zamiast cieszyć się luzem od rana wypuściłam sie na zakupy ( to akurat standard, jak co tydzień - kiedyś trzeba) , wyprałam , wysprzątałam chatkę , pojechałam do lidla , bo mi się pokończyły środki czystości, na działkę po kwiaty i po powrocie wrobiłam małżonka w wieszanie obrazków . Przedsięwzięciem się to okazało , bo żeby te 10 sztuk znalazło się na ścianie zeszło całe popołudnie . Ale są , gablota na kamienie też , choć jutro ją zdejmiemy do polakierowania . Wreszcie nasze kolekcje będą miały swoje miejsca . Może się to komuś wydać , że to przerost formy nad treścią , ale lubimy te swoje zbiory , czemu nie mamy ich mieć w zasięgu wzroku i się tym cieszyć ? Z poremontowych niedoróbek został fotel i komoda. Wciąż nie gotowe.
Odpoczywamy dopiero teraz . Z naszego samograja leci sobie klasyczny rock , popijamy zrobioną przeze mnie sangrię i zrobił się taki miły sobotni wieczór. Może być .
Strasznie wszystko drożeje . Musiałabym zajrzeć do starych zapisków z ubiegłego roku dla porównania , ale nawet jeśli wydałam tyle samo , to na pewno za więcej rzeczy. Może to zresztą dobrze , bo jak jest tanio to każdy ładuje do kosza co popadnie , a potem góry jedzenia lądują na śmietnikach .
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 8 czerwca 2019
piątek, 7 czerwca 2019
7.06.2019 Różności kilka
na piątkowy wieczór. Kończę czytanie książki . Opisywać nie będę , bo już kiedyś to zrobiłam , a odczucia mam generalnie te same. Zleceń znów przybyło , a przynajmniej zapytań . Ale jak są zapytania , to i zlecenia będą . Ścignęłam dłużnika i w końcu zapłacił. Ściemkę odstawiał od dwóch tygodni , z niepodnoszeniem słuchawki włącznie. Rozumiem ,że mogło mu coś się posypać , to się zdarza , ale można zadzwonić i poprosić o prolongatę . Tak się robi , a nie jakieś uniki.
Odebrałam dziś opinię psychologa , po testach matki . O ile fizyczne badania nie wykazują szczególnych zmian, o tyle psychologicznie nie szczególnie. Średnia wyników 55% . To ,że nie zapamiętuje od razu i gubi się przy liczeniu można złożyć na karb wieku , ale inne parametry już nie koniecznie. Inna sprawa ,że matka nigdy specjalnie nie "ćwiczyła" umysłu. Chyba w ogóle takiej potrzeby nie miała. I to się teraz mści, sprawność umysłowa zanika z wiekiem , szybciej niż powinna. Ciekawam co na to pani neurolog. W poniedziałek muszę zamówić wizytę.
Jutro i po jutrze luzik; nigdzie nie jedziemy, nie pilnujemy dzieci , zapowiadają deszcz więc i działka odpada. Nic tylko muzyka i książki. No chyba, żeby coś wyskoczyło, co przy naszych możliwościach wcale nie jest takie nie możliwe.
Jutro nasze liceum świętuje 100 -lecie istnienia . Nie zapisaliśmy się tym razem na to święto, choć trochę żałuje. Będą tłumy , a tego nie lubimy , a poza tym , jakoś tak nam w ilości zajęć uciekły terminy zapisów. Za rok mój rocznik będzie świętować 40 -lecie matury, zmontuję jakieś klasowe spotkanie .
Mój mężuś miał fantazję i zamówił mi wczoraj komplet biżuterii; srebro pozłacane , z dodatkiem brązu i ametystami, inspirowany filmem "Wspaniałe Stulecie" . Szczęściem miałam wpływ na wybór, bo nie lubię zbyt przeładowanych egzemplarzy . W takim stylu jeszcze nie miałam ale małżonek lubi wschodnie klimaty. Jakoś udawało mi się uniknąć , ale niech mu będzie. Miło dostać prezent ot , tak- bez okazji. Pochwalę się w swoim czasie.
Odebrałam dziś opinię psychologa , po testach matki . O ile fizyczne badania nie wykazują szczególnych zmian, o tyle psychologicznie nie szczególnie. Średnia wyników 55% . To ,że nie zapamiętuje od razu i gubi się przy liczeniu można złożyć na karb wieku , ale inne parametry już nie koniecznie. Inna sprawa ,że matka nigdy specjalnie nie "ćwiczyła" umysłu. Chyba w ogóle takiej potrzeby nie miała. I to się teraz mści, sprawność umysłowa zanika z wiekiem , szybciej niż powinna. Ciekawam co na to pani neurolog. W poniedziałek muszę zamówić wizytę.
Jutro i po jutrze luzik; nigdzie nie jedziemy, nie pilnujemy dzieci , zapowiadają deszcz więc i działka odpada. Nic tylko muzyka i książki. No chyba, żeby coś wyskoczyło, co przy naszych możliwościach wcale nie jest takie nie możliwe.
Jutro nasze liceum świętuje 100 -lecie istnienia . Nie zapisaliśmy się tym razem na to święto, choć trochę żałuje. Będą tłumy , a tego nie lubimy , a poza tym , jakoś tak nam w ilości zajęć uciekły terminy zapisów. Za rok mój rocznik będzie świętować 40 -lecie matury, zmontuję jakieś klasowe spotkanie .
Mój mężuś miał fantazję i zamówił mi wczoraj komplet biżuterii; srebro pozłacane , z dodatkiem brązu i ametystami, inspirowany filmem "Wspaniałe Stulecie" . Szczęściem miałam wpływ na wybór, bo nie lubię zbyt przeładowanych egzemplarzy . W takim stylu jeszcze nie miałam ale małżonek lubi wschodnie klimaty. Jakoś udawało mi się uniknąć , ale niech mu będzie. Miło dostać prezent ot , tak- bez okazji. Pochwalę się w swoim czasie.
czwartek, 6 czerwca 2019
6.06.2019 Spraw babusinych kilka
Jak co wieczór . Zaczęło się raz skrobać te zapiski , no to trzeba kontynuować. Dziś za wiele się nie działo. od rana powalczyłam trochę z papierami biurowymi , a potem trzeba było iść na cmentarz pożegnać babcię synowej. Długo to nie trwało i raczej miało skromny przebieg. Stypa , na którą nas zaproszono też nie trwała długo ; skromny obiad , ciasto i kawa. I dobrze, bo upał doskwierał . Poszliśmy pieszo , bo pochówek miał mijesce na starym cmentarzu , tym samym na którym są pochowani mój ojciec i wnuczek więc od naszego biura to jakieś 400m , a restauracja , jest na przeciw cmentarza . Nie było powodu jeździć autem.
Tak sobie spoglądałam na niektóre panie i nie wiem co o tym myśleć . Od złota kapały ; po cztery pierścionki na palcach , ogromne kolczyki w uszach i jeszcze na szyi łańcuchy z wisiorkami albo raczej wisiorami... Średnio to wyglądało. Ja wypadłam przy tym bardzo skromnie , wręcz ubogo ; srebrne , nieduże kolczyki z topazem mistycznym i naszyjnik z labradorytu . Mogłam założyć coś bardziej widocznego , ale uznałam , że na taką okazję nic więcej nie trzeba.
Czytam po raz drugi "2020 Bitwa o Polskę". I z jednej strony nadal mnie bawi, a z drugiej myślę , że powinni do niej sięgnąć nasi politycy . Może by się czegoś nauczyli.
Tak sobie spoglądałam na niektóre panie i nie wiem co o tym myśleć . Od złota kapały ; po cztery pierścionki na palcach , ogromne kolczyki w uszach i jeszcze na szyi łańcuchy z wisiorkami albo raczej wisiorami... Średnio to wyglądało. Ja wypadłam przy tym bardzo skromnie , wręcz ubogo ; srebrne , nieduże kolczyki z topazem mistycznym i naszyjnik z labradorytu . Mogłam założyć coś bardziej widocznego , ale uznałam , że na taką okazję nic więcej nie trzeba.
Czytam po raz drugi "2020 Bitwa o Polskę". I z jednej strony nadal mnie bawi, a z drugiej myślę , że powinni do niej sięgnąć nasi politycy . Może by się czegoś nauczyli.
środa, 5 czerwca 2019
5.06.2019 Sprawy babusine
Upał . Nic odkrywczego nie napisałam , wszyscy widzą i czują ale jak sobie pomyślę, że to jeszcze nie lato i że takie temperatury będą jeszcze dobre 3-4 miesiące to już mi się nic nie chce. Przynajmniej w biurze mam klimkę. Mój ogródek szaleje ; stosunkowo chłodny i deszczowy maj sprawił, że wszystko osiąga gigantyczne rozmiary. Lawenda , której posadziłam trzy lata temu 4 malutkie krzaczki dziś rozrosła się w metrowej średnicy krzew wysoko na więcej niż pół metra , goździki to samo , a jak pachną ! Pomidorki już mają kwiaty i nawet amarylis wypuścił . Obcięłam kiedy przekwitł i przesadziłam cebulę do ogródka , a on rośnie po parę centymetrów na dobę . I ciekawostka ; starce zakwitną lada chwila . A podobno nie kwitną .
Jutro żegnamy babcię młodszej synowej. Czyli nie popracujemy za długo . I zaproszono nas na stypę; babcia tak sobie zażyczyła . Czym sobie na to zasłużyliśmy ? Pojęcia nie mam.
Niefart ; syn miał stłuczkę . Tak , tym nowym wyleasingowanym autem . Zatrzymał się na przejeździe kolejowym przed szlabanem a w tył wjechał mu bus rozwożący wodę . Na szczęście trafił w hak i w sumie nic się nie stało poza stratą czasu , bo musieli czekać na policję .Z powodu tego leasingu.
Tak poza tym to oddalam wreszcie ofertę . Długo nad nią pracowałam ale też konkretny temat . Jeśli dojdzie do skutku to będzie bardzo intratny kontrakt. Absorbujący też .
A i na koniec : chwalę sie lampkami . Całkiem mi to z głowy wyleciało .
Jutro żegnamy babcię młodszej synowej. Czyli nie popracujemy za długo . I zaproszono nas na stypę; babcia tak sobie zażyczyła . Czym sobie na to zasłużyliśmy ? Pojęcia nie mam.
Niefart ; syn miał stłuczkę . Tak , tym nowym wyleasingowanym autem . Zatrzymał się na przejeździe kolejowym przed szlabanem a w tył wjechał mu bus rozwożący wodę . Na szczęście trafił w hak i w sumie nic się nie stało poza stratą czasu , bo musieli czekać na policję .Z powodu tego leasingu.
Tak poza tym to oddalam wreszcie ofertę . Długo nad nią pracowałam ale też konkretny temat . Jeśli dojdzie do skutku to będzie bardzo intratny kontrakt. Absorbujący też .
A i na koniec : chwalę sie lampkami . Całkiem mi to z głowy wyleciało .
Kojarzycie ? Tak zwane lampki bankierskie na biurko ? Tu już przerobione pod nasze potrzeby
A tu już na ścianie ozdobione kryształami awenturynu i kryształu górskiego.
Dają bardzo ładne światło ; może uda mi się jakoś to pokazać , choć jak wiecie fotografem to ja nie będę .
wtorek, 4 czerwca 2019
4.06.2019 P.S. codzienne
Właściwie dziś tylko jedno zdanie ; zmarła dziś rano babcia mojej młodszej synowej . ["] . W pięknym wieku 92 lat .
4.06.2019 - 4.06.1989 Święto ?
Jak dla kogo w tym naszym pięknym Kraju. Pamiętam
jeszcze ten dzień , choć już nie tak intensywnie. Pamięć jest jednak
ulotna. Rok 1989 , rok kiedy zniesiono po wielu latach kartki żywnościowe i rok
, gdy naukę w klasie I zaczął nasz młodszy syn… Rok pierwszych wolnych wyborów,
rok -jak naiwnym ale zarazem pompatycznym tonem wygłosiła pani Szczepkowska ,w którym w Polsce skończył się komunizm.
Nie do końca to prawda , bo komunizmu u nas jeszcze nie było , nie zdążyliśmy
go zbudować . Był realny socjalizm i ten właśnie tego dnia ,4 czerwca 1989
roku miał swój koniec. Daleko , na górach i wyżynach władzy rozstrzygały się
sprawy ważne dla Kraju. Tu , na dole, na
naszej wielkopolskiej prowincji nie wiele się działo , ludzie skuszeni hasłem „bierzcie
sprawy w swoje ręce” właśnie brali . Ruszały przeróżne mniejsze i większe
geszefty w tym i nasz pomyślany kilka miesięcy wcześniej jako sposób na
dorobienie do cieniutkich budżetowych pensji. Pod skórnie jednak wszyscy czuli
, że coś się dzieje , czekali i marzyli . Wizja zachodniego dobrobytu była coraz
wyraźniejsza . Ludzie chcieli zmian. I zmiany przyszły . Czwartego czerwca
ludzie ruszyli do urn wyborczych . Wybory poprzedziła kampania wyborcza. Z dzisiejszej perspektywy grzeczna i
bardzo uboga , żeby nie powiedzieć prymitywna . Skąd zresztą mieliśmy wiedzieć
jak taką kampanię prowadzić ? Odcięci żelazną kurtyną od zachodniej cywilizacji
mieliśmy o tym mgliste pojęcie. Nie mniej kampania ruszyła. Nasi synowie
znosili do domu góry ulotek wyborczych, mimo swoich kilku lat chyba łapali , że dzieją się rzeczy ważne , zapewne słuchając dyskusji rodziców i dziadków . I teraz tak sobie myślę , że to był ich mały wkład w tamten tak znaczący czas. Kilka ulotek zachowało się w naszej rodzinnej
księdze . Szaro- bure , ale były . Wybory nigdy nie miały już wyglądać jak
dawniej: 3 partie z tego jedna jedynie słuszna i obowiązkowy udział niemal 100%
. I wolność tych wyborów. Mojej matce
nie mieściło się w głowie, że może na wybory nie iść jeśli nie chce , głosować na
kogo chce a nie ze wskazaniem i nie poniesie z tego powodu konsekwencji. Nie mieliśmy dobrego zdania o tym wszystkim a ja
jak zwykle przewidziałam wiele ; choćby to obrzucanie się inwektywami , czemu
zresztą dałam wyraz w naszej kronice ( co widać na zdjęciach ). Zdanie mieliśmy
oględnie mówiąc kiepskie ale widmo
dobrobytu krążyło.

Poszliśmy więc i my głosować , uwiedzeni wizją lepszego
jutra . I stało się wygrała Solidarność , wygrała wolność , wygrała demokracja
. Bez rozlewu krwi , co nie jest bez znaczenia . I tu wbrew ogólnie przyjętej
linii ukłon należy się obu stronom . Tej solidarnościowej z oczywistych względów
, ale i tej drugiej , za to ,że miała dość rozumu i dobrej woli , żeby usiąść
przy stole i rozmawiać i do tych wyborów dopuścić . Bo atmosfera była taka , że
mogło się skończyć krwawo.
A dziś … Dziś Kraj podzielony . Z tamtej Solidarności
została nazwa i logo . Wartości rozpłynęły się gdzieś w sporach i wzajemnym
obrzucaniu się błotem i fałszowaniu historii. Mogliby z tym fałszerstwem poczekać przynajmniej , aż wymrą pokolenia ,
które były bezpośrednimi świadkami i pamiętają . Świętuje każdy z osobna . I
nie jako społeczeństwo , ale każda frakcja , obrażeni jedni na drugich .
Internet pęka od inwektyw pod adresem opozycji i gospodarzy uroczystości ,byle
bardziej zdyskredytować , obrzucić błotem , poniżyć . Najgorsze i najpodlejsze
wyzwiska padają z ust najmłodszych , tych , którzy urodzili się w wolnej Polsce
i nie mają pojęcia o tym jak było naprawdę . A powinniśmy to święto obchodzić
wspólnie. Mało tego, śmiem twierdzić, że powinno to być święto państwowe, równe
tym 11 Listopada i 3 Maja , bo to była Wielka
Sprawa dla Kraju .
I na koniec kilka obrazków :

poniedziałek, 3 czerwca 2019
3.06.2019 Malta Ski i inne atrakcje
czyli ogromny kompleks sportowo wypoczynkowy w Poznaniu. Naprawdę ogromny . Przejeżdżam często obok jeziora Malta , wiem ,że tam są przeróżne obiekty sportowe ,tor kajakowy, rowerowe ścieżki i letni stok saneczkowy ( kiedyś nawet zjechałam , ale wtedy miałam zdecydowanie mniej kilogramów i lat). Nie wiedziałam jednak ,że to zajmuje kilkadziesiąt hektarów ( chyba) i rozciąga się jeszcze bardzo daleko w lasy . Zabraliśmy tam maluchy żeby pohasały na placach zabaw i parku linowym. Park linowy okazał się bardzo profesjonalny , o różnych poziomach trudności od lat 3 do tylu ile się ktoś na siłach czuje. Mały skorzystał z tego dla najmłodszych , a starsza dwójka z trasy niskiej . Wymóg , wyciągnięcie ręki na minimum 160cm w górę . Wyciągnęli na nieco więcej. Przed wejściem na trasę instruktor ich przeszkolił i dopiero wtedy mogli się wspiąć na trasę właściwą . Wnuczka uwielbia się wspinać i radzi sobie nawet na trudniejszych trasach , choć pod opieką taty , bo na większe wysokości wolno wchodzić tylko z rodzicem , a wnuczek wspinał się po raz pierwszy. Dali radę . Aż podziwiałam . Poza trasą w parku linowym skorzystali jeszcze z karuzeli weneckiej - takiej w starym stylu z fotelikami na łańcuchach. i muzyką z głosników. Mały jeździł elektrycznymi autkami , jeździli też kolejką górską i po torze saneczkowym , co uznali za najlepsze. Najmłodszy oczywiście na kolanach dziadka. W sumie fajne miejsce na rodzinne spędzanie czasu , choć kosztowne , bo te trasy wspinaczkowe i zjazdy wcale do tanich nie należą. Najważniejsze, że dzieciaczki miały uciechę a my sporą porcję świeżego powietrza i relaksu. Oczywiście były też lody i wizyta w KFC . Nie przepadamy za fastfoodami , ale skoro dzieci miały takie życzenie , to czego się nie robi dla wnucząt.
Dzień wcześniej pojechaliśmy z chłopakami na działkę . Ja sobie trochę popracowałam , chłopaki szaleli jak przewidywałam , a dziadek na zmianę wprawiał w ruch huśtawki i kosił trawę . Starszy chciał spróbować i w efekcie tych prób skosił pół działki. We wszystkich możliwych kierunkach , ale co to szkodzi. Miał frajdę ,że pomaga. Dzień Dziecka udany .
A dziś wróciło stare; czyli praca i właściwie to wiele więcej dziać się nie będzie przez kolejnych klika tygodni.
Dzień wcześniej pojechaliśmy z chłopakami na działkę . Ja sobie trochę popracowałam , chłopaki szaleli jak przewidywałam , a dziadek na zmianę wprawiał w ruch huśtawki i kosił trawę . Starszy chciał spróbować i w efekcie tych prób skosił pół działki. We wszystkich możliwych kierunkach , ale co to szkodzi. Miał frajdę ,że pomaga. Dzień Dziecka udany .
A dziś wróciło stare; czyli praca i właściwie to wiele więcej dziać się nie będzie przez kolejnych klika tygodni.
niedziela, 2 czerwca 2019
2.06.2019 Relacja z wyprawy jutro
Jak to się mówi: "co za dużo to nie zdrowo " . A było dużo , a ja już padłam . Trójka dzieciaków, które roznosi energia to nie w kij dmuchał.
Subskrybuj:
Posty (Atom)