Jedna baba drugiej babie jeszcze raz nawkłada na ekran
. Nie wiele czasu zostało do wyborów ,a
ściślej to jedna niedziela i kilka dni , ale jak obiecałam to i wkładam. Było o
prawach kobiet , było o patriotyzmie to teraz chyba trzeba o tradycji i
kulturze . No niech będzie . O tym ,że jestem tradycjonalistką wiedzą te (i ci)
co zaglądają dłużej do mojej
szafunierki. Kocham nasze święta i zwyczaje, lubię zgłębiać wiedzę o naszych
przodkach i słowiańskie mity i jak mogę tak kultywuję . Nie wiem jak to będzie
z następnymi pokoleniami , ale myślę , że trochę im tego zamiłowania wpoiłam i
przynajmniej po części będą kontynuować, choćby tylko gremialnie piekli
pierniki na Gwiazdkę. Do niedawna uważałam ,że
tylko nasze , że należy poznać i inne kultury i zwyczaje ale zachowywać
i podtrzymywać tylko własne. I dość długo i radykalnie trwałam przy tym
przekonaniu. I znów kilka lat temu musiałam zdanie zmienić i też przyszło to z
wiekiem , wiedzą i doświadczeniem a po
części i z przekory. Prawdziwym się okazało starożytne „panta rei” . Wszystko
na tym świecie jest płynne, zmienne , ewoluuje i się rozwija , czasem umiera i
rodzi się nowe , a czasem miesza , przemieszcza , zaciera się jedno, odsłania
inne.” Coś się kończy , coś się zaczyna”. Tak też dzieje się z tradycjami i
kulturą. Jeszcze za czasów mojej młodości o dniu św. Walentego wiedzieliśmy, że
jest i że nie należy w tym dniu szyć, o żadnym świętowaniu nie było mowy , a
dziś to święto kultywowane w zachodniej Europie jako Dzień Zakochanych weszło
do naszych zwyczajów . Podobnie stało się z Halloween. Jednego dnia część ludzi
obchodzi święto duchów, następnego w ciszy i skupieniu staje nad grobami swoich
zmarłych bliskich. Jedni się buntują innym
jest obojętne, jeszcze inni przyjmują to za rzecz oczywistą i świętują. Kiedyś jako rzecz oczywistą przyjmowałam
święta kościelne , ale przyszedł czas , że zainteresowałam się wierzeniami
naszych prasłowiańskich przodków i nagle okazało się , że nasze święta mają
korzenie w świętach prasłowiańskich i niemal każde zostało przejęte przez
Chrześcijaństwo. Nic więc nie jest oczywiste. Fakt, że przenikają się kultury ,
jedne wierzenia giną w mrokach dziejów , inne zmieniają się i na swój sposób
uaktualniają to nie znaczy , że giną
bezpowrotnie .Po prostu się zmieniają , tak jak zmienia się świat. To że
odwiedzamy inne kraje , poznajemy inne kultury, czasem jakieś ich cząstki
przenosimy na rodzimy grunt ,łączymy zwyczaje swoich rodzin z różnych stron
kraju czy nawet świata , nie znaczy , że
przestaniemy istnieć jako naród, albo zatracimy naszą tożsamość narodową jak
chcą nam wmówić co bardziej skostniali światopoglądowo. Nie, ona nie zniknie a
jedynie się nieco odmieni ,zewoluuje. To
tylko świadczy o postępujących zmianach i rozwoju, nie o upadku. Zmiany są
podstawą rozwoju . Tak generuje się postęp. A postęp to nasza przyszłość. Nam
starszym pokoleniom może się to nie podobać ,możemy nawet pewnych spraw nie pojmować
, ale powinniśmy to zaakceptować i przynajmniej próbować zrozumieć . No i co
oczywiste nie blokować tego, bo jak mówi przysłowie, „kto nie idzie naprzód ten
się cofa” A cofnąć w rozwoju nikogo ani niczego przecież nie chcemy. Nie
przemawia do mnie to bajdurzenie o utracie tożsamości z powodu kontaktów z
kulturą zachodnią. Jeśli ktoś nie pamięta, to moje pokolenie bardzo chciało „do
tego zachodu” a poza tym trzeba mieć na uwadze, że nasze wejście do Europy
dokonało się już we wczesnym średniowieczu. Z innymi kulturami też zresztą nie
; mamy w mieście , niespełna 30 -tysięcznym ponad tysiąc cudzoziemców różnych
nacji ; są nawet Hindusi , Nepalczycy i Afrykańczycy i jakoś nikomu to nie
przeszkadza , nie ma żadnych ekscesów , spotykamy ich w pracy , w sklepach , na
spacerze i nic się nie dzieje . A już na pewno nic co by nam zagrażało. Wielu z
nich zresztą się integruje. Mogłabym sporo takich obserwacji tu zamieścić ale
nie w tym rzecz. Dziś ważą się nasze przyszłe losy i nasze miejsce na świecie, a przede wszystkim
w Europie. Dziś gra toczy się o przyszłość , nie o naszą
emerycką , bo my mamy już „ z górki” ,
chodzi o przyszłość naszych dzieci i wnucząt . Możemy wybrać dla nich otwarty,
przyjazny świat , gdzie tradycje i
kultury swobodnie i z tolerancją będą się przenikać i ewoluować , nikt nie
będzie im mówił w co mają wierzyć, co czytać , jak żyć , kogo kochać , gdzie
sami będą decydować o swojej przyszłości i jakości życia , będą rozwijali swoje
pasje, poznawali nowych ludzi i świat , zdobywali wiedzę i co najważniejsze ;
samodzielnie myśleli . Stuprocentowej pewności nie ma nigdy , ale w tym
kierunku zmierza opozycja , przynajmniej ta bardziej otwarta na świat . Możemy
też zrobić krok w tył , a potem kolejne, albo od razu prosto w przepaść i wybrać
świat skostniały i ograniczony , uwikłany w historyczne zaszłości , zamknięty
dla wszystkiego co inne i odbiegające od narzuconego obrazu świata. Utopione w przesądach , ksenofobii i
wypaczonej doktrynie religijnej ( nie mylić z wiarą ) , świat w którym kobiety
będą umierać przy porodzie pozbawione opieki w imię urojonych klauzul sumienia
i paragrafów zrodzonych w chorych umysłach. Świat nienawiści, patologii i
zafałszowanej historii i tak ; biedy ; liczenia każdego grosza i wiecznego lęku
o to czy będzie za co kupić jedzenie czy ubranie, nie myślących samodzielnie i
wiecznej zależności o benefitów rzucanych w postaci ochłapów z pańskiego stołu
przez władzę . To jest świat wymyślony przez starych , zrzędliwych facetów,
nieudaczników, którzy nie umieli i nie umieją odnaleźć się w zmieniającym się
świecie, do czego zresztą publicznie się przyznają przynajmniej niektórzy. Wiecznym
malkontentom , nastawionym roszczeniowo , takim , którym cały świat wiecznie
przeszkadza i ich krzywdzi. Gości,
którzy nie chcą i nie umieją zaakceptować postępu , wrogo nastawionych do ludzi
a przekonanych o swojej wyższości i wierzących święcie , że mają patent na
uszczęśliwienie innych według swojego wyobrażania i co gorsze, że ta ich wizja
jest jedynie słuszna. Jeśli o mnie chodzi nie chce żyć w ich świecie i nie chcę
żeby w takim świecie żyły moje dzieci i co ważniejsze moje wnuczęta. Dla nich
przede wszystkim chcę ten chory, nienawistny świat odesłać w niebyt. Jeśli nie
przemawia do Was drogie Baby przyszłość Waszych dzieci i wnucząt , jeśli
uważacie , że polityka Was nie interesuje i nie przemawia do Was fakt, że
prędzej czy później polityka zainteresuje się Wami, to weźcie chociaż to pod
uwagę , że wybranie opozycji , która może się nie do końca podobać, której
można nie lubić , nie zgadzać się całkowicie z jej poglądami ani nie akceptować niektórych
programów , ale ta właśnie opozycja gwarantuje jedno: że za 4 lata będzie można
ją znów zmienić na inną . Obecna ekipa jeśli zostanie już nam tego nie
zagwarantuje. Jeśli zostaną, to Wybory 2023 będą ostatnie . A potem mrok… już
tylko mrok i osamotnienie w zmieniającym się i rozwijającym się świecie.
Swoisty skamieniały skansen …
Przerażająca wizja , wiem , ale kto jak nie my , polskie baby od tysiąca lat
żyjące w przeciągach dziejowych ; jak nie wojna to zabory, jak nie zabory to
kryzys i inflacja , jak nie inflacja to stan wojenny i tak bez końca. Dawałyśmy
radę przez wieki , damy i tym razem przy urnach wyborczych. Jest nas więcej i
jest w nas gniew i niezgoda na zło, które się rozpanoszyło. Czas z tym skończyć
i skończymy , bo nic gorszego jak wkurzona baba więc do dzieła ; idziemy
głosować na lepszy świat , na postęp i przyszłość . Ta ruda jesień jest nasza i nie będzie to
jesień średniowiecza ( no, chyba, że dla ekipy rządzącej obecnie) , to będzie
jesień przyszłości! No; to Wam
nawkładałam- ja, polska baba , emerytka , babcia – takie trochę już wykopalisko
, ale z jeszcze otwartym umysłem ( mam nadzieję) . A na wieczór 15 października
już szykuję dobre wino!