zarazy . Zarazy wszelkiej , nie tylko tej o
nazwie sars-cov-2 . Już pod koniec roku 2019 napływały wiadomości z Chin o
tajemniczym wirusie, ale jakby z daleka i nas Europejczyków nie dotyczyły. Ot
jedna z wielu informacji ze świata… W miarę spokojnie mijał styczeń , na
świecie nie za wiele się działo , jedynie z Chin płynęły wciąż wieści o nowych
zakażeniach . Europa i my tu w Polsce żyliśmy wciąż jeszcze poza jego
zasięgiem. Aż na początku lutego odnotowano pierwszy przypadek w Europie , a
zaraz potem ruszyła lawina . Zachód i południe Europy pogrążyło się w chaosie ,
z dnia na dzień wirusa wykrywano coraz bliżej nas , a groźne słowo „pandemia”
dotąd znane mi z nauki w szkole medycznej przed 40 laty nagle zaczęło istnieć w
przestrzeni publicznej . I stało się ; w lutym WHO ogłosiło pandemię , czyli
epidemię o zasięgu światowym a już na początku marca wprowadzono i u nas
wszelkie związane z tym ograniczenia . Wirus i pandemia to jedno ,ale u nas przy
buńczucznej propagandzie i szumnych obietnicach wsparcia rząd sprawy zawalił.
Trwała kampania wyborcza i tu wybuchła kolejna zaraza ; nienawiści , nagonki na
wszelką inność , ksenofobii i fanatyzmu religijno-narodowego. Tymczasem gospodarka zaczęła się staczać w
dół po równi pochyłej , bo szumne obietnice okazały się być niemal bez pokrycia
. Ludzie zaczęli tracić prace , a przedsiębiorcy dorobek życia . Na początku
maja rząd ogłosił zwycięstwo w walce z wirusem ( jakież to dla nich typowe ; ta retoryka walki) i poluzował
restrykcje a rodacy hojnie z tego skorzystali – przyznaję ,że i my organizując
sobie krótki wypad na Kaszuby . Mimo nagonki i rozsiewanej nienawiści nie
wielką przewagą wybory wygrał MNU , tym samym obejmując urząd na drugą kadencję
. Na tym jednak nie koniec . Zachód Europy lekko się już uporał z wirusem i
także poluzowano restrykcje choć nie wszędzie. Jesienią , z chwilą powrotu
dzieci do szkół temat powrócił jednak ze zdwojoną siłą . Propaganda sukcesu
,nagonka na inność, ksenofobia i fanatyzm znów przybrały na sile . Kilka razy
„wygrywaliśmy „ już z wirusem , ale tenże podstępnie atakował znów i znów
powtarzała się ta sama propaganda bo tak na prawdę nie było ani przez moment lepiej. Stało się jasne , że rząd nad niczym nie
panuje , a jedna afera goni drugą . W świetle wszystkich tych zawirowań kolejne
bezsensownie wydane pieniądze podatników nie wielkie robiły wrażenie; niby-
szpital na narodowym , 70 milionów wyrzucone w błoto , na niby-wybory
korespondencyjne , których nie było, wadliwe maseczki dostarczone Antonowem za
ciężkie pieniądze, respiratory kupione od handlarza bronią , których do dziś
nikt nie widział ,spalone w czasie zamieszek 11 listopada mieszkanie artysty
plastyka , sprzedaż koncernów prasowych Orlenowi , w końcu zadyma wokół
wetowania budżetu Unii … Pod koniec października
przygotowano szatański plan odebrania praw kobietom , licząc na zakaz
organizowania się i ich strach przed wirusem . Polityczny trybunał
konstytucyjny ogłosił, że usuwanie ciąży z powodów embriopatologicznych ( oni
nazywają to eugenicznymi, ale to nie jest zgodne z wiedzą medyczną , a jedynie
wymyślone na użytek niedouczonego elektoratu, bo każdy , kto ma choćby znikomą
podstawową wiedzę ogólną potrafi odróżnić eugenikę od wady rozwojowej) jest nielegalne . I tu się plan
nie powiódł. Mimo ograniczeń kobiety wyszły na ulice. I to nie tylko w
największych miastach , ale i w tych najmniejszych , gdzie żyje 2-3 tysiące
ludzi, a jedyne zgromadzenia w roku to procesja na Boże Ciało , względnie dożynki
gminne. Do rangi symbolu urosło osiem
gwiazdek , zapisanych w odpowiedniej sekwencji i słowo-klucz powszechnie
używane nawet przez młodzież i dzieci oraz osoby w wieku mojej matki a znaczy
właściwie wszystko zależnie od kontekstu .„Wypierdalać” - stało się hasłem i przesłaniem, napęczniało
emocjami i całą frustracją jaka nagromadziła się przez lata nieudolnych rządów
i wszelkiego zła , które popłynęło w
stronę tych co po drugiej stronie , dołączyła do tego frustracja spowodowana
ograniczeniami związanymi z zarazą i złość oraz niezgoda na próbę odebrania
kobietom ich praw. I wylało się , wykrzykiwane , skandowane, wypisywane na
murach i kartonowych transparentach; kobiety nie odpuściły do dziś – w
mniejszym lub większym stopniu sprzeciw trwa i się tli. Do kobiet dołączyli ich
faceci i inne nacje społeczne ; przedsiębiorcy, hotelarze , transport , nawet
tak zwani kibole stanęli za swoimi kobietami . A one w swojej determinacji pokazały, że nie ma już żadnych świętości ,
żadnego tabu , żadnego autorytetu . Na
ulicy pojawiły się bojówki policyjne , antyterroryści i cywile z pałkami
teleskopowymi . Takiej sytuacji i takiej ilości policji nie widziałam od czasu
stanu wojennego. ..
Świat stanął w miejscu , a gdy znów ruszy nie będzie już taki sam .
Dla nas ten rok był ciężki. O ile jeszcze w styczniu
zapowiadało się zwyczajnie i nawet sympatycznie zaczęło od koncertu
jubileuszowego Gregorians , o tyle już kolejne miesiące były tylko gorsze .
Udało się jednak załapać na krótki wyjazd na Kaszuby , w przerwie między
atakami wirusa i w kolejnej pod koniec lipca na równie krótki wypad do Pragi . W
maju , w środku największych ograniczeń pożegnaliśmy teściową [‘], bez stypy ,
zamaskowani , z dystansem …
Sierpień przyniósł kolejny problem , mężuś z zawałem
serca wylądował na oddziale hemodynamiki, potem na kolejnym zabiegu i
rehabilitacji. Szczęście w nieszczęściu, że znów pomiędzy kolejnymi atakami
wirusa . Poza tym niefarty się kumulowały ; psuły się auta , rozpadały
narzędzia , roboty wlokły w nieskończoność, negocjacje jeszcze dłużej , klienci zalegali z kasą , na koniec jeszcze
wystawił nas stolarz ( przerosło go zadanie ) a firma , która miała nam
zainstalować drzwi zawaliła sprawę , a dokładnie to zawalił producent i temat
jest do dziś nie zakończony. Na koniec jeszcze odwołano koncert ,a spodziewam
się , że i kolejny zostanie lada chwila odwołany . Dla chłopaków rok był
korzystny pod jednym względem , pospłacali kredyty mieszkaniowe , a młodszy kupił
działkę i niedługo ruszy z budową domu.
Święta minęły w rodzinnym gronie , choć w cieniu pandemii , bo wciąż
trzyma się mocno a rząd ogłosił kolejne restrykcje , w tym godzinę policyjną na
noc sylwestrową. I nie wiadomo kiedy to się skończy . Rok zamykamy mimo
pandemii , ograniczeń i niskobudżetowych inwestycji nie najgorszym wynikiem –
nasza branża miała co robić , przynajmniej w dziale IT z powodu pracy zdalnej i
konieczności wdrożenia tych wszystkich zmian. Pozostaje nie tracić nadziei , na
lepszy czas i na zmiany . Jak zwykle niczego nie planuję i nie postanawiam , bo
cóż można postanawiać kiedy przed nami tylko chaos i nie wiadome ? Daję Losowi , Fortunie czy innym Siłom
Wyższym ( jakkolwiek je zwać ) wolną rękę , niech same decydują czy i jak obdarzyć
nas swoją hojnością. Nie przymuszane do niczego zwykle okazują większą
łaskawość. Jak co roku , spotkamy się
jutro na podsumowanie roku i tradycyjny łyk szampana wypity za przeszłe i
przyszłe, jak co roku przywołam duchy ognia i zapalę dla nich świece ; białą na
zdrowie , czerwoną na miłość i dobre małżeństwa nasze i naszych dzieci ,
zieloną dla przyciągnięcia bogactwa i srebrną na ogólną pomyślność . I wypowiem
jak co roku magiczną formułkę; Quod bonum felix faustum fortunatumque sit . ( w
wolnym tłumaczeniu – niech ten rok będzie ku dobru , szczęściu i pomyślności). I może jakąś miotłę na rozstajne drogi wynieść by się przydało, żeby wraz z nią wymieść kłopoty .