babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

czwartek, 20 października 2011

17.-20. 10.2011 Jak pomyśleli tak zrobili i takie tam ...

Lista o dwie pozycje się zmniejszyła. Wydłużyłam naszyjnik z iolitu ( wygląda przepięknie) i opracowałam materiały do rodzinnych ksiąg, już wysłałam do wuja. Skopiowałam też jedną z książek kucharskich po Babci. Czyli jedna robota z głowy , dwie kolejne w trakcie , bo jeszcze dwa naszyjniki do naprawy i druga książka do skopiowania. Robótki też w trakcie.
Przetrząsnęłam też częściowo swoją szafę, odszukałam zeszyty z przepisami. Chyba jednak oprawienie ich nie będzie takie proste jak mi się wydawało, ale chyba dam radę. I jak to ze mną bywa: zabiorę się za jedno to mi od razu nowe pomysły w głowie świtają . Pytanie co zrealizuję , bo po tygodniowej przyczajce znów mamy nawał zleceń.
Młodzież kuchnie odremontowała. .Jak zwykle u nich efekt końcowy jak żywcem wycięty z desinerskich katalogów.
W piątek mamy bojowe zadanie dziadkowe: aż dwoje do pilnowania razem. Młodzież jest zaproszona na 30-te urodziny do najlepszego kumpla. Mają wrócić wcześnie ( wcześnie to u nich około 2 nad ranem) .
A poza tym : POLSKA POLICJA POTRAFI !!! Młodszy z Pracusiem wyruszyli wczoraj do Gdyni , wykonać zlecenie w kolejnej hali Makro . Po drodze mieli małą awarię auta. Naprawili , ale zeszła im ponad godzina . Żeby zdążyć zanim kierownik Makro , z którym mieli uzgodnić szczegóły skończy pracę i pojedzie ,przydepnęli mocniej pedał gazu. Pech chciał,że przyuważył ich patrol drogówki ; dogonili ,wyprzedzili, zatrzymali . Standardowa procedura , gadanie, spisywanie itp. No i tu jest najlepsze: pan policjant nie zaciągnął ręcznego hamulca , radiowóz się zsunął do tyłu , bo lekko z górki było i trzasnął naszym chłopakom w przedni zderzak !!! Ku wielkiemu zdziwieniu panów policjantów , a jak że !!!Jeszcze nie wiem jak się sprawa skończyła, bo nie było czasu na długie gadanie przez telefon. Ale się dowiem i opiszę .