babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 7 maja 2011

7.05.2011 Rózne sprawy babusine

Coraz lepiej jeśli chodzi o remont kuchni. Jedzie do mnie lampa . Już dostałam informację ,że wysłano. Doczekać się nie mogę żeby zobaczyć. I ciekawam co na to mężuś ? Chciał mieć kryształową , no to ma ( będzie miał jak do nas dojedzie. ) . . Czyli tak: została mi reszta podłogi , krzesła i meble. Reszta to już na bieżąco w/g potrzeb. I tak będzie tego całkiem sporo jak znam życie .
Z wczorajszego spaceru z kijkami przyniosłam duży bukiet kolorowych bzów , ustawiłam w wazonie na komodzie . Pachnie cudownie w całym mieszkaniu! A swoją drogą już połowa miasta wie,że latam z kijkami. Gdzie tylko się pokażę , to mnie o to zagadują. Nawet monter z telekomunikacji.
A poza tym dziubię ubranko do chrztu dla mojego wnusia i coraz bardziej mi się podoba w miarę jak nabiera kształtu . Będzie całe białe , klasyczny męski sweterek z warkoczami i wycięciem V i białe spodenki z wąskim ściągaczem u dołu nogawki.. Nie mam pomysłu na czapeczkę . Może zrobię mu klasyczną z pomponikiem i błękitnym paseczkiem na otoku , albo może berecik w tylu regge , tylko nie w kolorach karaibskich a biało – niebieski. ( co by było jasne,że to on a nie ona) .
Zakupy na zieleniaku zrobiłam dziś prawdziwie wiosenne : zielone szparagi, truskawki, dymka, lubczyk … Pysznie będzie !
Przed chwilą przyjęłam nowego ucznia , na praktyczną naukę zawodu.. Wydaje się sensowny . Może wyjdzie na ludzi.
Wreszcie trochę cieplej.

środa, 4 maja 2011

4.05.2011 Ale zimno …

coś w okolicy zera. Nie pierwszy to raz , kiedy majowy weekend nie rozpieszczał pogodą. U nas wprawdzie w tym roku śnieg nie spadł , ale ochłodziło się poważnie i w sumie dobrze wyszło,że nigdzie nie pojechaliśmy , bo przynajmniej nie zamarzaliśmy zamiast wypoczywać. A w mieszkaniu mamy ciepło. A weekend jak weekend. Jeden dzień zakupowy, dwa dni nicnierobienia, trzeci pod znakiem gości . Przyjechał brat mojego Ojca z żoną i synem. Potem wpadła nasza ,młodzież. . Posiedzieliśmy przy obiedzie i kawie , pogadaliśmy i zleciało.
Humor mi się znacząco poprawił już w poniedziałek , bo nieoczekiwanie , dwa dni przed terminem zapłacił jeden z klientów. Ogromną kasę . Od razu się porozliczałam z naszymi dostawcami i teraz cieszę się porządną nadwyżką na koncie. Dwóch upartych co prawda nadal zalega, ale niech tam. Mają czas do piątku. Po tym terminie będzie z nimi gadał nasz adwokat. Ucieszy się , bo kasa przyzwoita , to i na prowizję słuszną się załapie.
A na świecie zmiany: mamy nowego Błogosławionego - naszego Jana Pawła. Kto jak kto , ale On zasłużył na ten tytuł jak rzadko .
I jednego terrorystę mniej . Patrząc na tę całą euforię wokół tego , szczególnie w USA ,nie mogę się oprzeć wrażeniu,że ten naród jest wyjątkowo infantylny i nie douczony na dodatek. A poza tym mało przewidujący. Po pierwsze,śmierć przywódcy o niczym nie świadczy – na jego miejsce przyjdą inni. Inna sprawa ,jak w ogóle można się cieszyć z czyjejś śmierci – ale to problem etyczny . Wyszło ,że przy wszystkich innych wadach naród jeszcze i mało etyczny . Tak sobie myślę ,że dopiero teraz może się zacząć terror , a jego podłożem będzie zemsta. Dziwne ,że nikt tam za Wielką Wodą tego nie dostrzega . Zgodnie z zapisami w Koranie jest 40 dni na opłakanie zmarłego a potem przychodzi czas na zemstę. Mogą się Amerykanie mocno zdziwić jeśli dostaną to o co od lat się proszą. Oby nas jako sojusznika to nie dotknęło i obym się jednak myliła..

niedziela, 1 maja 2011

1.05.2011 Skrzydlaty





stworek rozsiadł się dziś rano na parapecie okna od naszej sypialni . I nic ale to nic sobie nie robił z tego, że się kręcę , ruszam firanką i w koncu robię mu fotki z odległosci kulkudziesięciu centymetrów. Coś ostatnio lubią nas różne skrzydlaki .



A poza tym , po stronie "mam" dopisuję do spraw remontowych stół kuchenny ( jeszcze nie złożony, najpierw muszę się pozbyć starego) , karnisze z ozdobnymi , kryształowymi kulami i zamowioną lampę nad stół . Lampę , na razie tylko zamówioną , w poniedziałek przeleję za nią kasę i bede czekać na dostawę. Lampa też kryształowa. Wymysł mojego mężusia. Żadnych tanich ani sztucznych materiałów - ma byc wszystko naturalne i w dobrym gatunku (że w żadne eko nie wierzy). Wiaruuuchnaaa, coo, jooo z nim moom ! Ale niech tam . Jedna korzyść z takiego powolnego przygotowywania się do remontu że jest czas na dopracowanie każdego szczegółu. Przy okazji zakupów wpadł mi w oko zlewozmywak ; czarny granit. Tak myślę , że to chyba jednak jakieś tworzywo , ale faktycznie wygląda granitowo. Przy następnej okazji obejrzę dokładnie.



Te zakupy do domu to tak wyszły przy okazji. Byliśmy w castoramie kupić materiały do remontu schodów biurowych , bo mróz nam rozsadził murki , no i kupiliśmy też parę rzeczy do domu.



A dziś póki co zgodnie z planami : nicnierobienie stosowane.