babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 19 grudnia 2020

19.12.2020 I jak to u mnie

 wszystko do góry nogami. Synowa z synem jechali do Poznania na 9 .00 rano. Udało im się umówić na wizytę do pani profesor od transplantologii - dziwna nieco pora , ale taką im wyznaczono- trochę z nienacka  . Dobrze się stało, bo profesorka trochę inaczej do sprawy podeszła niż reszta świata medycznego. Zrobiła jakieś dodatkowe badania i kazała we wtorek przyjechać jeszcze raz na omówienie i po wytyczne. Zobaczymy...

W związku z tym wyjazdem umówiliśmy się , że przywiozą mi po drodze wnuczkę tuż przed ósmą , żebym jak zwykle na zakupy mogła pojechać . Wnusia poprzedniego dnia stwierdziła, że pojedzie na te zakupy ze mną . No i oczywiście piecuchy zaspały . Przyjechali prawie dwadzieścia minut spóźnieni , a na spotkanie ledwo zdążyli. Od razu ruszyłyśmy z wnusią na zieleniak , potem do peessów po najlepsze bułki świata i niezbędne zakupy i na pocztę , bo miałam do wysłania parę listów. Na zieleniaku oprócz zakupów wybrałyśmy choinkę . Oczywiście u gościa , od którego kupuję co roku . Zaniósł nam do auta , pomógł załadować , złożyliśmy sobie życzenia jak co roku .Tym razem się z nim nie targowałam , dał tak niską cenę za choinkę ,że głupio mi było prosić o zniżkę . A targuję się z nim od zawsze i zawsze 10 zł mi odpuszcza. To już chyba do tradycji przeszło. Oczywiście już na wstępie miałam tyły czasowe , ale zakupów mało ( o części zapomniałam oczywiście ) , a na poczcie miałam fart i nikogo nie było ( cud jakiś chyba przedświąteczny) więc wróciłyśmy do domu o 9.30 czyli w normie. Wnusia wymyśliła, że wkręcamy dziadka i choinka zostaje w aucie a jemu powiemy ,że ma jechać kupić . Oczywiście zaczęła jak tylko wpadła do domu . O tym ,że choinka jest w aucie powiedziałyśmy mu dopiero jak się po nią wybierał.  Oczywiście kupilśmy znów za dużą , a właściwie to za szeroką , ale jest śliczna ; gęsta i bardzo świeża , pachnie w całym domu. Zjedliśmy śniadanie , wnusia najpier pomogła mi porozkładać pierniczki do pudeł a potem z dziadkiem zajęli się jakimiś grami , a ja ogarniałam popierniczkowy bałagan . Kleiło sie wszystko , nawet kran w łazience. W tzw. międzyczasie wrzuciłam pranie i ugotowałam na obiad grochówkę. Rodzinka przyjechała po wnusię , tuż przed 12.00. No i oczywiście na grochówę się załapali , bo wnusia nawet słyszeć nie chciała o powrocie do domu. Ubiera z babcią choinkę i kropka . No i ubrałyśmy . Jest ! Tym razem w kolorach czarnych i czerwonych z dodatkiem złota . Wyszła lepiej niż się spodziewałam .  Długo "gryzł" mnie ten czarny kolor ,ale jak już się zdecydowałam wyszło pięknie . Reszta dekoracji będzie w podobnych barwach. No i stół też oczywiście czerwono-czarny z dodatkami złota . Potem jeszcze wpadła Szwagroska , podrzuciła prezenty dla dzieciaków od swojego syna i synowej . Przy okazji wręczyłam jej nasze dla dla jej wnuków i poleciała. Siedziała na skraju fotela z maską na twarzy . Strasznie panikuje z powodu covida. Na wyjazd do wnuków namówił ją jej facet . Jadą razem nawet .  Na koniec jak już choinka stała, rodzinka wróciła na swoje śmieci , pojechaliśmy z małżonkiem do lidla po zapomniane zakupy . Pakowanie prezentów na dziś odpuściłam . Za dużo się działo . Ostatecznie pranie mogę wyprasować i po świętach, zwłaszcza, że nic z tych rzeczy potrzebna mi nie będzie , a zajmę się tym rano . No i dokończeniem chatki z piernika , bo i to tradycyjnie musi być. 

Tyle zamiast sobotnich opowiastek , jutro ciąg dalszy relacji z frontu świątecznego.

piątek, 18 grudnia 2020

18.12.2020 Pierniki gotowe

 Relacja jutro , bo dziś już padam . A lekko nie będzie ; jutro ubieramy choinkę i pakujemy prezenty. 

czwartek, 17 grudnia 2020

17.12.2020 I jak tu się cieszyć

 świątecznym nastrojem . Kolejne ograniczenia ; od 28 .12 do 17.01 ,  w tym godzina policyjna w Sylwestra i Nowy Rok. Tego nawet w stanie wojennym nie było . Wręcz odwrotnie ; na Sylwestra 1981 godzina milicyjna została zawieszona - choć mało kto świętował wtedy poza swoim domem. I znów zamykają się sklepy i galerie. Nowy rok zapowiada się źle. 
Ale co mi tam . Jutro rodzinne pieczenie pierniczków , w sobotę dekorowanie choinki i pakowanie prezentów, a potem już tylko smakołyki, kolędy i czekanie na pierwszą gwiazdkę . Dalej jak do świąt nie wybiegam . Sylwester we dwoje ... Czemu nie , zresztą . 
Na razie urwanie krawatki w firmie . Kończymy ostatnie zlecenia , zostało jeszcze jedno, które niemożliwie się przeciąga , właściwie od ogłoszenia pandemii w marcu ; znów kogoś nie ma , nie można wejść , bo coś tam itd. Może się uda przed końcem roku , albo zaraz po ... 
Jakiś dzień przecenionego krawata był chyba dzisiaj, bo we wszystkich sklepach ( byłam w trzech) z modą męską były w tej samej cenie i wszędzie w promocji. Oczywiście zamiast jednego , który miał być dodatkiem do prezentu mężusia  kupiłam dwa  w tym samym sklepie. No dobra, nie mogłam się zdecydować , który wybrać. Dołożę oba. 
Gdyby mnie jutro tu nie było , to znaczy, że utonęłam w lurze , albo przysypały mnie cukrowe perełki.  

środa, 16 grudnia 2020

16.12.2020 Jakoś dziwnie

 w tym roku. Nastrój mało świąteczny , żadnych spotkań, życzenia co najwyżej przez telefon , upominki dla klientów przez kuriera lub pocztę . Ludzi na ulicach mało , choć teraz w ostatnie dni trochę się ruch zwiększył , ale to nie to co zwykle. Kolejni znajomi z dodatnimi testami siedzą w domu na kwarantannie... I ta niepewność jutra ... Nie podoba mi się to. Nie tak powinny sie toczyć przygotowania do świąt. 

W pracy wariactwo , jak to przed końcem roku . Siedzimy obie w papierzyskach aż  pod grzywki i końca nie widać. 

Tak poza tym staram się wypoczywać i wykurować . I chyba mi się udaje . Czuje się dobrze , kaszel mi nie odpuścił , ale właściwie to bardziej pokasłuję co parę godzin niż kaszlę . Do piątku minie.  Z wczoraj upieczonych gwiazdek zmontowałam choinki , a kilka ozdobiłam lukrem, głównie po to ,żeby swój pomysł wypróbować. Mam zgrabny dozownik z buteleczki po azjatyckim czy też meksykańskim sosie. Wymyśliłam ,że się nada do lukru . Nadaje się , choć trzeba się trochę postarać , bo lukier gęsty a  otworek w buteleczce maleńki. Jutro szykuję wszystko do piątkowej działalności piernikowej. 

Chciałam wrzucić fajną zimową piosenkę z klimatycznym teledyskiem , ale nie daje się pobrać, a szkoda. 

wtorek, 15 grudnia 2020

15.12.2020 Pachnie

 przyprawą korzenną mojej - nie , dziś już naszej ; mojej i wnusi produkcji. Bo dziś przygotowywałyśmy przyprawę razem i ciasteczkami cynamonowymi z książki po mojej babci , z roku 1918 . Wszyscy je podskubują , ale służą głownie do dekoracji. Robię z nich choinki i rozkładam jako elementy dekoracji. W niby- kominku płonie niby - ogień a na komodzie oświetlony kolorowymi lampeczkami stojak do kamieni . Zaczyna się robić świątecznie w domu.  W sobotę naprodukowałam górę makaronu , wysuszyłam i teraz czeka w papierowej torbie na swój dzień czyli Wigilię . Tak jak bym coś na święta już robiła... 

Z biura zabrałam wszystkie prezenty i przywiozłam do domu , w sobotę będę pakować ale przedtem pierniczki , a te planujemy piec w piątek. Będzie się działo.

Skończyłam smoka . Wnusia szczęśliwa , od razu nazwała go "Goździk" , żeby się ze świętami kojarzył. Pokażę stwora na fotce , bo zdążyłam zrobić tym razem. 

Tak poza tym dni takie same. Wieczorami spacerujemy i teraz , kiedy ciemność zapada wcześnie osiedle domków jednorodzinnych przez które przechodzimy rozświetlają świąteczne iluminacje a w oknach widać już ubrane choinki i to często po kilka w jednym domu , jakby ludzie chcieli sobie zrekompensować ilością świecideł ten szaro-bury rok.    

poniedziałek, 14 grudnia 2020

14.12.2020 Zapracowani

 dzisiaj wszyscy . Ja się zakopałam w faktury, synowa zaczęła inwenturę ,a męski personel wiadomo - technicznie w tak zwanym międzyczasie załatwialiśmy sprawy bieżące i odkręcaliśmy parę spraw tyleż głupawych , co upierdliwych i kompletnie niezrozumiałych . No , było co robić dzisiaj mówiąc krótko i oględnie. 

Tak poza tym łamie nas w kościach, zaczęło się od starszego synalka , w piątek , wczoraj ja zaczęłam pokasływać , wieczorem młodszy zaczął narzekać na drapanie w gardle i katar . Zakładamy , że to tylko zwykłe zimowe przeziębienia . Smaku i węchu nikt nie stracił więc chyba nic strasznego się nie dzieje . 

Zmawialiśmy się  wnusią na przygotowanie przyprawy do pierniczków , ale do skutku nie doszło . Na razie odłożyłam do jutra. Pieczenie pierniczków w piątek więc zdążymy . 

niedziela, 13 grudnia 2020

13.12.2020 Jeszcze jedno zderzenie z systemem

 Tym razem nasz sąsiad z klatki ; zaczepił nas dzisiaj gdy wracaliśmy ze spaceru i wyraźnie skrępowany zapytał czy mamy kogoś komu przekazujemy 1% . Mamy . No bo chodzi o jego wnuczka . Zbierają kasę na rehabilitację. Maluszek na oko ma koło roku - nie widzieliśmy go nigdy wcześniej , jakoś się nie złożyło , rzadko przyjeżdżają do rodziców . Jeden turnus rehabilitacyjny kosztuje 7 tysięcy , a państwo nie refunduje tego schorzenia ( a tak trąbią o pomocy niepełnosprawnym) . W sumie nie zdążyłam zapytać , co dziecku dolega , ale to nie takie ważne . Poprosiłam żeby dał nam numer krs powiedziałam ,że pomyślimy . Mężuś potwierdził. I tak się złożyło, że jak już wchodziliśmy do klatki syn sąsiada z żoną i maluszkiem wychodzili . Wystarczyło, że na małego spojrzałam . Słodziak jak wszystkie maleństwa , ale niepełnosprawności nie sposób nie zauważyć. Nie będzie im lekko . No i teraz myślimy  jak pomóc , bo od lat wspomagamy 1% ośrodek hipoterapii , trudno odmówić tak nagle , a z drugiej - wnuczek sąsiada więc też trudno odmówić. Jakoś pomożemy na pewno... 

A tak poza tym ... Słabo ; 39 lat minęło od pamiętnej niedzieli i po tylu latach znów na ulicach kordony policji...  Znów protestujące od tygodni tłumy...  Nie tego chciały i walczyły pokolenia naszych rodziców i dziadków,  nie na taki stan pracowało ciężko, kosztem wielu wyrzeczeń nasze pokolenie, nie w takiej rzeczywistości wychowywały się pokolenia urodzone w wolnej Polsce...  W sumie bardzo to smutne. 

Z innych spraw to taki zwykły weekend grudniowy . Trochę porządków, trochę zakupów, trochę świętowania ( jutro nasz młodszy syn obchodzi 38 urodziny ), trochę składania  świątecznych dekoracji , wieczorne spacerki . Zwykły grudniowy weekend.