babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 3 września 2015

3.09.2015 Nadrobiliśmy

wpadkę z rocznicą ślubu młodzieży i to najważniejsze. W ciągu tygodnia jest strasznie mało czasu na wszystko. Zaraz po pracy wpadłam na szybkie zakupy , zrobiłam szybki obiad, mężuś przyjechał , zjadł i zaraz leciał do dentysty , żeby zdążyć na umówioną wizytę , potem jechaliśmy do młodziezy i właściwie już koniec dnia .  Od jutra czeka mnie więcej pracy , bo wnusia się do nas wprowadza i to aż do poniedziałku. Starsza młodzież jedzie na wesele i to aż do Suwałk. Kawał drogi , jadą w nocy z piątku na sobotę , w niedzielę odsypiają i będą wracać znów w nocy. No to ktoś się małą musi zająć . 
Na sobotę zaplanowaliśmy atrakcje dla obu maluchów. Zabieramy ich na wycieczkę do Żnina i Wenecji , na przejażdżkę ciuchcią , a potem pojedziemy do Rogowa do parku jurajskiego. 
Tak poza tym , to przeżyłam chwile grozy . Kiedy otwierałam drzwi wejściowe do bloku spadł mi z ramienia laptop i uderzył w schody . Już myślałam ,że ucierpiał ale nie . Wzmocniona metalem torba ochroniła. Wkurzam się , bo ciężko to nosić , ale jak widać się przydaje. 
I to na dziś byłoby wszystko właściwie . 

środa, 2 września 2015

2.09.2015 Sprawy babusine zwykłe

Dziś niestety na politykę czasu nie miałam więc "kawałka" nie będzie ale nadrobię , mam jeszcze nie mało w zanadrzu.
 Z powodu źle wstawionych okien i nadmiaru roboty nie pojechaliśmy do młodszej młodzieży złożyć życzenia z okazji rocznicy ślubu - ósmej . Mam nadzieję ,że jutro odrobimy tę wpadkę . W każdym razie butelkę węgierskiego szampana mamy przygotowaną . Leci ten czas ... A za dwa miesiące na świecie będzie drugi wnusiu . 
Za to wnusi wypadł pierwszy mleczak . Przyjechała specjalnie żeby się tą szczerbką w zebach pochwalić . Wygląda uroczo.  Równie ładnie w żakieciku w czarno - białe paski , który jej niedawno kupiłam . 
Mężusia mi gdzieś wciągnęło , ani nie dzwoni ani słuchawki nie podnosi. To do niego nie podobne .No i teoretycznie robotę już dawno powinien skończyć , bo nic skomplikowanego nie miał. 
Nareszcie chłodniej. Dziś nawet popadało jakieś półtorej godziny , co i tak wiele nie zmieniło ; ziemia długo będzie odrabiać tę suszę . 

wtorek, 1 września 2015

1.09.2015 O głodujących dzieciach - nie politycznie i z własnego podwórka - uwaga ; będzie ostro

Jak słuchaliśmy kazania naszego prezydenta przed Zgromadzeniem Narodowym w dniu inauguracji jego prezydentury i o tych głodujących dzieciach zaczął nadawać z grobową miną i tonem godnym obwieszczenia co najmniej wybuchu wojny , to niemal jednocześnie z mężusiem wypowiedzieliśmy to samo zdanie „ gdzie on te głodujące dzieci widział , szczególnie te na wsi”. Nic dziwnego ,że go wybuczeli , bo takich głupot to nawet posłowie nie są wstanie znieść. Nie twierdzę ,że ich nie ma w ogóle , ale …
Jak wybrałam się na spacer z moim kotem ( teraz nie mam , ale kiedyś miałam ) to wiadomo , kot na czterech łapach chodził , ja na dwóch nogach – wniosek prosty : STATYSTYCZNIE MIELIŚMY PO TRZY NOGI . Odwołując się do statystyki głoduje lub nie dojada ok. 450 tysięcy dzieci . Liczba jako taka może przerazić , ale jak się w to wgłębić i poczytać o metodach „pomiaru” i kryteriach , to już takie oczywiste nie jest . Bo co to za kryterium ,że za głodujące uznaje się dzieci , które mięso i ryby zjadają mniej niż co drugi dzień. Zgodnie z tym kryterium powinnam była umrzeć z głodu w dzieciństwie lub bardzo wczesnej młodości, bo mięso jadłam raz na tydzień , a ryby na Wigilię , ewentualnie jeśli dało się kupić, to jakiegoś śledzia w piątek z racji postu.  Tak się po prostu jadało na wsi – a głodny nikt z nas nie chodził i mało tego, posiłki były na tyle pożywne, że  wystarczyło sił do fizycznej pracy . Nikt też na żadne choroby z niedożywienia nie zapadał. No ale, to było kiedyś . Statystyki , statystykami , ale wróćmy do rzeczywistości. Pytanie mam ; czy  rodziny wegetarian albo w wersji hard wegan , gdzie mięsa nie jada się w ogóle, albo jak ktoś mięsa nie je  bo nie lubi ,  też do tej średniej się zaliczają ? Bo tego nikt nie wyjaśnił, a jeśli się zaliczają , to rzecz oczywista wyniki są zafałszowane .Ta  liczba 450 tysięcy mocno podejrzanie mi wygląda . Zgodzę się , że są rodziny ubogie , które mają problem żeby się wyżywić , ale nie sądzę ,żeby ten problem występował w aż tak skrajnej ilości. A teraz coś z praktyki ; nie z mojej , bo jeśli chodzi o dzieci , to mam kontakt tylko z moimi wnuczętami a tym niczego nie brakuje, ale ze szkolnego podwórka mojej Szwagroskiej i relacji znajomej , która w opiece społecznej pracuje . Szkoła , w której pracuje Szwagroska jest szkolna stołówka . Obiady , nie jakieś wyszukane , ale pożywne i smaczne ( tak twierdzi Sz.) . Oprócz tych , co za nie płacą z obiadów korzysta kilkanaścioro dzieci , którym posiłki opłaca opieka społeczna . Często jest tak, że te dzieciaki na obiad nie przychodzą  ale w przerwy latają do szkolnego sklepiku i kupują czipsy, batoniki , chrupki , colę itp.  Darmowe napoje mleczne , które wszystkie dzieci w szkole  dostają dwa razy w tygodniu, lądują w koszach na śmieci . Sprzątaczki w szkole często wymiatają spod ławek nie ruszone śniadania a na szkolnych wycieczkach dzieciaki domagają się wizyty w MacDonaldzie i całe kieszonkowe , często po 150- 200 zł wydają na słodkości i inne fastfoody. Ja się zastanawiam , skąd na to mają rodzice , skoro są beneficjentami opieki społecznej i biura pracy? Zapytałam o to nawet kiedyś moją znajomą , która pracuje w opiece społecznej . I zdziwiłam się nieco .Problemem nie jest skrajne ubóstwo , ale skrajne lenistwo . Otóż faktycznie potrzebujących i wymagających wsparcia jest 5-10% . Reszta z pobierania świadczeń zrobiła sobie sposób na życie i co gorsze uczy tego dzieci . Jeśli dostaną kasę na jedzenie , to jej nie wydadzą , bo trzeba by pójść na te zakupy a potem szykować jedzenie ( co innego ciuchy , piwo , papierosy , nowa komórka, jakieś torebkowe przekąski typu czipsy , kawa z koleżankami w kawiarni ) . Dają dzieciakom parę złotych co dziennie zamiast śniadania , bo śniadanie  trzeba uszykować, a po co. A dzieci jak to dzieci – wydają na to co im pasuje . A jak odebrać im świadczenia , albo jak pracownice opieki dostarczały takim ludziom artykuły żywnościowe , to się obrażają , że nie dają kasy i ,że makaron trzeba gotować .   Niedawno wybudowali nam po sąsiedzku Mac Donalda , blisko , tuż za Biedronką . Siłą rzeczy często przechodzimy obok , w skrajnych przypadkach wpadamy na jakiś spóźniony obiad . Zawsze jest tam pełno dzieciaków – w wieku gimnazjalnym i młodszych , dużo młodzieży . I nie kończą na jednym daniu. Moja znajoma z opieki opowiedziała mi zresztą mnóstwo innych ciekawostek z życia beneficjentów , ale ma być o głodujących . Jakiś czas temu jedna z moich przyjaciółek opisywała kobietę z gromadką dzieci wychodzącą z budynku mopsu skarżącą się na biedę i swój wniosek ; że gdyby tak faktycznie była biedna pozbierałaby owoce rosnące dziko w okolicy i przerobiła na dżem – ja zresztą zrobiłabym tak samo , ale trzeba chcieć i mieć rzeczywistą potrzebę .Podobno najwięcej głodujących jest na wsiach . To już co najmniej na jakiś żart zakrawa ; na wsiach nawet tych popegeerowskich ludzie mają jakieś ogródki , kawałki ziemi , gdzie można coś posadzić i miejsce żeby hodować kury czy króliki . Nikt mi nie wmówi ,że we wsi jest gorzej .   Nie wierzę więc patrząc na to wszystko, że ktoś kto jest głodny i widzi ,że głodne są jego dzieci , nie będzie szukał innego rozwiązania jak wyciąganie ręki po świadczenia . Wystarczy przejść koło śmietnika ,żeby zobaczyć ile jedzenia się wyrzuca , nawet chleba – tak robią głodujący ?

Owszem przyznaję ,że mieszkam w dość specyficznym miejscu , o wysokim poziomie życia , w moim mieście nawet zwykłego menela trudno spotkać , a pracy nie mają tylko ci , którzy na własne życzenie jej nie szukają , ale nie sądzę ,żeby akurat moje miasto było jakimś wielkim wyjątkiem. Nie twierdzę też ,że problem jako taki nie istnieje w naszym kraju , ale mówienie o tym jak o narodowej tragedii i sugerowanie ,że winni temu są ci bogatsi i bardziej przedsiębiorczy  jest co najmniej nadużyciem .

A na koniec to co zwykle : w pracy nic nowego ( aż się wierzyć nie chce) . Na budowie wstawiali dziś okna . Prawie skończyli - została szyba w przeszklonej ścianie i drzwi do kotłowni , ale będą poprawiać . Mieli powiedziane ,że mają wstawić od góry , a resztę murarze podmurują uwzględniając  ocieplenie podłogi i wysokość wylewki - zrobili dokładnie odwrotnie . Osadzili od dołu . 
Zaklinam gorącą rzeczywistość - kupiłam dziś zimowe buty. Trafiłam dokładnie takie jak od dawna sobie marzyłam . Zrobi się od tego chłodniej???  Rok szkolny się zaczął - odczułam jadąc do pracy . Korki , korki i jeszcze raz korki. 

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

31.08.2015 Będzie nie politycznie i to nie raz

o głodujących dzieciach, prezydencie , związkowcach  , czczeniu rocznic i kraju w ruinie . Tak się dziś wkurzyłam ,że nie odpuszczę aż nie napiszę wszystkiego co mnie gryzie. Zacznę chyba od samej góry czyli prezydenta łaskawie nam urzędującego;  25 dni prezydentury a gaf i głupot tyle ,że nawet były przez całą kadencję tylu nie nazbierał.  I niech nie gada, że on wszystkich Polaków , bo mój na pewno nie i nikogo , kogo znam . Nawet moja matka i teściowa , obie w słusznym wieku go nie popierają i nie dziwne  skoro :
- obiecał odciąć się od Pisu w kampanii wyborczej, a teraz robi im kampanię i jakoś odciąć się nie myśli
- wygłupił się z tymi pytaniami do referendum ,że gorzej nie można ( niech mi ktoś powie w jakiej formie i na jakich zasadach te lasy państwowe dziś funkcjonują i niby jak miałyby funkcjonować po zmianach - a to tylko jedno z pytań)
-chce stawiać pomnik ku czci katastrofy w Smoleńsku na Krakowskim Przedmieściu , mając w nosie zdanie Warszawiaków i reszty obywateli , konserwatora zabytków i faktu ,że to ulica zabytkowa i  reprezentacyjna , o bezpieczeństwie urzędu nie wspominając 
- kuma się z darmozjadami - związkowcami i zawiera jakieś umowy o nie znanej społeczeństwu treści 
-składa obietnice bez pokrycia , zapowiadał inicjatywy , a nie wniósł żadnej ( lepiej żeby tego nie zrobił , oszczędzi zbędnej roboty rządowi i nie wpędzi nas w scenariusz grecki z argentyńskim razem wzięte) 
-zamiast pracować łazi po kościołach i odprawia modły ( jestem wierząca , ale do licha , co wiara ma do reprezentowania  państwa- kłania się przy okazji 6 rozdział Ewangelii wg Św Mateusza- ten o modleniu się w ukryciu  ) ,wygłasza kazania i się przylizuje ojcu dyrektorowi i hierarchom
- wprasza sie gdzie go nie chcą - do rozmów z Ukrainą na przykład , aż go  Poroszenko i pani kanclerz musieli do porządku przywołać 
-wkurza i prowokuje Rosję, domagając się baz Nato na naszym terenie ( zapomniał tylko powiedzieć ,że za infrastrukturę pod bazy musimy zapłacić my z naszych podatków ) 
-skarży się Niemcowi że w naszym Kraju nie ma sprawiedliwości ( ano nie ma ; górnik na emeryturę idzie po 20 latach, sprzątaczka w wieku lat 67 , a prywatny przedsiębiorca musi do śmierci robić , bo na godną emeryturę nie ma co liczyć, a poza tym , ktoś na  ten nasz "zrujnowany "Kraj łożyć musi  - i chyba tylko taki prywaciarz wie dlaczego i umie to przełożyć na konkretne kwoty ) ale nie sra się za przeproszeniem we własne gniazdo - o tym już nasi przodkowie wiedzieli   
-permanentnie i z premedytacją mówi źle o kraju który reprezentuje i wmawia to obywatelom 
-nawet nie raczy odpowiedzieć na zarzut , że wyłudził kasę z puli poselskich , a to poważny zarzut wobec urzędującej Głowy Państwa 
no a reszta to drobiazgi ; nie zaprosił byłego premiera na swoją inaugurację , nie chce spotkać się z premierem obecnego rządu - jak by nie było demokratycznie wybranego , otacza się kumplami ze szkoły i studiów i nawet w przemówieniu inauguracyjnym przed Zgromadzeniem Narodowym gada takie głupoty, że go wybuczeli , itd.  Dziś mnie rozśmieszył; włączyłam tv i co słyszę a no kazanie ; nic tylko kazanie , niby z okazji 35 lecia strajków , a w kazaniu co ? o tym ilu to księży za "komuny"
zginęło , jak to wspierali naród , jakie to zasługi Jan Paweł położył dla Solidarności  ( a i owszem , bez jego moralnego wsparcia , nie szło by tak łatwo , ale chyba się w grobie przewraca na takie perfidne manipulowanie jego naukami) i jak to powinniśmy być solidarni w podnoszeniu kraju z ruin. Tak żarliwie głosił ,że sam się wzruszał własnego głosu słuchając- autentycznie , aż mu się głos załamywał ( marnuje się chłop na tym urzędzie , lepiej by mu szło u Redemptorystów w Toruniu ) ...  Następny kawałek będzie o głodujących dzieciach . 
A poza tym ; w pracy normalka - tępo rośnie . Na budowie jutro będą nam montować okna i drzwi . 
Marzę chodzeniu o rajstopach , żakiecie i półbutach - mam dość upałów , a nie zapowiada się ,żadne ochłodzenie .  Ostatni , 47 tom Sagi skończyłam dziś czytać , a upały jeszcze nie minęły.