babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 27 czerwca 2014

27.06.2014 Spraw babusinych parę

na piątkowy wieczór . Wariacki tydzień właściwie za nami.Roboty wciąż pełno , a w firmie bałagan - karton na kartonie i kartonem pogania. Ja już przestałam je z miejsca na miejsce przestawiać , a chłopaki zdążyli filozofię dorobić  -że niby jak w firmie porządek i nie ma kartonów , to nie ma roboty . Jutro mężuś jedzie 
pomóc  jednemu pracusiowi , przy domkach deweloperskich  ; chcą skończyć  , zamierza też 
powywozić jakiś złom elektroniczny do składnicy  a ja ... Sama jeszcze nie wiem co mi wypadnie. Muszę zacząć od ogarniania chatki . A później ... chyba polatam po sklepach z płytkami i pojadę na działkę syna po świętojanki ( porzeczki znaczy) . 

Wnusiaki skończyły rok przedszkolny , dostali jakieś dyplomy i nagrody i chodzą dumne z tego powodu. 

Mój pojazd zastępczy pięknie się dziś sprawdził.  Dojechałam do pracy , potem pozałatwiałam sprawy w mieście  i wróciłam do domu. Jutro na porannych zakupach też powinien dać radę.  

Mam tyle spraw na głowie,że nie ogarniam własnych myśli, nie pamiętam co robiłam rano, ani nie zastanawiam się dłużej nad tym co się dzieje .   To źle , należałoby trochę zwolnić i się wyciszyć . 

W końcu zaplanowałam w firmie urlopy . Wszyscy w sierpniu. Tak wypada ich żonom więc po prostu zrobiłam z nimi zmowę i wpisałam tak żeby dziewczyny były zadowolone. Czy my się na urlop wybierzemy? Na dzień dzisiejszy nie wiem . Zwłaszcza ,że mamy pewne plany inwestycyjne - kwestia wyjaśni się po jakich 2 tygodniach . Póki co nie planuję nic poza zakupami ciuchowymi dla małżonka. No i drobiazgami domowymi z Ikei . No , ewentualnie jeszcze kosą spalinową z tarczą tnącą . Garaż utonął w zielsku . Kiedyś trzeba zrobić z tym porządek - kosiarka  i randap nie dają rady 

Sobie kupiłam na bon prixie zarąbisty płaszczyk - pelerynę na jesień. Właśnie dziś przyszedł.Nie spodziewałam się, że będzie taki fantastyczny . Materiał , bardzo gruby flausz . Fason - jak to peleryna , rozłożysty, z wielkim podpinanym kołnierzem - pelerynką. Kolor wprawdzie nie całkiem taki jak na zdjęciu , bo nie czerwony a rubinowy ale i tak jest świetny i ładnie kontrastuje z czarnymi lamówkami .  Wiem , wiem jest lato a ja już o jesieni , ale płaszcza na jesień nie mam więc jak się taki unikalny trafił to kupiłam . I co najważniejsze ; już o 2 !!!!! numery mniejszy rozmiar . Pasuje idealnie.  
Narzuta na łóżko wnusi się robi . 



czwartek, 26 czerwca 2014

26.06.2014 Jak tak dalej pójdzie zacznę gonić własny ogon

albo jeszcze gorzej będzie.  Od soboty nie mam czasu na nic , nawet porządnie sprzątnąć w domu, o siedzeniu przy kompie nie wspominając . Po prawdzie to mam fobię na komputer , bo po całych dniach przy nim siedzę i coś piszę ; oferty , faktury , kosztorysy , w tak zwanym międzyczasie odbieram telefony i odpisuję na meile i zanim jeden temat skończę już mi pięć następnych rośnie . Ale przynajmniej na kasę w niedługim czasie się to przełoży. 
Jutro i w weekend będę się poruszać pojazdem zastępczym . Moje auto pojechało do warsztatu . Jakieś stabilizatory czegoś tam trzeba wymienić i jakiś pasek wyregulować albo wymienić , bo w każdy zakręt wchodzę z piskiem okrutnym . Weekend ładny się zapowiada więc sobie rowerem pojeżdżę do pracy . Trochę boję się o laptopa , bo plecak mam zwyczajny , a nie wzmocniony jak torba , a w laptopie wszystko co najważniejsze w firmie. 
W piątek wybieramy się na zakupy ( zakładając ,że znajdziemy na to czas po południu, bo może być różnie). . Nasz ulubiony sklep z odzieżą męską robi promocję dla posiadaczy kart . Obniżki 40% . Może coś ciekawego wyhaczymy. Ubiorę mężusia na jesień i zimę . 
No dobra , zameldowałam się , a teraz ruszam do następnej roboty - bliskie spotkanie z deską do prasowania.