babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 12 kwietnia 2014

12.04.2014 Modyfikacja

planów wyjazdowych a jakże. Nie spodobało się , wszystkim gremialnie i jednogłośnie , bo za małe jezioro, nie ma rzeki , a oni chcą na kajaki , daleko i w ogóle się nie zapytałam nikogo o zdanie. Weto postawił nawet mój małżonek . No to odkręciłam temat ( kto jak nie ja?) . Na szczęście udało się to zrobić, ale ciśnienie mi podnieśli ,że hej . I a piać od nowa szukanie . Nie brałam pod uwagę ośrodków wczasowych , bo po pierwsze nie lubię tłoku , a po drugie wydawało mi się ,że będzie drogo .W trakcie szukania , przypadkiem kliknęłam na jeden . No a jak już tam weszłam to poczytałam i się zdziwiłam lekko ofertą . Wysłałam e-mail z zapytaniem i za parę minut - dosłownie dostałam odpowiedź . Są wolne miejsca a koszt z pełnym wyżywieniem tylko 80 zł od osoby , a dzieci do lat 4 gratis , powyżej połowa stawki . No to znów napisałam zapytanie czy może być tylko ze śniadaniem i kolacją . Oczywiście ,że może; koszt 60,00 zł . No to już się długo nie namyślałam . Pokazałam chłopakom ,żeby znów nie wydziwiali i zarezerwowałam. Tym sposobem zamiast wylądować pomiędzy Kościerzyną a Kartuzami , lądujemy pomiędzy Charzykowymi a Swornegaciami . I fajnie . Obawiam się tylko,że w ośrodku będzie tłoczno i głośno , a tego nie lubię . No trudno , przeżyję nawet tłok. A wyjazd nam wszystkim potrzebny. Nawet chłopaki mają dosyć , a mężuś o zmęczeniu i wypalaniu się gada , a to już bardzo źle , bo zwykle twardzielka zgrywa i ani myśli się przyznać do zmęczenia . A ja się po prostu cieszę,że telefony mi nad głową nie będą wydzwaniać przez kilka dni.    
Coś mi się nie podoba brat ojca . Milczy , nie pisze listów i nie wysyła mi kolejnych materiałów do naszych ksiąg. Obawiam się ,że choruje . Niedawno wysłałam do niego list i nic cisza ,żadnej odpowiedzi a zwykle odpowiada w ciągu tygodnia. Muszę jutro do niego zadzwonić. 
Tak poza tym , mam teściową na śniadaniu wielkanocnym . I nie mam nic przeciw temu , bo teściową lubię . Pogadają sobie z moją matką , ponarzekają na zdrowie i wysokość emerytur i obgadają znajome emerytki . I niech im będzie. Szkoda tylko,że moja Szwagroska nie raczyła nas o tym poinformować . Zadzwoniła tylko do starszej młodzieży ,żeby babcię do nas zabrali w pierwsze święto jak będą do nas jechać .  Sama jedzie z teściami syna do wnuczki. To rozumiem , ale  mogła choć do nas zadzwonić . Dowiedziałam się o tym od synowej wczoraj. Dopiero by było, gdyby babia przyjechała a ja bym nie miała dla niej przygotowanego nakrycia...
Materiał w stylu słowiańskim kupiłam .Drogi jak czort więc tylko na poduszki ,jutro będę szyć. Wiem , wiem niedziela , ale jak nie jutro, to w tygodniu nie będę miała czasu a chcę mieć coś nowego na Wielkanoc. 
Tak poza tym , porządki wiosenne skończyłam .  Przydałoby się układanie w szafach , ale nic na siłę , do szaf nikt mi zaglądał nie będzie , mogę to zrobić i po świętach. W tygodniu tylko wyprasuję dzisiejsze i jutrzejsze pranie .Zrobiłam też zakupy przedświąteczne . Zostaną tylko owoce , pieczywo i bukiet tulipanów. Od środy zaczynam pichcenie .   

środa, 9 kwietnia 2014

9.04.2014 Zaklepane

zapłacony zadatek , miejsce zarezerwowane . I niech mi teraz kto miauknie,że nie jedzie do tej Kaszubskiej Strzechy ( tak się nazywa pensjonat) , ale kurna chata to to nie jest , choć stylizowane na ludowo . Nie spodoba się to trudno. Wygody wszystkie, sprzęt pływający , rowery , możliwość łowienia ryb w prywatnym jeziorze , plac zabaw dla dzieci - wszystko w cenie . Jedzonko na życzenie . Na razie zamówiłam bez , ale myślę ,że śniadania i kolacje wykupimy na miejscu. A obiady jak popadnie , bo na pewno gdzieś pojeździmy po okolicach. 
No... i to by było tyle na dziś ...

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

7.04.2014 Sprawy babusine

W skrócie , bo pora późna .Moje  auto prosi się o naprawę . Nawet na przegląd nie pojechałam, bo z tą poluzowaną przekładnią czy czymś tam i tak by go nie przeszedł , a tak jak mnie przyłapią to udam głupiutką blondynkę i wmówię szkiełom ,że pomyliłam terminy. No wiem , to nie zgodne i tak dalej ... Ale czy w naszym pięknym Kraju funkcjonowało coś normalnie i z zgodnie ??? Nie pamiętam... a jeśli nawet to było w innej epoce...
Porażka - nie mogę znaleźć mety na weekend majowy .Za późno - wszędzie rezerwacje od miesięcy , a właścicielka naszego miejsca kajakowego powiedziała mi ,że powinnam była zadzwonić w styczniu !!! A skąd ja miałam wiedzieć w styczniu ,że w maju na weekend będę się wybierać ... Takie rzeczy to tylko pracownicy na etatach mogą zaplanować . 
Jutro zrywam się na małe zakupy . W sobotę byłam w sklepie z materiałami i pasmanterią ( chciałam kupić jakieś wesołe , wiosenne wstążeczki do świątecznych dekoracji - co w moim mieście graniczy z cudem ) i przy okazji rzucił mi się w oczy fajny materiał , taki w stylu "my Słowianie" . A właściwie to dwie wersje tego materiału , na białym i czarnym tle . Nada się na ozdobne poduszki.  Nie pomyślałam ,żeby od razu kupić po kawałku - dopiero w domu mnie olśniło. A po wstążeczki zajrzę jeszcze do innych pasmanterii - może coś się trafi. No i parę ingriediencyj do świątecznych smakołyków niezbędnych muszę kupić , bo czas o tym pomyśleć najwyższy .   
W firmie jak zwykle - roboty pod kokardki , a kasa skapuje , a nie spływa . Strasznie mnie to wkurza, bo mi się terminy kończą. 
Lista spraw do załatwienia przed świętami:
- dokończyć wiosenne porządki
- "odprawić czary" wiosenne ( nic takiego - trzeba przywołać dobrą energię , przywołać 4 żywioły - wystarczy stół ustawić dokładnie na środku pokoju - na stole położyć ceramiczną miseczkę z wodą źrodlaną ( woda) , zapaloną świecę( ogień) , położyć jakiś kamień pozytywnie działający ( ziemia - z tym akurat u nas żaden problem; zwykle układam kwarc różowy, kryształ górski ametyst ) i otworzyć okna (powietrze) .I tak do wypalenia świecy - musi sama zgasnąć . Można się ze mnie śmiać - ale to naprawdę działa . Wszystko w domu lepiej funkcjonuje po takim seansie . 
- uszyć pokrowiec do rowerowego koszyka 
- przerobić sukienki dla wnusi
- dokończyć dekoracje 
- uszyć powłoczki na poduszki , jeśli zdążę kupić ten materiał w słowiański deseń. 
-zrobić świąteczne zakupy
- wysłać świąteczne kartki- tradycyjne oczywiście 
Na razie więcej nie planuję , bo i tak nie dam rady z braku czasu 
Menu na Święta tradycyjne i domowej roboty . 
- szynka gotowana - w tym roku w wykonaniu starszej synowej
- sałatka , na pewno nie tradycyjna , wykonanie jak wyżej 
- pasztet z pistacjami - wykonanie moje
-"fałszywy zając " -taki rodzaj pieczeni - j/w
-sałatka carpreze ( taka tutejsza wersja ) j/w
- galart - w wykonaniu młodszej synowej
-sernik - w wykonaniu młodszej synowej  - nie jadłam lepszego niż jej
- babka z prefabrykatu -tak symbolicznie , dla tradycji - i tak zawsze słodkie zostaje 
-mazurki w kształcie zajączków i kurczaczków, żeby dzieci miały frajdę , wykonanie moje 
- jajka z sosami - kaparowym i tatarskim 
-"nowalijki " niby -nowalijki , bo teraz całą zimę są i rzodkiewki i sałata i ogórki i co tam kto lubi  
Na drugie święto jeszcze nie wymyśłiłam ; może jakaś pieczeń z indyka , albo polędwiczki wieprzowe? Coś wymyślę ...