babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 13 sierpnia 2014

13.08.2014 No taaaaaak...

Gaj jakby sprzedany . Spisana umowa wstępna , zadatek wpłacony. Reszta po weekendzie . My się nie rozmyślimy. Facet kupujący twierdzi, że też nie( jak się rozmyśli to mu zadatek przepadnie ). Z ceny musieliśmy nieco odpuścić ale to było zakładane z góry i dostaliśmy cenę jaką założyliśmy. Po weekendzie ruszamy też z budową płotu na działce firmowej . To znaczy załatwiamy firmę , która go wybuduje. 

A poza tym , jesteśmy prawie gotowi do drogi . Jutro tylko zapakuję przybory kosmetyczne i kanapki na drogę , a potem sprzęt wrzucamy do auta i jedziemy . Nie ważna pogoda ani tłok na drogach. Starym zwyczajem pojedziemy bocznymi szlakami  a na deszcz mamy peleryny .  A co dalej ?  A się zobaczy. 
Po powrocie zdam relację  i może parę fotek dorzucę - jak mi się uda jakieś fajne zrobić ( bo fotograf ze mnie marny) . 
Miłego , wolno mijającego weekendu życzę. 

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

11.08.2014 Sprawy babusine w poniedziałkowy wieczór

Łamię zasady diety i podjadam czerwoną porzeczkę w ilości większej niż pozwalają przepisane ilości. Ale jak tu nie jeść w lecie porzeczki ? Lato bez porzeczek się nie liczy przecież ...  
W firmie zmiana warty ; starszy synalek wrócił z urlopu , młodszy pojechał . My wybieramy się w czwartek . Potem od 18 pracuś . A potem zaczną się żniwa. 
Załatwianie pozwoleń na budowę i wszystkich formalności idzie mozolnie. Zastanawia mnie jedno ; jak urzędniki- magiki to robią, że wypisanie standardowych trzech zdań , na gotowym druku zajmuje im tygodnie a nawet miesiące ? Nie pojęte !
Odkopałam sprzęt turystyczny , doprowadziłam do stanu używalności ( jeździło się ostatnimi czasy do ośrodków , w dupskach się poprzewracało) bo leżał w garażu i piwnicy , obejrzałam namiot czy kompletny i po woli zbieram wszystko na kupkę ,żeby pakowanie na wyjazd poszło sprawnie . Inaczej się nie da . Jakieś szaleństwo ; na weekend brak wolnych miejsc noclegowych - nawet dla tak mało wymagających przyjezdnych jak my . Wyszło,że jedziemy jak zawsze - jak się mimo wszystko uda gdzieś załapać to dobrze , jeśli nie , to kierunek pole namiotowe. Przymierzyłam też stroje kąpielowe ( mam aż dwa) . Stary pasuje na mnie idealnie , a nowy okazał się za duży - brzusia się pozbyłam i teraz jest go w tym miejscu trochę za dużo. Na szczęście jest mocno ściągający więc jak trochę poprzemieszczałam tu i ówdzie i podciągnęłam naramki to zaczął pasować . Zabiorę nowy póki jeszcze na mnie dobry.
Za domowe tematy i długo odkładane przetrzebianie dobytku zabiorę się po weekendzie. Mam nadzieję, że upał już wtedy odpuści i da popracować .