babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 27 września 2013

27.09.2013 Jesień, jesień ...

i to na całego. Wierzby za moimi oknami już całkiem żółte , a mitenki wskazane ; chłód już szczypie w ręce . No i wcześnie ciemno. Tego nie lubię najbardziej . Zimno mi nie przeszkadza. Nareszcie poprawa w firmie  i to znacząca . Nadgoniliśmy fatalny początek roku . Szansa,że rok zakończymy z dobrym wynikiem. 
Porobiłam trochę jesiennych zakupów . Dla mężusia nowe koszule i piżamę, dla siebie bluzkę w kolorze ecru i stylu nawiązującym do retro  i rajstopy w modnym burgundowym kolorze . Muszę sobie jeszcze sprawić jakieś zimowe botki . Na razie nie spotkałam takich jakie bym chciała , sznurowanych, na 5-6cm obcasie . Są , albo niższe albo wyższe. Poczekam. 
Koniec moich dobrych czasów. Od jutra wszystkie soboty pracujące. Rano jak zwykle zakupy , ale nie duże. Lodówkę mam pełną . Trochę owoców i świeże pieczywo , może jakiś grzybiarz się też trafi. A w biurze sprzątanie- gigant ; szuflady aż puchną od papierzysk. czas to wszystko przerzedzić . Mężuś został zaproszony na jubileusz 180 lecia szkoły więc jutro baluje . Jako właściciel firmy sponsorującej . Szkoła daje nam co roku zarobić bardzo konkretne pieniążki , to my jubileusz szkoły  zasponsorowaliśmy  i stąd to zaproszenie . Niech idzie , przy okazji coś załatwi . Zawsze to dobrze robi każdej firmie jak szef  burmistrzowi łapkę uściśnie i z tą bandą okoliczną się pokaże.  A propos sponsorowania , to nasza drużyna siatkarzy wreszcie weszła do pierwszej ligi. Święto w klubie , piszą o tym Wiadomości , klub robi nową stronę i nowe banery - pełna mobilizacja . I dobrze , teraz loga sponsorów zobaczy cały kraj. Nie wiem tylko czy nie będzie trzeba więcej wykładać , ale umowa na nowy sezon jest na tę samą kasę co zawsze więc chyba nie. 
Wreszcie nauczyłam się ściągać sobie muzykę . 
Kolejne dwa punkty z jesiennej listy zrealizowane . Zupka z korbolka (dyni znaczy)  ugotowana i zjedzona . Muszę przyznać ,że wyszła pyszna . I więcej buraczków zaprawione .
    


środa, 25 września 2013

25.09.2013 Smutno

Smutno mi dzisiaj , od kilku godzin. Urwałam się z biura żeby załatwić sprawy w mieście i odebrać po drodze buty od szewca , no i rzuciłam okiem na wystawę kwiaciarni . Na szybie wisiał nekrolog . Moja koleżanka z liceum. Dobra koleżanka . Lubiłyśmy się . Niestety , ani słowa o tym ,co było przyczyną . Jeszcze na początku września dostarczała mi przesyłki  - pracowała na poczcie jako kurier . Nie mogę pójść jutro na pogrzeb . Dzień mamy popaprany wszyscy . Mężuś odbiera mamę ze szpitala, ja mam pod opieką wnusię i muszę ją odprowadzić do przedszkola , chłopaki w rozjazdach. Wszystko akurat w porze kiedy wypada pochówek . Nie dam rady . , choćbym chciała. .. Trudno , pomodlę się w jej intencji.
Jakiś zły czas . Trzy znajome osoby w jednym miesiącu ...




wtorek, 24 września 2013

24.09.2013 Wreszcie ...

wznowiłam wspominki. Nie wiem jak mi to pójdzie , bo z czasem u mnie cienko ostatnio, ale wznowiłam. Na razie pod starym tytułem. Ten właściwy jeszcze dopracowuję i raczej zamieszczę w wersji końcowej, już poprawionej . 
Tymczasem robię na drutach przytulaczki dla maluców i dekoracje jesienne. 

poniedziałek, 23 września 2013

23.09.2013 Sprawy babusine załatwiam

zgodnie z planem . Dziś przeszyłam guziki w swoim żakiecie i wnusinym płaszczyku. czyli pierwszy punkt zrealizowany . Na sobotę planów żadnych nie mam poza biurowymi porządkami ( niestety , skończyły się dobre czasy - odtąd soboty w pracy ) więc może w końcu to szycie obrusów uskutecznię . 
Dzien dziś taki,że wszyscy na wysokości lamperii z prędkością światła latali. Żniwa znaczy się zaczęły. 
   Dzwoniłam wczoraj do wuja,żeby mu życzenia imieninowe złożyć . Pogadaliśmy chwilę , dziewiąta z naszych ksiąg rodzinnych gotowa. Odbiorę swój egzemplarz w październiku , kiedy pojedziemy na groby do babci i dziadka . Wujek oczywiście pełen zapału kolejny temat chce drążyć i rozwijać . Nawet mi to pasuje . Lubię taką pracę zwłaszcza,że trochę w opracowaniach historycznych musiałabym poszperać i wykazać się talentem literackim . Ok. zapowiedziałam tylko,że nie w listopadzie i grudniu. Potem mogę się w to bawić, zwłaszcza,że jeszcze album firmowy m nie czeka  a zostały mi dokładnie dwa miesiące żeby go zrobić.  W biurze sezon grzewczy zaczęli . Jak dla mnie nieco za wcześnie , przynajmniej do 1.X . mogli poczekać . Zmarła sąsiadka z drugiego piętra.. Długo chorowała i miała już swoje lata. 
Walczę z plagą muszek owocówek. Wredne stworzenia włażą wszędzie, choć wszystkie owoce i warzywa mam pochowane w lodówce.