zaplanowałam na dziś i prawie plan wykonałam. W tabelkach kontrolnych co to je dostaję od dietetyczki mogę sobie z czystym sumieniem zapisać dodatkową porcję wysiłku fizycznego i to solidną .
Umyłam wszystkie okna - słownie 7 dużych , wysprzątałam salon i prawie kuchnię . Prawie, bo zostało mi umycie szafek . Wyprałam firanki i wymieniłam dekoracje na wiosenne. "Po drodze " jeszcze poszłam do piwnicy z koszykiem pustych słoików , przyniosłam pełne , powyrzucałam różne zbędne kartki, reklamówki , zapiski i inne szpargały , które nazbierały się w różnych zakamarkach i szufladach , poukładałam w bieliźniarce ściereczki ,obrusy i serwetki , przy okazji poszukałam te wielkanocne . Mężuś wysprzątał w sypialni , korytarzu i swoją jaskinię . Na przyszłą sobotę zostawiłam sobie łazienki , umycie szafek w kuchni i zmianę pościeli . No i wysłanie kartek świątecznych oczywiście. A potem to już tydzień do świąt zostanie więc do szykowania świątecznych smakołyków przystąpię. Mniej niż zwykle , bo synowe po części na siebie biorą pichcenie . No i zajączka dla dzieci muszę przygotować . Kupiłam wielkie styropianowe jaja , dorobię im uszy i wymaluję pyszczki i w ten sposób powstaną głowy zajączków. Będą siedziały w gniazdkach z prezentami .
No, to by było na tyle ... Wracam do mojej książki - zostały mi jeszcze 4 rozdziały : o jedzeniu, modzie, hobby i astrologii.
.
babusia

Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy
sobota, 5 kwietnia 2014
czwartek, 3 kwietnia 2014
3.04.2014 Dzieje się dzieje
miało być o wiośnie i kwitnących magnoliach ( bo kwitną , jeszcze tulipany , hiacynty i wszystko co może kwitnąć wczesną wiosną ) .
Ale "najnowsza nowość" ważniejsza: Szwagroska została babcią ! dziewczynka ,trzy kilo dwieście . Mama zdrowa , tata na koniec wymiękł , ale wspólny poród wytrzymał . Małej się nie śpieszyło na ten świat , termin minął 4 dni temu. Trzeba jakąś włóczkową tulistworkę zrobić dla maleństwa .
W Biedronce dopadłam świetną książkę ( za całe 9,90zł na dodatek pięknie wydaną w twardej oprawie) "Dzieactwa i Sekrety Władców Polski" Iwony Kienzler. Czyta się lepiej niż najlepszy kryminał . Oderwać się nie mogę . Mam nadzieję,że skończę przed sobotą , bo jak nie to robota wcale mi nie pójdzie , bo będę myśleć ,że książka czeka. A mam co robić ; porządki wiosenne przede mną w tym mycie okien . I jakieś "czary" wiosenne trzeba odprawić żeby dobrą energię poprawić w domu . No i dekoracje świąteczne czas zacząć tworzyć. W sumie mało czasu zostało do świąt .
Szykowanie jedzonka podzieliłyśmy między siebie z synowymi. tym razem . Nie ma sensu na dwa dni szykować jakichś obłędnych ilości. . I tak potem zostaje , a ja za dużo jeść nie będę . Rodzinka mi dogaduje ,że święta też będą dietetyczne , ale kto im broni jeść , a że ja muszę oszczędnie to już tylko mój problem.
Jutro zapowiada się pracowity dzień .
Ale "najnowsza nowość" ważniejsza: Szwagroska została babcią ! dziewczynka ,trzy kilo dwieście . Mama zdrowa , tata na koniec wymiękł , ale wspólny poród wytrzymał . Małej się nie śpieszyło na ten świat , termin minął 4 dni temu. Trzeba jakąś włóczkową tulistworkę zrobić dla maleństwa .
W Biedronce dopadłam świetną książkę ( za całe 9,90zł na dodatek pięknie wydaną w twardej oprawie) "Dzieactwa i Sekrety Władców Polski" Iwony Kienzler. Czyta się lepiej niż najlepszy kryminał . Oderwać się nie mogę . Mam nadzieję,że skończę przed sobotą , bo jak nie to robota wcale mi nie pójdzie , bo będę myśleć ,że książka czeka. A mam co robić ; porządki wiosenne przede mną w tym mycie okien . I jakieś "czary" wiosenne trzeba odprawić żeby dobrą energię poprawić w domu . No i dekoracje świąteczne czas zacząć tworzyć. W sumie mało czasu zostało do świąt .
Szykowanie jedzonka podzieliłyśmy między siebie z synowymi. tym razem . Nie ma sensu na dwa dni szykować jakichś obłędnych ilości. . I tak potem zostaje , a ja za dużo jeść nie będę . Rodzinka mi dogaduje ,że święta też będą dietetyczne , ale kto im broni jeść , a że ja muszę oszczędnie to już tylko mój problem.
Jutro zapowiada się pracowity dzień .
wtorek, 1 kwietnia 2014
1.04.2014 Foto - kamienie i " szklaczki "
TANZANIT - fotka nie oddaje pełni blasku i koloru
OPAL - trochę mi nie wyszło zdjęcie , w dziennym świetle mieni się złoto i zielonkawo
PRIAZOLIT - kolekcjonerski biały kruk
HELIOTROP - odmiana jaspisu
AGAT - szlifowany , najładniejsze są te w naturalnych kolorach
CHALCEDON - NIEBIESKA KORONA - moim zdaniem wyjątkowy okaz
Wyjątkowo pięknie wybarwiony okaz FLUORYTU
I SZMARAGDY - pod postacią naszyjnika
- szmaragdy to w ogóle mój numer jeden , choć to nie mój kamień zodiakalny ale jakoś fascynowały mnie odkąd zaczęłam się interesować kamieniami czyli mniej - więcej od 12 roku życia
A to już szklaczki : kot i sowa kupione na poprzednich giełdach , kogut tegoroczny - te są duże ok 7-10 cm
A tu maleństwa 1,5-2cm , ten pieseczek z prawej strony jest najmniejszy 1cm
najnowsze nabytki
A to pozostała część kolekcji - zbiorek z kilku poprzednich giełd
Prawda, że "szklaczki" są urocze ?
poniedziałek, 31 marca 2014
31.03.2014 Byle jak
tak mniej - więcej się czuję i wyglądam . Dopadł mnie katar - gigant i wszystko mnie boli, włosów na głowie nie wyłączając
Poza tym nic ciekawego . Przesypiam , łykam aspirynę i popijam herbatkę . Do jutra powinnam się pozbierać
Poza tym nic ciekawego . Przesypiam , łykam aspirynę i popijam herbatkę . Do jutra powinnam się pozbierać
niedziela, 30 marca 2014
30.03.2014 Kamienie
Niestety fotek z wystawy nie będzie . Obfotkuję tylko nasze nabytki i wrzucę fotki.. Jak zwykle kasy wydaliśmy na to trochę , ale było warto . Kolekcja się powiększyła. Po raz pierwszy na wystawie pojawił się heliotrop , oczywiście kupiliśmy małą bryłkę A poza tym : duża bryła przepięknie wybarwionego fluorytu , tradycyjnie płytka agatu w naturalnych brązowo-zielonkawych barwach i białe kruki :
niebieski chalcedon nazywany także niebieską koroną - mnie bardziej przypomina przekładane kremem ciasteczko , priazolit czyli oliwkowo-zielona odmiana ametystu występująca w Polsce ( bryłka maleńka , bo ceny ma ten minerał bardzo konkretne) oraz maleńkie bryłki opalu i tanzanitu - ten ostatni jest rzadszy od diamentów, a czystej wody egzemplarze jubilerskie osiągają ceny wyższe niż diamenty..My kupiliśmy nieoszlifowany . Opal jest kremowo- zółtawy , przepięknie jednak załamuje i odbija światło , mieni się niemal jak złoto. Oczywiście obłowiłam się w kolejny naszyjnik. Tym razem szmaragdy . Mężuś postawił na swoim , bo ja wybrałam tańszy , z zielonej odmiany granatu tzw. grosularu - też piękny i unikalny, ale stanęło na wyborze mężusia . Moja wnusia w przyszłości odziedziczy nie złą kolekcję unikalnej biżuterii.
A poza tym , to jak zwykle spotkaliśmy stałych bywalców i stałych wystawców. Po woli już się rozpoznajemy . I oczywiście kupliśmy też kilka "szklaczków " - figurek z kolorowego szkła . Najmniejszy na 1cm. Gość tradycyjnie przy zakupie 4 dokłada piąty w gratisie a na dwóch nieco większych zrobił nam duże upusty dla stałych klientów oczywiście , bo nas rozpoznał !!! W sumie miło,że pamiętał.
Wystawa nieco się rozrosła. Stoisk było więcej niż w ubiegłym roku , ale szczególnych okazów nie było , długo zastanawialiśmy się nad wyborem. I jak co roku , giełdą rządzą mody : w tym roku heliotrop, septaria i tanzanity .
Po wystawie pojechaliśmy na obiad do Ikei ( ze względu na moje odchudzanie), potem do Obi obejrzeć płytki i armaturę . Spodziewałam się ciekawszego wybory . jedyne co nam wpadło w oko to lustra . z wmontowanymi diodami świecącymi . Kiedy świecą sprawiają wrażenie głębi - jakby się zaglądało do oświetlonego tunelu - coś jak malarstwo iluzoryczne . To nie to samo oczywiście , ale nie umiem tego z niczym porównać. Niestety ; bardzo drogie więc chyba nie zdecyduję się na takie.
Na koniec jeszcze odwiedziliśmy po drodze rodzinkę . Wujek i ciocia bardzo się ucieszyli . Starzy już są , a ich dzieci rozjechały się po świecie więc taka wizyta choć nie zapowiadana to dla nich radość.
A dziś na razie odpoczywamy i przyzwyczajamy się do zmiany czasu . Po południu wizyta u teściowej . Jutro skończy 81 lat . I może szwagroska już babcią zostanie ? Termin ma jej synowa na dziś więc wszystko jest możliwe.
niebieski chalcedon nazywany także niebieską koroną - mnie bardziej przypomina przekładane kremem ciasteczko , priazolit czyli oliwkowo-zielona odmiana ametystu występująca w Polsce ( bryłka maleńka , bo ceny ma ten minerał bardzo konkretne) oraz maleńkie bryłki opalu i tanzanitu - ten ostatni jest rzadszy od diamentów, a czystej wody egzemplarze jubilerskie osiągają ceny wyższe niż diamenty..My kupiliśmy nieoszlifowany . Opal jest kremowo- zółtawy , przepięknie jednak załamuje i odbija światło , mieni się niemal jak złoto. Oczywiście obłowiłam się w kolejny naszyjnik. Tym razem szmaragdy . Mężuś postawił na swoim , bo ja wybrałam tańszy , z zielonej odmiany granatu tzw. grosularu - też piękny i unikalny, ale stanęło na wyborze mężusia . Moja wnusia w przyszłości odziedziczy nie złą kolekcję unikalnej biżuterii.
A poza tym , to jak zwykle spotkaliśmy stałych bywalców i stałych wystawców. Po woli już się rozpoznajemy . I oczywiście kupliśmy też kilka "szklaczków " - figurek z kolorowego szkła . Najmniejszy na 1cm. Gość tradycyjnie przy zakupie 4 dokłada piąty w gratisie a na dwóch nieco większych zrobił nam duże upusty dla stałych klientów oczywiście , bo nas rozpoznał !!! W sumie miło,że pamiętał.
Wystawa nieco się rozrosła. Stoisk było więcej niż w ubiegłym roku , ale szczególnych okazów nie było , długo zastanawialiśmy się nad wyborem. I jak co roku , giełdą rządzą mody : w tym roku heliotrop, septaria i tanzanity .
Po wystawie pojechaliśmy na obiad do Ikei ( ze względu na moje odchudzanie), potem do Obi obejrzeć płytki i armaturę . Spodziewałam się ciekawszego wybory . jedyne co nam wpadło w oko to lustra . z wmontowanymi diodami świecącymi . Kiedy świecą sprawiają wrażenie głębi - jakby się zaglądało do oświetlonego tunelu - coś jak malarstwo iluzoryczne . To nie to samo oczywiście , ale nie umiem tego z niczym porównać. Niestety ; bardzo drogie więc chyba nie zdecyduję się na takie.
Na koniec jeszcze odwiedziliśmy po drodze rodzinkę . Wujek i ciocia bardzo się ucieszyli . Starzy już są , a ich dzieci rozjechały się po świecie więc taka wizyta choć nie zapowiadana to dla nich radość.
A dziś na razie odpoczywamy i przyzwyczajamy się do zmiany czasu . Po południu wizyta u teściowej . Jutro skończy 81 lat . I może szwagroska już babcią zostanie ? Termin ma jej synowa na dziś więc wszystko jest możliwe.
30.03.2014 Wprawdzie obiecałam wczoraj , ale zabrakło czasu
No to się wywiązuję dziś . Moje wprawki decoupagowe :
Obrazki ze zdjęć przenoszone na drewniane płytki - trochę za mocno postarzone . U góry awers , u dołu rewers
Butelki po winie
I butelczyny po aperitufach w roli wazoników
I skrzynka na klucze - tę robiłam w ubiegłym roku ,
ale wyszła nie źle
Pudełko na herbatę i stojaczek do noży
Obrazki ze zdjęć przenoszone na drewniane płytki - trochę za mocno postarzone . U góry awers , u dołu rewers
Butelki po winie
Tu widać pęknięcia , ale słabo mi wychodzą - muszę dopracować system
I skrzynka na klucze - tę robiłam w ubiegłym roku ,
ale wyszła nie źle
Subskrybuj:
Posty (Atom)