babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 8 lipca 2023

8.07.2023 Normalny wpis

 nie , chyba jeszcze nie wróciłam na dobre , ale dziś tak postanowiłam . Dziękuję jeszcze raz za kciuki , żyję więc pomogły. Do końca sprawy jeszcze daleko , ale pewne decyzje zapadły. Dobre choć tyle. Dzisiejszy dzień w miarę normalny , w miarę . Umówiłam się jakiś czas temu z kuzynką , że zabierze moją matkę do swojej czyli jej młodszej siostry. No i w tygodniu się zmówiłyśmy i zmontowałyśmy całą akcję. Matka wyjeźdża , ja wpadam i robię porządki. Ale jak to moja matka , strzeliła focha , ona nigdzie nie jedzie i koniec. Kuzynka jednak nie na próżno zrobiła studium podyplomowe z psychologii , co prawda dziecięcej , ale sprawdziło się i na staruszce z demencją . Tak ją zbajerowała, że pojechała, Jak tylko cynk dostałam ,że już można, od razu pojechałam. Już w tygodniu zaopatrzyłam się w różne płyny , szrobry i inne śrupoki ( szczotki , gąbki i druciaki)  oraz rękawice gumowe i ruszyłam do boju. Ogarnęłam, ale musiałam na pomoc syna wezwać, bo nie dałam rady wynieść takiej ilości worków pełnych śmieci , w sumie 12 , takich sporych 60 litrowych. Potem jak syn już poszedł nazbierałam jeszcze dwa. W sumie wyszorowałam kuchnię i łazienkę, umyłam lodówkę  ,wywietrzyłam kołdrę i poduszkę, pozmieniałam pościel i  zabrałam 4 worki rzeczy do prania . Zajęło mi to ponad 4 godziny . Wiem ,że takie składowanie śmieci to też objaw demencji , ale walka z tym , to oględnie mówiąc spora uciążliwość. Syn przy okazji założył babci nową żaluzję , którą kupiłam kilka tygodni temu . Starą , tę rzekomo ukradzioną przez syna już po jego wyjściu znalazłam zresztą , wepchniętą za regał z książkami. O tym co znalazłam w lodówce i w jakim stanie wolę przemilczeć . Po powrocie zrobiłam obiad, wrzuciłam do pralki część matki prania a po południu pojechaliśmy na działkę . Tydzień nas nie było, słońce trochę dało się roślinkom we znaki , ale i tak coś się dzieje. Zebrałam kilka ogórków na mizerię , pomidory mają już całkiem spore zawiązki a fasolka pierwsze , jeszcze malutkie strączki. Oberwałam porzeczkę czarną i czerwoną i agrest . Nie wiele tego, bo agrest posadziliśmy w ubiegłym roku , a porzeczki mocno przycięłam dwa lata temu i po tym cięciu po raz pierwszy zaowocowały. , ale miseczka na kompot się uzbierała.  Specjalnie nic nie robiliśmy , pojechaliśmy sobie posiedzieć i podlać .  Zdecydowanie postanowiłam poszerzyć ogród warzywny w przyszłym roku. Przywiozłam tez letni bukiet z wszystkiego co rosło i pachniało . W sumie zielsko , ale wygląda malowniczo na kuchennym stole .  Czytam dalej historę ogródka numer 40.

P.S. Kuzynka odwiozła matkę około 16.00 . Obie panie starsze dobrze się bawiły , spacerowały , wygrzewały się na słońcu siedząc na parkowych ławkach , śpiewały i wspominały dawne czasy. Nawet mi zdjęcia podesłała.   


czwartek, 6 lipca 2023

6.07.2023 Potrzymajcie proszę za mnie kciuki...

 Jutro. Jak przeżyję jutrzejszy dzień to będzie z "górki". 

wtorek, 4 lipca 2023

4.07.2023 Jakoś się kula

 po woli sprawy ogarniamy. Jeszcze jakiś tydzień , może dwa ... Mózg mam wyprany jak akolici rządzącej ekipy , zmęczona jestem niemożliwie ale już wiem ,że opanujemy ten jubel. Na razie nie mam wciąż "głowy " do pisania. Staram się jakoś odreagować na spacerach i trochę czytając ale słabo mi to idzie. Jest i dobra wiadomość; po półrocznym przestoju mamy kilka solidnych zleceń.  Trzymajcie się kochani , obiecałam ,że wrócę , jeszcze nie dziś ani jutro ale już wkrótce.