma sie stawić do kontroli w połowie września i się oszczędzać . Strasznie długo nam zeszło w tym Gnieźnie, bo szpital przerób ma konkretny i na jego łóżko czekał już następny pacjent więc je musiał opuścić , a wypisy dopiero od 13.30 robili , ale to już poszło szybko. W domu , a raczej w firmie czekała cała rodzinka i pracownik ; kazali mi po drodze do domu przywieźć go do biura , pogadaliśmy z godzinkę i pojechaliśmy do domu . Po obiedzie i odpoczynku pojechaliśmy wykupić leki a potem znów odpoczynek. Od jutra spacerujemy . Przynajmniej takie mamy plany. Dziś tyle . Dość intensywny był ten dzień i mało produktywny, ale czasem inaczej się nie da.

niedziela, 16 sierpnia 2020

16.08.2020 Nie wiem co gorsze

 adrenalina i stres związane z tym co się dzieje , czy odreagowywanie . Dobrze, że jutro bedę już miała małżonka w domu , bo bym chyba zgłupiała z bezsilności i z nudów. O ile wczoraj mi to jeszcze nie wadziło za bardzo , to dziś już wkurza . Jeśli miałoby potrwać dłużej to by mnie chyba rozniosło. Niby jestem opanowana , ale też mam swoją wytrzymałość. No i  przez ostatnich 30 lat nie rozstawałam się z moim mężem dłużej niż na jeden dzień... 

A tak poza tym powtórka z wczoraj; czytam , oglądam ulubione programy w tv, czytam , gadam przez telefon , czytam...  Jutro znów dzień pracy i jak tylko sobie pomyślę, to znów się wkurzam. Kolejne użeranie się z klientami o kasę . Fatalny jest ten rok , pod każdym względem ...