Daty to moje przekleństwo , ciągle je mylę i wczoraj oczywiście też pomyliłam i wpisałam 28 , a to przecież był 27 . No i oczywiście dzisiaj ciężko myślałam nad tym ,że coś mi się jednak nie zgadza .
Dzień minął jak zaplanowaliśmy . Rano zdążyłam zrobić zakupy, dziś bardzo nie wielkie i uwaga! nazbierać kasztanów , na skwerze koło postoju taksówek , gdzie na sąsiedniej uliczce zaparkowałam auto. A jak kasztany to i dekoracje jesienne dokończyłam . Pochwalę się niedługo , może jutro jeśli o jakiejś rozsądnej godzinie wrócimy .
A potem pojechaliśmy na basen z całą trójką i młodszą młodzieżą na dokładkę . Bawiliśmy się świetnie w aquaparku , wygrzewaliśmy się w ciepłych basenikach i bąbelkach i zjeżdżaliśmy z najróżniejszych zjeżdżalni .No jednym słowem korzystaliśmy z atrakcji. Skorzystałam też z wodnych biczy , co mi dobrze na bolącą czasami szyję zrobiło . Było też przez chwilę groźnie . Jeden z nastolatków , którzy korzystali z basenu pośliznął się na schodach do zjeżdżalni i spadł ze sporej wysokości. Musieli interweniować ratownicy i lekarz , ale na szczęście nic sobie nie zrobił, ani nie rozbił głowy ani niczego nie połamał a jedynie solidnie poobijał. W drodze powrotnej zjedliśmy obiad w MD ( a jakże, ale skoro miała być frajda dla dzieciarni , no to była, zupełnie nie wiem czemu tak to lubią) . Zdążyliśmy potem jeszcze na chwilę na działkę zajrzeć , sprawdzić jak się kwiatki sprawują niedawno posadzone. Z większości coś będzie. No i to tyle , dzień minął . Jutro spotkanie z przyjaciółmi.
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 28 września 2019
piątek, 27 września 2019
27.09.2019 Zmęczył mnie ten tydzień
Pracy było dużo , ale to nic takiego , zawsze jest , tyle ,że jakoś się to wszystko nie trzymało kupy . Taki trochę chaos. Trochę tego, trochę tamtego , jakieś nieprzewidziane sprawy, przedłużające się godziny pracy ... W sumie męczące . Tydzień minął i dobrze, następny musi być ciekawszy.
W domu nic szczególnego, nie wiele zrobiłam i nie wiele zrobię w weekend , bo wyjeżdżamy. Relaks na basenie wskazany. Dobrze nam zrobi , a spotkanie z przyjaciółmi w niedzielę też ma swoje uroki.
Za oknem 100 % jesieni; trochę słońca, coraz więcej kolorów dookoła, poranne mgły , które sama nie wiem dlaczego uwielbiam i trochę wieczornego deszczu. Pożądanego . Czas zabrać się za jesienne robótki i zapalić świece w niby-kominku.
Byłam dziś z matką u neurologa na kontroli i w celu zweryfikowania wyników testów psychologicznych. No i jeszcze raz potwierdziła. Zmiany typowe dla osób 80+ , nic złego się nie dzieje poza podręcznikowymi objawami starzenia. Kazała ćwiczyć umysł, czytać , rozwiązywać krzyżówki, pochwaliła chór i dała skierowanie na warsztaty psychologiczne dla seniorów . Niby ma to polegać na ćwiczeniach umysłu. W poniedziałek pojadę matkę tam zarejestrować . Zajęcia odbywają się 2-3 razy w tygodniu. Trzeba przyznać ,że pani doktor wywiązuje się z obowiązków bardzo dokładnie i jest bardzo empatyczna i pozytywnie nastawiona do pacjentów. Matka jest nią zachwycona. Ja zresztą też ją pozytywnie odbieram. Następną kontrolę mamy zleconą na wiosnę .
Dwa ciekawskie koty wróciły , odwiedzają nas co kilka dni.
W domu nic szczególnego, nie wiele zrobiłam i nie wiele zrobię w weekend , bo wyjeżdżamy. Relaks na basenie wskazany. Dobrze nam zrobi , a spotkanie z przyjaciółmi w niedzielę też ma swoje uroki.
Za oknem 100 % jesieni; trochę słońca, coraz więcej kolorów dookoła, poranne mgły , które sama nie wiem dlaczego uwielbiam i trochę wieczornego deszczu. Pożądanego . Czas zabrać się za jesienne robótki i zapalić świece w niby-kominku.
Byłam dziś z matką u neurologa na kontroli i w celu zweryfikowania wyników testów psychologicznych. No i jeszcze raz potwierdziła. Zmiany typowe dla osób 80+ , nic złego się nie dzieje poza podręcznikowymi objawami starzenia. Kazała ćwiczyć umysł, czytać , rozwiązywać krzyżówki, pochwaliła chór i dała skierowanie na warsztaty psychologiczne dla seniorów . Niby ma to polegać na ćwiczeniach umysłu. W poniedziałek pojadę matkę tam zarejestrować . Zajęcia odbywają się 2-3 razy w tygodniu. Trzeba przyznać ,że pani doktor wywiązuje się z obowiązków bardzo dokładnie i jest bardzo empatyczna i pozytywnie nastawiona do pacjentów. Matka jest nią zachwycona. Ja zresztą też ją pozytywnie odbieram. Następną kontrolę mamy zleconą na wiosnę .
Dwa ciekawskie koty wróciły , odwiedzają nas co kilka dni.
czwartek, 26 września 2019
26.09.2019 Obdzwoniłam , poumawiałam
i wszystko przyklepane . W sobotę basen z maluchami , w niedzielę spotkanie z przyjaciółmi. Poradnia neurologiczna przypomniała mi sms-em o jutrzejszej wizycie . Pamiętam , ale standard to standard. Muszę odszukać opinię pani psycholog do zweryfikowania bo w tym celu ta wizyta .
A tak poza tym to dzień jak co dzień. Na nie wiele spraw starcza czasu po pracy . Po prawdzie to i nie za bardzo się chce.
Przyszły dziś bilety na drugi koncert , ten poznański Celic Women. Już się cieszę . Mężuś zresztą też. Stwierdziliśmy, że co roku sobie na jakiś pojedziemy . Oczywiście nie taki pierwszy z brzegu , ale jakiś ciekawy i niepowtarzalny.
Kupiłam sobie spodnie , a właściwie takie bardziej legginsy .Oczywiście czarne i oczywiście ozdobione sznurówkami na nogawkach , bo ja kocham wszelkie sznurówki . Miałam kiedyś podobne, ale znosiły się i po ostatniej zimie powędrowały do kontenera. No to mam nowe. Do moich długich żakietów będą pasować.
A tak poza tym to dzień jak co dzień. Na nie wiele spraw starcza czasu po pracy . Po prawdzie to i nie za bardzo się chce.
Przyszły dziś bilety na drugi koncert , ten poznański Celic Women. Już się cieszę . Mężuś zresztą też. Stwierdziliśmy, że co roku sobie na jakiś pojedziemy . Oczywiście nie taki pierwszy z brzegu , ale jakiś ciekawy i niepowtarzalny.
Kupiłam sobie spodnie , a właściwie takie bardziej legginsy .Oczywiście czarne i oczywiście ozdobione sznurówkami na nogawkach , bo ja kocham wszelkie sznurówki . Miałam kiedyś podobne, ale znosiły się i po ostatniej zimie powędrowały do kontenera. No to mam nowe. Do moich długich żakietów będą pasować.
środa, 25 września 2019
25.09.2019 Sprawy babusine
Projekt oddany , czekamy na formalności.
Z innych tematów , dzień jak zwykle , dużo pisania i telefonów. Wyszłam tylko na krótko zrobić rysunki na wielkoformatowym ksero . Nie mamy swojego plotera , tylko zwykłe ksero A4 . Nie ma potrzeby kupować , bo aż tyle tego nie robimy. Jak potrzeba , idę do punktu. Trochę to trwało , bo akurat byli w trakcie drukowania innego zlecenia więc zostawiłam pendriva i poszłam do miasta. Zdążyłam kupić prezent dla przyjaciółki na urodziny i odwiedzić moją konsultantkę avonu. Coś nie coś trzeba uzupełnić w kosmetykach. Dla I. wybrałam kominek - lampion i woski zapachowe. Działa jak typowy kominek zapachowy , ale nie dolewa się wody i olejku , tylko układa taki wosk na miseczce i podpala świeczki - podgrzewacze. Uzupełnię prezent o jakiś jesienny kwiatek. Przy okazji odkryłam ,że są też takie kominki elektryczne! Spotykamy się w niedzielę . W sobotę , basen z wnukami.
Za oknami dziś prawdziwa jesień ; z deszczem i burymi chmurami nad miastem a od wczoraj mamy sezon grzewczy .
Z innych tematów , dzień jak zwykle , dużo pisania i telefonów. Wyszłam tylko na krótko zrobić rysunki na wielkoformatowym ksero . Nie mamy swojego plotera , tylko zwykłe ksero A4 . Nie ma potrzeby kupować , bo aż tyle tego nie robimy. Jak potrzeba , idę do punktu. Trochę to trwało , bo akurat byli w trakcie drukowania innego zlecenia więc zostawiłam pendriva i poszłam do miasta. Zdążyłam kupić prezent dla przyjaciółki na urodziny i odwiedzić moją konsultantkę avonu. Coś nie coś trzeba uzupełnić w kosmetykach. Dla I. wybrałam kominek - lampion i woski zapachowe. Działa jak typowy kominek zapachowy , ale nie dolewa się wody i olejku , tylko układa taki wosk na miseczce i podpala świeczki - podgrzewacze. Uzupełnię prezent o jakiś jesienny kwiatek. Przy okazji odkryłam ,że są też takie kominki elektryczne! Spotykamy się w niedzielę . W sobotę , basen z wnukami.
Za oknami dziś prawdziwa jesień ; z deszczem i burymi chmurami nad miastem a od wczoraj mamy sezon grzewczy .
wtorek, 24 września 2019
24.09.2019 Ciężki dzień
i długi . Z biura wychodziliśmy o 20.00. Czyli zaliczyłam ile ? Pełne 12 godzin w pracy. Z krótką przerwą kiedy pojechałam do matki , bo znów się zamotała z ciśnieniomierzem . Stary jej się popsuł , a z tym nowym , który jej kupiłam wciąż sobie poradzić nie może , choc jest dużo prostszy w obsłudze niż poprzedni. I na dodatek opisany po polsku. Problem okazał się prozaiczny jak podejrzewałam . Wyczerpały się baterie. Raz już się to zdarzyło, a dziś doszłam dlaczego. Po prostu nie wyłączyła aparatu po zmierzeniu ciśnienia . To zżarło baterię i tyle. Wymieniłam i jeszcze raz wytłumaczyłam jak obsługiwać. Może spamięta tym razem. W piątek idę z nią na kolejną wizytę do neurologa. W sumie zajęło mi to jakieś pół godziny. A reszta to pisanie i liczenie. Na jutro musieliśmy rozdzielić ofertę na dwa etapy . Pierwszy do realizacji jeszcze w tym roku. A że kontrakt ogromny to i pracy z sensownym podziałem dużo. No i to by było tyle na dziś .
poniedziałek, 23 września 2019
23.09.2019 Sprawy babusine
Było co robić . Jak zwykle zresztą . Małżonka trzy dni w firmie nie było więc dziś się telefon urywał. Jutro kilka ważnych spotkań .
A z innych tematów , to nadrabiałam dziś zaległości z soboty i niedzieli czyli pranie. Jutro będę prasować . Pogadałam też z wujem - bratem mojego ojca. On się nie zmienia . Sam na grzyby już nie chodzi , bo mu choroby i stan serca nie pozwala na długie wyprawy ale syn mu przyniósł więc żyje grzybobraniem . Na stare lata - a ma 80 lat zainteresował się archeologią więc czyta , szuka informacji , odwiedza muzea i wciąż o tym mówi , robi notatki i zdjęcia. Zawsze był pasjonatem i za to go lubiłam . Lubię ludzi z pasją.
Pierwszy dzień jesieni powitał nas ciepełkiem prawie letnim i słońcem ale porę roku łatwo już rozpoznać. Nasze wierzby za oknem nabierają złocistej barwy. Robi się pięknie.
A z innych tematów , to nadrabiałam dziś zaległości z soboty i niedzieli czyli pranie. Jutro będę prasować . Pogadałam też z wujem - bratem mojego ojca. On się nie zmienia . Sam na grzyby już nie chodzi , bo mu choroby i stan serca nie pozwala na długie wyprawy ale syn mu przyniósł więc żyje grzybobraniem . Na stare lata - a ma 80 lat zainteresował się archeologią więc czyta , szuka informacji , odwiedza muzea i wciąż o tym mówi , robi notatki i zdjęcia. Zawsze był pasjonatem i za to go lubiłam . Lubię ludzi z pasją.
Pierwszy dzień jesieni powitał nas ciepełkiem prawie letnim i słońcem ale porę roku łatwo już rozpoznać. Nasze wierzby za oknem nabierają złocistej barwy. Robi się pięknie.
niedziela, 22 września 2019
22.09.2019 Wesoło było
Rosołku trochę zostało, makaronu też , będzie jutro obiadek . Rodzinka najedzona po same uszy i już się na następny obiad wpraszali . Posiedzieliśmy nawet dość długo . Młodsza młodzież spodizewała się goście więc nieco wcześniej. Starsi jeszcze zostali. Oglądaliśmy stare zdjęcia . Wnusia nie dowierzała , że tak wyglądał nasz świat kilkanaście lat temu i wciąż prosiła o więcej zdjęć . Gdyby nie to, że jutro idzie na ósmą do szkoły pewnie siedziałaby przy tym jeszcze przez parę godzin.
No i niedziela z głowy . Jutro znów szaleństwo w pracy . I pierwszy dzień jesieni !
No i niedziela z głowy . Jutro znów szaleństwo w pracy . I pierwszy dzień jesieni !
Subskrybuj:
Posty (Atom)