babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 20 stycznia 2018

20.01.2018 Sprawy babusine

1.Przeterminowane leki i pudełka po lekach 
2.Próbki kosmetyków 
3.przeterminowane i nieużywane kosmetyki 
4.ręczniki szt 4
5.obrusy szt 3
6.firanki komplety 3
7.torebki szt 2
8. poszewki na poduszki szt 6 
9.pudło ozdób świątecznych z różnych epok 
10.torebki po prezentach 
11.kawałki tkanin , których już do niczego nie użyję 
12.zabawki po maluchach ( na razie odłożone do przeglądu przez synowe) 
13.połamane i ponadpalane świeczki
14.pojemniki szklane i ceramiczne po świecach 
15.kilka nietrafionych prezentów 
16 góra różnych "przydasiów" , które się nigdy nie przydały 
17. różne śmieci ,nie wiadomo w jakim celu trzymane 
ZREDUKOWAŁAM ! Wylądowały część w worku i pojadą do potrzebujących , część w śmietniku. 
Duch bojowy mnie naszedł . I to nie koniec , będę kontynuować !
Z porannych zakupów udało mi się przywieźć tylko 2 foliowe torebki i to tylko te bezpłatne, w jednej bułki , w drugiej mandarynki . Robię postępy .

A poza tym byłam z wnusią na łyżwach . Mała już całkiem dobrze sobie radzi . Mnie szło tak sobie . Lepiej jak w ubiegłym roku , bo naostrzone łyżwy swoje zrobiły , ale kilogramów wciąż sporo ( mimo schudnięcia ) , no i wiek też ma swoje prawa , aż tak zwinna i lekka jak za młodu to już nie będę. Po zejściu z lodowiska poszłyśmy sobie na gorącą czekoladę , a potem wnusię odwiozłam do domu . Jutro rodzinny obiadek i chruściki.

piątek, 19 stycznia 2018

19.01.2018 Nie lepiej

jak w ubiegłym roku. Jak się stary rok skończył , tak się nowy zaczął i się ciągnie. Opór materii.  Aktualizowałam program do faktur pod kątem  "jotpeków" i w ogóle i dziś okazało się , że przysłali mi nie właściwy . Straciłam możliwość korzystania z kilku magazynów. Dwie godziny mi uciekły zanim to odkręciłam . Piec od centralnego znów się zawiesił , internetu w domu nie naprawili - już drugi miesiąc leci.  No ujechać nie sposób. 
A tak poza tym to dzień zaliczyłam zakopana w papiery . I tak wszystkiego nie ogarnęłam . Kontynuacja w poniedziałek. 
Po południu nie za bardzo miałam ochotę coś robić więc przerobiłam moją zieloną czapeczkę z włoskiego katalogu. Teraz wygląda jak powinna.  
Jutro wybieram się na łyżwy z wnusią . Może pójdzie mi lepiej niż w ubiegłym roku, bo tym razem mam porządnie naostrzone na rowek łyżwy. 

czwartek, 18 stycznia 2018

18.01.2018 Zimowo

Za oknami szaleje zamieć , jakiej nie było od co najmniej 6 lat . Nawet cyfrowy polsat przestał działać ; bo talerze zasypał śnieg. Zapowiadają też silne wiatry , nawet jakiś orkan. Oby nie było powtórki z 11 sierpnia ubiegłego roku.  Jazda po mieście prawie nie wykonalna , chyba ,że z prędkością pół km/godzinę. 
Mamy więc wieczór bez telewizji. Mężuś ogląda z dysku filmy dokumentalne o marynarce. Może być , w sumie też mnie to ciekawi. Ja jednak nie skupiam się na filmie , ot tak tylko rzucam sobie okiem. Trochę buszuję po cyberprzestrzeni w poszukiwaniu inspiracji łazienkowych , a jak mi się znudzi to poczytam albo może przerobię kapelusik albo po prostu sobie posiedzę na kanapie popijając gorącą herbatkę. 
Na niedzielę zaprosiłam młodzież na obiad. Dzień babci i dziadka przecież . Jeszcze nie wiem co przygotuję, może wołowinę z mandarynkami , albo jakiś gulasz z kaszą , zobaczę , ale na pewno upiekę chruściki . "Chodzą za mną " od jakiegoś czasu a wszyscy je lubią . 
A tak poza tym , to nic specjalnego . 

środa, 17 stycznia 2018

17.01.2017 Tak se

Znaczy nic specjalnego się nie dzieje . Zwyczajny styczniowy dzień , ale już zdecydowanie dłuższy . Rano już jaśniej a pracę kończymy za dnia a nie o zmroku. Śnieg topnieje , temperatura na plusie i znów to czego nie lubię ; pokłady błota pośniegowego. 
W domu też nic nowego poza tym ,że mierzymy łazienkę i rozgryzamy różne możliwości . Stół mam zarzucony papierem milimetrowym i na razie rozrysowane dwa plany rozmieszczenia sprzętów . Trzeciego już raczej nie wymyślę , albo raczej nie narysuję , bo koncepcję psują mi rury od centralnego , a przesunąć ich nie mogę , bo idą przez wszystkie piętra.  Teraz muszę rozrysować każdą ścianę z osobna i chyba zrobię tak jak zrobiłam z sypialnią ; kilka brył z papieru normalnej wielkości i dopiero będzie widać jak to wyjdzie w rzeczywistości. W każdym razie mam zajęcie na najbliższe wieczory.

wtorek, 16 stycznia 2018

16.01.2018 Zima w moim mieście

nie zaskakuje drogowców. Już od września służby drogowe szykują się do zimy jak do wojny . Rano jak już odkopałam auto i ruszyłam do pracy główne ulice były odśnieżone i posypane solą a piaskarki i odśnieżarki jeździły już po tych mniej uczęszczanych. Miałam małą gimnastykę poranną , bo odśnieżałam podwórko. Tak trochę , od bramy do wejścia . Resztą zajęli się chłopaki. 
Trochę napadało ale za długo to ten śnieg nie poleży , bo nie ma mrozu , jakieś -1 do -2 stopni. 
Po południu pojechałam do matki. Klucze znalazła , a właściwie to znaleźli je pracownicy domu kultury i oddali. Dobrze, że poszła o nie zapytać , bo gdyby nie to , to nawet by nie wiedzieli czyje są. Znów jest jakiś problem z telefonem , właściwie to nie jakiś tylko ten sam co kiedyś; przychodzą wysokie rachunki a telefon zawalony telefonami od wróżek , tarocistów , reklam i czego tam jeszcze. Na dokładkę parę wezwań do zapłaty z 2 banków i chwilówki. Nie chciała mi powiedzieć o co chodzi ale jak na nią wrzasnęłam to się przyznała, że komuś podpisała kredyt. Nie chciała mi powiedzieć komu , żebym sie nie denerwowała ( !) ale ja swoje wiem . Na pewno za tym stoi ta jej wredna koleżanka . Łapy opadają . W przyszły tydzień muszę się zająć wyprostowaniem jej telefonu , co z tymi cudzymi długami zrobić nie mam pojęcia . Chyba ją z tym zostawię niech robi co  uważa skoro narozrabiała. Zabroniłam jej wysyłać kasę na jakieś wydawnictwo czy coś takiego . Nie rozumie ,że to są naciągacze , bo przecież jej przysłali kalendarz z Matką Boską . A swoją drogą wkurza mnie coś takiego; żerują na naiwności starszych ludzi i takie niby - wydawnictwo i operator telefoniczny . 

poniedziałek, 15 stycznia 2018

15.01.2018 Poniedziałek

na dużym luzie. Mało się dziś działo w firmie , za to zeszło trochę kasy . I dobrze, to mi zawsze poprawia humor. 
Po południu też mam luzik , mężusia nie ma a ja nie zabrałam się za żadną robotę , jak na razie. Pogadałam chwilę z matką , jakoś dziś gadała normalnie . Sama już nie wiem czy sobie pogrywa, czy ma takie dni z przebłyskami . Na chwilę wpadli synalek z wnusią . Tak po drodze , wracali z zakupów. I tyle. Za to mam dziś dużo czasu na czytanie. 
A tak poza tym , zaczynają mi się mieszać wartości. Po woli nie wiem na czym stoimy. Czy my jeszcze mamy w Polsce katolicyzm w rozumieniu powszechnym z papieżem jako zwierzchnikiem , czy już jakąś wersję narodową z papieżem w Toruniu ? I jak nisko upadła wszelka moralność ; na ustach Bóg , ale na czyny się to nie przekłada i nie chodzi nawet o jakieś ewidentne , czy widowiskowe postawy , ale zwykłą przyzwoitość , jak choćby pomoc innym w takiej czy innej formie . Akcja Owsiaka - źle , pomoc uchodźcom - źle , choćby to dotyczyło kilkorga chorych czy rannych dzieci , wsparcie dla ofiar klęsk żywiołowych -źle, i można tak jeszcze długo. Za to marsz z faszystowskimi hasłami na transparentach jest w porządku, pobicie dziewczyny o ciemniejszej karnacji jest w porządku, palenie flag, pobicie ludzi i rasistowskie hasła na murach Jasnogórskiego Klasztoru jest w porządku , ataki i wyzwiska na każdego kto się na to nie godzi jest w porządku i znów można tak w nieskończoność ... I to za przyzwoleniem kościoła i aprobatą polityków z Bogiem i patriotyzmem na ustach . Co do cholery zrobiło się z ludźmi ? 

niedziela, 14 stycznia 2018

14.01.2018 Weekend z wnusiami

szalony , bo tych dwoje to dwa wulkany energii i szaleńczych pomysłów.  Mały zasnął wcześniej więc był jeszcze czas żeby ze starszym pograć w różne gry i mimo późnej pory poczytać mu coś . Sam umie już trochę czytać , ale dopiero zaczął się uczyć . Przyniósł swoją książkę tym razem , ni mniej ni więcej tylko biografię Roberta Lewandowskiego ! Przyznam się , że mnie zaskoczył . Myślałam ,że jest wciąż na etapie bajek .  W domu wszystko stało na głowie , ale maluchy świetnie się z nami bawiły. Kiedy gotowałam ich ulubione spagetti na obiad starszy wnusiu przyszedł do kuchni i powiedział mi , "wiesz babcia, dziadek jest super ! bawi sie ze mną i jak przychodzimy to ma jakieś autka " , trochę go podpuściłam i się pytam "dziadek jest super , bo ma dla was autka?" . Nie no , babcia , tak w ogóle jest super". A powiedziałeś to dziadkowi , się pytam . "jeszcze nie , ale mu powiem, ale wiesz babcia , ty też jesteś super , oboje jesteście i zabieracie nas na fajne wycieczki ".  Wysciskałam wnusia , no bo jak inaczej. 
Jutro mężuś jedzie  znów pod Wrocław na montaż . Fajny kontrakt ale dwa dni w delegacji.  
Gra Świąteczna Orkiestra Jurka Owsiaka, jak co roku . I jak co roku wspieramy , ja zbieram cały rok drobne , więc zasiliłam zawartością solidnej puszki po kawie , mężuś jakimś przelewem . Nie rozumiem tej wrednej nagonki na tę akcję i jej organizatora .  Jaka by nie była, każda akcja pomocy innym jest godna poparcia i nie ma żadnych powodów żeby szukać w tym drugiego dna. 
Na koncie Orkiestry już ponad 41 milionów . Może znów padnie kolejny rekord ku pożytkowi szpitali i na pohybel tym co próbują tę akcję zdyskredytować .