babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 7 lipca 2016

7.07.2016 Sprawy babusine codzienne

W pracy , właściwie jak zwykle . Zleceń coraz więcej , terminy już na wrzesień planuję . A poczta pantoflowa działa i to jest najlepsza wersja reklamy . Sława nas wyprzedza . 
Na budowie chwilowy przestój, trzeba kupić futryny i drzwi , wstawić a potem można doklejać cokoliki nad podłogą . Po drzwi pojedziemy w sobotę . 
Po południu pojechaliśmy na budowę wymierzyć wnęki drzwiowe . Przy okazji powyrywałam trochę zielska przy płocie , ale to robota na dłużej . W sobotę zabierzemy się tam z wnusią i podziałamy . Wnusia się pobawi a my popracujemy. 
Rano byłam na targu . Czego dziś tam nie było ? Kupiłam owoce i warzywa , bo w tym celu tam poszłam. Drogie wszystko w tym roku . Czarne jagody nigdy tanie nie były , ale inne owoce i warzywa podrożały . 
W Kraju szczyt NATO , a nasz NE po nocach nam procedująca , wygłupiła się po raz kolejny . Na stadionie montują wystawę na temat katastrofy TU 154 . Świat już nie tylko się obśmieje ale zaryczy ze śmiechu .  Bo o innych głupich pomysłach już nawet nie wspomnę . 


środa, 6 lipca 2016

6.07.2016 Sprawy babusine

Nabiegałam się dzisiaj. No bo niby to luz , bo wnusia "na służbie" ale swoje i tak musiałam zrobić. Po drodze małą odprowadzić na zajęcia i po nią pojechać . Jakieś drobne zakupy po drodze , w tak zwanym międzyczasie powrót do biura , bo kurierzy z paczkami stali pod drzwiami . Popołudnie w domu , bo wiało niemożliwie i co chwilę zacinał deszcz. Wnusia trochę oglądała bajki , trochę uczyła się robić na szydełku. Ma już własne - synowa kupiła jej kiedyś taki mini -zestaw do samodzielnej nauki. I ambitnie próbuje. Jak na razie radzi sobie już całkiem nie źle z łańcuszkiem i nawet pierwsze próby z półsłupkami zrobiła. Nauczy się , ma czas. Ja szydełko opanowałam w wieku lat dziesięciu . Ona nie ma jeszcze siedmiu. Całe popołudnie miałyśmy więc zajęte. Ja podciągnęłam trochę robotę przy chuście a wnusia poćwiczyła robienie łańcuszków. 
W piątek znów do nas przyjedzie i zostanie do niedzieli. Rodzice mają w planach remont przedpokoju.
Mamy parę spraw do załatwienia w tym czasie ale w sumie nic w czym wnusia by nie mogła   brać udziału. 
I znów nakupiłam ciuszków dla dzieciaczków . Dla wnusi komplecik : sukienkę z bolerkiem z bon prixu , dla wnusia dres i koszulkę z torem formuły 1 jak zwykle w "5,10,15". Dostaną na imieniny czyli już pod koniec miesiąca. 

wtorek, 5 lipca 2016

5.07.2016 Niczym szczególnym się nie wyróżnił.

Ani w pracy ani w domu . Zaczęłam robić jeszcze jedną chustę . Tym razem dla wnusi . A co ! zażyczyła sobie , bo babcia ma więc ona też . Ok. czego się nie robi dla wnusi. Włóczek mam aż w nadmiarze. Wybrałam intensywnie różową . Zdążę zrobić zanim wyjedzie na wakacje , będzie miała na wieczorne spacery nad morzem. I poza tym nadal nie mam pomysłu jak zagospodarować resztę .
Dziś wnusia przyjedzie na nocleg i spedzi z nami jutrzejszy dzień - jak co miesiąc . Tym razem wcześniej , bo sezon urlopowy . Znaczy mam wakacje , bo dziecko ma niespożytą energię i będzie chciała się bawić . W ciągu dnia odprowadzę ją tylko do biblioteki na letnie zajęcia . W tym roku motywem przewodnim są podróże po Europie i świecie. W ubiegłym motywem były zamki i legendy. Podziwiam bibliotekarki , urządzają imprezę za imprezą i dla dzieci i dla dorosłych ( akurat teraz dni seniora) . 
A tak poza tym nic specjalnego ; kolejne dni lata uciekają . Na letnie lenistwo nie mamy co liczyć , bo to i pracy sporo i budowę trzeba kończyć . Płytki już są , jutro hydraulik podłączy nam sedes i umywalkę w łazience a pod koniec tygodnia będziemy zamawiać drzwi wewnętrzne. Płytki w kuchni już przyklejone - wyglądają niesamowicie i ... chyba postawię na swoim i szafki będą czarne , aż się prosi . I mam poparcie dziewczyn w tej kwestii.

poniedziałek, 4 lipca 2016

4.07.2016 Sprawy babusine

Dzień miałam dziś w locie: biuro bank, biuro , księgowa, wydział komunikacji , kilku dostawców, biuro , dom i jeszcze jeden dostawca. Niezliczone ilości spraw na głowie. Przez chwilę mieliśmy też wnuczka . Krótko , bo synowa jechała z najmłodszym na kontrole do lekarza , a synalek jeszcze nie wrócił z pracy . Odebrał go po godzinie i trochę. Wnusiu jest niesamowity. Zafascynowały go motory krosowe i teraz o niczym innym nie mówi. Nawet zaczął sobie pieniądze zbierać na taki pojazd. Długo będzie zbierał , bo po pierwsze tanie to nie jest , a po drugie musi jeszcze podrosnąć . Najwcześniej może zacząć trenować w wieku 10 lat . Ja bym powiedziała,że i to za mało , ale podobno na świecie trenują już i 6 - latki.  Dobrze,że rodzice rozsądni i wyznaczają granice. 
W wydziale komunikacji zdążyłam się wkurzyć . Nic szczególnego , tylko wymiana dowodu rejestracyjnego , bo nie ma już miejsca na wpisy , a zeszło mi półtorej godziny. Niby system komputerowy i automatyczne kolejkowanie , ale jak działało kulawo tak działa. A ludzi zatrzęsienie. Ale załatwione; dostałam dowód tymczasowy , a za 2 tygodnie będzie ten właściwy ( znowu przyjdzie zmarnować czas na stanie w kolejkach) . Przyznaję się ; odwykłam od jakichkolwiek kolejek , zwykle załatwiam wszystko szybko i bez czekania .

niedziela, 3 lipca 2016

3.07.2016 Letnie klimaty i nie tylko

Tym razem w wersji foto. Zacznę od zaległych.

Kilkanaście dni temu kupiłam takie zabawne kubko - słoiki ze słomką . Wspominałam o tym niedawno. Na razie robią za dekorację kuchennej szafki , ale przyjdzie ich dzień




Jeszcze jedna zaległość ; segregator , który wyprodukowałam niedawno - sprawdza się , plik instrukcji od kuchennych maszyn już nie straszy 




 Jak wiadomo , kocham robić przetwory , nie odmówiłam więc sobie i w tym roku i parę słoiczków kompotu z agrestu i truskawek  spiżarnię zasiliło


A dziś mnie naszło; nawet chlebek upiekłam , zakisiłam też pierwsze ogórki , upiekłam placek z agrestem ( nie uchował się , ledwie połówkę) , a w dzbanku "przegryza się " domowa sangria - właśnie ją popijamy . Chlebek pyszny , na krupczatce z dużą ilością różnych ziaren . Przepis trafiłam na jakimś przypadkowym blogu .



A tak poza tym , udało nam się w końcu pojeździć rowerem więc fotki z trasy ; krajobraz z VW w tle 

I urokliwa stara brama w miejscowości , gdzie mieszka nasza młodsza młodzież . Jak się rozejrzałam , to okazało się ,że ciekawych budowli w tej wsi jest więcej . Kiedyś wybiorę się tam na małą wycieczkę z aparatem


I jak to czasem warto pstyknąć jakąś fotkę ; w zimie zrobiłam zdjęcie starej cegielni , którą odkryłam w samym środku miasta . To znaczy wiedziałam ,że ona tam była  od zawsze , jednak wtedy zachwycił mnie klimat tego zakątka i stad te fotki. Kilka dni temu spłonęła - dziś straszą już tylko wypalone ruiny , a uchował się tylko komin. Reszta bezpowrotnie stracona .