babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 14 maja 2022
14.05.2022 Relacja z placu budowy
piątek, 13 maja 2022
13.05.2022 Piątek
jakoś mi ta kombinacja nie straszna . Nawet specjalnie nie zauważyłam tej daty. Dzień jak inne. W pracy parę drobnych spraw , trochę ofert, trochę gadania , ogólnie jak od wielu już dni . Za to na budowie się działo. Jutro pokażę efekty dzisiejsze i jutrzejsze. Drzwi przyjechały. Po okna musieliśmy sami podjechać. Auto sprzedającego nadal w warsztacie a okna potrzebne na już. Te 30 parę kilometrów to żadna odległość więc wsiedliśmy z małżonkiem w firmowego busa i wio. Po niecałych dwóch godzinach byliśmy z powrotem. Jeszcze trzy nowe klamki do okien dostaliśmy w gratisie. Jutro majster z pomocnikiem pociągną mury i jak ich znam to wieczorem chatka będzie stała . W przyszłym tygodniu dach i wylewka w środku. Jutro mam na służbie wnusię , ale to w niczym nie przeszkadza . Będziemy skręcać zbrojenie na wieniec a w niedzielę malować kolejne warstwy izolacyjne, tym razem na styropian. Pracy czeka nas jeszcze mnóstwo , ale już widać efekty. To lubię .
Z innych spraw czas się na tryb letni przestawiać i ciuchy zimowe na górne półki powrzucać a lżejsze niżej. Tylko kiedy ja to zrobię ?
czwartek, 12 maja 2022
12.05.2022 Kijowo , żeby nie powiedzieć "po imieniu"
Durny prezez NBP wybrany ponownie na stanowisko. Hiperinflacja w perspektywie , a skończy się pewnie znów denominacją . Tylko nie wiem czy znajdzie się drugi pan Balcerowicz , który odważy się ten bajzel pozbierać i postawić na nogi. Czarno widzę przyszłość naszego Kraju i nie zdziwię się jak ludzie zaczną z niego masowo wyjeżdżać.
A wracając na nasze podwórko , w pracy w normie na stan istniejący czyli mało do roboty , a to co jest to niskobudżetowe. Dobre i to.
Na froncie budowlanym , dziś dzień dostaw i zakupów. Suporeks dowieźli , okien na razie nie z powodu awarii auta. Dowiozą jutro. Po pracy pojechaliśmy do najbliższej Castoramy , do Gniezna kupić drzwi. Namierzyłam w cenie promocyjnej. Były, dokładnie takich rozmiarów i orientacji jak potrzebujemy . Kupiliśmy . Jutro nam dowiozą . Nawet z opłatą za transport jesteśmy 150zł do przodu, bo jako - tako wyglądające z najniższej półki zaczynają sie od 1,6 tysiąca złotych a nam z transportem wyszło niecałe 1500, czyli się opłaciło. No i w cenie jest ościeżnica , klamka i 2 zamki. Nie powalają te wierzeje designem i nie są w moim stylu , w domu bym ich nie zainstalowała ale w altanie mogą być. Ważne, że tanio. Na naszych ogródkach panował dziś ruch jak na dworcu ; aż dziwne , bo przecież środek tygodnia. Przywiozłam bukiet konwalii, które zrywałam , czekając na dostawę. Pachną wspaniale . I tak mi przyszło do głowy, że trzeba by jakoś nazywać tę budowlę. Coś wymyślę.
środa, 11 maja 2022
11.05.2022 Sprawy babusine
Ciężki dzień dziś miałam , jakoś wybrnęłam , ale coraz mniej mi się sytuacja podoba. A wieści z firm naszych kontrahentów nie są optymistyczne. Jedyny pozytyw na dziś to posadzone kwiatki, które wczoraj kupiliśmy. Mam nadzieję , że ślimaki ich nie zjedzą . Ten ślimaczy gang kawę polubił i ani myśli uciekać z trawników , a z preparatu odstraszającego też nic sobie nie robi. Aha, byłabym zapomniała ; jednak pozytywy były dwa ; jedziemy do Jablonca i Pragi , na zaproszenie producenta sprzętu , ale to w czerwcu.
Po południu pojechaliśmy na działkę zobaczyć co i jak , a tam zmiany ! Podmurówka obłożona styropianem ,oklejona siatką i wyrównana a do środka wrzucony gruz , który zalegał od niepamiętnych czasów obok starej altanki . Już widzę ( złośliwymi oczkami wyobraźni oczywiście) w tym miejscu pnącą różę z gatunku historycznych a obok w półcieniu "błękitną rapsodię " - amarantową różę o granatowym odcieniu. Ambitnie , bo podobno trudna w uprawie , ale pomarzyć można . na jesień zaryzykuję i posadzę . Wrzuciliśmy do fundamentu resztkę gruzu, a jutro przywożą nam suporeks i okna . W piątek jedziemy po drzwi , żeby na sobotę chłopaki mieli wszystko co potrzebne do murarki. A miała być tylko altanka , a tu poważna budowla powstaje.
wtorek, 10 maja 2022
10.05.2022 Jest jak jest
nic szczególnego w pracy i na nic się nie zapowiada. Dopadła nas przedsiębiorców "dobra zmiana " razem z narodowym bajzlem i inflacją . Niektórzy myślą o pakowaniu walizek. W firmach kurierskich totalna zapaść . Nawalają jedna po drugiej a jak pogadać z kurierami , to przeklinają jak pijany szewc. Firmy "wystawiły" na kasę własnych pracowników - z niewiedzy w sprawach podatkowych i z chęci oszczędzenia na kosztach, które cholerycznie wzrosły. Ciekawam , co albo kto będzie następny.
Moja sd karta uratowana , zdjęcia są . Wiedziałam ,że na wiedzę synalka mogę liczyć. Popatrzył, poklikał, wyłączył i włączył i zdjęcia się znalazły a problem z kartą zniknął. I dobrze , bo niby dużo tego nie było , ale szkoda byłaby stracić.
Ze spraw budowlanych to murarz okleił podmurówkę styropianem , co oznacza powtórkę z malowania glutem w najbliższą niedzielę , bo w sobotę chłopaki już mur chcą pociągnąć , a my udaliśmy się po zakupy czyli nadproża . Niby wszędzie są , ale nieodpowiednie rozmiary albo ciężkie betonowe, a nam potrzebne lżejsze do suporeksu. Niby mają takie w castoramie , ale mają i nie mają . Po nasze jechaliśmy do Konina . Droga taka sama w kilometrach jak do Poznania , ale tam nie było. Jak wyjeżdżaliśmy to było jeszcze 15 sztuk na stanie, jak dotarliśmy już tylko 4 , ale na szczęście tylko tyle było nam potrzebne. Kupiliśmy też kilka krzaczków goździków do przybiurowego ogródka. Jutro wysadzę .
Ciepło, prawie letnie temperatury i sucho niemożliwie.
poniedziałek, 9 maja 2022
9.05.2022 Nowy tydzień
się zaczął i zapowiada się na taki sam jak poprzednie czyli na pół gwizdka. Inflacja a co za tym idzie brak inwestycji stały się faktem i dają już wyraźnie o sobie znać. Rękawów w tym roku sobie nie wyrwiemy.
Wczoraj się trochę działo. Na naszej budowie oczywiście. Wcześniej pojechaliśmy pod kościół do pobliskiej wsi złożyć życzenia i obdarować upominkiem z okazji przystąpienia do I Komunii Św. synka naszego pracownika. Zaraz potem wczesny obiad i jazda na działkę . I przystąpiliśmy do pracy czyli malowania lepiącym glutem fundamentu altany w celu zaizolowania . Zajęło nam to czas aż do 20,00 . Wróciliśmy brudni, zmęczeni i z obolałymi mięśniami. Jeszcze teraz bolą mnie nadgarstki i łokcie , a mężuś narzeka na nadgarstki i mięśnie nóg. Mnie jakoś nogi nie bolą choć też pracowałam w przysiadzie. Pisać już mi się wczoraj nie chciało.
Uszkodziła mi sie sd karta w telefonie. Prawdopodobnie stracę zdjęcia z kilku miesięcy ( co jakiś czas przenoszę na komputer, ale jakiś czas tego nie robiłam) chyba, że synalek obeznany z wszelakimi elektronicznymi bajerkami jakoś mi to uratuje. Ja nie mam pojęcia co z tym zrobić.