stanowczo za szybko minęły . Mogły by jeszcze trochę potrwać . W Wigilię był straszny rozgardiasz i harmider . Dzieci zostały zarzucone prezentami a wszyscy obżarli się wigilijnymi daniami. Ciekawe ,że te zawsze smakują inaczej. A przecież zupę grzybową czy rybę robię też w ciągu roku i nikt w taki zachwyt nie wpada.
Za to od wczoraj już normalka. Robota goni robotę . Dziś pociągnęłam trochę inwenturę , oczywiście posiedzę jeszcze nad tym w poniedziałek i chyba trochę we wtorek.
Z innych spraw to ogarniałam dziś trochę chatkę, tak poświątecznie, żeby sobie miejsce na Sylwestra przygotować. Jutro jeszcze zmyję podłogę ( dziś zwyczajnie mi się nie chce), Poczytam. Dostałam na Gwiazdkę "Sezon Burz" pana Sapkowskiego . Książka o Wiedźminie. Inna w stylu jednak niż te sprzed paru lat ale też ciekawa.
Poza tym wysiadły mi lampki na choince. Na szczęście tylko jeden z dwóch kompletów , które zawiesiliśmy więc świeci i tak.
Dogadałam się z przyjaciółką w kwestii kolacji sylwestrowej . Zaproponowała ,że coś przygotuje i się zgodziłam. Zostanie mi więc tylko kolacja i część zakąsek. Ona bierze na siebie pozostałe przekąski i sałatki. Zapas winka mam nie mały , słodkości jeszcze mam mnóstwo . Zostały pierniczki , mam też różne ciasteczka i pralinki - wystarczy . Z doświadczenia wiem ,że na słodkie chętnych na imprezach za bardzo nie ma.
Zakupy przedsylwestrowe też już w zasadzie mam zrobione. Może jeszcze tylko szparagi i patisony w słoiczku i jakiś płat łososia do kanapek.. No i jakiś fajerwerk do wystrzelenia o północy. I niech ten roku już minie ...
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 28 grudnia 2013
poniedziałek, 23 grudnia 2013
24.12.2013 WESOŁYCH ŚWIĄT
Wracam do obowiązków .
Życzę wszystkim radosnych, niezapomnianych, dobrych Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnej atmosferze. . Niech płyną kolędy , te prawdziwe ; wyśpiewane, zanucone, zagwizdane,nieporadnie wymruczane, ale wspólne , niech pachnie świąteczne drzewko i smakują wigilijne dania , niech błyszczą w świetle świec choinkowe bombki i oczy dzieci . Niech będzie pięknie .
Życzę wszystkim radosnych, niezapomnianych, dobrych Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnej atmosferze. . Niech płyną kolędy , te prawdziwe ; wyśpiewane, zanucone, zagwizdane,nieporadnie wymruczane, ale wspólne , niech pachnie świąteczne drzewko i smakują wigilijne dania , niech błyszczą w świetle świec choinkowe bombki i oczy dzieci . Niech będzie pięknie .
24.12.2013 Świąteczna bajka dla moich wnucząt
i nie tylko jeśli ktoś lubi bajki. Kiedyś trafiłam na podobną necie , ale było w niej tyle nieścisłości , że moje bystre wnuczęta natychmiast by to odkryły . Przerobiłam więc ją i dopracowałam .
" O tym kto naprawdę pomaga Św. Mikołajowi"
W Niebie mieszkał pewien mały Aniołek
o srebrnych włosach.. Był bardzo nie grzeczny i leniwy . Tylko
psoty były mu w głowie i nie chciało mu się pracować . Dorosłe
Anioły i Sw. Piotr go upominali, ale bez skutku a przecież
wszystkie Anioły duże i małe i wszyscy Święci mają w Niebie
swoje obowiązki. Pewnego dnia mały Aniołek bardzo rozgniewał Św.
Piotra , tak bardzo, że wezwał do siebie małego Aniołka , żeby
go ukarać.
- Mały Aniołku, jesteś bardzo leniwy i nie grzeczny , za karę wrócisz na ziemię , tam poszukasz sobie zajęcia i zostaniesz tak długo aż zrobisz coś dobrego –to mówiąc Sw. Piotr sprawił ,że w jednej chwili mały Aniołek znalazł się na ziemi, na małej leśnej polance . Było mu trochę zimno , bo na ziemi był akurat grudzień i panowała ostra zima.. Aniołek rozglądał się dookoła i zastanawiał dokąd pójść , gdy spod krzaka jałowca wyjrzał Zajączek .
- Dzień dobry Aniołku, co ty tu robisz w taki mróz ?- Powiedział grzecznie Zajączek . Aniołek już miał odpowiedzieć na powitanie Zajączka , gdy usłyszeli dzwoneczki i zaraz na polankę wjechał Św. Mikołaj swoimi saniami.
- A co ty tu robisz w taki mróz mały Aniołku – powiedzial Św. Mikołaj – nie powinieneś być w Niebie i śpiewać razem z innymi Małemu Jezuskowi ?
- Powinienem Św. Mikolaju , ale Św . Piotr wysłał mnie tutaj za karę , bo byłem niegrzeczny i leniwy . Kazał mi zrobić coś dobrego i poszukać sobie pracy , ale nie wiem co mógłbym zrobić .
- Oj biedaku , biedaku … Choć ze mną ,będziesz mi pomagał; dziś Wigilia , mam mnóstwo pracy . Musimy udekorować te wszystkie choinki i porozdawać je mieszkańcom tamtej wioski . - Aniołek spojrzał na sanie Św. Mikołaja . Były wyładowane pięknymi , zielonymi drzewkami i mnóstwem ozdób.
- Do widzenia Zajączku , jadę ubierać choinki ze Św. Mikołajem , powiedział grzecznie, na pożegnanie Aniołek . Zajączek w odpowiedzi pokiwał im łapką.Aż do zmierzchu Św Mikołaj z Aniołkiem dekorowali choinki a potem podrzucali je mieszkańcom wioski . W końcu została już tylko jedna , maleńka, uboga chatka , na samym skraju wsi pod lasem. Aniołek zajrzał przez okno ,żeby zobaczyć co też dzieje się w tym ubogim domku . Przy stole siedziała mama i troje małych dzieci . Na stole stała tylko jedna miska i leżał kawałek chleba . Nie było żadnych ozdób , ani smakołyków , a wszyscy byli smutni. Aniołkowi żal się zrobiło dzieci i ich mamy . Przypomniał sobie ,że niedawno widział jak Św. Piotr wpuszcza do Nieba pewnego drwala , który został od razu ważnym Aniołem , odpowiedzialnym za ścinanie niebiańskich drzew na budowę anielskich domków. Pomyslał, że to pewnie tata tych dzieci . „ Trzeba koniecznie sprawić radość tym dzieciom „ pomyślał i pobiegł do sań Św. Mikołaja po kolejną choinkę . Ale w saniach nie było już choinek i ozdób . „ Co tu robić , przecież dzieci muszą mieć choinkę -myślał . I wtedy z pomocą przyszedł mu Zajączek . Przyniósł malutką choinkę i położył przed Aniołkiem .
- Zgubiliście po drodze , pomyślałem ,że będzie wam potrzebna – powiedział Zajączek
- Och Zajączku , dziękuję , choinka jest bardzo nam potrzebna , dzieci w chatce na skraju wsi są bardzo smutne , koniecznie muszę im zanieść choinkę . - Zajączek znów pomachał łapkąna do widzenia i pobiegł w las, a Aniołek zajrzał do sań w poszukiwaniu ozdób na choinkę . W saniach jednak nie było już ani jednej ozdoby . „ Co by tu zrobić „ - pomyślał Aniołek , czymś muszę ją ozdobić „ Przypomniał sobie ,że ma na sukience naszyte złote gwiazdki . Oderwał je więc od sukienki i powiesił na choince . „ O tak już lepiej – pomyślał- ale wciąż czegoś brakuje . Co by tu.... „ Przypomniał sobie,że jego włosy są srebrne i mienią się w świetle i połyskują . Pourywał więc kosmyki swoich srebrnych włosów i powiesił na choince . „ O tak, teraz na pewno choinka spodoba się dzieciom „ pomyślał i poszedł w kierunku chatki . Znów wspiął się do okna i zajrzał do chatki . Dzieci właśnie pomagały mamie sprzątać po kolacji . Aniołek zakradł się po cichutku do domku i postawił choinkę na stole , po czym szybko schował się za oknem , żeby zobaczyć czy dzieci ucieszą się z prezentu . Kiedy tak zaglądał do chatki zobaczył go przy tym zajęciu Św. Mikołaj.
- Co ty tu robisz Aniołku?
- Sprawdzam czy dzieciom podoba się moja choinka. Zabrakło już ozdób więc wykorzystałem gwiazdki z mojej sukienki i moje srebrne włosy .- odpowiedział Aniołek . W tym momencie dzieci weszły do pokoju i zobaczyły pięknie udekorowaną choinkę . Wszystkie głośno krzyknęły z radości a ich mama patrzyła tylko i uśmiechała się przez łzy .A potem wszyscy radośnie tańczyli wokół choinki i śpiewali kolędy .Św. Mikołaj powiedział do Aniołka:
- No , pięknie się spisałeś . Czas wracać , choć podwiozę cię na polankę , w to samo miejsce , żebyś mógł wrócić do Nieba
- Ale skąd Św. Piotr będzie wiedział,że może mnie wpuścić ? Pewnie wciąż się na mnie gniewa.
- Nie martw się o to , tylko wracaj . - Święty zatrzymał sanie na polance. - No już zmykaj. Za chwilę Aniołek stał już u bram Nieba , a Św. Piotr spoglądał na niego groźnie.
- Coś ty z siebie zrobił ? Kazałem ci pracować i robić dobre uczynki , a ty co ? Gdzie twoje złote gwiazdki, gdzie twoje srebrne włosy ? Zniszczyłeś anielskie ubranie a byłeś na ziemi tylko jeden dzień … - złościł się Św. Piotr . Aniołek próbował wtrącić coś na swoją obronę, ale w tym momencie do bramy Nieba podjechał Św. Mikołaj .
- Nie gniewaj się już na małego Aniołka Św. Piotrze – zaczął i zaraz opowiedział o tym co dobrego dla dzieci z chatki na skraju lasu zrobił mały Aniołek i o tym jak poświęcił swoje gwiazdki i swoje anielskie włosy, żeby sprawić im radość. Św. Piotr pochwalił Aniołka , tata drwal – anioł specjalnie mu podziękował za opiekę nad jego dziećmi a dorosłe Anioły przyszyły mu do sukienki nowe, jeszcze ładniejsze gwiazdki . Anielskie włosy małego Aniołka szybko odrosły . Odtąd mały Aniołek co roku wraca na ziemię razem ze Św,.Mikołajem i pomaga mu obdarowywać dzieci .
niedziela, 22 grudnia 2013
22.12.2013 Kawał roboty
odwaliliśmy z mężusiem od wczoraj. Mężuś sprzątanie , ja po części też sprzątanie, trochę prania , gotowanie na dzisiejszy obiadek ( pyszny wyszedł, choć tylko takie coś z niczego) , rano reszta zakupów i porządki w biurku . Nazbierało mi się tyle papierów ,że szuflady się nie domykały. Po mojej ostrej interwencji się domykają , ale reszta powierzchni biurowej wymaga sprzątania . Na razie to nie wykonalne, dopóki leżą jeszcze materiały na dalsze inwestycje. Mężuś od rana na awarię pojechał do Środy .
Na koniec ustawiliśmy i ubraliśmy choinkę . Od razu też zapakowałam prezenty . Całkiem przypadkowo wyszła mi stylizacja jak ze świątecznej kartki ; rozłożysta choinka z mnóstwem kolorowych bombek i światełek, wokół różnej wielkości paczki przewiązane czerwonymi kokardami i siedzący na kartonach miś.
W mieście już stoi Szopka , choć traci trochę na uroku z braku śniegu.
Dziś kończyłam wczorajsze tematy . Wyprasowałam 16 koszul mężusia , w tym cztery wyjściowe, szyfonowe firanki z sypialni i adamaszkowy obrus na Wigilię. Lubię prasować , ale taki zestaw to stanowczo przesada. Próbuję też od rana ratować chatkę z piernika. Niestety nie wiem czy mi się uda, bo czasu mało , lukier długo zasycha. Upiekłam też cynamonowe gwiazdki ( tak, tak - te z 1918 roku , z przepisu mojej babci) . Zrobiłam z nich choinki do "aniolkowa ". Bo będzie jeszcze dekoracja dla dzieci ; " aniołkowo " . Wykorzystam chatkę jeśli uda się ją uratować . Jeśli nie to będzie tylko aniołkowy las.
W mieście świąteczna Szopka cieszy oko
A tak dziś w trakcie dokładania kolejnych paczek
Na koniec ustawiliśmy i ubraliśmy choinkę . Od razu też zapakowałam prezenty . Całkiem przypadkowo wyszła mi stylizacja jak ze świątecznej kartki ; rozłożysta choinka z mnóstwem kolorowych bombek i światełek, wokół różnej wielkości paczki przewiązane czerwonymi kokardami i siedzący na kartonach miś.
W mieście już stoi Szopka , choć traci trochę na uroku z braku śniegu.
Dziś kończyłam wczorajsze tematy . Wyprasowałam 16 koszul mężusia , w tym cztery wyjściowe, szyfonowe firanki z sypialni i adamaszkowy obrus na Wigilię. Lubię prasować , ale taki zestaw to stanowczo przesada. Próbuję też od rana ratować chatkę z piernika. Niestety nie wiem czy mi się uda, bo czasu mało , lukier długo zasycha. Upiekłam też cynamonowe gwiazdki ( tak, tak - te z 1918 roku , z przepisu mojej babci) . Zrobiłam z nich choinki do "aniolkowa ". Bo będzie jeszcze dekoracja dla dzieci ; " aniołkowo " . Wykorzystam chatkę jeśli uda się ją uratować . Jeśli nie to będzie tylko aniołkowy las.
W mieście świąteczna Szopka cieszy oko
Tak wyglądała choinka wczoraj zaraz po udekorowaniu
A na koniec z misiem
Subskrybuj:
Posty (Atom)