babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 25 maja 2024

25.05.2024 Pojawiam się i znikam

 odwaliłam dziś kawał solidnej roboty i mój małżonek też . Trochę tak tradycyjnie, bo o ile na działce pracowaliśmy po równo , o tyle w domu podział tradycyjny; ja w kuchni, małżonek w garażu . Efekt : góra makaronu gotowa do nakładania na talerze i wysprzątany na błysk stary wan , gotów do wystawienia na sprzedaż . A reszta jutro albo i w poniedziałek , bo przecież jutro świętujemy. 

piątek, 24 maja 2024

24.05.2024 Dobrze, że ten tydzień mija,

 bo jakiś rozlazły jest. Do tej pory się nie pozbierałam . Na dokładkę jeszcze mi system skopały sąsiedzkie zaszłości. Miesiąc kończymy przed czasem a to z powodu wyjazdu. Miałam więc sporo pracy , bo i klientom popłacić i wypłaty dla chłopaków i oczywiście sprawy bieżące. 

Nagrań z kamerki nadal nie przejrzałam , ale znajomka matki znów dziś u niej siedziała. Muszę się jednak do tego zmobilizować. 

Tak poza tym rozszalała się dziś burza i mocno popadało. Niebywale po prostu jak na nasz teren . I to podobno nie koniec. Zajęłam się więc dokończeniem moich robótek decoupagowych . Nałożyłam zewnętrzny lakier. Jutro jak dobrze wyschnie nałożę kolejną warstwę , a potem już tylko ostatnie wykończenia i będą gotowe . Pochwalę się fotkami w swoim czasie. Plany na jutro po części działkowe a po części produkcja domowego makaronu w ilości hurtowej. Rodzinka w niedzielę na obiadek się zbiera , oczywiście rosołek. Mam co robić . A od poniedziałku przygotowania do wyjazdu . 

czwartek, 23 maja 2024

23.05.2024 Gonię czas

 Jakoś w ten tydzień nie mogę się ogarnąć czasowo. Niby coś sobie planuję ale zaraz wyskakuje coś innego , o czymś zapominam , czegoś nie zdążyłam i td. To zupełnie do mnie nie podobne. A może potrzebna mi przerwa i reset. To już niebawem . Wyjeżdżamy w środę . Zdjęłam kamerkę u matki, dziś ją ładowałam , ale nie zdążyłam przejrzeć nagrań. Powiem szczerze, że boję się tego co zobaczę . Wcale mi zresztą nie pilno do tego , żeby kogoś podglądać a tym bardziej moją matkę ale wyjścia nie mam. Dzieje się coś nie tak i muszę się dowiedzieć co. 

Tak poza tym nasz zarząd znów narozrabiał i dziś miało być zebranie blokowe , ale ostatecznie nie do końca nam to wyszło. Nie wiadomo dlaczego nie pojawił się sąsiad , jeden z naszych przedstawicieli. Wiemy już jednak, że jutro będzie do podpisu uchwała mieszkańców , która pozwoli zablokować dostęp do naszych kont zarządcy. Mamy też już wybraną (no prawie , bo trzeba przegłosować formalnie) ofertę na nowy zarząd.. Zobaczymy co dalej... 

Czytam dalej cykl poznański i chyba odkryłam pewną nieścisłość czasową . Tom II dzieje się w 1981 roku, w stanie wojennym  i tam Blaszkowski jest w zomo , a w 1982 , który czytam aktualnie dopiero kończy ogólniak . Pomyliłam coś ? Muszę to sparwdzić i chyba sięgnę po tom drugi jak tylko ten skończę, przynajmniej we fragmentach. 

środa, 22 maja 2024

22.05.2024 Pada,

 trudno w to uwierzyć ale zaczęło o 15.30 od ulewy , która nie potrwała długo , ale kropi do tej pory. Mamy więc spokojny wieczór w perspektywie. Mam dylemat, bo książki czekają i robótka czeka na wykończenie , ale od książki trudno się oderwać. Tak poza tym nie dziej się nic specjalnego. Starszy wnuczek pojechał na wycieczkę do Trójmiasta ze swoją klasą , oczywiście babcia z dziadkiem dorzucili cos na drobne wydatki , żeby się wnusiu dobrze bawił. Od tego są przecież babcie i dziadkowie. Po południu zaliczyłam ekspedycję do piwnicy. Znów nazbierało mi się słoików , ale na razie żadnych nie wyrzucam , przydadzą się latem do zapraw. Nie było innej rady musiałam się udać do piwnicy z koszykiem . Przy okazji przyniosłam trochę kompotów i ostatnie szkło ogórków kiszonych . Pora na nowe. Zaczynam w sobotę . W tym celu zabrałam też słój do małosolnych. Lubię robić zaprawy , choć zarzekam się jak żaba wody, że nie będę . Pora na kolację i powrót do książek .  Miłego wieczoru ! 

wtorek, 21 maja 2024

21.05.2024 Coraz bliżej

 długi weekend oczywiście . Mam tyły w robocie , ale co tam , działka rządzi . Domowe sprawy mogą poczekać , jedynie do robótki decoupagowej musze się przyłożyć , bo mi bałagan robi na w saloniku. Zdążę , jutro albo po jutrze wykończę i polakieruję i będzie koniec. Weekend dograny , domki na nas będą czekać jak co roku w Psiej Górze, , równo za tydzień wyjeżdżamy, Konkretnie to w środę . Bardzo się cieszę , bo Kaszuby to mój numer 1 zaraz po Wielkopolsce a zaraz za nimi DolnyŚląsk. Jedno i drugie przepiękne ale jednak z małą przewagą Kaszub, bo tam są jeziora , a Dolny Śląsk w wody ubogi. A skoro o tym mowa to planujemy wyprawę na Agatowe Lato do Lwówka Śląskiego. Tym razem na krótko, ale już dawno nie byliśmy na takiej wyprawie . Na pewno pusto nie wrócimy , kolekcja kamieni się powiększy i może o Castel Party zahaczymy ? Jakieś wakacje trzeba zaliczyć choć krótkie . 

Akcje Pana Ćwirleja lecą u mnie w górę ! Właśnie  odkryłam wzmiankę o moim mieście; podporucznik Brodziak kupił kolumny Altus produkowane niegdyś w moim mieście . Doskonałe głośniki podłączane do wież w celu słuchania muzyki na wysokim poziomie. Były jeszcze jedne o nazwie Bolero i to była ta bardzo wysoka półka , pod względem jakości i ceny ( tańsze też produkowali, nawet pracowałam kiedyś w tych zakładach sezonowo) , obiekt pożądania wszystkich melomanów. Autor nie napisał w jakich okolicznościach jego bohater nabył te kolumny ale mogę sobie to wyobrazić: długa kolejka pod sklepem firmowym , jakieś 24 godziny stania minimum , bójka przy wejściu w chwili gdy otwierali , interwencja milicji i wreszcie paru szczęśliwców , którym się udało. Dokładnie tak to było , kilka razy była świadkiem takich scenek rodzajowych. Ukłon dla autora ! 

poniedziałek, 20 maja 2024

20.05.2024 Jakiś długi ten dzień

 W każdym razie mi się wydłużył. Miałam sporo pracy papierkowej dzisiaj, ale z tym zdążyłam. Dzień nam się wydłużył, bo przyjechał majster - murarz . Przyjechał późno , bo około wpół do ósmej . Pojechaliśmy na działkę obejrzeć zakres prac. Pomierzyli z synem wszystko co trzeba, policzyli materiały jakie mamy i ustalili co trzeba dokupić  , a nam polecili zrobić miejsce, żeby nie przeszkadzały w pracy różne rzeczy , które wylądowały w domku. Jak znam naszego młodszego synalka to jutro pojedzie kupić materiał i praca ruszy zaraz po długim weekendzie albo i wcześniej. I dobrze, szansa, że w tym roku skończymy. Może jeszcze nie urządzimy , bo to też wymaga i czasu i kasy ale wykończymy na gotowo. Zapowiadają się pracowite dni. Po deszczu wszystko znów urosło, za to zaatakowały nam działkę ślimaki, Chyba wypróbuję patent z piwem i wystawię im jakąś otwartą puszkę za płotem. 

niedziela, 19 maja 2024

19.05 .2024 Niedziela i po niedzieli

 Stanowczo za szybko mi zleciała i nie zrobiłam tego co zamierzałam . Za to przetrząsnęłam szafy z ciuchami swoją i małżonka. W końcu definitywnie zimowe ciuchy poszły na górne półki, na dolne wróciły letnie i prawie letnie. Przy okazji przymierzyłam to i owo i zleciało. Po obiedzie pojechaliśmy nadziałkę oczywiście. Dziś jakoś szczególnie  ciekawych efektów nie widać , ale i tak zrobiliśmy konkretne rzeczy. Posadziłam kupione wczoraj kwiaty, na klombie z pnia po jabłoni . Ceramiczne doniczki wyglądają bardzo ładnie wśród zieleni . Na razie zagospodarowałam dwie . Muszę  jeszcze dokupić coś do trzeciej. A potem zabraliśmy się za prostowanie ścieżki . Pozapadała się pod jeżdżąca koparką . Jakieś dwa metry wyprostowaliśmy, bo to ciężka praca . Przy okazji odkryliśmy "budowlane" patenty mojego ojca . Trzeba przyznać, że z brakiem płyt chodnikowych poradził sobie bezbłędnie. mamy już pierwsze działkowe zbiory: szczypior, koperek , rzodkiewki , sałata i rukola. Rukola jeszcze trochę młodziutka , ale listki nadają się już do jedzenia , trochę urwałam. Rano spadł deszcz , taki co prawda godzinny ale dość obfity i od razu wszystko urosło , dosłownie w oczach. Trawniczek szczególnie . Wzeszły zasiane w ubiegłym tygodniu ogórki. Teraz czekam na fasolkę . 

Dobrego tygodnia Wam życzę i wracam do czytania .