babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 27 czerwca 2015

27.06.2015 Sobotnie sprawy babusine

Długi dzień . Długi i wypełniony zajęciami co do minuty.  Ciężko mi się dziś wstawało. Pospałam do 8.00. Po śniadaniu pojechałam na cotygodniowe zakupy , najpierw na zieleniak , potem do miasta . Pojawiły się maliny . Oczywiście nie odmówiłam sobie pudełeczka od mojej zaprzyjaźnionej pani-babci. Około 10.00 wybrałam się jeszcze raz do miasta zawieźć do czyszczenia zimowy płaszcz i dwie marynarki mężusia. Przy okazji weszłam na górę do "Lamusa" , pooglądać sobie różne  sprzęty z drugiej ręki. Taki sklepik z używanymi rzeczami ; zastawa stołowa , meble , bibeloty , zabawki. Sporo zwożonej z Niemiec tandety ale dużo naprawdę ładnych i wartościowych przedmiotów. Korci mnie zakup rustykalnych filiżanek do kawy i  dzbanka od Vileroy &Bosch . Jak byłam tam kilka miesięcy temu , było tego więcej , a dziś nie mogłam skompletować 4 sztuk z tym samym motywem. Zobaczę za tydzień , zwłaszcza,że kobieta sprzedaje je po 4-5 zł za sztukę. 
Później kręciłam się chwilę po domu,żeby najważniejsze rzeczy zrobić a potem trzeba było przysiąść do kosztorysu . Policzyłam . Ponieważ dostałam w wersji papierowej , będę musiała jeszcze przepisać na czysto , ale to już zbyt długo nie potrwa. Około 15.30 pojechaliśmy na działkę , na imieniny mojej matki. Fajnie było , luzik zupełny. Porzeczki i czereśnie obrodziły niesamowicie. Nazrywaliśmy przede wszystkim porzeczek . Młodszy synalek wlzał na dach altanki żeby narwać czereśni , a dzieci oczywiście też chciały. No to je tam dziadek wsadził . Frajdę miały niesamowitą . 
Na koniec pojechaliśmy jeszcze zawieźć owoce teściowej ( na działkę niestety już nie przyjeżdża - nie może siedzieć na mało stabilnych ogrodowych krzesłach i miękkim podłożu i ma problem żeby od bramy dotrzeć do ogrodu po miękkiej ścieżce ) , do biura i na budowę powiesić tablicę informacyjną . Budowlańcy idą jak przeciąg. Już gotowa połowa fundamentu. W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze do tesco po spirytus na nalewki .Wyszły większe zakupy. Mężuś wypatrzył toster ( nasz kilka dni temu po prostu się spalił) więc kupiliśmy . Dołożyłam się też do sandałków wnusi. Spotkaliśmy młodzież , która też się wybrała na zakupy. Zastanawiali się nad tymi sandałkami aż się zezłościłam . Fakt,że jak na dziecięce buciki były drogie. A niech wnusia ma. Jutro dam młodszej synowej jakąś kasę żeby i wnusiu skorzystał i było po sprawiedliwości. 
Jak już dotarliśmy w końcu do domu zabrałam się za farbowanie włosów - tym razem na wiśnię ; ciekawam jak wyszło ale to się da ocenić w świetle dziennym . W czasie jak mi sie farba na głowie utrwalała przygotowałam porzeczki na nalewkę i listki mięty , również na nalewkę . Obie już się robią . Resztę zagotowałam na sok. 
Ciekawe ile można zrobić w jeden dzień jak się dobrze zorganizować ... 
Jutro impreza z okazji 30-tki młodszej synowej . 

piątek, 26 czerwca 2015

26.06.2015 Piątek , piątek, piątek a po nim...

pierwsza wolna sobota tego lata . Niestety będzie trzeba sobie popracować chociaż w domu - do biura nie jadę . Miałam zacząć od porządków w sypialni ale wyszło jak zwykle , znaczy pilny kosztorys do zrobienia - wciąż ten sam . Musiałam odłożyć z powodu innych spraw, no to się zemściło. Będę kończyć w sobotę. Ale spokojnie i bez pośpiechu , zacznę jak zwykle od cotygodniowych zakupów. Może i do myjni wykręcę umyć mój pojazd, bo zwykle nie mam na to czasu. 
Tak poza tym awaria w banku - przelewu nie zrobiłam od ręki, zostawiłam . Ciekawe zjawisko , taka awaria systemu - panika i zamieszanie nie z tej ziemi.  Gdybyśmy to my administrowali nic takiego nie miałoby miejsca , ale banki mają swoich informatyków ( system łączności działa bez zarzutu , a to już nasza zasługa) . 
W mieście radosny wakacyjny nastrój. Na deptaku rozstawił stoisko Toy Planet - firma z zabawkami. Były ogromne koparki , piracki statek i ogromny zamek-pagoda . Wszystko z klocków . Kawałek dalej na ławeczce przysiadł akordeonista i przygrywał skoczne poleczki. Sądząc po ilości dzieci i młodzieży kręcącej się po mieście niż demograficzny w odwrocie i to zdecydowanie. Ulice aż zakwitły od kolorowych letnich ciuszków , bo dziś było naprawdę ciepło, mimo dwóch kilkuminutowych ulewnych deszczy więc wszyscy korzystali. 
Rano poszłam do szkoły zobaczyć występ wnusi. Tym razem jej klasa prezentowała układ taneczny. Ładnie im to wyszło. 
Właściwie cały dzień miałam trochę zabiegany ; szkoła wnusi, sprawy w banku , przegląd techniczny auta , jakieś drobne zakupy ...
Jutro imieniny mojej matki , na działce , bo zapowiada się upalny dzień . I bardzo dobrze - przyjemniej niż w czterech ścianach. I może będą już świętojanki ? ( porzeczki znaczy ) 

czwartek, 25 czerwca 2015

25.06.2015 Sprawy babusine

Właściwie nic nowego ani ciekawego. Wczorajsza wpadka kosztowała mnie butelkę whysky. Gość w zamian nie pokazał faktury swojemu szefowi. Reszta dnia przy komputerze. Jak co dzień mnóstwo pisania . No i Vat zdecydowanie nie po mojej myśli , ale za to w tym miesiącu nie będzie zbyt wygórowany , bo zaczynają spływać faktury za budowę . 
Popołudnie w aucie i w sklepie. Musieliśmy podjechać do Środy Wlkp. a właściwie to 5km za . Po drodze wstąpiliśmy do Piotra i Pawła na małe zakupy. Bez planu a tylko z założeniem ,że coś się trafi. Środa wypiękniała odkąd byłam tam po raz ostatni jakieś 7 lat temu , o czasach kiedy tam pracowałam nie wspominając. Stała się urokliwym , kolorowym , zadbanym miasteczkiem. 
Po powrocie wstąpiliśmy na naszą budowę . Zwieźli dziś materiały więc pewnie jutro ruszą z robotą. Cieszę się ,że jutro piątek, bo po nim pierwsza tego lata wolna sobota. Jeszcze nie wiem co będę robić do 17.00 . Na siedemnastą idziemy na imieniny do mojej matki, jeśli nie będzie padać , to na działkę . 

środa, 24 czerwca 2015

24.06.2015 Się porobiło

Jak to się wszystko jedno z drugim przeplata . Z jednej strony tylko się cieszyć ; następny kontrakt, całkiem spora faktura za zakończoną inwestycję ( a dokładnie jej część) i gotówka od ręki za dostarczony sprzęt, z drugiej fatalna wpadka - głupszą trudno sobie wyobrazić . Szykowaliśmy sprzęt dla klienta , jednego z najlepszych jakich mamy i razem ze sprzętem wysłaliśmy im fakturę od naszego dostawcy. Dowiedzieli się od kogo mamy i za ile. Mężuś przeoczył w kartonie i została. Oddali , ale wiedzą wszystko. Nic tylko w dupsko się ugryźć ze złości... Spróbowałam załagodzić skutki i dogadać się z dostawcą ,że gdyby chcieli nas pominąć przy kolejnych zakupach , to się dogadamy w inny sposób. Myślę ,że nie będzie źle ( moje "coś mi mówi", nie podszeptuje nic złego, a to wróży nie najgorzej) . 
Na budowie też wpadka . W sumie nie wpadka ale wypadek . Na szczęście nie groźny. Budowlańcy wieźli bloczki na naszą budowę i od razu mieli robić , ale w drodze mieli stłuczkę . Ktoś wypadł z podporządkowanej i trafił w wywrotkę. Nie dojechali . Dzień mamy do tyłu . Trudno , zdarza się . 
Popołudnie  przy desce do prasowania . Ogarnęłam wszystko co zalegało od sobotnich przepierek. Od jutra zacznę kombinować jak uszyć pokrowce na kanapę i fotele. Zorganizowałam sobie dużo szarego papieru , spróbuję zrobić mustra a potem rozejrzę się za materiałem odpowiednim na pokrowce. 
Robiłam dziś zakupy w Intermarche i trafiłam na zabawne nieduże karafki ze szkła- takie na 200ml. Kupiłam dwie , przydadzą się do nalewek. Tak , tak zamiaru nie porzuciłam , mam zamiar je robić , choć co do różanej to nie wiem czy zdążę nim przekwitnie dzika róża . 

wtorek, 23 czerwca 2015

23.06.2015 Dzień ojca

Też poświętowaliśmy , bo rodzinka się zameldowała. Było głośno i wesoło , a w dzieciaczki jakby coś wstąpiło. Nie pamiętam ,żeby kiedyś były takie głośne .  Wypiliśmy " zdrowie na budowie " , winkiem Pino Grigio ( za pisownię nie odpowiadam , nigdy mocna w obcym nazewnictwie nie byłam) . Powód był , bo dziś koparka wjechała , a do 16.00 były już wylane fundamenty. Geodeta się pomylił , to znaczy rysunki pomylił i zamiast poprawionych wziął pod uwagę pierwszą wersję , no i wyszła pierwsza wpadka ; trzeba o pół metra ścianę nośną przesunąć . Jutro niezbędna poprawka . W takim tempie to mury za dwa tygodnie staną ...
Dobrze,że coś się dzieje . Młodzież zadowolona . Już się doczekać tej budowy nie mogli.
Z innych spraw to nic szczególnego . Czas mija mi przy klawiaturze - liczę kolejny kosztorys. Przekonania do niego nie mam i słabo mi wychodzi . A jak znam życie , to z tego nic nie będzie ( moje "coś mi mówi" też mi to podszeptuje) . Trudno , muszę jakoś to zdzierżyć .
W sobotę imieninowy grill u mojej matki . Zrobiła się słodka jak miód - tylko do rany przykładać . Ciekawe co tym razem narozrabiała ? 
30-tka młodszej synowej w niedzielę. 
Ocieplają nasz biurowy blok. Właśnie zaczęli stawiać rusztowania . Jak ja wyrobię kilka tygodni z warczącymi wiertarkami nad głową ? 
Nadal chłodno i jak na naszą okolicę , spadło całkiem sporo deszczu . Padało ze trzy razy w ciągu dnia po pół godziny. Zadziwiające jak szybko odżyła zieleń . Zakwitły lipy. W całym mieście pachnie upojnie lipowym kwiatem . Zapach przypomina wakacje u babci.  

poniedziałek, 22 czerwca 2015

22.06.2015 Tak jakby

zaczęła się budowa . Dostaliśmy dziennik budowy a geodeta wytyczył budynek ! No to zdrowie na budowie . Jutro lub po jutrze wjedzie koparka. 
W pracy dostałam mnóstwo zamówień i to bardzo konkretnych.  Dobrze idzie i daje nieprawdopodobny komfort psychiczny. Oby trwało i trwało. 
Niedziela na kanapie z książką - przeczytałam dwa kolejne tomy Sagi. Pewnie mi coś po drodze wpadnie innego zanim przeczytam wszystkie 45 , ale lubię tę książkę choć pewnie znawcy i miłośnicy literatury odsądzą mnie od czci i wiary i powiedzą ,że to kiczowate romansidło. A niech se gadają. Na ambitniejszą literaturę w tej chwili nie mam wielkiej ochoty. Mężuś tkwił przy komputerze i przeglądał czasopisma techniczne. 
Za oknami deszczowo , burzowo i słonecznie na zmianę i co ciekawe ; bardzo chłodno jak na tę porę roku ; tylko 15-16 stopni. 
Tak poza tym to jak zwykle ; sprawy domowo - kuchenne. Zakisiłam kolejną porcję ogórków i zrobiłam domową wędlinkę z kurczaka . Wciąż nie mamy czasu wybrać się za miasto po płatki róży na nalewkę różaną .Może do soboty nie przekwitną i jeszcze zdążę .