babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 22 września 2018

22.09.2018 Jesiennie

tak trochę . Nareszcie chłodno , a nocą nawet popadało ze 3 godziny. Za dnia już było jak zwykle czyli słonecznie i sucho , tylko zimny wiatr zawiewał. 
Dzień mieliśmy dość intensywny . Rano zakupy , szok co sie dziś w sklepach działo ; nie dało się przejść takie tłumy. Po śniadaniu mężuś pojechał do pracy , a ja wyniosłam do piwnicy ostatnie zaprawy i ogarnęłam chatkę . Ledwie skończyłam a już mi wnusia przywieźli. Grzeczny był , ładnie się bawił klockami i autkami i opowiadał mi o bajce z udziałem ludzika Lego . Dowiedziałam się , że ludzik ucieka i ma różne fajne przygody . Można się jak widać dogadać i z niespełna trzylatkiem .  Młodzież przyjechała około 15.00. Szybko się uwinęli . Kasting sprowadził się do rozmów ; z rodzicami i wnusiem . Taka rozmowa zapoznawcza i omówienie pod hasłem "jak to działa" . Po wpisaniu na listę , wnusiu będzie dostawał propozycje udziału w epizodach reklamowych lub filmowych . Mogą przyjąć lub nie , jeśli będzie to jakoś kolidowało np. ze szkołą.  Za udział będzie wynagrodzenie , nie zapytałam jakie. Młodzież pojechała do domu a my na działkę . Uporządkowaliśmy cały ten bałagan z nadmiarem owoców i ten co jak zwykle zostawiła moja matka . Tym razem nawrzucała starych gazet w krzak bukszpanu . Czort wie dlaczego , zamiast po prostu wynieść na śmietnik  pod domem. Targała to na działkę po to ,żeby upchnąć w krzaki . Bukszpan rośnie tam od ponad 20 lat i jest ogromny i gęsty , nie wiem co sobie myślała. Oczywiście jak zawsze pozostawiała pełno śmieci w różnych  miejscach . Mężuś pomalował jeszcze daszek od domku dzieciaków a ja narwałam gruszek . A tak wciąż jeszcze są i to całe mnóstwo .  I chyba znów będę musiałam coś z nimi zrobić , bo aż tylu nie przejemy. 
Jutro rodzinny obiadek ; rolady , kasza i modra kapusta , na deser lody .  Podpiekłam już mięsko , pachnie w całym domu . 
Mam już coś jesiennego. Z zieleniak przyniosłam wrzos , a wczoraj przy okazji podrzucania mężusiowi dokumentów , których zapomniał pozbierałam kasztany . obok szkoły rośnie drzewko kasztanowe . 
W mieście jutro impreza . Oficjalne otwarcie ulicy Wrzosowej . W czasie ubiegłorocznej nawałnicy została niemal doszczętnie zniszczona. A teraz po roku wygląda imponująco. Przez rzekę przerzucono nowe kładki , wybudowano nowe ławeczki , ścieżkę rowerową ,gazony z kwiatami , plac zabaw dla dzieci , nowe oświetlenie przerzucono przez rzekę , tak ,że światła odbiją się w rzece i jakby tego było mało powstała tam tężnia solankowa . Prawdziwy bulwar nadrzeczny . Podobno mają tam być też organizowane plenery malarskie , wystawy i odbywać różne imprezy kulturalno - artystyczne.  Przy okazji odrestaurowano jedną z najstarszych uliczek w mieście :Rzeczną ,  łączącą się z Wrzosową . Tonie w kwiatach . Po woli dobiega też końca odbudowa stacyjki kolejki wąskotorowej. Kolejka nie jeździ od lat 70-tych , kilka lat temu jako miejską atrakcję postawili lokomotywę z dwoma wagonikami ( coś jak w muzeum w Wenecji) , w miejscu dawnej stacji i od tego czasu co jakiś czas powstaje tam coś nowego. Miejsce coraz bardziej przypomina stacyjkę jaką pamiętam z dzieciństwa . 

piątek, 21 września 2018

21.09.2018 Zamiast świętować

urodziny mężusia , siedzę w domu i jakieś drobne roboty krawieckie odwalam , a mężuś  pracuje . Tak wypadło i raczej tak będzie w najbliższym czasie. 
Załatwiłam dziś dwie rzeczy nie możliwe .  Jednak jestem dobrym negocjatorem , aż się dziwię , że mi się to udało.
Po niedzieli odbieramy auta . Co do starych decyzja zapadła . Sprzedajemy dwa najstarsze czyli moje i to , którym jeździł starszy synalek. Auto młodszego będzie teraz moje , a małżonek na razie zostaje przy swoim wanie. Oby szybko poszła sprzedaż . 
Jutro pilnujemy najmłodszego wnuczka . Zabierzemy go na działkę jeśli nie będzie padało . Mamy w planach porządki jesienne. 
Mały zostaje u nas , bo rodzice ze starszym jadą ni mniej , ni więcej tylko na kasting!  Do agencji reklamowej . Dwa tygodnie temu w trakcie wycieczki do zoo z kolegą i jego rodzicami załapali się na zdjęcia próbne . Dziś zadzwoniła do nich pani z agencji, że chcieliby zaproponować współpracę i zapraszają na spotkanie i rozmowy . Agencja współpracuje z firmami produkującymi żywność i ubrania dla dzieci .  Synowa była sceptyczna , ale podpowiedziałam jej żeby pojechali i porozmawiali,  dowiedzieli się jak by to miało wyglądać a potem podejmą decyzję . Wnusiu okazał się fotogeniczny. Kto wie co z tego może wyniknąć ... 


czwartek, 20 września 2018

20.09.2018 Inauguracja

naszej maszyny do sprzątania podwórka . Sprawdza się i dmuchawa i odkurzacz. Wysprzątanie przybiurowych trawniczków zajęło mi 40 minut. Gdybym to wyciągała ręcznie trwałoby ze trzy godziny. 
Auta gotowe do odbioru. Właśnie dostaliśmy potwierdzenie od towarzystwa leasingowego. Jutro umówimy się z dostawcą .
Popołudnie leniwe , no może nie tak całkiem , ale bez pośpiechu. Posprzątałam na klatce schodowej po naszym remoncie . Robiliśmy to na bieżąco , ale jak już wszystko zostało powynoszone to stwierdziłam ,że zrobię poprawkę . Zagotowałam też zrobione ostatnio soczki , powidła i konfitury. Nie wiem czy jeszcze będę coś robić , ale owoce wciąż jeszcze są .  
Przynajmniej jedną sprawę mam z głowy. Sprzątanie po remoncie . 
Jutro urodziny mojego mężusia . Młodzież zaprosiłam z tej okazji na niedzielny obiad . 

środa, 19 września 2018

19.09.2018 Sprawy babusine

Lato nie odpuszcza . Chyba nowym żakietem za długo się nie nacieszę , bo nawet na chłodniejszy poranek za ciepły. 
W pracy jak zwykle .  Ceny podajemy w tej chwili zaporowe ,terminy długie  a ludzie i tak się na to godzą . Nie ma komu wykonywać zleceń. Ma to swoje wady i zalety, no bo z jednej strony przełoży się to na stan kasy , a z drugiej nie ma chwili dla siebie , ani nawet na to ,żeby dopracować szczegóły projektów. 

Tak poza tym , to pogadałam dziś z Przyjaciółką z Podlasia. Szkoda, że mieszkają tak daleko. 
Z domowych spraw wciąż zagospodarowuję gruszki. Właśnie się smażą gruszkowe konfitury. Na zimę , do naleśników jak znalazł. 


wtorek, 18 września 2018

18.09.2018 Na własne życzenie

zginęła kobieta we wczorajszym wypadku niestety. Wjechała na przejście rowerem , wprost pod koła ciężarówki. We krwi sporo promili. Trochę mi się w to wierzyć nie chciało , bo nigdy jej pod wpływem nie widziałam ,a jak się okazało to nasza sąsiadka z klatki - Ukrainka . Wynajmowali z mężem mieszkanie na trzecim piętrze. Zawsze byli bardzo grzeczni, uśmiechnięci , kłaniali się sąsiadom, czasem zagadywali , mąż tej kobiety pomógł mi nawet kiedyś wtargać zakupy pod drzwi. Nie mogę nic złego na nich powiedzieć . Wiadomości z pierwszej ręki jednak mówią swoje . Synalek  był dziś na zleceniu w centrum kryzysowym a tam wiedzą najlepiej, bo ratowali . No cóż ... tak bywa...
Dzień miałam ciężki . Na komputer patrzeć nie mogę , pisałam i pisałam. I znów musiałam odkręcać sprawy , które ktoś zawalił albo nie dograł. Nie lubię takich akcji. I jeszcze ten upał, wciąż letnie temperatury. 


poniedziałek, 17 września 2018

17.09.2018 Jak zwykle

czyli praca .  I raczej nic ponad to. Wciąż jeszcze ogarniam sprawy domowe . Dzisiaj poukładałam w bieliźniarce , zrobiłam dwa słoiczki powideł i zblanszowałam fasolkę szparagową . Jak ostygnie , powkładam do woreczków i zamrożę . Na zimę jak znalazł . 
Wracają upały . A juz myślałam ,że odetchniemy. 
Na naszym rondzie zdarzył sie wypadek śmiertelny , pierwszy odkąd powstało rondo czyli jakieś 15 lat . Jadąc do domu utknęłam w gigantycznym korku . Zjechałam na stację paliw i pojechałam inną drogą i to samo . Okazało się , że więcej było takich co wpadli na ten sam pomysł. 
Szukamy jakiegoś ciekawego plafonu do naszego saloniku. Odnawianie w październiku.