babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

sobota, 13 października 2018

13.10.2018 Działkowa masakra piłą łańcuchową

tak mniej - więcej mogę podsumować to co się dziś działo na naszej działce. Obcięliśmy wszystkie suche gałęzie , uschnięty konar moreli , zdziczałe odrosty na gruszce i krzaki porzeczek. To ostatnie ja osobiście sekatorem .Pocięte drewno zabrał kolega syna , który ma starego typu piec na drewno. Palenia na kilka tygodni.  Przekopałam też jakieś 2 metry kwadratowe babcinego ogródka - znaczy tego co miała obrabiać moja matka .Więcej nie dałam rady. Porażka . Raz ,że zapuściła to straszliwie, korzenie porozrastane do ogromnych rozmiarów a dwa to nie padało od wielu miesięcy. Ziemia jest zbita i twarda jak beton. Nawet ostre widły trudno było wbić. No i oczywiście bałagan ; wszędzie pozakopywane owoce. Ze dwa lata ,żeby to do ładu doprowadzić .I chyba będe musiała trochę wapna wykombinować , żeby zneutralizować kwas z owoców. Mężuś z teściem młodszego cięli gałęzie a ja kopałam . Nie odważyłam się sprzątać reszty opadłych owoców i tego co matka pozakopywała albo zasypała liśćmi i trawą . A to z powodu hordy os, które opanowały działkę . Poczekam aż się trochę ochłodzi i te osy się wyniosą .  
A tak poza tym poranek jak zwykle ; zakupy ,sprzątanie , przepierki jak to w sobotę . 
Dostaliśmy butelkę domowego wina , chyba zdegustujemy wieczorem . 
Jutro wystawa rolnicza .

piątek, 12 października 2018

12.10.2018 Jak to dobrze

że już weekend. Jakoś zmęczył mnie ten tydzień . Jutro zamierzam popracować fizycznie na działce więc odpocznę od wszelkich rachunków, zamówień i pomylonych przesyłek . Pogoda zapowiada się letnia więc na pewno praca pójdzie jak założyłam. 
W niedzielę doroczna wystawa rolnicza . Zwykle jest w trzecią niedzielę października , ale ze względu na wybory przesunięto termin o tydzień.Wybieramy się , może kupimy jakieś fajne roślinki do naszego ogródka przybiurowego . Marzy nam się takie coś w rodzaju bonsai tyle, że większe. I co więcej się okaże. Może coś i na moją starą -nową działkę ? 
Nowe auto mi się sprawdza . Całkiem wygodne i łatwo się nim manewruje. 
Kupiłam sobie 2 pary rajstop- kolejne . Mam ich już mnóstwo w różnych wzorach i kolorach i naprawdę nie wiem czemu kupuje następne . Tym razem czarne w drobniutką krateczkę i gładkie jasnoszare.  Nie wiem kiedy je założę , bo wciąż ciepło. Październik okazał się wyjątkowo piękny w tym roku . Trudno uwierzyć ,że to już tylko dwa i pół miesiąca do końca roku. 

czwartek, 11 października 2018

11.10.2018 Dzień jak każdy

ostatnio. Powtarzają się aż do znudzenia . Jakimś cudem dziś bez wpadek. I oby więcej ich nie było. 
Prace zakończyłam dziś dużo później niż normalne godziny biurowe przewidują. 
W domu też nic szczególnego . Musiałam przeszukać zakamarki szaf , żeby odnaleźć papiery od zakupu aut , które teraz wystawiamy na sprzedaż . Teoretycznie nie ma to znaczenia , ale jeździły w firmie i musimy mieć , żeby zdjąć z ewidencji i jeszcze odpowiednio zaksięgować sprzedaż . Od jednego znalazłam , od drugiego nie. Pewnie mam w biurowym archiwum. Znajdą się. 
Tak poza tym sprawa przesadzona. W sobotę jedziemy na działkę obcinać gałęzie i uschnięte drzewo.  Dogadałam się z teściem młodszego . Ma piłę łańcuchową , obiecał pomóc nam z tymi drzewkami. Będzie się działo. 

środa, 10 października 2018

10.10.2018 Jak to w pracy

Do czego to doszło . Już nie pamiętam kiedy byłam na takim klasycznym "przybijaniu drutów" czyli na obiekcie w charakterze pomocnika . A dziś byłam . Mamy tyle zleceń ,że się nie wyrabiamy . Musiałam pomóc. Od lat już tego nie robiłam . Ogarniałam sprawy logistyczno - papierologiczne i wszelkie inne , ale na obiekty już nie jeździłam , no chyba ,że chłopakom zabrakło jakiegoś sprzętu i trzeba było dowieźć. Nawet mi to sprawiło przyjemność . Praca na świeżym powietrzu , pogoda piękna , wciąż bardziej letnia niż jesienna ... Same plusy . I parę fajnych foci  jesiennego nieba zrobiłam . Przy czasie wrzucę i się pochwalę. 

wtorek, 9 października 2018

9.10.2018 Ujechać nie sposób

cały rok walczę z przesyłkami . Co zamówienie to jakaś wpadka . Fatum jakie albo inne ociotowanie, czy co ? Jakby się uwzięło. 
Odstawiłam definitywnie moje stare autko. W piątkowe popołudnie mam zamiar je wypucować na błysk i pojedzie do komisu . Trochę mi go szkoda. Dobrze mi służyło przez wiele lat i co tu ukrywać , polubiłam je bardzo. Nawet nie myślałam ,że to będzie miało znaczenie . Zawsze uważałam , że to tylko sprzęt do jeżdżenia .  Nowe też jest świetne . Nie rozgryzłam go jeszcze do końca i muszę sie trochę przyzwyczaić , bo to diesel i napęd na przód. Dotąd jeździłam na benzynie z tylnym napędem a to zupełnie inna sprawa . A poza tym rozmiar. Nowe jest nieco mniejsze . To też ma swoje znaczenie . Muszę to wszystko wyczuć . Marka ta sama , ale jednak stare było wyjątkowe , nawet kolor; ametystowy , lekko zmieniający barwę zależnie od oświetlenia . To nowe jest po prostu w kolorze dżinsu.  Nie jest to mój ulubiony kolor , ale przynajmniej nie jest czerwone. Nie podobają mi się czerwone auta - jakie by nie były. Na razie sąsiedzi robią "oczy" , wyjechałam wczoraj rano jednym , wróciłam drugim. 
   Dziś zrobiłam sobie luzik , nie chciało mi się nic robić , po prostu doczytałam książkę . Nie będę nic pisać o treści , bo to tylko powtórka . Akurat nie mam nic nowego pod ręką . Miałam bardzo dużo pracy i właściwie cały dzień przesiedziałam przy klawiaturze. 
I jeszcze słówko nie polityczne : cytuję premiera : " PiS pozyskał więcej środków od bandytów, mafii VAT-owskich i przestępców podatkowych" - "dowartościował" nas przedsiębiorców jak cholera - co , nie ?

poniedziałek, 8 października 2018

8.10.2018 Trochę jesiennego klimatu

zawdzięczamy naszej wnusi. Jak tylko przyjechała oświadczyła ,że zabiera babcię i dziadka nad jezioro , bo chce pokazać nam tańczącą fontannę i tężnię na nowej ulicy ( dla niej nowa , bo odremontowana po nawałnicy ubiegłorocznej ) i w ogóle nad jeziorem jest plac zabaw i siłownia i musimy to zobaczyć . Plany mieliśmy inne , nakupiliśmy rano iglaków i zamierzaliśmy je posadzić i uporządkować ogródek przybiurowy . Do ogródka pojechaliśmy na chwilę , posadziłam iglaki, wnusia mi pomagała a dziadek szalał z odkurzaczem do liści . A potem wybraliśmy się nad jezioro , a właściwie to zalew . W mieście przyjęło się mówić , że to jezioro. Historia naszego zalewu sięga połowy lat 60-tych ubiegłego wieku . W tamtym czasie - przypomnę głęboki PRL, realny socjalizm w budowie i te rzeczy , miasto miało kontrowersyjnego , nawet jak na dzisiejsze czasy gospodarza , a ściślej I sekretarza PZPR. Stwierdził, że miastu potrzebne jest jezioro, wszyscy pukali się po głowie , że niby co on wymyśla ,  ale stało się . Doprowadził do wybudowania tamy na naszej miejscowej rzeczce , przez tubylców , nie wiedzieć czemu nazywanej Nilem. Na jeziorze była przystań  do rowerów i kajaków, kąpielisko, stanowiska dla wędkarzy, bo zalew został zarybiony , obiekty sportowe ,molo , boiska i nawet restauracja. Funkcjonowało dość długo, jako dziecko , kiedy wróciłam do miasta żeby pójć do szkoły chodziłam tam z rodzicami , później z koleżankami ze szkoły a kiedy już mieliśmy swoje dzieci , chodziliśmy tam na spacery i się poopalać . Kąpielisko i przystań już wtedy w latach 80-tych nie funkcjonowało. Na terenie kempingu odbywały się i do dziś odbywają imprezy sportowe i różne zjazdy i zawody. Całkiem niedawno nasz burmistrz rozpoczął reaktywację tego obiektu . Powstały place zabaw , siłownia na wolnym powietrzu , ścieżki rowerowe,  restaurację sprzedano a nowy właściciel rozbudował ją , dobudował hotel , zmienił nazwę i organizuje teraz różne imprezy . Wędkarze też mają w tym przedsięwzięciu swój udział , zadbali o renowację stanowisk i wyczyszczenie dna i okolic . W jeziorze zatopiono fontannę , która świeci barwami tęczy i tańczy w rytm programu sterującego z konsoli. Każdy kto chce może podejść i "wgrać " nowy program, a fontanna wykona pokaz . Działa to na dotyk , a wysokość strumieni reguluje się podniesieniem w górę dłoni nad konsolą . Działa , w sobotę sprawdziliśmy. Widok od strony restauracji jest urzekający , na niemal całe jezioro i wtopiony w zieleń malowniczo , zabytkowy drewniany kościółek.  Warto było się wybrać , bo oprócz fontanny zobaczyliśmy jak to wygląda po renowacji . Co prawda nie ma jeszcze kąpieliska , ale i tak teren rekreacyjny robi wrażenie . Kiedy już zaczęło się ściemniać a wnusia miała dość zabawy pojechaliśmy na spacer po ul. Wrzosowej , odrestaurowanej po ubiegłorocznej nawałnicy . Jest przepiękna . Zawsze było to bardzo urokliwe miejsce , ale teraz jest  ślicznie . A tężnia naprawdę działa . Ma kształt altanki z ławeczkami dookoła . Było już około 19.00 a wciąż siedziało tam mnóstwo ludzi ; mam z maluchami, emerytów i jak zwykle zakochanych par. Piszę jak zwykle , bo kiedyś było to ulubione miejsce zakochanych . Pospacerowaliśmy chwilę i pojechaliśmy do domu na kolację i oglądanie Piratów z Karaibów .  W niedzielę nie było już tak wiele zajęć i czas minął nam na zabawie z wnusią. Młodzież odsypiała imprezę i zamiast przyjechać po małą po obiedzie jak zapowiadali , przyjechali około 17.30 . Odjechali dopiero około 20.00 . Paru rzeczy nie zrobiliśmy ale co tam . Nadrobimy. 
Tak poza tym to od dziś śmigam nową furką . Musiałam trochę się do tego przygotować , przełożyć rzeczy , które zwykle wożę w aucie. W końcu znalazłam na to czas i od dziś jeżdżę. 
Na koniec kilka fotek z jesiennym klimatem . 
Słabo widać , bo zmierzch już zapadła , ale widok na kościółek 
a poniżej na tamę 


Las w jesiennej krasie , niestety ucierpiał mocno w czasie nawałnicy, stąd ten pas gołej ziemi 


poniżej widok na fontannę , dopiero zaczynały działać , bo ruszają po zmroku 




A to już ulica  Wrzosowa , na całej długości wzdłóż rzeki wiszą sznury lampek - wygląda to zachwycająco 

Poniżej widok na wieżę kościoła farnego , charakterystyczny fragment panoramy miasta 


Inny fragment ul. Wrzosowej 

 I jeszcze jeden widok na wieżę od Fary , tym razem od strony ul. Rzecznej , jednej z najstarszych i najkrótszych uliczek w mieście - też po remoncie . Wygląda równie pięknie jak Wrzosowa.

niedziela, 7 października 2018

7.10.2018 Jak na jeden weekend

to dużo się działo. Relacja jutro . I jak mi się uda znaleźć czas ,żeby obrobić ,to i kilka fotek jesiennych wrzucę.