babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 15 listopada 2025

15.11.2025 Dawno nie miałam takiego dnia

 jak dzisiejsza sobota. Na kompletnym luzie. Oczywiście obowiązki mnie nie ominęły ale pomiędzy było bez pośpiechu i bez presji. Zajrzeliśmy na działkę , zabrałam do prania działkowe ciuchy, rozmroziłam lodówkę i zasłoniłam okno w starej altanie a małżonek wygrabił resztę liści. Jakimś cudem wciąż kwitną różyczki. Już nie tak obficie jak latem i wczesną jesienią ale wciąż mają kwiaty. Wracając wpadliśmy do aldika i tym razem czajnik był. Oczywiście kupiłam jak miałam w planach , a ten dotychczasowy posłuży jeszcze jako dekoracja na działce. Popołudnie też na spokojnie. Przedświąteczny przegląd szaf zrobiłam, wiem już, że brakuje mi bakalii i przypraw i o tym muszę pomyśleć w pierwszej kolejności. Tym samym włącza mi się tryb świąteczny. Będę sobie powoli obmyślać i planować, no i dorzucać to i owo do koszyków.  

Jutro urodzinowa kawa u wnusi i tym samym zamykamy rodzinne świętowanie aż do połowy grudnia, do urodzin młodszego. 

Dobrej niedzieli ! 

piątek, 14 listopada 2025

14.11.2025 Tydzień pracy

taki trzydniowy jak ten miniony bardzo mi pasował i chętnie bym sobie do trzech dni skróciła. Może w przyszłym roku? Za marzenia nie karają, pomarzyć można , a co!  

Koniec roku bliski i to już widać , słychać i czuć , przynajmniej w naszej firmie. Terminy gonią i zaczyna się "gotować". Był czas się przyzwyczaić. Jak zwykle musiałam ogarniać chaos, ale to nic nowego. 

Wyjaśniła się sprawa moich okularów. Pojechałam dziś do optyka , zgodnie z rozmową i się wszystko wyjaśniło. Po części całe zamieszanie wyniknęło z mojej niewiedzy, a po części z niedbalstwa pani doktor. Sama mi się zapytała czy pracuję przy komputerze a potem pisząc receptę nie zaznaczyła jak to określił gość , który szkła szlifuje i dopasowuje "wyliczyć ogniskowe" . Ma to na celu dopasowanie do odległości od urządzeń i czytania i odpowiednie sprofilowanie. Jak to się wylicza bladego pojęcia nie mam i nie próbowałam się dowiedzieć. Wziął moje stare okulary, coś tam pomierzył i wyszło, że takie mam. Ustalił, że do dużego monitora mogę ich wciąż używać , natomiast do czytania i laptopa mam nowe. Faktycznie do czytania są doskonałe, do laptopa się przyzwyczajam, ale z każdym użyciem jest coraz lepiej więc dam radę. W biurze będę korzystać ze starych, bo tylko tam mam duży monitor. Niech będzie, dam radę. 

A tak poza tym pojechaliśmy na malutkie zakupy. Malutkie, bo przez to imprezowanie nie zdążyliśmy zjeść zapasów. Na tym jednak się nie skończyło, bo kupiłam nowe prześcieradło z gumką  na nasze łóżko. Prześcieradła się zużywają więc jakieś skasuję a zastąpię nowym. Z oferty świątecznej dorzuciłam masę marcepanową i pisaki do zdobienia pierniczków. Jutro muszę zrobić przegląd szaf pod kątem uzupełniania świątecznych zapasów. Jest jeszcze sporo czasu więc przy każdych zakupach coś dorzucę. Czaiłam się na czajnik z gwizdkiem Gerlaha , miały być  aldiku ale nie doleciały. Mój aktualny jakiś wadliwy mi się trafił , bo od początku nie gwizdał i dziwnie szybko obrasta kamieniem. Jak na takie wady i tak długo się uchował , bo ponad 4 lata. Czas wymienić na porządny. 



czwartek, 13 listopada 2025

13.11.2025 Kolejny dzień pełen drobiazgów

 Takich codziennych. Dzień pracy jak każdy przed końcem roku czyli wszystkiego pełno, choć przyznać muszę, że chłopaki idą jak burza. Przerzedziło się w towarach. Można wejść do kuchni i dolne szafki otworzyć. Jeszcze kilka dni temu byliśmy towarem zawaleni. Trzeba było składować nawet w kuchni. Miałam w biurze wielką niespodziankę , dotarła paczka od naszej Agi T. Wprawdzie wiedziałam ,że do mnie jedzie ale nie wiedziałam kiedy dotrze . A tu proszę : prosto do rąk własnych. Dostałam śliczne kolekcjonerskie bombki na choinkę z logo BAD SEED - zespołu Nicka Kave, którego lubimy obie. Aga bardziej, to musze przyznać, ale i mnie zafascynowała jego muzyka. Aga , jeszcze raz bardzo dziękuję. Bombki pokażę na fotkach ale nie zdążyłam dziś zrobić. Po południu pojechałam do dentysty. Właściwie to pojechaliśmy, bo tak się złożyło, że zarejestrowałam się na ten sam dzień co małżonek nie wiedząc dokładnie kiedy się wybiera. Jak to u naszej dentystki, nigdy się nie czeka dłużej jak 10 minut, więc i tym razem poszło nam szybko. Tak poza tym nasza wnusia obchodzi dziś urodziny . Szesnaste !!! I nie zgadniecie gdzie ten dzień spędza. Otóż na poligonie w Biedrusku! Tapla się w błocie na torze przeszkód albo ćwiczy krok defiladowy albo jeszcze coś innego. Tak to jest, jak się wybiera szkołę wojskową. Dowództwo zarządziło poligon , to jest poligon , nawet jeśli któryś kadet ma urodziny. Świętujemy w niedzielę. Pogadałam też chwilę z przyjaciółką z Poznania. Zmawiamy się na jakieś spotkanie, bo nie widzieliśmy się od lipca. Pora nadrobić.  

środa, 12 listopada 2025

12.11.2025 Dotąd uważałam

 siebie za osobę dość oczytaną i mającą spory zasób słownictwa , ale od wczoraj już nie jestem tego taka pewna. Obejrzałam kilkanaście różnych fragmentów tego świętowania i zabrakło mi słownictwa na to, żeby skomentować, a dziś nowe rewelacje i znów brak mi słownictwa. Jedyne co mi się ciśnie na klawiaturę to j.p.k.m - ć, no wiecie o co mi chodzi. "Występ" domniemanego- totalna porażka , dno i 5 metrów mułu. Odbieranie meldunku od generała , aż mnie zatrzęsło. Wyglądał jak by się szykował, żeby generałowi łomot spuścić. Czy nikt mu nie może powiedzieć, że ma popracować nad postawą? I co to jest pozycja zasadnicza? O tych wywrzaskiwanych napastliwych frazesach nie wspomnę, każdy słyszał bo nie dało się nie słyszeć. I kolejny obrazek jak przepycha się przez rozwrzeszczany tłum z głupawym uśmiechem na gębie a jego ochrona o wyglądzie dresiarzy odpycha tę tłuszczę. Wiem ,źle to brzmi ale inaczej tego określić się nie da. I kolejne obrazki: nienawistne hasła na banerach, wyzwiska pod adresem rządu i Premiera, a nawet kobiet, zadyma od rac , nie ważne , że tam są dzieci, że taką racą można kogoś poparzyć , albo spowodować pożar, że dym może wywołać u kogoś duszności, bo emisji wyziewów chemicznych nawet nie warto wspominać. Acha, przecież oni nie wierzą w zmiany klimatyczne i ekologię więc co tam dym... Nie zbliżyła bym się do takiej manifestacji nawet na kilometr w obawie,  o własne bezpieczeństwo.  A dziś jakiś kretyn z konfy produkuje się w tv, że taki wspaniały marsz , że te race to tworzą atmosferę i są potrzebne i nigdy wypadków nie było, a jak mu dziennikarz przypomniał, że w ubiegłym roku podpalili mieszkanie , bo ktoś rzucił racę i wpadła przez okno do czyjegoś mieszkania, to zasugerował, że właściciel sobie sam je podpalił. "Jak ktoś chce podpalić mieszkanie to równie dobrze może polać benzyną i podpalić" . Na to już mi całkiem łapy opadły. Czy oni się słyszą ? Cała ta prawa strona nadaje się do delegalizacji, wytoczenia spraw karnych i zamknięcia w pace z zaostrzonym rygorem albo jeszcze lepiej w kamieniołomach, żeby na garnuszku podatników nie wisieli - już choćby tylko za hasła i emblematy naziolskie jak by nie było w Polsce zakazane prawem. I zastanawiam się co ci ludzie mają we łbach , że biorą w tym udział. Nie ci politycy z bożej łaski a zwyczajni ludzie, którzy dają się nabrać na te frazesy o patriotyźmie i współnocie . Jaka wspólnota? jaki patriotyzm? Jedyne co tych wrzasków przy pochodniach i racach wynika to "kto nie z nami ten przeciw nam" Po co ten wrzask, te wyzwiska , race i wszystko z biało-czerwoną flagą w ręku. Biało - czerwona flaga to powinna być świętość, a nie tło do inwektyw i naziolskich okrzyków.  I to ma być patriotyzm ? W sumie to smutne. Święto, które powinno jednoczyć , a zamiast tego rozbudza nienawiść. Nie, to nie dla mnie , już wolę nasz regionalny Św. Marcin. Jest wesoło, smacznie i nikt nikomu patriotyzmu nie odmawia i nie obrzuca inwektywami. A dziś kolejne występy domniemanego , nie nominuje sędziów,  kilka dni wcześniej nie nominował oficerów służb specjalnych. Moim zdaniem nie robi tego bo jest o tym przekonany, a na złość ( uproszczenie), na przekór, żeby zdestabilizować pracę rządu , pokazać, że on tu rządzi. Typowa mentalność dresiarza z blokowiska, bo na pewno nie państwowca a tym bardziej pierwszej osoby w państwie. Zgodnie z naszą  Konstytucją to prezydent jest dla rządu a nie rząd dla prezydenta, rzecz ujmując w dużym skrócie. Kolejne pięć lat wstydu dla nas obywateli - poprzedni podpisywał wszystko jak leci , ten wszystko wetuje i zachowuje się skandalicznie. Czego ja dożyłam ? Myślałam ,że po stanie wojennym już nic gorszego Polski nie spotka , ale jak się okazuje , nigdy nie jest tak źle , żeby nie mogło być gorzej , no i sprawdziło się: spadła nam na łeb prawica co to wyszła z PRL-u ale  PRL z prawicy nie wyszedł. Jestem na to bagno za stara ... 

wtorek, 11 listopada 2025

11.11.2025 Św Marcin

 na siwym koniu nie przyjechał, zima będzie marna. Tyle przysłowie. Ale świat zwariował więc jak ten rzeczony Święty ma się w nim odnaleźć i przyjechać na właściwym koniku. Może jednak zima dopisze. To tak pół serio a propos dzisiejszego dnia i związanych z nim legend. Tradycyjnie od wielu już lat nie świętuję Dnia Niepodległości tylko Św. Marcin. Dziś też nie, a z urywków relacji telewizyjnych obraz tego święta jawi się przygnębiający. Zrobię może jakiś wpis , a może nie; na razie mam uczucia mocno negatywne. Świętowaliśmy owszem , ale rodzinnie. Podwójne imieniny , z tradycyjnymi rogalikami świętomarcińskimi i przy domowej pizzy. 

poniedziałek, 10 listopada 2025

10.11.2025 Czemu myślę, że jest sobota ?

 Cały dzień mam takie przekonanie. Przez to, że jutro święto ustawowe. Daty to moje przekleństwo, ciągle je mylę. Dziś dzień na luzie. Udało się nie pracować zawodowo. Co nie zmienia faktu, że i tak mieliśmy dość intensywne zajęcia. Od rana jak zwykle odwiedziłam matkę z torbą zakupów na dwa dni i tabletkami. Potem , po śniadaniu pojechaliśmy , a tak, na działkę , ale tylko po to , żeby zabrać elektronarzędzia. Lepiej, że leżą w biurowym garażu niż tam. A potem wyruszyliśmy do Poznania, na zakupy do Ikei. Potrzebowaliśmy parę drobiazgów do biura. I to był głupi pomysł. Takiego najazdu na ikeę i inne okoliczne markety nie pamiętam. Nie było się gdzie zaparkować, a nim w ogóle zjechaliśmy z S5 staliśmy w kilometrowym korku. Ciut lepiej było przy Juli więc tam zostawiliśmy auto i po krótkiej wędrówce po sklepie poszliśmy do ikei. Drobiazgi do firmy kupiliśmy w Juli. W ikei został tylko podkład pod krzesła, taka mata z plastiku. Co jakiś czas trzeba to ustrojstwo wymieniać , ale dzięki temu kółka od jeżdżących krzeseł nie niszczą podłogi. Pokręciliśmy się trochę po sklepie , pooglądaliśmy, kupiłam nowy dzbanek do herbaty i chatkę z piernika do złożenia z kompletem do dekoracji i klejenia, poszliśmy na obiad i uciekaliśmy. W sklepie tłok niemożliwy, ludzie obijali się jeden o drugiego. A po wyjściu pojechaliśmy kawałek dalej do M1. Pozmieniało się. Zniknęło kilka sklepów w pasażu, powstały nowe , część pozasłaniali parawanami i pewnie też je przerabiają. Prawdę mówiąc nie byliśmy tam chyba z pół roku albo lepiej. Małżonek zaszalał i zaciągnął mnie do Dauglasa. Kupił mi perfumy z okazji dostania emerytury z wyrównaniem. Sobie też zresztą. Przy okazji prezent dla wnusi na 16 -te urodziny , no dodatek do prezentu - paletkę cieni do powiek w jesiennej tonacji zamykaną na magnes i wyposażoną w lusterko. Jak zwykle załapaliśmy się na rabaty i górę próbek. W drodze powrotnej zajrzeliśmy jeszcze do leroy. Akurat słabo z ofertą , bo w trakcie zmiany ale oferta świąteczna już była. I tym samym sezon świąteczny otworzyliśmy przed czasem. Ale o tym w swoim czasie, parę zakupów pod tegoroczną koncepcję zrobiliśmy. Będą niespodzianki. 

niedziela, 9 listopada 2025

9.11.2025 Ostatni tej jesieni bukiet

 przyniosłam dziś z działki. Jednak musieliśmy tam pojechać mimo 100% listopada w listopadzie. Mgły, mżawka i około 4 stopni na plusie. Zamknęliśmy jednak wszystkie tematy, wodę wypompowaliśmy z rur, sprzęty pochowane do starej altany , pelargonie i fuksje trafiły do szklarenki , mimo , że wciąż kwitną. Plany co prawda miałam nieco inne , ale wiadomo, działka rządzi. Będziemy tam zaglądać ale tylko dla sprawdzenia czy nic się nie wydarzyło. A skoro temat działki na ten sezon zamknięty, to czas zacząć myśleć o świętach. Za dwa dni Dzień Niepodległości taki ogólny , nasz wielkopolski dopiero w końcu grudnia, czyli świętujemy jak  zwykle przy rogalach świętomarcińskich u młodszej młodzieży na podwójnych imieninach syna i wnuczka . Przydałaby się gęsina, ale w miejscowych sklepach były do kupienia całe, wielkie gęsi, dobre 4 kg tak na oko. Kto by zjadł taką górę mięsa ? Zrezygnowałam i na najbliższe święto gotuję bigos. Przy okazji jeszcze na 2-3  obiady. A jak już świąteczny weekend minie to zacznie się odliczanie i przygotowania. I chyba najbardziej mnie cieszy to czekanie i planowanie. Jutro takie wolne - nie wolne, bo pod telefonem. Może się uda i nie będzie potrzeby jechać do klienta. Może skończę ostatnią z książek pożyczonych od pracownika o przygodach Jakuba Wędrowycza? Bo w empikowym koszyku czekają już 2 pozycje pani Cherezińskiej, "Śmiały" i "Szczodry" , ta ostatnia dopiero w zapowiedzi. Wyjdzie 25 listopada , wtedy potwierdzę zamówienie i odbiorę razem. Będzie co czytać w święta, bo prędzej się za to zabrać raczej nie zdążę.