babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 20 października 2018

20.10.2018 No i sobie zrobiłam

Naskrobałam , naskrobałam , nachwaliłam się zakupami i sama sobie skasowałam . Nie chce mi się już dzisiaj odtwarzać więc tylko kota wstawię , któremu zrobiłam w piątek zdjęcie . Siedział na naszym biurowym płocie i nic sobie nie robił z tego , że podeszłam z aparatem , nawet sobie zdrowo ziewnął . 

piątek, 19 października 2018

19.10.2018 Sprawy babusine

Z zaprzyjaźnionym medykiem niestety dziś nie pogadałam . Miał jakieś sprawy zaplanowane , umówiliśmy się na środę . Przeżyjemy . Syn kupił dziś części do anteny i naprawi matce telewizor . Do środy może nic nowego nie wywinie . Potem będę miała zagwozdkę ,żeby ją do jakiegoś lekarza wyprawić . Nie samą , pójdę z nią , ale namówienie jej do tego to będzie wyczyn. 
      W firmie znów afera , nie doszło zamówienie. Pojedziemy do poznania odebrać , trudno się mówi. Trochę w tym mojej winy , bo nie sprawdziłam czy wysłali , ale zwykle problemu nie było. A dziś jest , bo nasz handlowiec o tym ,że jest nie obecny poinformował nas dopiero po 16.00 jak już skończyliśmy pracę. I tak wyszło. 
    Kupiliśmy znicze , tym samym oszczędzę sobie jutro przepychanek w markecie. Inne zakupy zrobię jak zwykle na zieleniaku i w sklepikach.  
Klimat już taki świąteczny , kwiaty i znicze królują na wystawach , w kwiaciarniach i straganach . Halloweenowe stworki też w dużych ilościach wszędzie, nawet w spożywczym. 
Dziś zawitała prawdziwa jesień ; nad ranem miasto spowiła mgła , a w ciągu dnia nawet przez chwilę mżyło. No i wreszcie nieco chłodniej.

czwartek, 18 października 2018

18.10.2018 Sprawy babusie

No i dopadło mnie . Z pamięcią mojej matki coraz gorzej. Dziś sąsiadka z działki zadzwoniła do syna z informacją , że babcia pogubiła się zupełnie . Szukała czegoś bez sensu na działce, pożyczyła grabki od sąsiadki ( bo rzekomo nie miała klucza od altany), po czym zapomniała gdzie je zostawiła a na sąsiadkę nakrzyczała, że co ona od niej chce i dlaczego wchodzi na jej działkę. A sąsiadka przyszła spytać czy jej nie pomóc szukać zgubionej rzeczy. Kompletnie nie jarzyła co się z nią dzieje. Syn zajrzał dziś do niej , bo zadzwoniła, że nie działa jej telewizor. Wyszedł jakiś problem z kablem od anteny i temat się powtórzył; syn obiecał jej ,że jutro kupi nowy kabel i jej naprawi , nie zapamiętała, po kilka razy pytała w kółko kiedy jej naprawi telelewizor. Jutro zamierzam pogadać ze znajomym medykiem , co z tym zrobić , ewentualnie gdzie się udać w temacie leczenia . Choć znając życie śmiem twierdzić , że lekarze zamiast pomóc stwierdzą , że to już ten wiek. Tak czy inaczej muszę się tym zająć i to pilnie , bo może się źle skończyć . Utrzymanie babci pod kontrolą nie będzie łatwe, bo fizycznie jest sprawna i wciąż gdzieś krąży . Problem będzie jak zapomni gdzie jest , albo pomyli drogę do domu. 
Inne sprawy jak zwykle. Pracy wciąż mi przybywa . Sama nie wiem jak sobie z tym radzę . Najważniejsze jednak ,że ogarniam . 
Za oknem wciąż ciepło , mimo od kilku dni zapowiadanego ochłodzenia . Z jednej strony dobrze , bo chłopaki roboty na zewnątrz spokojnie mogą pokończyć i na ogrzewaniu oszczędzamy  , z drugiej już mnie to męczy . Zbyt długo to ciepło . No i jesiennymi ciuszkami jakoś nacieszyć się nie mogę . 
Nowe auto opanowałam , choć mam i problemy. Przedwczoraj zapaliła mi się lampka z literką "i" . Zajrzałam do instrukcji obsługi i zonk ; instrukcja po włosku. Szukałam i szukałam w takim skrótowym tłumaczeniu i nie znalazłam komunikatu. Poprosiłam dziś o pomoc starszego syna - też nie pomógł , doszliśmy tylko do tego , że coś jest nie tak ze światłami. Dopiero młodszy jak przyjechał stwierdził co jest grane.A sprawa okazała się prozaiczna ; przepaliły się żarówki od krótkich świateł . Syn wymienił mi na nowe i jest dobrze . jak to mówią : nie miała baba kłopotu , zmieniła se samochód . 


środa, 17 października 2018

17.10.2018 Kilka spraw babusinych


Dziś rocznica śmierci mojego Ojca . To już 20 lat .  W sobotę wybiorę się zapalić mu znicz i odmówić modlitwę. Czasem mi go brakuje . Miał trafny osąd wielu spraw i warto było posłuchać jego rad , albo choćby tylko zdania ,żeby sobie wyrobić pogląd na jakieś sprawy , patrząc z innej perspektywy. 
W niedziele wybory do samorządu. Damy szansę tym samym . Po co zmieniać gospodarzy skoro dobrze zarządzają miastem i powiatem . Jakoś specjalnie nie widać tak zwanej walki wyborczej. Owszem wiszą plakaty , tygodnik publikuje sylwetki i wizje ale bez szaleństw. W takim mieście jak nasze właściwie wszyscy się znają . Jeśli nie osobiście to przynajmniej każdy wie kto jest kim. 
Znów stwierdziłam ,że zmieniła mi się sylwetka . Musiałam poprzesuwać guziki w żakietach i sukience . W biuście o całe 3 cm . W pasie około centymetra . Co ciekawe w biodrach mam mniej niz miałam , co widać po wąskich spódniczkach i spodniach . Mnóstwo czasu mi to zajęło , bo sukienka ma dwa rzędy guzików w sumie 14 , a żakiety guziki ułożone po skosie ; w jednym 6 , w drugim 8 i do tego po dwa od spodu . Szyłam całe popołudnie. 
Tak poza tym mam tak zwany tumiwisizm na wszystko. Połowa października , a ja jeszcze nie mam zniczy , ani nawet domowych dekoracji . To do mnie nie podobne ale dobrze mi z tym ; tak po prostu się tym nie przejmuję . Czytam , buszuję w cyberprzestrzeni , nawet robótki odłożyłam .  
Lista spraw na jesień - pytanie czy wykonalna ...
- robótki decoupażowe - dawno nic nie robiłam a parę pudełek i nie tylko czaka 
-wyprawa do ikei po wieszak do żelazka i kilka innych drobiazgów 
-uszycie nowych firanek do kuchni ;szydełkowe w czajniczki mocno nadwyrężył ząb czasu 
-zrobić dekoracje jesienne 
-dokończyć ludwikowskie krzesełko
-przemalować ławę "wczesny Gierek" - farba , której użyłam przy renowacji nie zupełnie się sprawdziła , choć zrobiłam dokładnie jak było w instrukcji
-poszukać  lampy do saloniku ( szukam , ale wybór trudny, bo mamy pewne ograniczenia i wymagania ) 
- dokończyć prace ogródkowe
inne ................ wpisać , co mi strzeli do głowy  




wtorek, 16 października 2018

16.10.2018 jednak się nie wyczerpał

limit na niefarty. Znów zamówienie pomylone , drugie dotarło bardzo późno a wiadomo co to znaczy. W firmie się gotuje . A ja jak zwykle jutro będę musiała ten bałagan ogarnąć . 
Tak poza tym pogadałam dziś z przyjaciółkami , z Torunia i z Poznania. Zmawiamy sie na spotkania .
Ciekawe kiedy nam to wyjdzie , bo wszyscy zagonieni jesteśmy. Dłuższy weekend się zapowiada za dwa tygodnie więc może się uda. U mnie się co prawda kolejny sezon imprezowy zaczyna ale liczę ,że się uda. Stęskniłam się za babskimi plotkami. 

poniedziałek, 15 października 2018

15.10.2018 Nie wyspałam się

jakoś nie mogłam zasnąć , a jak już zasnęłam to budziłam się co chwilę . Nie wiem dlaczego . 
W biurze jak zwykle mnóstwo spraw mniejszych i większych , ale dziś o dziwo do ogarnięcia , bez wpadek i niefartów. Nie chcę zapeszać , ale może się limit w końcu wyczerpał? 
Nie myślałam ,że jeszcze kiedyś przyda mi się łacina . Ostatnio chyba w czasie kiedy pracowałam w zozie , a tu proszę ; wnusia uczy się rzymskich cyfr ( nie na matmie ; na historii ) i poprosiła o pomoc.  Fakt musiałam sobie przypomnieć , ale zadanie wykonane .  Historia odrobiona . 
Od czego to nie jest babcia ?  

niedziela, 14 października 2018

14.10.2018 Zastanawiam się

jaką my właściwie mamy porę roku . Kolory wskazują na jesień , temperatury na pełnię lata . Na razie nic nie zapowiada nadejścia zimy .  Pogoda dziś wyjątkowo sprzyjała spacerom więc i na wystawie panował tłok nieopisany. Dosłownie nie dawało się przejść . Mimo tłoku , udało nam się jednak to i owo zobaczyć i nawet kupić . Zakupów zrobiliśmy zresztą sporo; kilka różnych mieszanek przyprawowych , kilka doniczek skalniaków do przybiurowego ogródka , zabawną , drewnianą żyrafkę , która po przyciśnięciu spodu gnie się w ukłonach , domowe klapki dla mnie i miód wielokwiatowy w zabawnych słoiczkach - miśkach ( to z myślą o prezentach gwiazdkowych dla babć ) , wielokolorowy blok galaretki - taki jaki można było kupić za naszego dzieciństwa i mały wiklinowy koszyczek do chleba . Ten , który mamy dożywa swoich dni więc mi się okazja trafiła . I oczywiście oscypki .Te ostanie niestety - choć opisane ,że owcze , to jednak nie owcze; raczej mieszane. Spróbowaliśmy też pyrę z gzikiem serwowaną przez naszą miejscową spółdzielnię mleczarską . Pychota !  Atrakcji zresztą było sporo , ale jak wspomniałam ; panował straszny tłok. Nie chciało się  nam przepychać pomiędzy ludźmi. 
Zrobiłam nawet kilka fotek. Kilka , bo  się nie dało z powodu tłumów.  
Fotki poniżej , te obiecane wcześniej z jesiennym niebem również . I od nich zacznę :

Jesienne niebo nad ulicami Kryształową i Cyrkoniową ( ładnie się nazywają , prawda ? - a są i inne związane z kamieniami : Diamentowa, Rubinowa, Szafirowa , jest też Osiedle Szmaragdowe- dla mnie , miłośniczki kamieni brzmią wspaniale) 










Najciekawsze eksponaty z wystawy rolniczej - nie mogło zabraknąć Ursusów i Zetorów 




A te halloweenowe stwory zachęcające do wzięcia udziału w loterii kłapały szczękami i upiornie się śmiały