babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 29 maja 2010

29.05.2010 Spotkanie

Nie przyznałam się do tego dziewczynom , ale do spotkania szykowałam się od kilku dni. Obmyślałam sobie
co im pokażę i o czym opowiem , zastanawiałam jakie przygotować im atrakcje . A na koniec ( tu wolno się śmiać ) przymierzałam ciuchy jak bym się na randkę szykowała.. No i stało się : przyjechały. Stawiły się na miejscu zbiórki Olesia, Zenobiusz, Menchester, Ejka i po chwili dojechała do nas Dzikie Wino. Wcześniej , bo już około 10.30 dotarła do mnie Granita. Odwołała spotkanie z rodziną i leciała do nas w te pędy. Moje przyjaciółki z e-bytu . Mam ich jeszcze kilka . Niektóre spotkałam już w realu , inne wciąż jeszcze są tylko nickiem na forach . Poznałyśmy się w dziennikach Twojego Stylu i jakoś tak się stało ,że znajomości się rozwinęły i umocniły. Od jakiegoś czasu moje życie towarzyskie przeniosło się do internetu. Na to realne nie za bardzo mam czas , znajomi też zagonieni , internet za to, zawsze pod ręką i wystarczy kilka chwil żeby z kimś poplotkować albo chociaż powiedzieć sobie dzień dobry .
Dziś przy okazji spotkania zagadałam je pewnie na amen , pokazując miasto ( mam nadzieję ,że mi wybaczą- tak już mam,że tę moją wielkopolską prowincję kocham i lubię się tym chwalić) , poczęstowałam winem musującym i nacieszyłam się ich obecnością. I nie ma różnicy czy piszemy na forum czy rozmawiamy siedząc przy kawie lub spacerując . Jakimś tajemniczym sposobem świat wirtualny i realny przeniknął się nawzajem . Nagadałyśmy się , chociaż trochę za szybko uciekał czas , obgadałyśmy ciekawsze „przypadki „ - szczególnie te złośliwe . Wiem , wiem …to takie babskie ... W końcu jesteśmy kobietami więc dlaczego nie ? Wymieniłyśmy się drobnymi prezentami – tak na pamiątkę spotkania .
Jednym słowem :dawno nie miałam tak udanego dnia .

poniedziałek, 24 maja 2010

24.05.2010 Próby i doświadczenia

Mogę się tylko cieszyć i Bogu dziękować ,że mieszkamy w miejscu gdzie nie zaglądają żadne powodzie, śnieżyce , tornada itp. A jeśli już zaglądają to bardzo rzadko i dość łagodnie przebiegają .Czasem tylko upały większe niż gdzie indziej i przez kilka miesięcy niebo skąpi nam deszczu – zwykle jednak to się kończy w połowie sierpnia i znów mamy sielsko- anielsko.
Jak tak patrzę na ostatnie wydarzenia to nie mogę oprzeć się wrażeniu,że mocno podpadliśmy Panu Bogu ( siłom wyższym, losowi ??? - jak zwał tak zwał) jako naród . Takiego nagromadzenia ciężkich doświadczeń i prób nie pamiętam od dawna.
Najpierw zima jakiej nie było od lat 30-tu , potem tragiczny wypadek samolotu z Najważniejszymi w Państwie , a po nie całym miesiącu powódź stulecia. … Widać na nic lepszego nie zasłużyliśmy... Nie od dzisiaj wiadomo,ze dobrobyt psuje ludzi . Może los sam postanowił to naprawić i doświadczając zmusza społeczeństwo do współdziałania, mobilizacji sił i środków , pobudzenia do pracy? Nic nie dzieje się bez przyczyny...
Media jak to media: jak zwykle żerują na nieszczęściu innych i pokazują to co największe wrażenie robi na widzach i wzbudza współczucie i podkreślają to co negatywne . Typowo polska postawa – choćby było dobrze musi być źle. Szkoda,że nie mówią o tym jak ludzie sobie radzą , jak się organizują i sobie pomagają , co na przestrzeni kilku lat zostało poprawione, zrobione , ulepszone , odbudowane itd.
Narzekają też na jakość pomocy ze strony Państwa , ale nikt nie powie,że na to potrzebne są pieniądze, a my jako Kraj mocarstwem finansowym nie jesteśmy i zadań do zrealizowania w skali Kraju jest ogrom. Przeciwdziałanie klęskom żywiołowym jest jednym z wielu... O tym ,że rolnicy mimo,że Państwo im pokrywa 50% kosztów i że są one i bez tego pokrycia niskie , bo np. ubezpieczenie upraw 280 zł na rok - 50% od Państwa – się nie ubezpieczają też nikt nie mówi głośno . No , przepraszam, powiedziała : jedna niszowa stacja tv i do tego bardzo późno.
Rząd jaki by nie był , ma ciężkie zadania , ale też i wielką szansę przed sobą . Jeśli mądrze podziała , to będzie miał otwartą drogę na kolejną kadencję a tym samym na jakieś długofalowe działanie i zapewnienie Krajowi jakiejś stabilności , aczkolwiek nie koniecznie po myśli wszystkich. Sądzę jednak ,że nie wielu obywateli to rozumie . Większość raczej ulegnie sugestiom mediów i jak to u nas bywa najczęściej pokieruje się zupełnie irracjonalnymi emocjami.
No właśnie i tu jest kolejny problem. Za chwilę wybory . Na kampanie nikt nie ma czasu , ani obywatele zajęci klęską powodzi , ani sami kandydaci nie specjalnie się udzielają. Po prawdzie to byłoby to dość niestosowne w obliczu nieszczęścia. Z drugiej strony jeśli mamy wybrać najlepszego kandydata na to stanowisko to powinniśmy się przed wyborem dowiedzieć co zamierza .Jeden pełni obowiązki i przynajmniej w jego przypadku jedno jest pewne: nadal będzie je pełnił w formie jak dotąd , drugi mówi czego nie będzie , ale ani słowo nie padło o tym co będzie. Reszta próbuje , ale się nie liczy. Mnie najbardziej przypadło do gustu hasło Olechowskiego: że naszym patriotycznym obowiązkiem jest bogacenie się , w myśl zasady bogaty obywatel – bogaty kraj , ale on nie ma szans wygrania . Sytuacja niemal groteskowa .
Chcę czy nie chcę zajmują mnie ostatnio sprawy Kraju , chyba mam to we krwi , zakodowane od wieków w genach. Inna sprawa ,że dawno nie mieliśmy w Kraju takiego nagromadzenia doświadczeń i przejść.
Z innych spraw nic niezwykłego się nie dzieje . Pracy jak zwykle dużo, sprawy domowe nabierają -
jak to u nas - mocy urzędowej, a wnusia rośnie i się rozwija , dostarczając nam nieustającej radości.