estrady nam rośnie. Nasza wnusia okazała się muzykalna. Pani przedszkolanka zgłosiła ją na konkurs piosenek świątecznych i kolęd. Ja już dawno mówiłam ,że ma w tym kierunku zdolności , bo dzieci w jej wieku nie zapamiętują i nie intonują jeszcze melodii. To wynika z prawidłowości rozwojowych .Nie jest to żadna ułomność . Najwcześniej zapamiętują proste melodie od lat 5 w górę. Mała podśpiewywała już w wieku lat niecałych trzech. No i sprawdza się najwyraźniej. Jeśli zechce i będzie ją to pociągało, to zapiszemy ją na naukę gry , już zapowiedziałam młodzieży, że mają o tym pomyśleć , a my opłacimy lekcje. W poniedziałek o 17.00 jest pierwszy etap konkursu. Musimy koniecznie pójść na występ.
A poza tym ,to dziecko jest wszechstronne. Dostała też główną rolę w przedstawieniu z okazji Dnia Babci i Dziadka . Jesteśmy z dziadziom zaproszeni . Wierzyć się nie chce . Takie to maleństwo było , a tu już panienka do występów na scenie się szykuje...
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
piątek, 10 stycznia 2014
czwartek, 9 stycznia 2014
9.01.2014 Sprawy babusine
Wraca zwykły porządek rzeczy. I to jest drugie dobrze, bo poświętować lubię , ale bez przesady . Co za dużo to nie zdrowo.
Byliśmy dziś u księgowej na pogawędce. Zmiany w rozliczeniach podatków są bez sensowne i niczego nie wnoszą poza tym ,że utrudnią życie księgowym i firmom stricte handlowym. Nam na usługach o tyle,że przestają funkcjonować faktury pro forma i trzeba będzie wystawiać faktury w dniu odbioru robót. Pani księgowa będzie niedługo mamą córeczki.
Temat mojego auta znów się przesuwa. Lakiernik się nie wyrabia ,auto synalka będzie gotowe po weekendzie, a synalek nadal jeździ moim .
Nieszczęście u nich - zdechła ulubiona świnka morska naszej wnusi . Mała niepocieszona.
Domowa awaria w toalecie opanowana. Hydraulik naprawił . Przy okazji pogadaliśmy o przyszłym remoncie. Radzi nie kupować armatury w marketach - nawet tej markowej , bo to gorszy gatunek robiony pod market. Pewnie wie co mówi i chyba go posłucham.
Wysiadł nam drugi komplet lampek choinkowych. Pewnie za kilka dni ją rozbiorę , bo i tak zaczyna się sypać. , ale lubimy mieć choinkę więc trochę szkoda.
Przyszły nowe katalogi z ciuszkami . Bon Prix z ofertą wiosenną i Cellebes z wyprzedażami. Nie powalają , nic co bym chciała mieć. Coś tam sobie jednak wybiorę , bo czas wymienić parę rzeczy . Przydałaby mi się nowa spódnica dżinsowa , jakiś wiosenny sweterek i koszulowa bluzka , bo te co mam po woli żywot kończą. Mam czas , do wiosny daleko.
Do fryzjerki i dietetyczki nadal nie dotarłam.
Do kontynuowania wspominek też jakoś nie mogę się zabrać - jeszcze trochę , z papierologią biurową po woli na prostą wychodzę więc niedługo i do tego wrócę .
Do robótek znów wróciłam . Sweterek dla wnusia za kilka dni skończę . Potem będzie kolejny szalik dla misia na urodziny wnusia -po szalikach klubów poznańskich i Jagielloni Białystok, tym razem zamierzam zrobić szalik Zawiszy - Bydgoszcz.
Byliśmy dziś u księgowej na pogawędce. Zmiany w rozliczeniach podatków są bez sensowne i niczego nie wnoszą poza tym ,że utrudnią życie księgowym i firmom stricte handlowym. Nam na usługach o tyle,że przestają funkcjonować faktury pro forma i trzeba będzie wystawiać faktury w dniu odbioru robót. Pani księgowa będzie niedługo mamą córeczki.
Temat mojego auta znów się przesuwa. Lakiernik się nie wyrabia ,auto synalka będzie gotowe po weekendzie, a synalek nadal jeździ moim .
Nieszczęście u nich - zdechła ulubiona świnka morska naszej wnusi . Mała niepocieszona.
Domowa awaria w toalecie opanowana. Hydraulik naprawił . Przy okazji pogadaliśmy o przyszłym remoncie. Radzi nie kupować armatury w marketach - nawet tej markowej , bo to gorszy gatunek robiony pod market. Pewnie wie co mówi i chyba go posłucham.
Wysiadł nam drugi komplet lampek choinkowych. Pewnie za kilka dni ją rozbiorę , bo i tak zaczyna się sypać. , ale lubimy mieć choinkę więc trochę szkoda.
Przyszły nowe katalogi z ciuszkami . Bon Prix z ofertą wiosenną i Cellebes z wyprzedażami. Nie powalają , nic co bym chciała mieć. Coś tam sobie jednak wybiorę , bo czas wymienić parę rzeczy . Przydałaby mi się nowa spódnica dżinsowa , jakiś wiosenny sweterek i koszulowa bluzka , bo te co mam po woli żywot kończą. Mam czas , do wiosny daleko.
Do fryzjerki i dietetyczki nadal nie dotarłam.
Do kontynuowania wspominek też jakoś nie mogę się zabrać - jeszcze trochę , z papierologią biurową po woli na prostą wychodzę więc niedługo i do tego wrócę .
Do robótek znów wróciłam . Sweterek dla wnusia za kilka dni skończę . Potem będzie kolejny szalik dla misia na urodziny wnusia -po szalikach klubów poznańskich i Jagielloni Białystok, tym razem zamierzam zrobić szalik Zawiszy - Bydgoszcz.
wtorek, 7 stycznia 2014
7.01.2014 Dziś już wszystko na swoim miejscu
Ogarniam kolejne tematy firmowe. Domowe omijam . Nie chce mi się i już . Jeszcze dzień , dwa i na tym polu też zacznę funkcjonować normalnie. Jedynie hydraulika wezwałam , a właściwie to wezwał mężuś , ale i tak go nie było jak przyszedł , musiałam sama mu informacji o cieknącej spłuczce udzielić. Mechanizm w środku do wymiany. Jutro kupi i po południu przyjdzie zainstalować. Po prawdzie to cały kompakt jest do wymiany , ale nie ma sensu , skoro i tak , najdalej za rok będzie w łazienkach remont kapitalny, Poratujemy to co jest i jakoś wytrzymamy do remontu. Jeszcze kilka dni i odzyskam mój pojazd. Lakiernik kończy dziś auto synalka . W weekend będą składać. Wreszcie, bo takie piesze wycieczki niby zdrowsze, ale z pewnością ze stratą czasu .
Dialog w Biedronce .
przede mną 1 kobieta przy kasie , z 4 produkty na krzyż + zgrzewka z napojami
ja; w sumie 8 produktów licząc podwójne egzemplarze.
Przepycha się pomiędzy mną a ladą gość z półlitrówką jakiejś wódki w ręce.
- przepraszam pozwoli pani, skasuję szybciutko , tylko to jedno - podsuwa mi przed oczy butelkę
- tak się panu śpieszy , nie może się pan doczekać ?
- przepraszam, przepraszam , szybciutko skasuję , do pracy się śpieszę
- no właśnie widać - ja na to
- noooo paaanii, do pracy idę , a to na prezent
- ciekawą ma pan pracę - tu już się ze śmiechu zaczęłam krztusić , a pani sklepowa chichotała
- noooo paaaani , wszystko jest dla ludzi , skasuję ?
- zapewne - a kasuj pan
Skasował .
Dialog w Biedronce .
przede mną 1 kobieta przy kasie , z 4 produkty na krzyż + zgrzewka z napojami
ja; w sumie 8 produktów licząc podwójne egzemplarze.
Przepycha się pomiędzy mną a ladą gość z półlitrówką jakiejś wódki w ręce.
- przepraszam pozwoli pani, skasuję szybciutko , tylko to jedno - podsuwa mi przed oczy butelkę
- tak się panu śpieszy , nie może się pan doczekać ?
- przepraszam, przepraszam , szybciutko skasuję , do pracy się śpieszę
- no właśnie widać - ja na to
- noooo paaanii, do pracy idę , a to na prezent
- ciekawą ma pan pracę - tu już się ze śmiechu zaczęłam krztusić , a pani sklepowa chichotała
- noooo paaaani , wszystko jest dla ludzi , skasuję ?
- zapewne - a kasuj pan
Skasował .
poniedziałek, 6 stycznia 2014
6.01.2014 3:0 dla naszych
Ogłuchłam - jeszcze mi w uszach dudni . Doping był niesamowity, atmosfera niesamowita i mecz był niesamowity i bardzo wyrównany. Nasza drużyna jednak okazała się lepsza choć musieli się chłopaki postarać . W setach różnica 2-3 punktów. Na trybunach zapchanych do granic możliwości dominował kolor pomarańczowy , koszulki, flagi , szaliki, czapki itd. Sama wygrzebałam z szafy stary pomarańczowy szal i włożyłam go zamiast tego morskiego co noszę ostatnio .I naprawdę było parę tak fantastycznych momentów ,że miałam ochotę wstać i szalikiem pomachać . Siedzieliśmy z mężusiem na trybunie sponsorskiej obok burmistrza i menadżera drużyny , ławkę nad nami siedzieli dwaj główni sponsorzy tytularni ( znaczy ci co najwięcej kasy łożą na drużynę ; my jesteśmy tylko sponsorami wspierającymi ) , mecz transmitował kanał Orange Sport . Publiczność wyła, gwizdała, śpiewała ,klaskała , skakała trąbiła i biła w bębny . A podkład muzyczny do tego wszystkiego robił klawiszowiec z miejscowej szkoły Yamaha na jakimś klawiszowym syntyzatorze i elektronicznej perkusji jednocześnie. Naprawdę świetnie się bawiliśmy . Trzeba się częściej na te mecze wybierać. Zagorzałymi kibicami nie jesteśmy, ale jak swoi wygrywają... No i ta cała miejscowa sitwa . Nie da się ukryć, takie sponsorowanie ma przełożenie na kontrakty. Nijak się z tej bandy wypisać już nie można. To i pokazać się z nimi raz po raz nie zaszkodzi. No dobra, wiem jak to wygląda , ale taka jest niestety rzeczywistość biznesowa ." Jeśli wejdziesz między wrony" i tak dalej. Z tych samych powodów nie można nie iść na lokalne wybory i omijać miejskich imprez.
A poza tym ostatnie godziny świątecznego luziku.
A poza tym ostatnie godziny świątecznego luziku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)