babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 27 kwietnia 2013

27.04.2013 Sobotnio u babusi


Przyroda szaleje. Wystarczył jeden prawie upalny dzień i ciepła noc i wszystko kwitnie i się zieleni. Zrobiło się pięknie, tylko dawne zakłady elektroniczne , aktualnie równane z ziemią przez dewelopera , w połączeniu z bujną zielenią i kwitnącymi krzakami forsycji sprawiają wrażenie dość upiorne i po części futurystyczne. Gdybym miała więcej czasu w drodze na zakupy zatrzymałabym się żeby zrobić zdjęcia. W drodze do pracy wstąpiłam do Lidla. Zwykle o tej porze na parkingu jest tylko kilka samochodów . Dziś szukałam miejsca. Weszłam do środka i szok.. Kolejki z wózkami wyładowanymi po brzegi przez cały sklep. Na wojnę się zanosi czy za darmo dają ? Przed chwilką sprawę objaśnił mi synalek. młodszy , który się też na zakupy wybiera. Wszystko przecenione, sklep wyzbywa się towaru przed remontem. Przyjdzie mi po resztę zakupów jechać po obiedzie. A plany miałam inne ; mycie okien w kuchni i pilnowanie wnusi.
Tak poza tym martwię się kasą . Kiepsko schodzi, kiepsko z robotą (gadanie i pisanie ofert , ale nie wiele z tego wynika, nie mogę powiedzieć,że roboty nie ma w ogóle , ale po raz pierwszy od lat siedmiu mamy poważny zastój) podatków do płacenia ogrom. Trzeba będzie ograniczyć wydatki przez kilka miesięcy . Trudno. Odbijemy pod koniec roku. .
Planów na długi weekend nie mamy, poza rowerowymi wycieczkami i koncertami. Burmistrz w tym roku się postarał zaprosił Krzycha Krawczyka , Eneja , braci Golców i jakiegoś Kamila Bednarczyka – to nazwisko nic mi nie mówi , ale może się zdziwię .  
**********************************
Sobotni wieczór
Wnusia szalała przez całe popołudnie i wieczór z radości ,że jest u dziadka i babci. Dziadek robił dla wnusi wycinanki , a potem razem piekłyśmy szarlotkę . Mała frajdę miała niesamowitą , pomagała wygniatać ciasto i trzeć na tarce jabłuszko, które dodałyśmy do musu jabłkowego. Na koniec wsypałam odrobinę cynamonu. Kiedy młodzież po nią przyjechała , poczęstowała wszystkich kawałkiem szarlotki i opowiadała mamie co było nam potrzebne ,żeby upiec.  Prawie wszystko wymieniła, a ja spytałam czy pamięta co  babcia sypała do jabłuszek żeby ładnie pachniało .  Mała na to : tak, pamiętam ; CYCAMON ! 
Padliśmy wszyscy ze śmiechu.

środa, 24 kwietnia 2013

24.04.2013 I jeszcze kilka spraw babusinych

Mojego gdzieś wciągnęło. Pojechał z młodszym synalkiem do Pleszewa i od rana znaku życia nie dają . Ciekawe co z tego wyniknie? 
W biurze totalny spokój. Słownie dwa telefony przez cały dzień.  Aż nie wierzę ,żę to możliwe. 
Pogadałam z wujem . rodzinny obiadek raczej nie wypali. Wujostwo choruje.
Firma Philipiak zaprosiła mnie na pokaz możliwości garnków i zdrowego żywienia pod patronatem Okrasy . Fajnie ale już wiem ,że nie pójdę , bo w dzień roboczy o 14.00. Pewnie będą namawiać do kupna. takiego wypasionego gara. Nie , nie, żadnych zakupów w tym roku. 
Na "chwilowo bez tytułu" nowy kawałek. Będą jeszcze dwa , a potem zapowiadana przerwa. 

wtorek, 23 kwietnia 2013

23.04.2013 Sprawy babusine

W pobliskim Gnieźnie święto . Codex Aureus - 900- letnią księgę zapisaną i iluminowaną czystym złotem wpisano na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Jest co świętować . Kilka lat temu miałam szczęście widzieć Zloty Kodeks na własne oczy , w czasie nocy muzeów . W Gnieźnieńskim muzeum Początków Państwa Polskiego zorganizowano wystawę piśmiennictwa. . Była jednym z najpiękniejszych i najciekawszych eksponatów. Na co dzień jest przechowywana w skarbcu muzeum diecezjalnego i nie udostępnia się jej dla publiczności. .  Trudno opisać piękno tej księgi . To po prostu trzeba zobaczyć. 

   Tak poza tym nawkładał mi dziś młodszy synalek., że ciągle sobie problemy wynajdujemy i wszystkiego sobie żałujemy, zamiast korzystać z życia , a jedyne co nam wystarcza i nie sprawia kłopotu to pójście co dzień do pracy. Nie wiedziałam śmiać się czy czuć  zdołowana ale coś w tym chyba jest . Mało się dzieje poza sprawami firmowymi. 
Krzysiaczek nauczył się mówić "chodź" i "ciuchcia". I awantury urządza o chodzenie z pieluszką . Oduczają go , bo czas żeby wołał , a on nie ; nie wiadomo dlaczego nie chce założyć slipek . Jak mu w końcu założą i pilnują żeby go wysadzić na sedes , to zrobi ze dwie kropelki , a resztę jak tylko mu spodenki podciągną. Trudno , niech sie młodzież trochę pomęczy , z nauką korzystania z wc. My też ten problem przerabialiśmy. 

Kontynuuję spacerki z kijkami i chyba coś to daje- w połączeniu z tabletkami morwy białej i zielonej kawy ,bo kostium , który miałam w ubiegłym roku opięty zaczyna na mnie wisieć . Może faktycznie chudnę . Waga na to nie wskazuje - wygląda jak bym sie zatrzymała w chudnięciu po tych pierwszych 4 kg. Ale waga w ogóle zgłupiała . Co dzień pokazuje coś innego, zależnie od tego czy stanę na niej najpierw prawą czy lewą nogą.. Może dobrze,że nie poszły mi ciuchy na  powszechnie znanej aukcji , bo może się przydadzą . Byłoby fajnie. 
Za tydzień długi weekend . Marzy mi się zacząć go już w sobotę , ale chyba się nie uda i jak to już w historii bywało znajdzie się coś pilnego na poniedziałek i wtorek. 
  

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

22.04.2013 Sprawy babusine


                      Kapelutek jak widać na załączonym obrazku. 

Poza tym ciepło na dworze , za godzinkę idę na kijkową przechadzkę . 
Pracuś się rozchorował. Ostre zapalenie ucha środkowego . No i tu następny " kwiatek" do medycznego koszyczka .  Medyk zapisał mu antybiotyki i czyszczenie tego ucha. . Nie wiem na czym to miałoby polegać , podejrzewam ,że na nakłuciu i ściągnięciu ropnej wydzieliny ale nie w tym rzecz. Termin na NFZ ... W CZERWCU . Prywatnie ok. 2-3 tygodni . Szczęściem w naszym mieście klinik medycznych jak grzybków po deszczu . Kiedy objechał ich kilka , w którejś z kolei kazali mu sie stawić jutro rano. Za kasę oczywiście.   Paranoja - do czerwca to może chłopak w najlepszym razie stracić słuch.  
Ciężki tydzień się zapowiada. Już zaczął się marnie . Od kilku uciążliwych drobiazgów , kolejnej wpadki z dostawą towaru i zastoju w kasie. 
We wspominkach muszę dłuższą przerwę zrobić . Zaczęłam się w tym gubić . Czas przeczytać , poprawić i uporządkować to co napisałam dotąd . Dorzucę jeszcze na dniach kolejny fragment a potem przerwa na poprawki i porządki.