babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 25 stycznia 2019

25.01.2019 Sprawy babusine znowu

Zimowo się robi , pada śnieg i mróz trzyma już czwarty dzień . Co samo w sobie jest ostatnimi czasy ewenementem na naszym terenie . Wszędzie w około pada a u nas najwyżej udaje.  Dobrze, może się utrzyma choć do jutrzejszego wieczora i zaliczymy saneczki z wnukami. Chłopaki jutro u nas nocują. Będzie wesoło. Bardzo ich lubię mieć u siebie . Ze starszym wnusiem ciekawie się rozmawia . A mały jak mały , wciąż jeszcze na etapie słodkiego urwisa .Ostatnio wymyśla nie stworzone historyjki i z przekonaniem wszystkim je opowiada . Najpierw jednak odwiedzi nas ksiądz po kolędzie . Przyjmiemy , a co tam , choć prawdę mówiąc im dłużej żyję ,tym mniej mi z nimi po drodze . Nie z wiarą jako taką , ale z instytucją.  Pójdzie szybko , bo zwykle zaczyna od ostatniego domu w mieście , a potem od naszej klatki , do nas trafia w trzeciej kolejności , o ile nie zajrzy do sąsiada - świadka Jehowy. A proboszcz zagląda. Nie wiem , kto kogo próbuje nawrócić , ale zwykle sobie pogadają. Tym razem będzie prędzej , bo ostatni dom w mieście opustoszał i został wystawiony na sprzedaż. jedna z tego korzyść , że chatkę już dziś ogarnęłam tak bardziej niedzielnie.  No i choinkę muszę zlikwidować zanim dzieciaki nam przywiozą . Już i tak nie wiele igieł zostało . Wszystko się sypie . Mężuś do pracy jutro musi pojechać , dzisiejszą robotę u klienta dokończyć więc choinka mnie w udziale przypadnie. Kiedyś trzeba się zająć i tym . 

czwartek, 24 stycznia 2019

24.01.2019 Sprawy babusine

jak co dzień. Praca , dom i łyżwy z wnusią . Nie odważyłam się jednak pojeździć . Stopa mnie boli jak tylko przeniosę na nią ciężar. Może zdążę przed końcem zimy. Wnusia całkiem dobrze już jeździ , poszalała sobie na lodzie , a po oddaniu łyżew kupiłyśmy sobie gorąca czekoladę na rozgrzewkę i odwiozłam ją do domu.  
Czas zleciał. Zagospodarowała nam wnusia prawie cały tydzień.  
Tak poza tym próbuję się zmobilizować do jakiegoś działania. Wciąż coś odkładam i odkładam . 

środa, 23 stycznia 2019

23.01.2019 Ralf Demolka

kto by pomyślał, że będę się dobrze bawić w świecie internetowych ludzików. A jednak .Zgodnie z planem wnusi byliśmy w kinie z nią i starszym wnuczkiem.  Całkiem fajna bajka osadzona w internecie , wśród gier, wirusów , portali społecznościowych ,internetowych zakupów , przeglądarek i wszystkiego co oferuje cyberprzestrzeń; zahacza nawet o tak zwany "dark internet" . Opowiada o przyjaźni i pogoni za marzeniami.  Najbardziej rozbawiły mnie księżniczki - ulubienice mojej wnusi z wczesnego dzieciństwa ( te z Krainy Lodu też), które na widok bohaterki , słodkiej Wandzi ,ubranej w zieloną bluzę dresową i spodnie porzuciły swoje księżniczkowe sukienki na rzecz dresów , podkoszulek i leginsów.  Jutro idziemy na łyżwy. Niestety chyba tym razem nie pojeżdżę . Od kilku dni boli mnie stopa . Gdzieś nadwyrężyłam sobie wpadając w jakąś dziurę w chodniku, koło marketu. Obawiam się ,że na łyżwach się nie utrzymam. 
     Skończyłam czytać pierwszy tom "Północnej Drogi" pani Cherezińskiej  pt. "Saga Sigrun" . Czytałam już wcześniej tom IV , w którym bohaterami było już młodsze pokolenie (zaczęłam od IV , bo pomyliłam tytuły , ale można je czytać każdy jako osobną książkę , bo o innych osobach traktuje). Ten jest o pokoleniu rodziców. Opowiada córka wodza , osoba której niczego nigdy nie brakowało i wszystko co ją spotyka jest samym dobrem . W wymiarze oczywiście wczesnośredniowiecznym. Opowieść przypomina śpiew albo płynną recytację , o czym już wspomniałam . Z założenia brzmi jak opowieść przy ogniu . Szelest liści , szum wiatru , pobrzękiwanie bizuterii . Czasem tylko przychodzi zgrzyt w postaci potyczki czy bitwy . Bohaterka żyje od jednej do drugiej wyprawy męża.  W tym czasie zarządza dworem i majątkiem , wychowuje dzieci i tęskni. Jak sama mówi jej jedynym zadaniem w życiu jest kochać męża. W tle przewijają się też wątki erotyczne , ale tak subtelne , że właściwie trudno zauważyć gdzie początek , gdzie koniec. Fajnie się to wszystko czyta . Tak myślę, że to celowa konwencja , taka opowieść, czyli saga o zwykłym dniu , mijających porach roku , upływie czasu , dojrzewaniu i umieraniu, bez wyraźnego początku i końca . Jedna  z wielu tkanych przez Normy , według nordyckiej mitologii bogiń, które przędą nić życia . Warto przeczytać, jeśli kto lubi wikingowe klimaty i długie , subtelne wątki. 

wtorek, 22 stycznia 2019

22.01.2019 ferie z dziadkami

zarządziła nasza wnusia . Tak, tak, nie pytając dziadków o zdanie stwierdziła ,że zabiera nas na górkę,  na saneczki a jutro do kina a po jutrze na lodowisko ! Aha ! No i co tu robić . Poszliśmy z nią dzisiaj na górkę ( mamy dwie w mieście naśnieżane sztucznie , bo o prawdziwym śniegu to tylko relacje  w tv oglądamy) . Pojeździło dziecko z górki na pazurki , babcia z dziadkiem pooglądali panoramę miasta z góry . Bo górkę usypali pokaźną .  Nie zaplanowane , ale w sumie przyjemnie spędzić trochę czasu na świeżym mroźnym powietrzu . Do kina chcielibyśmy zabrać też starszego wnuczka , młodszy dwugodzinnego filmu nie wytrzyma , jakąś krótszą bajkę owszem , ale pełnometrażowy film to trochę za długo. Jakoś mu to wynagrodzimy .  W sobotę chłopaki u nas nocują więc się sposób znajdzie. Tym samym moje piękne plany szycia plecaczka zostały odsunięte na plan dalszy. 
Tak poza tym odwiedziliśmy kolejny salon meblowy , tym razem u nas. Kanapy , którą wypatrzyłam na stronie producenta nie mają ( a są partnerem autoryzowanym) a jak mi pani sprzedawczyni powiedziała ile kosztuje to mało nie usiadłam . Droższe niż w tym designerskim salonie , który niedawno obejrzeliśmy. 

poniedziałek, 21 stycznia 2019

21.01.2019 Chruściki

to w moim domu ciasto na dzień babci i dziadka. Upiekłam wczoraj całkiem sporą porcję . Właściwie to usmażyłam . Pyszne są . Połowa poszła wczoraj , bo już wczoraj świetowaliśmy z wnuczkami . Dziś czekamy na wnuczkę . 
Tak poza tym nie za wiele się dzieje . Pracujemy jak zwykle i raczej nic nie zapowiada choćby dnia luzu. 
Tak poza tym pilnuję spraw matki. Sprawdziłam konto i wpłaty do spółdzielni mieszkaniowej . Tym razem nic nie namieszała. Zobaczymy co będzie dalej. Na razie czekamy na wizytę u neurologa. 
Dziś namiastka zimy . Kilka stopni na minusie i podobno najbardziej depresyjny dzień w roku . Ale chyba nie u nas , bo przecież Dzień Babci nie może być depresyjny. Wnuki to sama radość . 

A tak w ogóle Drogie Babcie i Dzidkowie obecne i przyszłe; życzę Wam nieustającej miłości waszych wnucząt !